23.03.2025
Rzadko mamy okazję rozmawiać twarzą w twarz, rzadko wymieniamy rzeczowe uwagi na tematy nas interesujące. Ktoś nam tak urządził rzeczywistość, że zamiast dyskusji na argumenty słychać powarkiwanie (w najłagodniejszej wersji).
Doszło to już do tego, że widząc kogoś o odmiennych poglądach nagle tracimy słuch. Nie słyszymy, co on do nas mówi. Zgłaszałem tę sprawę laryngologowi, ale dotąd nie znalazł recepty na tę przypadłość.
Szkoda, że tak się dzieje, bo jest w naszym życiu tak wiele problemów wspólnych, że może warto by przeanalizować je razem. Może wyniki takiej analizy pozwoliłyby nam żyć spokojnie obok siebie niezależnie od tego co zrobią politycy?
Sprowadzenie naszych poglądów na drogę logiki i konsekwencji może byłoby jakimś wyjściem z tej zaplątanej drogi, na którą nas wpędzono. Przecież – co by się nie działo – żyć będziemy nadal obok siebie i większość zjawisk pojawiających się na horyzoncie będzie dotyczyła nas wszystkich.
Dlatego chciałem podjąć dziś próbę zrozumienia twojego podejścia do życia, polityki i wszystkiego co nas otacza.
Na początek ograniczę się do spraw personalnych.
Jak to się dzieje, że kogokolwiek by nie wystawiła na jakąś funkcję strona polityczna, która ci odpowiada, ty go popierasz bez względu na to kim jest?
Nie wierzę, byś w dzisiejszych czasach był „niedoinformowany”, bo informacje zalewają nas od świtu do nocy, od salonu po ubikację i przed ich atakiem nikt się nie uchroni. Trudno więc (coraz trudniej) przyjąć mi wyjaśnienie typu „nie wiedziałem”.
Czy naprawdę jest ci obojętne, kogo wystawi twoja ulubiona partia na jakieś stanowisko?
Przecież w dużej większości jesteś prawowiernym katolikiem gotowym walczyć o wiarę i jej przesłanie, prawda? Jeśli to prawda, to przecież wiesz, że podstawą jest krótki zapis zwany dekalogiem, tak czy nie? Jeśli jesteś takim katolikiem, jak powiadasz, to chyba powinieneś się do dekalogu stosować, jak i żądać tego od innych, szczególnie twoich reprezentantów w życiu publicznym.
Sam fakt, że ktoś jest z „twojej opcji” nie powinien ci wystarczać. Nie chcesz chyba iść w ślady Kalego (niechrześcijański imigrant, który przez nieuwagę Sienkiewicza wtargnął do naszej patriotycznej literatury) i dwojako oceniać tę samą sprawę w zależności, kto jest jej bohaterem?
Dam ci dwa najbardziej oczywiste przykłady.
Twój „obywatelski” kandydat na prezydenta obiecuje, że obniży rachunki za prąd o 30%. I co ty na to?
Jeśli nie wiesz, że tego typu działanie nie należy do prerogatyw prezydenta RP, to trochę cię tłumaczy. Jeśli jednak wiesz to … no właśnie, to co? On kłamie, a ty się na to godzisz, mimo że ponoć dekalog jest dla ciebie tak ważny? On robi z ciebie idiotę, a ty nadal go wspierasz? Naprawdę chodzi ci o to, by rządził tobą człowiek bez sumienia?
Karol Nowogrodzki opowiada „walcząc” z Zielonym Ładem, że Chiny spalają o 30% więcej węgla niż wynosi całe światowe … wydobycie.
To nie przejęzyczenie, bo powtórzył to dwukrotnie. No to o co chodzi? Chcesz mieć prezydenta jeszcze mniej kumatego, niż Duda? Albo cynika, który uznaje ciebie za durnia, który nie pozna się na tym, że on plecie bzdury. Nie wspominam już o tym, że podstawy tego Ładu podpisał premier Morawiecki, a nie Tusk, który usiłuje się z niego wyślizgać. Przecież jeśli naprawdę zależy ci na obaleniu Zielonego Ładu, to powinieneś Tuska wesprzeć w wysiłkach. No chyba, że tak naprawdę, masz to wszystko w nosie i zależy ci tylko na tym, by pognębić „nie swojego”.
