08.03.2024
Przez prawie 4 lata brałem udział w kierowaniu albo wręcz kierowałem, ogromnymi demonstracjami KOD-u. Nie takimi maleńkimi, jak rolników (30 tys. uczestników, lub PiS-u 27 tys.). Nasze mniejsze marsze gromadziły od 55 do 65 tys. uczestników. Większe od 100 do ponad 200 tysięcy. Największe demonstracje rozproszone KOD-u były w lipcu 2017 roku. W szczytowym dniu w 180 miastach w Polsce i 40 za granicą wzięło udział ok 840 tysięcy ludzi.

Dlaczego o tym wspominam? PiS bredzi o “strasznej przemocy podczas wieców KOD-u”. Ta “przemoc” wyglądała tak:
- Próby siadania na ziemi, by zatrzymać samochód Kaczyńskiego lub “miesięcznicę” (po czym dawaliśmy się wynieść policji);
- Okrzyki;
- Przeskakiwanie przez barierki kilku Obywateli RP i dawanie się wynieść policji;
- Ryszard Petru próbował przemycić na teren Sejmu w bagażniku Pawła Kasprzaka;
Ot i cała “przemoc” KOD-u Obywateli RP i innych.
“Przemoc” ze strony Strajku Kobiet ograniczała się do marszy pod dom Kaczyńskiego, tańczenia pod nim poloneza, itp.
Pomimo, że policja traktowała nas różnie, na początku powściągliwie, później coraz brutalniej, a na koniec jak ZOMO i SB, z naszej strony nie było nadal żadnych poważnych aktów przemocy. Nikt z nas nie rzucał w policję kostką brukową, nie ubliżał i nie naruszał nietykalności fizycznej policjantów. A przecież łącznie brały w tym udział setki tysięcy ludzi.
Demonstracje KOD były dobrze zorganizowane. Mieliśmy specjalną formację, Straż KOD, która pilnowała porządku, nie dopuszczała prowokatorów. Nie znam ani jednego przypadku, by ktoś spożywał alkohol.
Czytam, że dzisiejsza fałszywa „Solidarność” Piotra Dudy płaciła swoim uczestnikom demonstracji rolników po 200 złotych. Nam, wbrew oszczerstwom PiS-u, nikt nie płacił, nie dostaliśmy żadnych „pieniędzy od Sorosa” itp.
Ot tak sobie przypominam.

Krzysztof Łoziński
Emeryt
Ur. 16 lipca 1948 r., aktywista wydarzeń marca 68. Były działacz opozycji antykomunistycznej z lat 1968-1989, wielokrotnie represjonowany i dwukrotnie za tę działalność więziony.
Członek Honorowy KOD i NSZZ „Solidarność”
I tylko rolników żal, bo to oni będą przegranymi. Szkoda, że nie potrafią przegonić tych, którzy im “pomagają”. Tak nagle, po 8 latach,
A “Solidarność” Dziś wstyd przypominać (nawet sobie) w czym się uczestniczyło.
Nazwisko Duda w wydaniu prezydenckim oraz w wydaniu związkowym stało się symbolem kompromitacji i obciachu.
Jedyny sympatyczny Duda w polityce i okolicach, to sekretarz, a na koniec zastępca wójta w Wilkowyjach z serialu Ranczo.
Oj! Przypomniałem sobie jeszcze. Straszną przemocą z naszej strony było ubranie w koszulkę “KONSTYTUCJA” rzeźby Misia Uszatka w Łodzi.
W Krakowie porwaliśmy i wywieźliśmy siłą na Rynek Anonimowego Polityka, wskutek czego trafił na komisariat…