Stanisław Obirek: Polscy biskupi dbają o dobre imię Kościoła5 min czytania


08.03.2025

Od kilku dni polskie media dyskutują nad bulwersującym dokumentem jaki wyciekł z kręgów polskiego episkopatu. Chodzi o wewnętrzną opinię kościelnych prawników, którzy, w trosce o dobro Kościoła, zachęcają do zablokowania pomysłu powołania do życia niezależnej komisji badającej zbrodnie pedofilskie kleru katolickiego. Kto dziś jeszcze pamięta wstrząs moralny, jaki przeżyli polscy biskupi po emisji dwóch filmów braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu (2019) i „Zabawa w chowanego” (2020), które obejrzało ponad 20 milionów Polaków? Czy ktoś pamięta list apostolski papieża Franciszka z maja 2019 „Vos estis lux mundi”, który zapowiadał radykalne oczyszczenie Kościoła ze zbrodni pedofilii tuszowanej przez wielu biskupów. Owszem w Polsce kilkunastu biskupów zostało pociągniętych do odpowiedzialności przechodząc na wcześniejszą emeryturę, ale zdecydowana większość przeczekała burzę. W tej chwili robią wszystko, by nic się nie zmieniło.

Redaktor katolickiego portalu Więź, Zbigniew Nosowski na przykład pisze: „Również z innego źródła „Więź” dowiaduje się, że abp Wojda osobiście ma być przeciwny powoływaniu komisji, a nawet – powołując się na swoje kontakty w Stolicy Apostolskiej, gdzie wiele lat pracował jako urzędnik Kurii rzymskiej – przekazywać opinie, że Watykan obecnie nieprzychylnie patrzy na takie pomysły. Według naszych rozmówców metropolicie gdańskiemu – który sam boryka się z niewyjaśnionymi zarzutami o tuszowanie przestępstw seksualnych swoich duchownych – jest jednak niezręcznie stanowczo prezentować stanowisko przeciwne powołaniu komisji. Gdyby większość biskupów była za, to i on przychyliłby się do takiej decyzji”. Nosowski jest wyraźnie zgorszony. 

Nosowski przywołuje też list sekretarza episkopatu, który wyraźnie sugeruje jak biskupi powinni głosować w sprawie powstania planowanej komisji: „Dużo bardziej zdecydowanie działał natomiast nowy sekretarz generalny KEP, bp Marek Marczak. 28 lutego 2025 r. rozesłał on do wszystkich biskupów najpierw opinię Rady Prawnej, a dopiero następnie – jako załączniki – projekty statutu i zasad funkcjonowania komisji. W swoim piśmie przewodnim sekretarz generalny KEP nie ograniczył się do przesłania dokumentów. Wyraźnie podkreślił, że „jest to kolejna negatywna opinia Rady Prawnej KEP w powyższej kwestii” i dlatego on „zgodnie z rekomendacją Rady, wobec istotnych wątpliwości” przekazuje owe dokumenty do zapoznania się z nimi. Trudno nie wyczuć tu sugestii, co należy w tej sytuacji zrobić z projektem powołania komisji”. Konkluzja redaktora katolickiego portalu jest dość kwaśna, tym bardziej, ze przyszłotygodniowe obrady zbiegną się z 12 rocznica wyboru papieża Franciszka, który – jak wiadomo – w przeciwieństwie do swego polskiego poprzednika, dość energicznie zwalczał biskupów ukrywających pedofilie w Kościele: „Jeśli teraz, przy okazji swego jubileuszowego spotkania, hierarchowie podejmą decyzję zalecaną przez Radę Prawną, to będzie można zasadnie twierdzić, że konferencja episkopatu – zamiast odpowiedzialnie myśleć o przyszłości Kościoła w Polsce – stała się, w pełnym świetle reflektorów, niczym więcej jak związkiem zawodowym biskupów chroniącym posady i interesy swoich członków. Jest jeszcze mała szansa, że tak się nie stanie”.