Jeśli twoi idole z Dudą na czele krzyczą, że u Tuska to sami komuniści (bez wskazania konkretnych osób) to zrozumiałe, że się oburzasz. Ale nie przeszkadza ci to, że to wokół Kaczyńskiego zgromadziła się największa liczba osób wspierających dawny system, prawda?
A może o nich nie wiesz?
Ostatnio najgłośniej jest o pani Skrzypek, której śmierć Kaczyński znowu chce wykorzystać politycznie. On nie ma szacunku dla zmarłych, drogi katoliku, nie wadzi ci to?
A co do pani Skrzypek – zerknij do Wikipedii, a przeczytasz:
„ … W połowie września 1980, tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, podjęła pracę w Urzędzie Rady Ministrów PRL. Przez dziewięć kolejnych lat pracowała tam u boku czterech premierów PRL, kolejno: Józefa Pińkowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego. Pełniła funkcje starszego referenta i starszego statystyka w kancelarii tajnej, w gabinecie premiera oraz w gabinecie szefa URM gen. Michała Janiszewskiego. W URM była zatrudniona do 10 września 1989. Wówczas przeszła do pracy w Kancelarii Prezydenta PRL gdzie została ponownie sekretarką gen. Janiszewskiego jako szefa Kancelarii Prezydenta PRL Wojciecha Jaruzelskiego…”
Zrozumiałe więc, że Duda odznaczył ją wysokim odznaczeniem „za zasługi dla państwa”, prawda?
I tak można by bez końca. Ile ty jeszcze wytrzymasz? Naprawdę zaczyna mi być ciebie żal. Robią z ciebie idiotę, a ty nawet nie próbujesz się bronić.
Do czego to doprowadzi? Zastanawiałeś się choć przez chwilkę?
Jerzy Łukaszewski
Pozwolę sobie skomentować.
Nie jestem wyborcą PiS, jestem byłym.wyborcą PO.
Uważam, że ciężko byłoby wskazać gorszy rząd po 89′ niż ten, który mamy obecnie.
Festiwal populizmu trwa w najlepsze.
Dzisiaj premier fotografuje się na tle muru granicznego, o którym mowił na jesieni 2022, że nigdy nie powstanie.
Nikt, ale to nikt nie protestuje przeciwko zbrodni na edukacji jaką popełniła min.Nowacka. Likwidacja prac domowych. Bez analizy, bez powodu, w środku roku szkolnego, bez sensu. Nie przewidziano ewaluacji skutków tego “eksperymentu”.
Europoseł Szczerba wrzuca dzisiaj głupawego tweeta jak to zły PiS podwyższał składkę zdrowotną, żeby pognębić polskich przedsiębiorców. Do k×rwy nędzy! Mamy składkę zdrowotną między 2, a 9 %, podczas gdy Niemcy i Czesi (na przykład) mają po kilkanaście procent.
W rządzie stabilnie i spokojnie – dopóki wp.pl nie napisze artykułu o jakimś ministrze albo -wice. Wtedy szybka dymisja (ile już takich było? 4? 5?) – premier, jak zwykle, “o niczym nie wiedział”.
Rządzą nami idioci, alboml szkodnicy (why not both?)
Na wymioty się zbiera.
Dziękuję za komentarz, choć tekst jest nieco o czym innym. Jeśli chodzi o edukację, zgadzam się z panem, ale przypominam, że to nie Nowacka wymyśliła te rewolucje. One trwają od dobrych lat kilkunastu i to z coraz gorszym skutkiem.
Proszę też pamiętać, ze to nie jest klasyczny rzad powyborczy. Priorytetem było odsunięcie PiS od władzy, stąd taka nieco egzotyczna koalicja.. Trudno w niej się znaleźć jeśli np. PSL jest jednocześnie i u władzy i w opozycji.
Co zaś do muru granicznego, to dobrze, że Tusk potrafił zmienić zdanie (co u nas rzadkie) w obliczu zmieniającej się sytuacji. Sam mur jest mocno krytykowany przez fachowców (wojskowych), ale jako element dobrego samopoczucia społeczeństwa spełnia swoją rolę.
Mój komentarz jest trochę nie na temat – tak, zgadza się.
Ulało mi się.
Ulało się. Bardzo brzydko i nieprzyjemnie, szkoda (a może nawet wstyd) że publicznie…
@Andrzej Majka
Ale nie pan niepotrzebnie nie przesadza.
