Niedawno lider Obywateli RP, Paweł Kasprzak, powiedział w programie „Skandaliści”:
Gdyby Lech Kaczyński żył, to żadne z tych szaleństw, które PiS wyprawia nie byłoby możliwe.
Tu znowu błysnęła talentem pani Agnieszka Gozdyra (pisałem o niej z okazji wywiadu z Urbanem). Stwierdziła, że Obywatele RP swoją obecnością na Krakowskim Przedmieściu i swoimi transparentami z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego prowokują prezesa PiS.
Prowokuję tak samo, jak minispódniczka prowokuje gwałciciela, bandytę.
– powiedział Kasprzak. Dodał też:
Tam jest napisane na tym transparencie, który trzymaliśmy w milczeniu, że Trybunał Konstytucyjny jest niezbędnym elementem polskiej demokracji. To jest cytat z Lecha Kaczyńskiego, którego pamięć rzekomo czci jego brat.

* * *
Powstała nowa partia pod przywództwem Gowina. Paweł Kukiz skomentował:Ugrupowanie nazywa się „Porozumienie”. Ładnie, ale jeszcze ładniej brzmiałoby „PzP”, czyli „Porozumienie z Prezesem”. Dziś Gowin powołał do życia nowe ugrupowanie polityczne, które ma skupiać wolnościowców i republikanów. Co prawda głosować będą zgodnie z (daleką od wolnościowej) doktryną PiS, ale za to „nie będą się cieszyć”.
Nowemu ugrupowaniu życzę spełnienia marzeń, czyli opanowania jak największej ilości spółek skarbu państwa i, generalnie, miłego spółkowania.
* * *
W miasteczku w Teksasie mężczyzna wszedł do kościoła i otworzył ogień do wiernych. Zabił 27 osób, 30 zranił. Nie sprawdziła się idea posiadaczy broni, że najlepszą obroną przed złym człowiekiem z pistoletem jest dobry człowiek z pistoletem – może zabrakło takich w kościele? Nasi szaleńcy jeszcze nie mają takich możliwości i muszą operować nożami.Ciekawe jakie wnioski wysnują nasi politycy i publicyści. Może dalej będą za większym dostępem do broni w Polsce, bo wierzą że byliby szybsi i odparliby każdy atak?
* * *
Czy widzowie, słuchacze i czytelnicy pisowskich mediów dowiedzą się kiedyś co się dzieje w Polsce?
* * *
Ludzie PiS–u.
* * *
Usłyszane u fryzjera.
Mój znajomy ma córkę, która mieszka w małym miasteczku i tam prowadzi gabinet. Odwiedził ją niedawno i poszedł do kiosku żeby kupić Newsweek. Pani w kiosku powiedziała mu, że nie otrzymuje Newsweeka i nie zamawia go bo tu nikt go nie kupuje. Więc ten znajomy powiedział żeby sprowadziła mu, bo będzie tu jakiś czas i chce sobie poczytać. Córka, jak się o tym dowiedziała, mówi: „Nie rób mi takich rzeczy. Jak się ludzie dowiedzą że czytasz Newsweek to będę miała kłopoty”.
* * *
Duch lustracji wciąż żyje. Za wczesnych lat PRL nie nazywało się to lustracją, ale sprawdzano kto co robił przed wojną, do jakich organizacji należał, czy ma krewnych za granicą itp.Do tych tradycji nawiązują nasi lustratorzy. Prof. Bronisław Łagowski pisze (Przegląd):
Jaką hierarchię wartości ma reformator szkolnictwa wyższego i nauki, wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin? Wprowadził on do swojej konstytucji dla nauki przymus lustracji. Kto między lipcem 1944 r. a lipcem roku 1990 pracował dla polskich organów bezpieczeństwa państwa, nie może zostać profesorem ani członkiem organu oceniającego poziom kształcenia na uczelniach. (…) Tak oto we właściwym sobie stylu uzasadnia tę innowację: „Uczelnie to wspólnoty ludzi, którzy poświęcają się poszukiwaniu prawdy. Jeżeli tak jest, to wszyscy musimy stawić czoła prawdzie. (…), chcielibyśmy, żeby wszyscy, którzy przykładają rękę do formowania elit, mogli z otwartą przyłbicą zmierzyć się z prawdą. Także prawdą o polskiej przeszłości i uwikłanych polskich losach”. Świętoszek Moliera nie powiedziałby tego lepiej. Badania naukowe są tu postawione na jednym poziomie z przetrząsaniem kartotek pozostałych po służbach specjalnych PRL. To zrównanie jest pozorne, w rzeczywistości naukowcom mniej się płaci niż tym, którzy badają ich życiorysy.
