Zrobiło mi się smutno i nostalgicznie. Cóż, nadchodzą święta! Wspomnienia, wspomnienia… Kiedyś – szał radości na wiadomość, że rzucili szynkę, a statek z cytrynami już zawinął do Gdyni. Dziś –wszystkiego pełno, więc urok przedświątecznych zakupów szlag trafił. Na bazarach ruch słaby, chyba że wśród egzotycznych owoców pojawi się swojski Ogórek razem ze sforą dostawców tego mało atrakcyjnego warzywa. W telewizji zapowiadają od lat te same atrakcje – „Cztery wesela i pogrzeb”i podobne, wygrzebane z archiwum tytuły, więc dla starszego jegomościa pozostaje tylko udać się na spacer pod warunkiem, że mu się jakieś drzewo nie zwali na głowę.
Bo nadciągają burze i to nie tylko meteorologiczne, ale przede wszystkim polityczne. Zbliżające się kolejne „święta demokracji” czyli wybory mają nam przynieść potrzebną rozrywkę – sęk w tym, że zbyt wielu rodaków traktuje je poważnie. Mnie to nie grozi, gdyż od dawna mam o porządkach w naszym państwie wyrobione zdanie – dodam, dość niepochlebne. Jak można wierzyć władzy, która zajmuje się liczeniem skwarków w zupie, a nie widzi, jak ktoś kradnie 3 miliardy z kasy SKOK-ów. Jak można spokojnie przyglądać się werdyktom sądowym , skazującym winnych przekroczenia uprawnień po 8 latach od popełnienia czynów niegodnych? Jak ufać mechanizmom demokratycznym, które na najwyższy urząd w państwie mogą wynieść byle szmondaka? Jak nie lękać się o los kraju, gdy coraz więcej chętnych do wskrzeszenia konfederacji targowickiej? Obalić rząd za wszelką cenę, w tym – cenę zdrady? Jak długo można słuchać bredni episkopatu, grożącego ekskomuniką za poparcie in vitro? Kiepskie będą te święta.
W tym dość podłym nastroju zanurzam się w pościel, naciągam kołdrę na głowę i uprzejmie proszę o nie nękanie życzeniami. Napisałem kiedyś piosenkę „Na przekór wszystkim będę spać”i dopiero teraz zastosuję się do jej treści. Dobranoc, dobrzy ludzie!
A piosenki posłuchajcie na youtube. Śpiewa Alicja Majewska.
Antoni Kopff

