22.02.2025
Gniewne słowa gospodarza Białego Domu na temat prezydenta Zełenskiego wywołały zdumienie i zaniepokojenie u przyjaciół Ukrainy, a równocześnie zadowolenie wśród moskiewskich polityków. Co takiego się stało, że od głównego sojusznika zmagającego się z rosyjską agresją kraju dały się słyszeć oskarżenia i zarzuty zapożyczone żywcem z antyukraińskiej narracji Kremla o tym, że Zełenski wskutek przełożenia wyborów nie ma legitymacji do sprawowania władzy i pozbawiony jest poparcia, a to, że Ukraina, nie Rosja rozpoczęła wojnę i nie podejmowała z nią rozmów prowokując ją determinacją przystąpienia do zachodnich struktur, w szczególności NATO, jako gwaranta swego bezpieczeństwa. Ponadto, Kijów miał wciągnąć USA do wojny, a Zełenski uwodzić Bidena w celu pozyskania miliardowych transferów. Teraz przyszedł czas, żeby to spłacić. Formą zadośćuczynienia powinien być dostęp amerykańskich korporacji do eksploatacji niezwykle wartościowych i niezbędnych dla nowych technologii ukraińskich złóż metali ziem rzadkich.
Odmowa Zełenskiego podpisania przygotowanej przez stronę amerykańską stosownej umowy z powodu braku w niej gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, oprócz jej krytycznej reakcji na pominięcie Kijowa w rozmowach amerykańsko-rosyjskich w Arabii Saudyjskiej, spowodowała irytację Trumpa, spotęgowaną okolicznością, że inicjatywa takiego układu pochodziła właśnie od ukraińskiego prezydenta. Ego amerykańskiego przywódcy nie mogło tego znieść.
Zaangażowanie biznesu USA w eksploatację ukraińskich surowców samo w sobie zawiera jednak przesłankę gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, ponieważ implikuje to stanowczą ochronę amerykańskich inwestycji za granicą, w co, w świetle faktów z przeszłości nie można wątpić. Takie zresztą były kalkulacje Zełenskiego, gdy występował z tą inicjatywą. Nic dziwnego, że reset tej konfliktowej, niekorzystnej dla obu stron sytuacji następuje szybko, bo Waszyngton przygotował już zmodyfikowany projekt umowy, a w kierowniczych kręgach Ukrainy zauważalne stały się sygnały o gotowości jej podpisania bez większej zwłoki. Być może, to właśnie będzie ten punkt zwrotny dla udrożnienia procesu prowadzącego do zawieszenia broni i ocalenia, chociaż w okrojonej postaci, państwowości Ukrainy. Symptomatyczne jest spowolnienie tempa w uzgadnianiu terminu amerykańsko-rosyjskiego spotkania na szczycie i jego obecne warunkowanie przez Waszyngton widocznym postępem na drodze do zawarcia pokoju, być może dla zdobycia czasu na uprzednie sfinalizowanie sprawy dostępu USA do eksploatacji ukraińskich minerałów.
Oczywiście, cele pokojowej inicjatywy Trumpa mogą być rozleglejsze i, jak to sugerują niektórzy komentatorzy, zmierzać do przebudowy porządku międzynarodowego poprzez rozluźnienie sojuszu Chin z Rosją i pozyskania jej do współpracy perspektywą dowartościowania do pozycji współdecydującego o sprawach światowych mocarstwa. Czy to jest realne, to się okaże. Łatwo nie będzie, bo sojusz rosyjsko-chiński zmierza do analogicznego celu, tylko kosztem USA, nie licząc Europy.

EN “Zaangażowanie biznesu USA w eksploatację ukraińskich surowców samo w sobie zawiera jednak przesłankę gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, ponieważ implikuje to stanowczą ochronę amerykańskich inwestycji za granicą, w co, w świetle faktów z przeszłości nie można wątpić.”
[Jak szepczą wiewiórki ostatnio deportowane z amerykańskiego wywiadu] w porozumieniu wstępnie uzgodnionym w rozmowach pomiędzy szefami obu mafii a potwierdzonym w Rijadzie Rosja gwarantuje USA dotrzymanie wszelkich umów gospodarczych zawartych z byłą Ukrainą.
“[…] Waszyngton przygotował już zmodyfikowany projekt umowy”.
Modyfikacje polegają wyłącznie na podaniu kwoty docelowej [$200bn dla USA, $300bn dla Rosji na odbudowę “Noworosji” – tu zresztą szef amerykańskiej przycwanił, korzystając z już potwierdzonych gwarancji, i podniósł wziątkę z terenów obecnie okupowanych na 2/3. A w tle jest założenie, że Ukraina nie zgodzi się na rabunek, więc będzie można tłumowi MAGA wytłumaczyć, że Ukraińcy są winni obrazy Trumpa. Obowiązywać wtedy będzie deal z Putinem, że ten odda Trumpowi $200bn i da jego firmom zarabiać w Rosji.
“jak to sugerują niektórzy komentatorzy […] rozluźnienie sojuszu Chin z Rosją”
Błądzą w oparach absurdu albo biorą, wspomniani komentatorzy. Żadna ze stron atakujących porządek demokratyczny (Putin, Trump, Xi, Modi) nie zaprząta sobie już głowy sojuszami – oni teraz ustalają kto ma które dzielnice globu.
Sojusze są według nich nieistotne, bo USA wyszło z NATO (gdy to piszę właśnie trwają czystki w US Army), a na spotkaniu międzynarodówki faszystowskiej mówiono już wprost, że artykuł piąty nie może mieć zastosowania jeśli któreś państwo europejskie naruszyłoby żywotne interesy Rosji, co mogłoby zmusić Putina do działania.