Amerykańskie uniwersytety z otwartymi ramionami przyjęły naukowców wykształconych w Moskwie, uczestniczących w radzieckich programach zbrojeniowych i z tego powodu powiązanych z GRU i innymi radzieckimi służbami specjalnymi. Jeśli to był problem, to dla FBI, nigdy dla uniwersytetów. Zaraz po wojnie Amerykanie bez skrupułów, a nawet z wielką i spełnioną nadzieją, przyjęli, a raczej zagarnęli niemieckich uczonych pracujących nad bombą atomową dla Hitlera, która miała uderzyć w miasta amerykańskie, a twórca rakiety V2, członek partii hitlerowskiej von Braun, stał się światowym celebrytą.
Gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych:
Kiedy była tworzona Bundeswehra, trafili do niej oficerowie Wehrmachtu. Gdy kanclerz RFN Konrad Adenauer był pytany, dlaczego tak robi, odpowiedział, że trudno jest znaleźć 18–letnich generałów.
To, że ktoś się urodził i pełnił służbę przed 1989 r., nie dyskredytuje go.

Sztuczne fiołki”
* * *
Jak to miło posłuchać i poczytać zapewnienia polityków opozycji, że chcą jedności aby przeciwstawić się PiS. Paweł Rabiej już jakiś czas temu został zgłoszony jako kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy. Opierał swoją kampanię w dużym stopniu na krytyce działań PO w Warszawie, a szczególnie Hanny Gronkiewicz–Walz. Teraz PO zgłosiła swojego kandydata – Rafała Trzaskowskiego. Zaskoczony Rabiej oznajmił, że nie poprze tej kandydatury.Najpierw obie partie nie mogły się dogadać co do wspólnego kandydata. Mówiono nawet o wspólnej kandydaturze Kamili Gasiuk–Pihowicz, ale jakoś nie doszło do porozumienia. Można było powiedzieć tak: startujemy oddzielnie, a w drugiej turze zagłosujemy na tego kandydata który zdobędzie największą liczbę głosów. Ten który zdobędzie tych głosów mniej, poprze kolegę i np. zostanie wiceprezydentem. Można też było dogadać się co do głosowania na członków Rady Warszawy. Tymczasem partie już na siebie naskakują i wyciągają sobie różne grzechy.
Może dojść do takiej sytuacji jak w filmie „Żywot Briana”, gdzie dwie drużyny bojowników z różnych ugrupowań żydowskich, idące zwalczyć rzymskie rządy, wdały się w walkę i wzajemnie wybiły ku zdziwieniu rzymskich legionistów, którzy się temu przyglądali.
Oczywiście potem ewentualną przegraną zrzuci się na partię Razem i na tych, którzy zamiast głosować na Platformę oddali głos zgodnie ze swoimi przekonaniami i w ten sposób przyczynili się do zwycięstwa PiS. Bo, jak głosili niektórzy publicyści, gdyby zwolennicy partii Razem zagłosowali w ostatnich wyborach na SLD, to by PiS nie zdobył władzy. (A czemu nie na odwrót? Gdyby dano wcześniej szanse w mediach partii Razem, to by weszła do sejmu).
A może by namówić osoby, które chcą zagłosować na PO i Nowoczesną, aby oddali swoje głosy np. na Razem i w ten sposób pognębiono by PiS? Zwolennicy rozstrzygnięć matematycznych powinni namówić zwolenników tych partii aby dla dobra wspólnego tak postąpili.
* * *
Przeczytałem tytuł: SCHETYNA ZAPOWIADA REKONSTRUKCJĘ GABINETU CIENI.Konia z rzędem temu, kto wymieni członków tego gabinetu, a szczególnie wyniki ich działań. Nie ma u nas Opozycji Jej Królewskiej Mości, jak w Wielkiej Brytanii, i nie tylko dlatego, że u nas nie ma rodziny królewskiej. Inna rzecz, że w Wielkiej Brytanii i w niektórych innych cywilizowanych krajach rządzący i opozycja czasem razem popierają działania sprzyjające krajowi. U nas rządzący zwalczają wszelkie inicjatywy opozycji, bo traktują opozycję jako wroga, którego trzeba zniszczyć, a dobro kraju to sprawa drugorzędna.
Chciałoby się wymienić i rządzących i opozycję.

