04.12.2024
W mojej młodości powszechnym było przekonanie, że „świat zwariował”. Mówiło się tak zawsze gdy skala jakiegoś zjawiska, obojętnie czy negatywnego, czy pozytywnego, przekraczała jakąś granicę. To nie była jakaś precyzyjnie zakreślona granica, tu każdy miał swoją indywidualną wrażliwość i miarę.
Ten „zwariowany świat” był światem po największej, jak dotąd, II Wojnie Światowej, światem podzielonym „żelazną kurtyną” na dwa wrogie obozy, pomiędzy którymi trwała rywalizacja o światowe przywództwo. Walka o to przywództwo była na poważnie. Mimo zapewnień „naszej” władzy, że naszym celem jest walka o pokój z tymi strasznymi imperialistami, to prawdę pokazywał krążący wtedy dowcip – zapytano ważnego przywódcę czy będzie wojna? On pomyślał i powiedział – wojny nie będzie, ale będzie taka walka o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie.
„Zwariowany świat”. To określenie miało wymiar globalny, świat jednostki nie był zwariowany, był realny, wypełniony troską o to, jak zdobyć najprostsze dobra, jak kupić podstawowe produkty. Nie było miejsca na rozważanie jakichś problemów psychologicznych, jakichś oznak depresji, nie było takiego hejtu, bo nie było mediów społecznościowych, w których żyją współcześni nastolatkowie, nikt nie miał głowy by martwić się brakiem komfortu psychicznego w miejscu pracy.
To był zupełnie inny świat, który się skończył i już nie wróci.
Teraz jest inaczej, młodzież ma myśli samobójcze, bo nie może wytrzymać hejtu w Internecie , a tam przecież toczy się jej życie, to realne jest tylko dodatkiem – wystarczy popatrzeć jak zachowują się młodzi ludzie na ulicy, w parku, w sali wykładowej. Wszędzie i zawsze mają w ręku smartfona i klikają, nawet na ławce w parku, gdy siedzą z partnerem czy partnerką. Co chwila podnoszony jest problem wykluczenia społecznego, trwa dyskusja od jakiego wieku młodzież ma mieć dostęp do określonych platform, czy uczeń może mieć telefon w szkole i wiele innych takich. Mamy nowe nazwy na stare zachowania, teraz to jest ADHD albo zespół zachowań opozycyjno-buntowniczych, a nie zwykła łobuzerka, teraz dobrze jest już przyznawać się do wizyty u psychologa – choć jeszcze nie u psychiatry – ale i to się za chwilę zmieni i będzie tak jak na tym zgniłym Zachodzie, gdzie ktoś, kto nie ma swojego psychiatry jest gorszym, bo mniej skomplikowanym człowiekiem. Własny psychiatra, regularne sesje i terapie to wskaźnik pozycji szefa dużej korporacji. Ale to jeszcze przed nami.
Podano ostatnio, że polscy lekarze, to grupa bardzo znerwicowanych ludzi. Blisko połowa ma myśli samobójcze i nie widzi żadnego sensu w tym, co robią. Jeżeli prawdziwe są te dane, dane pochodzące z badań, a nie z obserwacji, to strach chorować. Znane hasło – “lekarzu – ulecz się sam!” nabiera zupełnie nowego znaczenia. Jeżeli polscy lekarze są w tak dramatycznie złej kondycji psychicznej, to mamy problem. Poprawa stanu opieki zdrowotnej w Polsce, dramatyczne słabej i od lat zaniedbywanej przez wszystkie ekipy rządzące Polską po Wielkiej Zmianie 89 roku, powinna zacząć się od poprawy stanu zdrowia samych lekarzy.
Czarno widzę…
Żeby było jeszcze śmieszniej, to również polscy piloci zatrudnieni w PLL LOT, ci którzy pilotują nasze samoloty pasażerskie, którymi Polacy latają na swoje wakacje w ciepłe kraje, opowiedzieli o tym, jakie mają warunki pracy – warunki które trwożą każdego, kto będzie chciał skorzystać z usług PLL LOT. Można było dowiedzieć się, że piloci są zmuszani do pracy nawet wtedy, gdy są krańcowo zmęczeni, gdy mieli zapewnione tylko dwie godziny na sen pomiędzy kolejnym rejsami. Być może dlatego nastąpiły zmiany w zarządzie tej spółki, być może dlatego odszedł jej prezes.
Jeżeli było tak jak mówią piloci, to teza o tym, że świat zwariował nabiera nowego znaczenia i sensu.
To tylko niektóre przykłady dysfunkcji systemu społecznego naszego państwa. W jego miękkiej sferze dzieje się też coś dziwnego – zredukowane do granic absurdu programy informacyjne stacji radiowych – przynajmniej niektóre – zaczęły, już teraz – na miesiąc przed świętami – nadawać wyłącznie melodie sławiące te święta. I tak rozgłośnia RFM Classic, nadająca głównie muzykę, gra wyłącznie angielskie melodie o tym, że Merry Christmas Everyone, albo inne tak samo polsko brzmiące treści.