Drogi wyborco PiS!
Nie jesteśmy wprawdzie, ani ty ani ja, biegli w polityce kadrowej PRL, ale przyznasz, że kiedy dziewczyna z Gorlic w wieku 21 lat, ledwie po maturze, ląduje w kancelarii premiera (premierów) i kancelarii tajnej, to nie jest zwykła ścieżka kariery.
Jakieś wnioski? Przecież ty tak lubisz wysnuwać wnioski …
@ J.Luk
W pełni się z Panem zgadzam.
Ale jednak tak się Pan w żaden sposób nie dogada z wyborcą PiSu.
Wszystko to samo on powie o wyborcy PO.
Że tego wyborcę okłamują, że kradną (wyłudzają) pieniądze, obiecują gruszki na wierzbie itd itp
Ale PiS “dla ludzi”, a Tusk “für Deutschland”.
To nie są przecież sami, ani nawet głównie, idioci. Wiedzą, że ich wybrańcy kłamią i kradną.
Ale.wiedzą też, że inni robią tak samo (inna rzecz, to kwestia skali), więc “z dwojga złego” wybierają tych bardziej swojskich.
A do tego dochodzi doświadczenie – Tuska, który obiecywał “ciepłą wodę w kranie” i się nawet nie zainteresował, czy ta woda na prowincji rzeczywiście leci i jakiej jest jakości. Oraz Kaczyńskiego, którego 500+ dla rodzin wielodzietnych, także tych z większych miast było naprawdę wielkim wsparciem.
.
Złodziej i łgarz – może i tak, ale jaka alternatywa? (z punktu widzenia wyborcy PiS)
MrE, różnica polega na tym, że wśród wyborców PO często zdarzają się “odejścia” i krytyka “swoich”. W przypadku PiS tego nie widać.
Wyszły na jaw kolejne kłamstwa Nowogrodzkiego o koledze naziście. I co? Ktoś z kierownictwa zareagował? Nie, no to wyborcy też nie.
O tym koledze (Grzegorzu H.) głośno było już kilka miesięcy temu.
Załączam obrazek z wpisu Szymona Jadczaka z Wirtualnej Polski
No i co? Opublikował? Nie? A dlaczegóż to?
@j.luk
Trzeba spytać samego “Śledzia”.
Od PiSu też sporo wyborców odeszło i wiele nie popiera wszystkiego i wszystkich. Dość powiedzieć, że kandydat obywatela Kaczyńskiego nie zbiera nawet bazowego poparcia PiS (dla przykładu Duda je przebijał).
Nie krytykują głośno? A po co?
Przecież nawet tu, na tym jakby nie patrzeć jednak niszowym portalu, gdzie komentatorzy znają się z wpisów na SO pewnie i po 15 lat też padają co i rusz przestrogi, że nie należy za mocno krytykować “swoich”, wystarczy, że PiS krytykuje. W większych emocjach pojawiał się pod adresem krytykujących argument: “a co? wolisz Kaczora?”
A co dopiero w mediach mainstreamu, gdzie np. Tomasz Lis okładał wszystkich, co się nie podporządkowują jednej myśli wodza pałką symetryzmu.
Wyborca PiSu nie dostrzega tych pojedynczych cichych krytycznych głosów – widzi zwartą masę, gdzie za krytyczne słowa się jest wykluczanym jak red. Wróbel, Meller i Sroczyński.
Więc czemu on miałby głośno przyznawać, że jego wybrańcy nie są wcale lepsi niż ci z drugiej strony.? Zaatakowany faktami, odparuje wypominając wszelkie wcale nie wymyślone (!) przekręty drugiej strony. Fakty przeciw faktom (ja znów podkreślę, że zgoła inna jest skala).
Wcale nie twierdzę, że wyborca ów będzie miał rację, tylko pokazuję mechanizm pozwalający skutecznie bronić się przed Pańską argumentacją.
No tak, to z pewnością jest przynajmniej część wyjaśnienia. Fakt, że mur budowały obie strony.
Ani pakowane prosto w oczy ogólnie dostępne fakty, ani powodujące zwarcia w trajektoriach mózgowych elementy satyry, w tym finezyjnej ironii, ani nawet huraganowy przeciwny wiatr, nie są w stanie zepchnąć “dobrego wyborcę PiS” z raz obranego kierunku. Musiałaby chyba w pobliżu Ziemi eksplodować supernowa.
