Alina Kwapisz-Kulińska: Niepokorni2 min czytania

Pokolenia, które wychowywały się na „Rodowodach niepokornych” Bohdana Cywińskiego, nauczyły się tego, że warto prostować grzbiet, chociaż to boli. Wychodzenie ze zniewolenia musiało boleć w świecie nie tylko zniewolenia, ale także zaścianka, świadomie utrzymywanego przez zaborców. Im chodziło o to, aby z zabranych Polsce ziem czerpać zyski, aby mieć tu kolonie, a z Polaków tanią siłę roboczą. To się nie udawało. Także dzięki Niepokornym.

Dzisiaj niepokornymi nazywają siebie publicyści organu prasowego o dziwacznym tytule „Uważam rze”. Jaki tytuł, tacy niepokorni, można sparafrazować znaną uwagę. Niepokornymi zostali wtedy, gdy opcja polityczna, którą bezkompromisowo popierają, po raz kolejny (szósty?) przegrała wybory. Demokratyczne wybory w swoim wolnym kraju.

Gdy tejże opcji wybory raz udało się wygrać (no, może dwa, z prezydenckimi) nie było publicystów niepokornych. Byli tylko pokorni wobec tej władzy. Jak wygłodniałe sępy spłynęli na łup w postaci publicznych mediów: telewizji i radia, zajęli też przyczółki w ważnej gazecie, w której państwo miało swoje udziały (jakkolwiek nie ingerowało w jej linię), po czym usunęli z niej wszystkich, którzy im nie pasowali. Z tej gazety, czyli z „Rzeczpospolitej”, wypączkował ów organ autorów niepokornych. Spodziewając się, że po przegranych wyborach utracą swój w niej folwark, rzutem na taśmę stworzyli ów tygodnik, po dziwnie niskiej cenie sprzedając te same treści, które podawała gazeta, nawiązując do niej dziwaczną nazwą. Te same treści spływały z tych samych klawiatur, co, nawiasem mówiąc, wydatnie musiało pomniejszyć koszty redakcyjne.

Gazety państwo wreszcie się pozbyło. Żadne kolejne sępy nie wygryzły z niej tych obecnie niepokornych. Oceni ich prywatny właściciel. Niektórzy, uprzedzając tę ocenę, zwolnili stołki w gazecie. Postanowili widocznie poczekać w dziwacznym tygodniku, aż znowu dumnie staną się pokorni. Mnie ciekawi tylko jedno – w stosunku do kogo: do starego PiS-u Kaczyńskiego, czy nowego PiS-u Ziobry. To pewnie zależy od tego, który będzie silniej niepokorny.

Alina Kwapisz-Kulińska