Zbigniew Szczypiński: Bardzo ważna książka3 min czytania


18.08.2024

Znana „czarownica” przyniosła mi i kazała – jak to czarownica – przeczytać książkę „Dług metafizyczny” Ireneusza Kani, fenomenalnego tłumacza i eseisty, człowieka, który znał i posługiwał się kilkunastoma językami, tak z naszego kręgu kulturowego, jak i całkowicie nam obcych języków, takich jak chiński, tybetański, hebrajski i sanskryt. Ireneusz Kania to zjawisko, to człowiek przekraczający granice tego, co człowiek może, do czego zdolny jest jego umysł, ktoś kto przełożył na polski kilkadziesiąt ksiąg – nie książek – traktujących o najbardziej subtelnych dziełach umysłu ludzkiego z kręgu myśli buddyjskiej, judaizmu, kultury arabskiej, znawca największych filozofów i pisarzy rumuńskich, miłośnik portugalskiego fado – absolutny fenomen.

„Dług metafizyczny” to zbiór esejów i rozmów z autorem na tematy poruszone przez niego w esejach. Pierwszy to „Pasaże buddyjskie” a po nim „Powroty idei”, „Labirynt literatury”, „Na końcu języka” i ostatni „Tęsknota, utrata” poświęcony portugalskiemu Fado. Lektura tego 350 stronicowego tomu daje niezapomniane przeżycia i pozwala na nowe spojrzenie na nasz mały świat, małych ludzi z ich małymi problemami – małymi wobec zderzenia się z myślą starożytnych mędrców. Naprawdę warto !

Dla mnie szczególnie cenne były uwagi samego Ireneusza Kani zawarte w rozdziale „Powroty idei”, uwagi zatytułowane „Czy żyjemy w czasach ostatnich? Ireneusz Kania, żyjący tu i teraz, urodził się w 1940 a zmarł w 2023, w nawiązaniu do odwiecznych teorii i prognoz końca świata wylistował precyzyjną listę globalnych zagrożeń przed jakimi stoi nasza cywilizacja i ludzkość jako taka. Jego horyzont prognozowania to 50-70 lat. Podstawowe zagrożenia to rosnący kryzys ekologiczny i demograficzny i konflikt globalny na linii bogata Północ – biedne Południe i związana z tym rosnąca ingerencja państwa powodująca ograniczanie swobód obywatelskich, wolność słowa i swobodę przemieszczania się. Ireneusz Kania mówi też o końcu państwa opartego o demokrację i liberalizm.

Zdaniem Ireneusza Kani kończy się nasz ciągły wzrost dobrobytu i dalsza poprawa warunków życia, nadchodzi koniec modelu opartego o stały wzrost produkcji dający stały wzrost konsumpcji realizowany w oparciu o rynek, trzeba będzie oszczędzać podstawowe zasoby wody, przestrzeni i powietrza – bez tego nastąpi regres.

Jesteśmy świadkami końca „globalnej wioski”, rośnie chęć do izolacji.

Obserwujemy koniec kultury wysokiej. Zostaje tylko kultura masowa, masowego człowieka o jakim mówił Ortega y Gasset czy Nietzsche. Nadchodzi koniec instytucji kościoła chrześcijańskiego, następuje wzrost ruchów pozareligijnych. To koniec historii rozumianej jako liniowy postęp.

Zdaniem Kani nowa epoka to

– odwrót od masowej, rosnącej konsumpcji, wzrost nakładów na niwelowanie skutków gospodarczej działalności.

– wszechwładza masowych, obrazkowych środków przekazu, elitarność druku, prymitywna rozrywka, zerwanie ciągłości historycznej.

– ewolucja ku autorytarnym, oligarchicznym formom władzy przy zachowaniu pozorów demokracji, konfrontacja z islamem

– wzrost poczucia globalnego zagrożenia, wzrost syndromu plemiennego

– obumieranie instytucji religijnych, wzrost ilości sekt, chrześcijaństwo jako religia elitarna, ekspansja islamu

– zagrożenie wojną o przestrzeń, wodę, powietrze

W zakończeniu Ireneusz Kania mówi, ze to tylko prognoza, że przewidywanie przyszłości jest niepewne, że mogą pojawić się sprawy i rzeczy, które zmienią te trendy. Ale to tylko możliwość, pewności nie ma.

I ja też tak myślę.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

3 komentarze

  1. acl 18.08.2024
  2. Stanisław 18.08.2024
  3. Krystyna 19.08.2024