JS: Obok świątecznego stołu7 min czytania


23.12.2024

Zdanie odrębne

Rozstawanie się z książkami jest nader przygnębiające. Przez lata stały na półkach, patrzyły na nas, pozwalały korzystać z tego, co w nich zawarte… Teraz nie wiadomo, jakie będzie ich fatum[1]; staną się spadkiem dla potomnych, zostaną komuś sprezentowane, by nadal służyć, a może je przygarnie biblioteka albo czytelnia? Nie byłoby to najgorsze; gorzej, gdy po śmierci właściciela ktoś je wyjmie z półek, rzuci na pryzmę pośrodku pokoju, z którego wyniesiono meble, i zawiadomi zbieraczy makulatury. Jeszcze gorzej, kiedy ci ostatni (z braku punktów odbioru surowców wtórnych) wywiozą książki na śmietnik, skąd trafią np. do miejskiej ciepłowni, opalanej pelletem, czyli materiałem podobnym do tego, z którego robi się papier…

Żegnam się więc z książkami, które – wyobrażam sobie – niechętnie przechodzą w obce ręce; wszak dobrze nam było razem… Jedna z nich to Wielka wojna 1914–1918 Jana Dąbrowskiego profesora UJ, drukowana w Krakowie, w 1937 r. (nakład Księgarni Trzaski, Everta i Michalskiego). Liczy 1026 stron, na których zmieściło się 1256 zdjęć, 76 map i 24 tablice! Waży 4,5 kilo, co nie jest bez znaczenia przy lekturze.

Wertuję bez celu opasły tom, otwieram tu i ówdzie, przeglądam czarno-białe fotografie, śledzę przebieg zmieniających się frontów – na Wschodzie i na Zachodzie Europy… Czytam o bitwach w rodzinnych stronach i trafiam na nazwisko rosyjskiego generała (hrabiego) Jerzego Bobrinskiego, który został gubernatorem Galicji Wschodniej. Kiedy rozpoczął urzędowanie, przedstawiciel galicyjskich rusofilów niejaki Dudykiewicz witał go z nadzieją ‘ukończenia zbierania ziem ruskich, zaczętego przez Iwana Kalitę, a posuniętego tak znakomicie przez Katarzynę II’. Chodziło o to, że Galicja Wschodnia, będąca pod panowaniem austriackim, wreszcie będzie podobna do tych ziem dawnej Rzeczypospolitej, które od rozbiorów znajdowały się pod berłem cara Rosji.

Po zajęciu Lwowa generał-gubernator zaprosił do siebie przedstawicieli władz miasta i duchowieństwa, którym zapowiedział, w jakim kierunku będzie szła jego polityka. Mówił: „Galicja Wschodnia i Łemkowszczyzna zdawiendawna stanowiły rdzenną część jedynej wielkiej Rosji. Na tych ziemiach rdzenna ludność była zawsze rosyjska, a zatem układ stosunków na tych ziemiach powinien się zasadzać na pierwiastkach rosyjskich. Będę tu zatem wprowadzać rosyjski język, prawo i ustrój”[2]. Sugerował, że będzie to robił ‘zwolna’, ale nie czekając na koniec wojny, przystąpił ‘do pierwszych w tym kierunku kroków’. Zawiesił i ograniczył samorząd, nakazał zamknięcie szkół – od podstawowych po uniwersytet. W utworzonych trzech guberniach (lwowskiej, stanisławowskiej i tarnopolskiej) pojawili się urzędnicy i nauczyciele rosyjscy, którzy nie tyle nauczali, co prowadzili akcję propagandową. Cerkwie greckokatolickie przemianowano na prawosławne; instalowano je również w doraźnie przystosowanych budynkach i salach. Zaczęła się energiczna propaganda prawosławia, a głowa kościoła unickiego metropolita Andrzej Szeptycki (wnuk Aleksandra Fredry), został wywieziony na Sybir.

Polityka Bobrinskiego, zaciekłego wroga unii, spotkała się z niechęcią głównodowodzącego armii rosyjskiej, księcia Mikołaja Mikołajewicza, który zirytowany miał powiedzieć: „Oczekuję pociągów z amunicją, tymczasem przysyłają mi pociągi popów”. Rusofil i niechętny Polakom ambasador francuski w Petersburgu Maurice Paleologue, zwracając uwagę na ‘niewłaściwość polityki rusyfikacyjnej’, notował w pamiętnikach: „Nacjonalizm rosyjski srożył się bezwzględnie w całej Galicji. Władzę administracyjną skoncentrowano w ręku Bobrinskiego, największego, być może, reakcjonisty wśród nacjonalistów, a funkcjonariuszów galicyjskich zastąpiono przez tłum rosyjskich biurokratów”. Bezskutecznie interweniował u rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Sazonowa (autora planu rozbicia Austro-Węgier i okrojenia Niemiec) wskazując, że taka polityka ‘grzebie przyszłość Rosji w Galicji’…