Wracając do głównego wątku – żyjemy w nerwowych czasach. Rośnie ilość zagrożeń, rośnie też precyzja w nazywaniu zjawisk i symptomów odchyleń od normy. Samo pojęcie normy ulega zmianie, ale to akurat nic dziwnego – tak było i będzie zawsze, że stare odchodzi i zostaje zastąpione przez nowe, które – po czasie – też staje się stare i odchodzi. Tego nie da się słuchać bez agresji wobec tych, którzy mają takie pomysły
I tak bez końca…
To tylko niektóre ze zjawisk na podtrzymanie starej tezy, że świat zwariował. Jest wiele nowych, tych z „tu i teraz”, tych z politycznej łączki – przesłuchanie byłego szefa ABW na sejmowej komisji ds. Pegasusa, zapowiedź pana Zbyszka – byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro o powrocie do czynnej polityki, zamęt wokół Karola Nowogrodzkiego, wróć, Nawrockiego, kandydata prezesa Kaczyńskiego na urząd Prezydenta RP, który jeszcze – na nasze nieszczęście, zajmuje jego poprzedni kandydat – Andrzej Duda, trudna sytuacja Szymona Hołowni wynikająca z jego kontaktów z Collegium Humanum – czytaj – Collegium Tumanum.
Stare skojarzenia z tym, że świat zwariował nie wystarczają – nasz świat zwariował po stokroć bardziej, a my razem z nim. Aż boję się pomyśleć o tym, co musi się stać byśmy otrzeźwieli, by prawda była prawdą a kłamstwo znaczyło dla wszystkich to samo, by ludzie, którzy nigdy nie powinni stanowić prawa nie pełnili najważniejszych funkcji w naszym państwie, by człowiek z zaburzoną osobowością nie był prezesem wszystkich prezesów w swoim ugrupowaniu, które przez dziesięć lat rządziło Polską.
Aż boję się pomyśleć… ale myśleć trzeba !
Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.
Nihil novi sub sole. Niestety.
” …co musi się stać byśmy otrzeźwieli, by prawda była prawdą a kłamstwo znaczyło dla wszystkich to samo, by ludzie, którzy nigdy nie powinni stanowić prawa nie pełnili najważniejszych funkcji w naszym państwie…”
*
Obawiam się, że taki obrót spraw znajduje sie w sferze marzeń. Zróżnicowanie będzie nadal postępowało co oznacza wiele różnych prawd i wiele różnych kłamstw. KOnkretni ludzie sami decydują co dla nich jest prawdą a co kłamstwem, odrzucając wszelkie miary obiektywizmu. Prezes wszystkich konusów dla jednych jest wyrocznią, wszechpotężnym guru a dla innych socjopatą i psychopatą. Świat nie tyle zwariował ile pogrąża sie w stanie naturalnym – dąży do entropii czyli chaosu. Problem rozwiąże AI prawdopodobnie eliminując gatunek homo spaiens spośród bioróżnorodności.
Pełna zgoda co do diagnozy tego co jest. Ale zupełnie inaczej pojmuję rolę AI w tym co się stanie, a stanie się. Tylko AI, taka jaka będzie, nie to narzędzie jakie jest obecnie, zmieni człowieka tak, że nie będzie on zagrożeniem dla siebie i świata
Można być optymistą, można być pesymistą – ja wybieram optymizm ale rozumiem też tych, który wolą pesymizm
Optymizm, pesymizm. Wystarczy rozum.
@Zbigniew – Pesymizm to tylko optymizm, lepiej poinformowany. Bardzo dawno temu zadałem się z panienką bardzo atrakcyjną, ale równie promiskuitywną. Nie była głupia, ani nudna, więc wpadłem na pomysł, by uczynić z niej moją partnerkę. W tym celu jednak próbowałem ją “dodziewiczyć”.
Nie wyszło. Myślę, że najsztuczniejsza inteligencja też by nie dała rady. Nie wiem, ile czasu zajmie nam “odkurwienie” tei drugiej połowy suwerena, co powinna stać się naszym partnerem, nie wrogiem. Na razie z resztą nie widzę nikogo, kto by podjął coś w tym kierunku. Samym gadaniem nie zdziała się nic.
*
Jeśli idzie o Hołownię, przypomniało mi się z naszego przedwojennego słownika : – “półdziewica” !
Co do “polsko brzmiącego” radia RMF, to jest to fala, którą jakiś czas uważałem za naturalną. Odwrócenie się twarzą do Zachodu, wejście w anglojęzyczny świat z butami – to musiało tak wyglądać. Jednak trwa to chyba nieco za długo i wyjścia nie widać.
A potem kiedy pani nauczycielka prosi by dzieci kończyły fragment z Reja
= … i niechaj narodowie wżdy postronni znają …. no dzieci, jak dalej?
Jasio: – Że Polacy nie gęsi i swój linguidż mają …