11.02.2024
Tak, ale jako parodia. Gdy ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego atakowało Trybunał Konstytucyjny, miały miejsce dwie pierwsze demonstracje KOD-u. Pierwsza, bodajże 2 grudnia 2015 roku, druga 12 grudnia. Pierwsza była spontaniczna, nie organizowana, drugą zorganizowaliśmy wspólnie z opozycyjnymi partiami politycznymi.

Wzięło w niej udział ok. 55 tysięcy ludzi (według zgodnych szacunków Urzędu Miasta i policji). Policja wówczas nie dostała jeszcze polecenia, by zaniżać liczebność naszych akcji mniej więcej dziesięciokrotnie.
Na tę drugą demonstrację przyjechali ludzie z innych miejscowości, nie tylko z Warszawy, ale spontanicznie, prywatnymi samochodami. To była demonstracja w obronie Trybunału, która była reakcją na jawny już zamiar zawłaszczenia tej instytucji. PiS uchwalił wówczas ustawę o TK, której projekt był gotowy już za pierwszych rządów PiS, tylko wówczas nie zdążono jej uchwalić.
Następnego dnia po naszej demonstracji, PiS urządził demonstrację swoją, w tym samym miejscu (wyraźnie mniej liczną). Jarosław Kaczyński z pomocą Brudzińskiego naubliżał nam od „komunistów i złodziei”. Zawłaszczone przez PiS media głosiły, że uczestnicy naszej demonstracji byli opłacani po 40 złotych od łebka, że jesteśmy opłacani obficie przez Sorosa, że po naszej demonstracji na asfalcie walały się butelki po wódce…
Teraz Kaczyński urządza demonstrację „w obronie TK”, który on doszczętnie zniszczył. Wygaduje przy tym żałosne androny. Towarzyszy temu wylew różnych koszmarnych bzdur o więźniach politycznych, torturach, politycznych zabójstwach, rządzie „w imieniu Niemiec”…
Byłoby to śmieszne, gdyby nie było groźne.
Ja nie wierzę w przebiegłą myśl Kaczyńskiego, którą głosi wielu publicystów. Gdy słyszę te publicystyczne wywody, przypomina mi się powiedzenie mojego ojca, gdy snułem prognozy, co zrobi komuna: Twoje rozumowanie jest błędne, bo jest logiczne.
A także brzytwa Ockhama: nie tworzyć bytów ponad miarę. Należy najpierw przyjmować rozwiązania najprostsze: Kaczyński jest po prostu cyniczny i głupi. Tak, głupi. Ten człowiek jest nieukiem niezwykle wszechstronnym i to powoduje jego działania w wielu sprawach. Na przykład z nieuctwa powstał megalomański pomysł rozbudowy Orlenu, który miał ponoć stać się potentatem na światowym rynku paliw (proporcja wartości Orlenu do Saudi Aramco jest jak 17 do 2000). Na taki pomysł mógł wpaść tylko człowiek, który powiedział, że „ceny węglowodanów spadają, a to rzutuje na ceny węgla”, który bredził o „defeudalizacji wsi” i „sprzecznej aksjologii”. Proszę Państwa, to nie geniusz, to dureń.
Ale jest niebezpieczny, na tle tego, co się wokół dzieje. W USA grozi zwycięstwo prezydenckie Trumpa, w Europie podnoszą głowy ruchy skrajnie prawicowe otwarcie popierające Putina (w Niemczech skrajna prawica AFD, nawiązująca do nazizmu, ma 22 procent poparcia). W UE mamy taki zakalec jak Orban i jego Fidesz. W Polsce mamy prezydenta, który otwarcie głosi uwielbienie dla Trumpa i zamiar systematycznego szkodzenia własnemu krajowi. A to wszystko w czasie realnej wojny trwającej za nasza granicą.
Polska powinna w tej sytuacji bardzo troszczyć się o własne bezpieczeństwo, a tymczasem wychodzi na jaw, że z czterech „dywizji” powołanych przez Błaszczaka jedna jest w stanie osobowym drużyny (7-10 żołnierzy), a trzy pozostałe w stanie miejsca na łące, że nadal nie mamy śmigłowców wielozadaniowych, porządnej obrony przeciwlotniczej i mamy słabe lotnictwo.
