21.07.2025
Pełnia lata – to w kalendarzu bo za oknem „deszczowy lipiec” – był taki polski film w przeszłości.
A w polityce bez zmian.
Nadal nie znany jest nowy skład rządu Donalda Tuska po zapowiadanej wciąż jego rekonstrukcji, nadal nie znamy priorytetów pracy rządu, nadal nie wiemy co dalej z koalicją tych czterech partii, które ją zawiązały po wygranych wyborach w 2023 roku.
To w kraju, a na świecie dzieje się jeszcze gorzej – Donald Trump ogłasza i podejmuje coraz bardziej absurdalne decyzje wskazujące, że to może być niebezpieczny dla Stanów i całego świata człowiek, ktoś kto być może powinien się leczyć z uzależnień podobnie jak ten do niedawna najbliższy jego przyjaciel i najważniejszy członek jego administracji, najbogatszy człowiek na świecie, regularnie zażywający narkotyki i chwalący się tym publicznie Elon Musk. Musk nie jest już w rządzie Trumpa i zapowiada budowę nowej amerykańskiej partii.
Trwa wyniszczająca wojna, którą wywołał car Putin po to, by zająć całą Ukrainę i pozbawić naród ukraiński prawa do istnienia. Wielkie mocarstwo jakim są Chiny, komunistyczny kraj z kapitalistyczną gospodarką prowadzi swoją globalną politykę, w której my, Europa, to tylko mały jej fragment, Afryka płonie, klimatycznie i politycznie a fala migracji uciekających przed śmiercią ludzi może niedługo zalać Europę, w tym Polskę – to tylko tak dla ilustracji.
Na tym tle nasze polityczne swary, naszych małych polityków, małych polityków i jeszcze mniejszych ludzi należy widzieć we właściwej proporcji. Można by, mówiąc kolokwialnie „olać” to całe towarzystwo, gdyby nie fakt, że oni zostali na te stanowiska wybrani, wybrali ich ludzie mające prawa wyborcze, zrobili to w procesie wyborczym nad którym pieczę miały wszystkie instytucje państwa. Jeżeli tak było, a było, to trzeba sobie postawić pytanie, czym to się może skończyć?, jaki będzie los Polski za te pięć, dziesięć lat ?, jak będzie wyglądał świat ?
Można machnąć ręką i powiedzieć, że to nic nowego, że zawsze tak było a świat przetrwał, trzeba jednak uwzględnić to, że ten obecny świat ma do dyspozycji takie środki niszczenia, że tym razem może nie przetrwać…
Piszę to wszystko po to aby właściwie oceniać zachowania i wypowiedzi tych naszych polityków, zarówno tych z pierwszej ligi jak i tego zaplecza, tych Braunów, Bąkiewiczów i im podobnych. To nie powinno być tak, że na faszystowskie marsze i manifestacje organizowane przez Konfederację na których gra się strachem przed obcymi, przychodzą tłumy a na kontrmanifestacje zaledwie grupki. Tłumaczenie tego, że lato, że wakacje jest nie do przyjęcia, to można odwrócić i powiedzieć, że to dobrze, że lato, że wakacje bo mamy czas.
W komentarzach przypominano słowa Mariana Turskiego, który mówił, że Auschwitz nie spadł z nieba, że zaczęło od wykluczania, zaczęło się od słów, czyny przyszły później. I żeby była jasność – tu nie chodzi o otwarcie granic i przyjmowanie wszystkich, tu chodzi o jasną politykę migracyjną, która budowana jest przez państwo a nie grupy kilbolskie i faszyzujące partie, które na na tych lękach zbijają swój kapitał polityczny.
Albo będzie to polityka polskiego państwa albo pogrążymy się w szaleństwie z którego będzie bardzo trudno wyjść.
Przysłuchując się tym wszystkim debatom, dyskusjom w studiach telewizyjnych, patrząc na tych ludzi tam występujących zastanawiam się na ile mają oni poczucie powagi sytuacji, na ile zdają sobie sprawę z wielkości zagrożeń. Moim zdaniem większość nie ma takiego poczucia, mówią to co mówią traktując to jako bieżącą walkę polityczną. Te dyskusje i spory to klasyczne spory waleczne a nie spory o prawdę, chodzi w nich tylko o to by nasze było na wierzchu, by pognębić przeciwnika, by powiedzieć coś takiego co zostanie zapamiętane na dłużej. Skala prawdziwego zagrożenia jest całkowicie pomijana, jej nie ma w debacie publicznej.
Niech ten mój głos z Gdańska, miasta w którym działa się historia przypomni te banalne prawdy –żyje się tylko raz, coś co jest nie musi być a coś czego nie ma, jeszcze nie ma, może stać się i być obecne…

Zbigniew Szczypiński
Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

Mam wrażenie, że do głosu w polityce (na całym niemal świecie) doszli ludzie, dla których liczy się tylko interes na dziś. Jutro to za daleko, by sięgać po nie wyobraźnią.
Kiedy czytam co niejaki Kosiniak mówi o przyszłości Hołowni jako wicepremiera („owszem, widzę go na tym stanowisku”) po tym wszystkim co się ostatnio zdarzyło, to wiem, ze pikujemy do dna.
Nie dość, że rozbijając jedność koalicji w wyborach prezydenckich spieprzyli je koncertowo, to jeszcze nie potrafią zdobyć się na żadną sensowną refleksję.
A świat? Na Onecie skonstruowano tzw. „Punkty zapalne”. Wynika z tego, że świat już płonie, tylko my nie wszystko w porę umiemy dostrzec.
Najsmutniejsze jest to, że koalicja demokratyczna, nominalnie rządząca jest tak mało sprawcza i zupełnie niewidoczna. Samozwańczy naziole kontrolujący granice, brunatne marsze, potworne kłamstwa Bosaka, Brauna, Mentzena oraz mistrza kłamstwa JK i jego akolitów uchodzą bezkarnie, a koalicja milczy.
Powołano ponad miesiąc temu rzecznika rządu Adama Szłapkę, ale w zaden sposób nie poprawiło to komunikacji rządu ze społeczeństwem. Co było do przewidzenia, bo Szłapka kompletnie nie panuje nad przekazem czegokolwiek.
Nie wiem o co chodzi Donaldowi Tuskowi. Wielu ludzi zastanawia sie czy tak bardzo stracił słuch społeczny i polityczny, że prowadzi swoją partię i cała koalicję na ścianę . Przecież ma idealną okazję aby wyczyścić system prawny, bo orzeczenie o ważnosci wyborów nie istnieje a to jest twarde wymaganie konstytucji ? Zamiast tego bujamy sie z jakimiś brunatnymi pajacami, pisowskimi szubrawcami i niezborną koalicja, gdzie kazdy wyj gra na swój strój ! To droga donikąd !
Zaprzysiężenie Nawrockiego definitywnie kończy mozliwość naprawy zdewastowanego systemu praworządności a bez tego nie ma mowy ani o sprawiedliwości, ani o praworządności, ani o uporządkowaniu państwa. Rekonstrukcja rządu jest już zapowiadana dwa miesiące i nie tylko nie będzie panaceum na cokolwiek, ale dodatkowo jeszcze ośmieszy koalicję i samego premiera. Góra nie urodzi nawet myszy a jakiś jej ogonek ! Czy ktoś to rozumie, lub chocby spróbuje wyjaśnić ?