Eugeniusz Noworyta: Punkt zwrotny?3 min czytania


22.02.2025

Gniewne słowa gospodarza Białego Domu na temat prezydenta Zełenskiego wywołały zdumienie i zaniepokojenie u przyjaciół Ukrainy, a równocześnie zadowolenie wśród moskiewskich polityków. Co takiego się stało, że od głównego sojusznika zmagającego się z rosyjską agresją kraju dały się słyszeć oskarżenia i zarzuty zapożyczone żywcem z antyukraińskiej narracji Kremla o tym, że Zełenski wskutek przełożenia wyborów nie ma legitymacji do sprawowania władzy i pozbawiony jest poparcia, a to, że Ukraina, nie Rosja rozpoczęła wojnę i nie podejmowała z nią rozmów prowokując ją determinacją przystąpienia do zachodnich struktur, w szczególności NATO, jako gwaranta swego bezpieczeństwa. Ponadto, Kijów miał wciągnąć USA do wojny, a Zełenski uwodzić Bidena w celu pozyskania miliardowych transferów. Teraz przyszedł czas, żeby to spłacić. Formą zadośćuczynienia powinien być dostęp amerykańskich korporacji do eksploatacji niezwykle wartościowych i niezbędnych dla nowych technologii ukraińskich złóż metali ziem rzadkich.

Odmowa Zełenskiego podpisania przygotowanej przez stronę amerykańską stosownej umowy z powodu braku w niej gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, oprócz jej krytycznej reakcji na pominięcie Kijowa w rozmowach amerykańsko-rosyjskich w Arabii Saudyjskiej, spowodowała irytację Trumpa, spotęgowaną okolicznością, że inicjatywa takiego układu pochodziła właśnie od ukraińskiego prezydenta. Ego amerykańskiego przywódcy nie mogło tego znieść.

Zaangażowanie biznesu USA w eksploatację ukraińskich surowców samo w sobie zawiera jednak przesłankę gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, ponieważ implikuje to stanowczą ochronę amerykańskich inwestycji za granicą, w co, w świetle faktów z przeszłości nie można wątpić. Takie zresztą były kalkulacje Zełenskiego, gdy występował z tą inicjatywą. Nic dziwnego, że reset tej konfliktowej, niekorzystnej dla obu stron sytuacji następuje szybko, bo Waszyngton przygotował już zmodyfikowany projekt umowy, a w kierowniczych kręgach Ukrainy zauważalne stały się sygnały o gotowości jej podpisania bez większej zwłoki. Być może, to właśnie będzie ten punkt zwrotny dla udrożnienia procesu prowadzącego do zawieszenia broni i ocalenia, chociaż w okrojonej postaci, państwowości Ukrainy. Symptomatyczne jest spowolnienie tempa w uzgadnianiu terminu amerykańsko-rosyjskiego spotkania na szczycie i jego obecne warunkowanie przez Waszyngton widocznym postępem na drodze do zawarcia pokoju, być może dla zdobycia czasu na uprzednie sfinalizowanie sprawy dostępu USA do eksploatacji ukraińskich minerałów.

Oczywiście, cele pokojowej inicjatywy Trumpa mogą być rozleglejsze i, jak to sugerują niektórzy komentatorzy, zmierzać do przebudowy porządku międzynarodowego poprzez rozluźnienie sojuszu Chin z Rosją i pozyskania jej do współpracy perspektywą dowartościowania do pozycji współdecydującego o sprawach światowych mocarstwa. Czy to jest realne, to się okaże. Łatwo nie będzie, bo sojusz rosyjsko-chiński zmierza do analogicznego celu, tylko kosztem USA, nie licząc Europy.


Eugeniusz Noworyta

Polski dyplomata i polityk


Ur. 25 grudnia 1935 w Krakowie. Ambasador w Chile (1971–1973), Hiszpanii (1977–1981) i Argentynie (1996–2001). 
Stały przedstawiciel PRL przy ONZ (1985–1989). 
Wykładowca stosunków międzynarodowych na uczelniach w Warszawie i Łodzi.

 

6 komentarzy

  1. ohir 23.02.2025 Odpowiedz
  2. Senex 23.02.2025 Odpowiedz
  3. slawek 23.02.2025 Odpowiedz
  4. Eugeniusz 24.02.2025 Odpowiedz
    • ohir 24.02.2025 Odpowiedz
  5. narciarz2 24.02.2025 Odpowiedz

Odpowiedz

wp-puzzle.com logo