W tej sytuacji każdy, kto z głupoty lub złej woli, albo z jednego i drugiego naraz, dąży do wywołania w kraju chaosu i awantury, jest niebezpieczny.

Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”
Całkowicie zgadzam się z autorem, że Kaczyński to nie polityczny demiurg, lecz szkodliwy dureń. Napisałem o tym pięć lat temu w tekście “Zaczadzeni”. Jedynym jaki opublikowałem w SO zanim zostałem jego redaktorem.
P.S. Byłem na obu wspomnianych demonstracjach
Dureń jest niebezpieczny, a kiedy weźmie się pod uwagę analogie historyczne to dreszcze łażą po plecach. Hitler też nie był geniuszem, a Trump nie powala intelektem odrobinę myślącego człowieka. A jednak ludzie za takimi idą.
Już kiedyś to mówiłem, ale gość, który się ośmiesza (rzecz w tym w czyich oczach) na siłę udając erudytę i cytując świeżo przeczytane hasło ze słownika wyrazów całkiem mu obcych nie jest wyśmiewany, a … podziwiany przez tłum.
I tego zjawiska można naprawdę się bać.
Przy okazji: o tym też w najnowszym filmiku Jacka Fedorowicza na YT.
KŁ “Kaczyński jest po prostu cyniczny i głupi. Tak, głupi.”
Mówiąc o głupocie nie należy zapominać, że w życiu społecznym jest to najpotężniejszy z żywiołów. Trzeba talentu, umiejętności i wiedzy, by młotkiem i dłutem wykuć w rok piękny posąg. Do tego, by go rozbić wystarczy tylko młotek w ręku cynicznego głupca.
Niestety to czas idiotów jak pokazują przykłady Polski i USA. Moim zdaniem media za duzo czasu im poświęcają tworząc wrażenie, ze są ważni, a przecież nie są. Wystarczy ich ignorować. Kiedyś stwierdziłem, ze kościół ma tyle władzy nad nami ile mu dajemy. Ja mu nie daje żadnej, tak trzeba postępować z Kaczyńskim i Trumpem. Oni znikną jak koszmar po przebudzeniu.
Do SO (media) – “się klika” więc jest na czołówkach. I nie, nie znikną gdy my zakryjemy oczy i uszy. I drugie nie – są ważni, niestety. I Kaczyński i Trump wciąż mają moc destrukcji umysłów i państw. Kaczyński – dzięki głosującym młodym już mniejszą, niż miał. Ale Trump ma tę moc, i ona rośnie – mimo tego, że do wyborów wiele miesięcy. Jego wczorajsza wypowiedź o tym, że będzie zachęcał Rosję do atakowania NATO jest sama w sobie zachętą na już.
Serdecznie przepraszam za zakłócenie marzenia o tym, że oni się tylko śnią.
Tak, Kaczyński to głupiec, ale… Arthur Conan Doyle napisał gdzieś, że najniebezpieczniejszy rodzaj głupca to głupiec “sprytny”. I to jest właśnie przypadek Kaczyńskiego. Głupota nie wyklucza sprytu, spryt nie wyklucza głupoty.
Większość dyktatorów (Hitler, Łukaszenko, Mao czy Idi Amin) i ich parodii (np. Kaczyński) to nie są ludzie o wysokim ilorazie inteligencji (choć nie wszyscy są głupi – zdarzają się ponadprzeciętnie inteligentni jak Putin czy Stalin, zwykle jednak są miałcy intelektualnie). Każdy z nich natomiast uważa się za wybrańca z misją zmiany świata na swoją wizję. Zakłady psychiatryczne pełne są szaleńców rojących sobie wyższość nad innymi – a tak naprawdę zwykłych wariatów. Tacy ludzie zatruwają życie swoim rodzinom, sąsiadom, społecznościom czy całym krajom i ludzkości. Uważam, że ludzi takich jak Kaczyński powinno się wysyłać na margines społeczeństwa, gdzie dożyją swoich dni w nienawiści do całego świata. A po śmierci trafią na śmietnik historii – tak powinni kończyć ludzie szerzący niechęć do innego sposobu myślenia i każdego kto ma czelność nie być ich fanatycznym wyznawcą.
