06.10.2024
W nie tak zamierzchłych czasach byliśmy rzadziej gwałceni zbędnymi informacjami. Musiały minąć lata, zanim dotarła złowroga wiadomość o tym, że wuja z Australii ma kolkę, a ciotuchna Prostata obchodzi jubileusz setnej wiosenki swojego życia; czas pognał do przodu i mamy Internet. A jak już mamy, to nie dziwmy się, że sensacje kuzyna Porno i jego spazmy, zostały wyeksponowane na byle forum. Ale, jak powiada się w takich momentach, nawet najdłuższa żmija kiedyś przemija, zatem arbitralni troglodyci brykną w niebyt, a większość z nich wejdzie do szpar i na powrót stanie się bezkresną małością.
Popatrzmy na świat: nie wszyscy ulegli dominacji idiotów i nie każdy dał się zauroczyć tandetnym gustom dyktatorów umysłowej nędzy! Jeszcze są ludzie wrażliwi! Nadal istnieje piękno, film, książki, muzyka, malarstwo, chodzimy do teatru, a nasze obecne mody i rankingi, oglądalność i pozostałe wciórności, wkrótce zaczną wyciągać kopyta i zdychać na potęgę, jak szczury w „Dżumie”!
Porzuciłem więc rojenia o życiu materialnym i zająłem się duchowym. Zatęskniłem do pisania własnych utworów. Nie dlatego, bym je miał za lepsze, bo to bzdura, megalomaństwo i dowód na postępujący uwiąd, ale dlatego, że w nich jestem bez ciasnych butów, krawata w langusty i twarzy na bakier, a ich treść nie zależy od cudzych przekonań. Mogę ponosić w nich indywidualne klęski i mieć pretensje tylko do siebie.
*
Słowo jest zależne od naszych doświadczeń i od ich wartości. Tętniące krwią elżbietańskich czasów barokowe sformułowania Szekspira, były aktualne wtedy i spotykały się z żywą reakcją widzów. Teraz muszą być na nowo tłumaczone, zinstrumentalizowane na nowo i dostrojone do współczesności, odremontowane z użytych przez niego słów, odpowiadające naszej wrażliwości i pasujące do naszych przeżyć, bo słowa z Renesansu, nie są zrozumiałe nawet dla Anglika.
Starczy sobie wyobrazić Mistrza Reja żywcem przeniesionego w realia pubów i gwiezdnych wojen, posługującego się telefonem komórkowym, piszącego e-maila zamiast wiersza o gęsiach.
*
Mamy przecież Wiek Cyborga, mówią mi różni ludzie. Dostosuj się, przyjmij do wiadomości, że są inne czasy, bądź ucharakteryzowany na cherubinka, chodź w triumfalnym sznurowadle zamiast ponurego krawata, ciesz się bez względu na to, że nie ma czym!
Nie potrafię, odpowiadam. Zanadto pamiętam poprzednie czasy, buntuję się więc, protestuję, zamykam w sobie i odtąd przebywam w krainach błyszczących lakierków i trzcinowych laseczek, butonierek i kamei, w promenadowych pejzażach, wśród serdecznych pozdrowień i przyjaźni na mur.
Marek Jastrząb
Pisarz, publicysta
Niektóre publikacje Autora są do pobrania w Bibliotece Studia Opinii
źródła obrazu
- jastrzab: BM
No, psiakość!
Nie wiadomo czy pogratulować, czy złożyć kondolencje…
O kuźwa ! nie ma problemu. Ja na moje kolejne urodziny (85) przyjmę tylko serdeczne kondolencje. I życzenia mniej bolenia.*
Bo, jak mówi kabaret wielkiej Olgi Lipińskiej : “ciesz się z tego co masz. Jutro będziesz miał mniej. A więc ciesz się z tego co masz, lub przynajmniej się śmiej”.
Więc cieszę się z mojej wiedzy i pamięci.
Co ją też przeklinam, bo bezlitośnie zapamiętała moje grzechy.
(* Nie szło o Bolenia, czyli Rapę. Jako dziecko byłem wędkarzem.
Przejściowy pesymizm wynika u mnie z reumatyzmu. Jak przejdzie, będę bredził w stylu mniej dziaderskim.