Chwilę wcześniej mogliśmy usłyszeć Ławrowa: “Rozpoczynają się działania mające na celu normalizację stosunków między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi we wszystkich kierunkach […] Po obu stronach istnieje gotowość do rozwiązania nie tylko kryzysu ukraińskiego, ale także stworzenia warunków do przywrócenia i rozszerzenia partnerstwa w sferze handlowej, gospodarczej i geopolitycznej między Federacją Rosyjską a Stanami Zjednoczonymi.
Potwierdzone dzień później przez szefa rosyjskiej agencji inwestycji, Cyryla Dimitrijewa: “Dzięki rozsądnemu podejściu USA do problemów z Ukrainą i uzgodnionego między prezydentami planu normalizacji amerykańskie firmy będą mogły wznowić działalność w Rosji już w drugim kwartale 2025 r.” a dziś (22) przez samego cara.
Osobiście czekam na cud ze strony Recepa Edrogana, dysponenta drugiej armii konwencjonalnej w NATO, a właściwie to teraz pierwszej. Mam cichą nadzieję, że on jest w stanie prawidłowo ocenić wartość obietnic “zarządzania okolicą”. I ewentualnej pozycji Turcji w przypadku zostania najmniejszym gangiem na świecie.
” cannot be applied if they [European country] were to violate Russia’s vital interests, which could force President Putin, with whom we have a great deal of understanding, to defend his country’s interests.”
Felieton niezły, ale komentarz lepszy…
Zgadzam się z SENEXEM – komentarz @OHIR bardzo celny. Zdaje się, że politycy europejscy już zrozumieli, że nasz niewielki kontynent może teraz liczyć wyłącznie na siebie.
Europa jest bardzo zróżnicowana, biurokratyczna i mało decyzyjna. W umacnianiu swoich zdolności obronnych w Europie najbardziej zaawansowane są kraje sąsiadujące z Rosją – Finlandia, Szwecja, Republiki Nadbałtyckie i Polska (od niedawna). Tradycyjne potęgi nuklearne Francja i Wlk. Brytania wzorem wielu innnych państw europejskich, od końca zimnej wojny przestały inwestować w uzbrojenie. NIemcy mają chyba najwięcej do odrobienia, po zmianie ich wektorów gospodarczych z Rosji na inne kierunki. Budowa armii to dłuższy proces – łatwiej i szybciej można odbudować przemysł obronny, który przy okazji jest idealnym mechanizmem nakręcania koniunktury gospodarczej. Najważniejsze, żeby politycy przyjęli do wiadomości, że nie ma sią już na co oglądać – trzeba działac szybko i skutecznie.
Nie sądzę, że to tak daleko zajdzie, jak przewiduje OHIR. Oznaczało by to rozpad NATO i koniec wspólnoty atlantyckiej, a w tej sprawie będzie opór w USA przeciwdziałanie znaczącychgrup interesu. Ponadto, zwiększenie wpływów Rosji i Chin, co, mimo wszystko, nie pasowało by interesom amerykańskim. Będą też oddziaływać sprzeczności ( np. Tajwan, Panama) skłaniające USA do poszukiwania sojuszników do zatrzymania ekspansji CHIN. Próby pozyskania w tym celu Rosji są rzeczywiście niewielkie, pozostaje Europa. Ciekawe, co na to wszystko Amerykanie, czy już całkowicie zostali zarażeni trumpizmem?
[…] “nie pasowało by interesom amerykańskim”
Panie Eugeniuszu – NIE ma już interesów amerykańskich, są teraz interesy grupy przejmującej władzę. Projekt “umowy” o rekecie z Ukrainą czyni beneficjentem nie państwo amerykańskie, tylko nieokreślone precyzyjnie “amerykański biznes”. Czyli wskazane przez Trumpa firmy.
“Rozpad NATO”. Nie.
Raczej wzmocnienie. O ile Recep Erdogan nie dozna zaćmienia, to NATO, choć osłabione militarnie, będzie zdecydowanie spójniejsze i właśnie zacznie realizować cele, do których zostało powołane. Oraz określać nowe.
“zwiększenie wpływów Rosji i Chin […]
To już nie jest teraz istotne. Capo postanowili zaprowadzić pokój, tak jak go rozumieją. Podzielić glob na dzielnice.
Śmiem twierdzić, że planują też likwidację albo przynajmniej zmniejszenie i wyrównanie arsenałów nuklearnych.
“pozostaje Europa”.
Która jest w planach czterech Capi dzielnicą Rosji.
“Co na to wszystko Amerykanie, czy już całkowicie zostali zarażeni trumpizmem?”
Tylko 51%. Reszta jest jest właśnie glajszachtowana. Dokładnie według wzorców wypracowanych przez Hitlera prawie sto lat temu.
“Ciekawe, co na to wszystko Amerykanie, czy już całkowicie zostali zarażeni trumpizmem?”
Po pierwsze, Amerykanie (tzn. zwykli obywatele) nie mają wiele do gadania. Podobnie, jak obywatele wszystkich innych krajów. Decyzje są podejmowane w gabinetach (n.p. owalnych), w których obywateli nie bywa.
Po drugie, obywatele są zajęci swoimi sprawami i maja świadomość, ze niewiele od nich zależy. To nie trumpizm. To jest świadomość i poczucie bezsilności. Łatwiej jest się zająć swoimi rodzinami. Politycy ciągle zachęcają obywateli do myślenia, ze zakupy są najważniejsze. Od niedawna zaprzęgli do tego media “społecznościowe”, sztuczną inteligencję, i inne zdobycze techniki. Z dużym sukcesem. To jest nowa / stara umowa społeczna. “Zajmijcie się sobą, a ważne sprawy pozostawcie nam.” To jest istota tzw. demokracji nie tylko w USA.