Podobnie na tym samym portalu wypowiedział się karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Michał Królikowski. Jego głos jest o tyle istotny, ze był on członkiem dominikańskiej komisji badającej, pod przewodnictwem Tomasza Terlikowskiego, sprawę Pawła M. i reakcji przełożonych zakonnych. Jest też jednym z ekspertów delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP czyli bpa Wojciecha Polaka, który od samego początku jest zwolennikiem powstania komisji. Krolikowski stawia ważne pytania: „Przecież ostatecznie w opinii Rady Prawnej widać przede wszystkim niechęć i lęk, nie zaś profesjonalizm i merytorykę. Nie wiem, czego dotyczy ten lęk, na czym polega złożoność tej sprawy, na którą powołuje się rzecznik prasowy KEP. Czy chodzi o brak kontroli, o brak pokory prowadzącej do oddania ewaluacji w ręce niezależnych ekspertów, o niepewność wyniku, o nieprzewidywalność konsekwencji ujawnienia prawdy? A może Rada uważa, że tej prawdy nie potrzeba pokazywać, bo będzie to trudne i kosztowne? Że raczej należy uznać, iż Kościół już poradził sobie z tym problemem – bo są procedury, postępowania kanoniczne, konkretne decyzje? Może to przejaw myślenia, że naprawdę dość już gadania na ten temat, że dalsze rozdmuchiwanie tych kwestii jest niepotrzebne i jedynie wyolbrzymia dostatecznie ujawniony już problem?” Nie udziela jednak na nie odpowiedzi tylko postuluje, by ci, którzy wezmą udział w 400. spotkaniu episkopatu uważnie przeczytali jego tekst. Jest zapewne przekonany, ze wyłuszczone przez niego racje za powstaniem niezależnej komisji wstrząsną ich sumieniami.

Nie jestem tego pewien. Tym bardziej, ze to biskupi, a nie redaktor Nosowski czy profesor Królikowski kontynuują tradycje polskiego papieża św. Jana Pawła II, który miał na uwadze przede wszystkim dobro Kościoła. Poza tym choroba papieża Franciszka i nieuchronnie zbliżające się nowe konklawe, obudziły w polskich biskupach nadzieje na powrót dobrych czasów, kiedy to w centrum uwagi Watykanu była troska o biskupów i kler, a nie jacyś tam pokrzywdzeni. A poza tym warto sobie zadać pytanie czy ktokolwiek chciałby się poddać dobrowolnie lustracji czy weryfikacji, jeśli całe życie był przekonany, że to co robił było słuszne i w obronie dobrego imienia instytucji, której z całym oddaniem służył.

I już ostatnia uwaga. Polscy biskupi są dziećmi polskiego społeczeństwa, które od stuleci traktuje prawo jako dopust Boży i wypracowało niezwykle skuteczne strategie omijania prawa bądź traktuje je jako narzędzie ochrony interesów własnej grupy. Podobnie zachowują się politycy i samorządowcy. Jeśli jest jakaś różnica, to ta, że hierarchowie dodają teologiczne uzasadnienie dla swoich praktyk. Jak dotąd działało ono skutecznie i byli właściwie wyjęci spod prawa. Nie jest wszak wykluczone, że ta epoka dobiega końca. Dlatego biskupi będą do końca bronić, jak Częstochowy, swoich straconych pozycji.

<strong>Stanisław Obirek</strong>
Stanisław Obirek

 (ur. 21 sierpnia 1956 w Tomaszowie Lubelskim) – teolog, 
historyk, antropolog kultury, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, były jezuita.

 

12 komentarzy

  1. slawek 08.03.2025
  2. Senex 09.03.2025
  3. Mic 09.03.2025
    • bap 09.03.2025
  4. Stanisław Obirek 09.03.2025
  5. Mic 09.03.2025
  6. Stan 10.03.2025
  7. narciarz2 11.03.2025
  8. Stanisław Obirek 14.03.2025
    • Izydor 15.03.2025
  9. Bungo 16.03.2025