Jest też druga strona – ktoś przecież takich ludzi do władzy wyciąga. Wyborcy głosujący na wariatów nie biorą się znikąd – w mojej ocenie to kwestia porażki edukacji nie tylko w Polsce, ale i w większości zachodnich krajów. Ludzie głosują masowo na kogoś często emocjonalnie – nie lubię Tuska czy PO, więc na złość wybiorę PiS. Mogę zrozumieć niechęć do polityków i partii politycznych, ale jednak w głosowaniu trzeba kierować się bardziej analizą przesłanek i faktów niż emocjami. A szkoła uczy bardziej schematów i bezsensownego zapamiętywania takich szczegółów jak na przykład dokładne daty bitew, koronacji królów czy innych wydarzeń (dla historii to ma tak naprawdę marginalne znaczenie – by ją zrozumieć trzeba poznać procesy stojące za wydarzeniami). Jeżeli uda się zreformować szkołę tak, by uczyła logicznego myślenia, metody naukowej, odpowiedniego sposobu zdobywania informacji, tolerancji i spokojnej wymiany poglądów, to będzie to pierwszy krok w stronę lepszego świata. Takiego, w którym partie sfrustrowanych baranów będą miały w wyborach kilka procent poparcia. Tyle dupków (przepraszam za brzydkie słowo) zawsze znajdzie się w każdym społeczeństwie – a poradzić sobie z nimi będzie można w przedstawiony wyżej przeze mnie sposób.
Zbyt proste.
To nie jest tak, że wierzący w Trumpa to to wszystko są półgłówki z bawolimi rogami na głowach.
Ani też wierzący w Polskęzbawa niezdolni do logicznych przemyśleń.
Ani też nie jest tak, że popierający AfD kończyli inne niemieckie szkoły niż zwolennicy CDU.
Nie to, że znam odpowiedź, z czego to się bierze.
Czemu nagle republikanie głosują wbrew swojemu DNA, wbrew głoszonym ideom i przedkładają nad nie zadowolenie Trumpa?
(Swoją drogą przyczynek do rozważań, czy reprezentanci wybrani w JOWach rzeczywiście reprezentują swoich wyborców, czy jednak lidera).
Szoła w Finlandii stawiana jest za wzór racjonalności. Gdzie naszej do niej.
A partię Prawdziwych Finów w 2023 “poparło 20,1% głosujących (drugie miejsce za Partią Koalicji Narodowej), co przełożyło się na 46 miejsc w Eduskuncie. W tym samym roku Partia Finów dołączyła do koalicji rządowej,” [Wikipedia]
Tak, głupcy mogą być groźni i to bardzo. Przykładem był Saddam al Tikriti bardziej znany jako Saddam Husain. Prymityw, psychopata, cyniczny morderca, któremu uroiło się, że pokona Stany Zjednoczone. Drugi, Mao Zedong, kompletnie nie znający świata, bardzo źle wykształcony, w pewnym momencie wpadł na pomysł, że jak ostrzela z armat małą wysepkę należąca do Taiwanu, to Stany Zjednoczone zrzucą bombę atomową na Harblin i wtedy ZSRR będzie musiał dostarczyć jemu 50 niszczycieli i masę innej broni do podboju całego świata. Można powiedzieć totalni idioci, a jednak zbudowali groźne dyktatury i wymordowali masę ludzi.
Komentatorzy często mylą inteligencję ze złodziejskim sprycikiem i zdolnością psychopaty do knucia i szczucia. Z tego, że Kaczyński jest durniem wcale nie wynika, że nie jest groźny, co zresztą napisałem.
Autor nazwał JK durniem i to stwierdzenie, które od wielu lat także podzielam. Siłą JK jest cwaniactwo polityczne i spryt i umiejętność dotarcia do elektoratu oraz grup interesów wspólnych np. krk. Jarozbaw nie wziął się znikąd, to krew z krwi i kość z kości naszego społeczeństwa. Zagospodarował znaczną część wyborców. Teraz pora aby odszedł w cień historii a na miejsce jego formacji powstało coś mniej dla Polski szkodliwego.
„bodajże 2 grudnia 2015 roku,”
A potem prawie rok działał legalny TK i nie znalazła się grupa kilkudziesięciu posłów, aby zaskarżyć kolejno głosowane pisowskie ustawy, o służbie cywilnej, telewizji, prokuraturze.
Zbudujmy prawdziwe państwowe instytucje pozbawione odruchu warunkowego podobnego sarnie w świetle samochodowych reflektorów.