Andrzej Lewandowski: Noga podaje…5 min czytania

08.02.2024

ECHA WYDARZEŃ: Zatrudniam głowinę do poszukiwania słów najlepiej podpowiadających tytuł , i… Za każdym razem myśl wraca żargonem kolarskim. Tak pasuje do każdego obrazu…

Trzymać koło- być aktywnym w boju o dobrą pozycję do ataku, gdy przyjdzie czas finiszowania…

Puścić koło- spasować…

Mieć nogę – mieć w sobie siłę, fizyczną i mentalną… Nie mieć- odwrotnie…

UNIWERSALNE… Także dla kortu, bieżni i w ogóle dla sportowego opisu rzeczywistości…

MAJĄ NOGĘ… Czyli np. ostatnio dowody z lekkiej atletyki. Noga- szybka, zgrabna- dodam, jako wielbiciel płci nadobnej; sportowo – na poziomie olimpijskiej jaskółki.

Ewa Swoboda – halowo poniżej 7 sekund na 60 metrów (6,99), odniosłem wrażenia, że harmonia ruchu taka, iż… Letnie setki poniżej 11 sekund mogą przejść w fazę normy. Panna Pia- fruwając nad płotkami, a szybka w sprincie; inne szybkobiegaczki… W roku olimpijski, a przecież taki mamy -solowo i sztafetowo już dziś… ciekawie. Natalia Kaczmarek – z rekordem na 300 metrów. Dystans pozaolimpijski, ale rekord z półwiekową brodą- autorstwa samej Szewińskiej… Zostaje w planie letnie 49,28 przesławnej Irenissimy z roku 1976… No, i z koleżankami wyczyny sztafetowe 4 razy po 400 metrów… Obrazy ciężko trenującej sławnej już, a zbliżającej się do mety aktu macierzyństwa wieloboistki, by potem „ na Paryż” zdążyć złapać apogeum dyspozycji sportowej, czyż TO nie ilustracja pasji oraz aspiracji?

Ciekawa ta wiosna, a lato?

JEST NOGA! W tenisie. Niepokoi, ze kolanko mistrzyni z Raszyna pobolewa. Ale prymat wciąż jest i nadzieja, że dolegliwości szybko pójdą w zapomnienie- też. A że trzeba uważać na siebie- jasne. Już w we wstępnej fazie kariery byli tacy ( w tym Jan Tomaszewski), którzy przestrzegali przed rozrzutnością. No, dziś pewnie dmuchamy na …zimne. Nie zawadzi…

W ogóle tenis nam robi reklamę. Nazwisk znanych w świecie przybywa; pojawia się coś w rodzaju drużyny. Z wyrazem- wreszcie- olimpijskim? Tego nie będę wróżył. Ale, że teoria, iż pieniądz robi pieniądz, a sukces przyciąga następne, jakbym zauważał.

Nowe nazwiska, przetarte szlaki. Ostatnio Jan Zieliński – warszawiak z amerykańskim dyplomem i jakimś tam stażem. Wygrał miksta (gra mieszana- pani z panem) w Australii, co jest życiowym sukcesem sportowym.

Rodak plus Chinka z Tajwanu, w finale Australian Open pokonali parę z głębokimi korzeniami polskimi…

Fajnie, że minister sportu osobiście przyjął i gratulował. Kiedyś, gdy trochę doradzałem Stefanowi Paszczykowi, sugerowałem, by każdy ważny wyczyn był zwieńczony wspólnym, skromnym, ale „rodzinnym” śniadaniem bądź obiadkiem. Choćby na Torwarze… Przyjęło się… Milo, żże się cos do zwyczaju wniosło…

Czy w Paryżu tenis Z Polski coś zwojuje? Nie wróżę, tę kartę mamy wciąż białą… Ale już mi mignęła fotka grupowa ubrana- pewnie przez związek- w identyczne garniturki. Trochę staromodnie- jak za Hebdy, Jędrzejowskiej, Skoneckiego, Gąsiorka, ale… już na poziomie reprezentacyjnego zespołu. Rosnącego w siłę oraz aspiracje…

Nawiasem: Jawi mi się teza, że jednak coraz lepiej części z nas się wiedzie, jeśli tyle mamy karier, jako inwestycje sportowo- rodzinne… A jaka jest proporcja pomysłu i wkładu związku tenisa i inicjatyw rodzinnych „spółek z o.o.” – tego nie wiem.

Ale- się dzieje…

NIE MA NOGI… Bierzemy baty w skakaniu na nartach. Gorzej, bo jakoś nie wiadomo- gdzie przyczyna. Analizy eksmistrza- prezesa na poziomie dawnych gaworzeń o bułce z bananem… Ktoś- że za wolno na rozbiegu, więc nie ma „skąd brać metrów”, jak to mawiają fachowcy. Potem maszyneria wykazuje, że szybkość jest OK., a… metrów jeszcze mniej. Słyszę, że metryki i wyczerpujące kariery dają o sobie znać. Bańka, życie na walizkach i w hotelach. No, ale potem pobieram wiedze, że wielu o podobnych metrykach wciąż skaczę z dawnym entuzjazmem, więc…

Wyniki niepokoją, lakoniczność diagnozy denerwuje. W końcu- głupio spadać z tak wysokiego konia, i nawet nie wiedzieć dlaczego…

PUSZCZA KOŁO męskie kolarstwo szosowe. Tor- owszem, obiecujący; panie- z oklaskami; szosowcy- ze sławnymi przeszłością nazwiskami, ale teraz w roli pomagierów. Dzielnych, ale jakby bez prawa do samodzielności. Serce boli… Pytanie o następców dręczy; a PZKol jakby wciąż wewnątrz był pokłócony- z sobą i rzeczywistością…

Sygnalizowałem w poprzednim wpisie, że zginęła mi w portalu Polskiego Komitetu Olimpijskiego informacja o składzie tzw. Rady Olimpijskiej. Dziś widzę, że PKOl był przewidujący, bo szef owej rady został odwołany z posady, a ponieważ równocześnie (raczej pewnie u podstaw powołania w PKOl) miał w sporcie olimpijskim pozycję „sponsora strategicznego”, więc … Właśnie. Gdzieś wyczytałem, że ów „sponsor strategiczny” utrzymuje bodaj 80 asów sportu. Pensje, wikt, opierunek; zgrupowania, opiekę szeroko pojęta. Plus finansowanie różnych imprez.

Teraz trwają obrachunki – z przeszłością, zobowiązaniami itp. Mam nadzieję, że sport olimpijski został w umowach tak dobrze opisany, iż hasło PARYŻ 1924” wciąż ma zaplecze jak trzeba… A że w ogóle „ obrachunki z przeszłością” mogą to i owo w sportowych przyzwyczajeniach sponsorów zmienić, też warto mieć na uwadze… Tzw. budżet- ministerialny wszystkiego nie udźwignie.

Andrzej Lewandowski


Senior polskiego dziennikarstwa sportowego, b. szef działu sportowego „Trybuny Ludu”.

Więcej w Wikipedii