2015-02-27. (Od naszych kanadyjskich przyjaciół z „Gazety„)
Rząd Ontario przedstawił nowy program wychowania seksualnego dla dzieci i młodzieży w ramach kursu wychowania fizycznego. Ostatnio zmiany programu zostały dokonane w 1998 roku, jeszcze przed pojawieniem się smartfonów.
W pierwszej klasie dzieci będą się uczyć w jaki sposób rozumieć i interpretować niewerbalne sygnały takie jak np. wyraz twarzy czy ton głosu aby nie paść ofiarą osób, które mogą je molestować, a także będą się uczyły właściwych nazw dla wszystkich części ciała, co już było w poprzednim programie.
W klasie drugiej dzieci będą się uczyły o etapach rozwoju i zmianach fizycznych i co to znaczy idea, że “nie znaczy nie”. W klasie trzeciej będzie mowa o związkach tej samej płci aby dzieci, które żyją w domach gdzie są dwie matki lub dwaj ojcowie mogły czuć się komfortowo w środowisku szkolnym. W klasie czwartej będzie mowa o zagrożeniach prześladowaniami i przemocą online, a także niebezpieczeństwie wkładania do Internetu wszelkiego rodzaju obrazków i treści o naturze seksualnej, a w klasie siódmej o przesyłaniu i odbieraniu wiadomości o charakterze jednoznacznie seksualnym za pomocą Internetu (sexting).
Jedną ze zmian jest to, że lekcje na temat dojrzewania płciowego zostaną przesunięte z klasy piątej do czwartej, gdyż dzieci dojrzewają coraz wcześniej.
W klasie szóstej będzie mowa na temat masturbacji i wyrażaniu płci, a w klasie siódmej i ósmej na temat zapobiegania ciąży i chorób przenoszonych drogą płciową. W klasie ósmej studenci będą dowiadywali się, że jest co najmniej sześć płci.
Rząd liberalny wycofał się z planowanej reformy programu nauczania w 2010 roku między innymi wskutek protestów niektórych liderów religijnych.
Nowe treści programowe mają zostać wprowadzone także w szkołach katolickich z odpowiednim komentarzem, który będzie zgodny z duchem tych szkół.
Rodzice mają prawo nie zgadzać się na to aby dzieci uczestniczyły w konkretnych lekcjach lub w całym kursie. Jak do tej pory nikt nie wycofywał specjalnie dzieci z zajęć aczkolwiek jest to możliwe, podkreśliła minister edukacji Liz Sandals.
Czytaj także: Felieton “Czy rodzice wiedzą lepiej?”
Anna Głowacka



 
                     
											 
											 
											