To prawda i nie przestaje mnie to zjawisko zdumiewać. Bez żadnej złośliwości uważam, że to niezły temat pracy doktorskiej dla ambitnego psychologa.
Jeśli racjonalne argumenty nie działają to co? Mamy do czynienia nie z poglądami, a religią?
Bo zarówno PIS jaki jego amerykański odpowiednik MAGA przypominają bardziej sekty religijne niż partie polityczne. Nie mają one członków tylko zaczadzonych wyznawców, oni WIERZĄ w swego guru i prawdy przez niego głoszone… A z wiarą się nie dyskutuje .
Temat zaimpregnowania wyborców PiS na wszelkie argumenty racjonalne, choćby na racjonalną ocenę rzeczywistości w popieranej przez nich formacji, jest bardzo ciekawy. Po roku 2005 w Polsce udało sie politykom zbudować bardzo głęboki rów między dwoma obozami politycznymi. Obozem populistycznym, utożsamiającym się z prawicą, oraz obozem liberalno-demokratycznym. Populiści zbudowali swój obóz na odwracaniu znaczenia pojęć, kłamstwach, oraz insynuacjach i pomówieniach. Obóz liberalno-demokratyczny długo bronił się przed polaryzacją w oparciu o populistyczne “wartości”. W końcu po 8 latach zniszczeń pisowskiej władzy sam również uległ swojego rodzaju chorobie pisizmu – tj. odporności na wszelkie argumenty drugiej strony. Politykom taki podział bardzo ułatwia życie, bo zwalnia ich z wielu starań i pracy na rzecz Polski, ale także pracy nad samym sobą.
*
Moim zdaniem wyborcy ulegają machinie polaryzacyjnej z dwóch powodów. Po pierwsze bo chcą i akceptują swoje formacje. Po drugie, bo tak widzą i rozumieją swój interes. To, że często formacja przez nich wybrana nie realizuje ich interesów jest dla nich wtórne – emocje są silniejsze od rozumu i wiedzy. Zwłaszcza jeżeli ani wiedzy ani rozumu nie staje, lub kiedy wyborca nie ma ani czasu ani możliwości na rozpoznanie rzeczywistości. Jeżeli chodzi o wyborców PiS to dochodzi jeszcze jeden, istotny sposób zachowania – oni nie chcą znać rzeczywistości – wolą kłamstwa i wykrzywioną rzeczywistość podawane im przez swoich polityków. Ten mechanizm działa także w przypadku Konfederacji, która opowiada bajki i bzdury, a wyborcy bardzo chcą w nie wierzyć. Efekt współczesnego prania mózgów w mediach społecznościowych miesza się tutaj ze świadomym odrzucaniem wiedzy na rzecz wiary. Zjawisko nagroźniejsze dla samych wyznawców.
W kopaniu tego rowu BARDZO pomogły rosyjskie służby , które tuż po katastrofie smoleńskiej bardzo umiejętnie podzieliły Polaków na zwolenników i przeciwników katastrofy smoleńskiej…Rosyjskie służby pierwsze dostrzegły olbrzymi potencjał w tzw mediach społecznościowych , które doskonale wykorzystują do podziałów społeczeństwa , prania mózgów i dezinformacji . Zachodnie służby tę rewolucję przespały i zostały daleko z tyłu za Rosjanmi .
Pełna zgoda !
Pełna zgoda – ruskue trolle widać coraz bardziej na SO.
Pisowsko rosyjskie trolle przypuściły prawdziwy szturm na FB i X… Odpryski tego szturmu widzimy nawet tutaj na stronie SO.
Pamiętajmy o Redaktorze Misiu i jego zdaniu na ten temat…
Ciekawie w tym kontekście rysuje się rola prokuratora generalnego Seremeta. Nie trafiłem na całościową analizę jego pięcioletniej działalności w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy. Pamiętam jeno oświadczenia generujące niepewność i sporą chęć do przeciągania sprawy. Ewidentnie budował podziały. Teraz zapomniano o tej postaci, a szkoda.
Ja nie zapomniałem … Był to nominat L.Kaczyńskiego . Robił co mógł by chronic pisowskich towarzyszy . Dzięki jego postawie nie pociągnięto do odpowiedadzlności Tow Macierewicza. Obecnie na emeryturze.