*

Po stu latach od tych wydarzeń większa część tamtych ziem należy do Ukrainy. W roku 2014 Rosja oderwała od niej Krym, zajmując półwysep przy pomocy ‘zielonych ludzików’ (a więc inaczej niż zwykle), czym wprawiła w osłupienie cały(?) zachodni świat. Po paru miesiącach – z własnej inicjatywy – na stronę rosyjską przeszły ‘separatystyczne’ republiki Doniecka i Ługańska, które z pompą tudzież otwartymi ramionami zostały przyjęte w skład Rosyjskiej Federacji. Dziesięć lat później, kiedy świat zachodni zdążył się oswoić z ‘pokojową aneksją’ cudzych terytoriów, Rosja rozpoczęła normalną (zwyczajną) inwazję na Ukrainę, która trwa do dziś i końca jej nie widać…

Opisy działań wojennych z czasów I wojny i te dzisiejsze różni technika walki i terroru na ludności cywilnej. Psychologia, pedagogika i propaganda agresora pozostają takie same. Pewnym novum jest zastąpienie pociągów z popami poparciem dla wojny Jego Świątobliwości Patriarchy Moskiewskiego i całej Rusi Cyryla I, który „specjalną operację”, a następnie pełnoskalową wojnę z Ukraińcami nazwał „świętą wojną” w obronie chrześcijaństwa… Niektórym publicystom (także politykom) lektura dokumentu patriarchy ‘przywodziła na myśl pisma rozpowszechniane przez III Rzeszę podczas II wojny światowej’. Równie dobrym – a może lepszym? – zabiegiem jest sięganie do opisów wydarzeń z przeszłości, bowiem istota jednej, niepodzielnej, ‘nieobjętej dla ludzkiego oka’, niezmierzonej, prawosławnej, transkontynentalnej etc. Rosji – jest niezmienna i ponadczasowa.

*

A w Polsce? U nas podobnie; też trwa wojna, tylko trochę inna… W listopadzie 2002 roku jeden z „dwu takich, co ukradli księżyc”, kandydat na prezydenta stolicy, krzyknął w stronę grupki niezadowolonych wyborców: „spieprzaj dziadu!”, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. 22 lata później, w październiku 2024 r. jego brat pod pomnikiem ofiar katastrofy lotniczej, dwa razy uderzył w twarz obywatela, który nie zgadza się na zamach smoleński. Po utracie immunitetu żyjący bliźniak powiedział w sejmie: „ten człowiek to niewątpliwie jest lump”, któremu uderzenie w twarz należało się (w ramach samoobrony!).  

Dziad to stare polskie słowo, lump ma korzenie niemieckie. Kaczyński celowo używa tego drugiego, bo zna Marksa i Engelsa, autorów pojęcia lumpenproletariat (obszarpańcy)[3]. Polski pan z natury lekceważy dziada i lumpa, a jak trzeba, to ‘da mu w pysk’, co szczegółowo dokumentuje nasza historia i literatura piękna.

Jako naród nie mamy (na razie!) potrzeby walczyć o terytorium; sporą jego część po II wojnie podarował nam Stalin. Zamiast tego od stuleci trwa wojna polskiego pana z rodzimym chamem. To nic, że pan jest ostatnio samozwańczy (tak jak kiedyś był z awansu), jedna trzecia narodowej populacji potrzebuje go i pragnie. On to czuje i na powszechne wołanie odpowiada wolą dominacji nad sporą częścią rodaków. Dobrze wie, że „jest coś takiego jak wyższość i niższość”, a panowanie bierze się od słowa pan. Wiedzą o tym również wójt pleban – oni też działają dla dobra narodu, któremu od wieków meblują myślenie i czucie. Wszak w Polsce inaczej być nie może…


Ps.

W czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej banita, infamis, szlachcic, któremu groził sąd lub więzienie, uciekał na Dzikie Pola. Dziś to Ukraina, która walczy o własne państwo i niewinny, zwyczajny Polak (były minister sprawiedliwości) musi uciekać na Węgry, do ‘bratanków’ – swój, do swego po swoje… W ten sposób pokazuje środkowy palec własnemu państwu.


  1. Habent sua fata libelii (łac.) – książki mają własne losy…
  2. Wszystkie cytaty z: Wielka wojna 1914 – 1918, s. 331-332
  3. Oznaczał grupę ludzi odrzuconych przez społeczeństwo: oszustów, naciągaczy, właścicieli domów publicznych, szmaciarzy, kataryniarzy, żebraków i inne wyrzutki; słowem margines społeczny, zadowolony ze swego położenia i niechętny zmianom. Była to grupa ludzi „bezmyślnie popierająca liberalną burżuazję, od której zależał jej byt codzienny”.

JS

 

14 komentarzy

  1. Odradek 23.12.2024
  2. Makary 23.12.2024
  3. Stan 24.12.2024
    • Jacek 25.12.2024
      • Bungo 16.01.2025
  4. acl 24.12.2024
  5. slawek 25.12.2024
  6. HK 25.12.2024
  7. Piotr 25.12.2024
    • Izydor 26.12.2024
  8. Robert A. 26.12.2024
  9. Eustachy 29.12.2024
    • slawek 29.12.2024
  10. Konrad 16.01.2025