* * *
Sandra Wilk pisze w Polityka.pl o sprawie Piotra Szczęsnego, który dokonał samospalenia przez Pałacem Kultury, w proteście przeciwko destrukcyjnym dla Polski działaniom PiS. Pisze o inicjatywie Obywateli RP, którzy rezygnują z protestu przeciw „miesięcznicy” Kaczyńskiego i zamiast tego wezmą udział w milczącej uroczystości przed PKiN. Pisze też o różnych formach oddawania czci Piotrowi Szczęsnemu. Ludzie przychodzą cały czas na miejsce samospalenia, zostawiają znicze, kartki z przesłaniem itp. Ale jeden fragment tekstu jest szczególny, bo mówi nam o nas:
Tuż przed rozpoczęciem Zaduszek dla p. Piotra ludzie szli na nie przez wąskie gardło przy głównej bryle Pałacu Kultury (trwa remont, tak więc ci, którzy podchodzili od strony ul. Emilii Plater, mogli iść tylko tędy). W tym przejściu upadł na ziemię człowiek. Pytają Państwo już o niego w myślach? Owszem, bezdomny, brudny, cuchnący i nietrzeźwy. Ale nie był przecież przez to gorszy, lecz taki sam – tylko słabszy, tylko mu się nie udało w życiu. Poczuł się źle, upadł. I…? I nic się nie stało. Ludzie, którzy chcieli sto metrów dalej zapalić świeczkę w imię współczucia, okazania pokory przed śmiercią czy nawet wyłącznie z powodów czysto politycznych, po prostu go ominęli. Kilka osób zdążyło zrobić dookoła niego łuk, natomiast reszta, gdy już się osunął, dała krok nad nim jak nad jakąś rzeczą. Tam nie było fleszy aparatów ani wycelowanych prosto w twarz kamer. To nie było miejsce, gdzie pokazywało się postawę polityczną, ale miejsce, gdzie trzeba było się wykazać postawą ludzką. Tymczasem 10 osób szło przede mną i 10 osób zawiodło. Im przede wszystkim wypadałoby przypomnieć słowa z listu p. Piotra o tym, że wszyscy są naszymi braćmi.
Tak, udało się tego pana podnieść, dowiedzieć się, co się stało, i udzielić pomocy. Jego ciało było całe. Ale rana, jakiej doznał w sercu – rana ludzkiej obojętności na cierpienie innego – nie zagoi się nigdy. To wydarzenie (z pozoru tylko nie związane ze sprawą) sprawiło, że Zaduszki przy miejscu samospalenia Szarego Człowieka były dla mnie zupełnie inne niż dla pozostałych zgromadzonych. Prysł gdzieś cały nastrój godnościowy… Czułam tylko wstyd.
Jestem przeciwko takim protestom, jak Piotra Szczęsnego. Ludzie, którzy decydują się na taki czyn, uważają, że poruszy on sumienia ludzi i skłoni ich do działania. Nie uważam tak. Sądzę, że mało co skłania ludzi do działania, a ofiara własnego życia nie jest warta reakcji jaką wywoła. To nie jest Tunezja, gdzie samobójstwo jednego człowieka wzbudziło bunt prześladowanej ludności i przyczyniło się do obalenia władz. To nie u nas. Wydarzenie, które przytacza red. Wilk, jest wymowne.
Wolałbym żeby pan Szczęsny był z nami i działał. Jego śmierć stanie się wkrótce tylko jednym z argumentów w walce politycznej. Sądząc z listu jaki pozostawił, to był wspaniały człowiek i szkoda, że wybrał taką formę protestu.
PIRS


Droga/drogi? PIRS
Gdyby każdy Polak dał mi złotego, to co by mu to szkodziło, a przynajmniej ja bym był bogaty. Ale rodacy są nieużyci.
Choć z drugiej strony kim dla nich jestem, żeby chcieli z czegokolwiek akurat dla mnie zrezygnować? Więc chyba nie mam prawa mieć do kogokolwiek pretensję.
Więc dlaczego ci którzy uważają, że dla Polski lepsze będą rządy innych partii mają głosować na Razem.
Głosuje ok. 16 milionów. Według sondaży na PO chce głosować ok. 3,2 miliona, na N – ok. 1,5 miliona, na Razem – 160 – 320 tysięcy. Przecież pani/pan wie, że to co pani/pan proponuje to taki żart, aby odbić zarzuty, że tego akurat dnia, 25 października 2015 roku, 0,5 procent głosów zabrakło abyśmy byli dziś, może marnie rządzonym państwem, ale byłoby to nadal państwo prawa, szanowany członek Europy.
Oczywiście, ze należy głosować zgodnie ze swoimi przekonaniami. Lecz dla demokratów najważniejszym przekonaniem powinno być takie głosowanie, aby nie rządził nami PIS.
A poza tym, bardzo to dobry tekst.
@ERNEST SKALSKI
Dziękuję za miłe słowa!
Myślałem że moja płeć została wyraźnie zaznaczona w moich tekstach, ale nie mam czego ukrywać: jestem mężczyzną. Zresztą, jak mi kiedyś powiedział student: nieważna płeć – ważne uczucie. 🙂
Nasuwa się ciekawe pytanie: dlaczego te miliony chcą głosować na PO i Nowoczesną? Nie jestem przekonany że to z powodu wspaniałych programów tych partii. Takie programy czytają tylko komentatorzy polityczni, nie spotkałem wyborcy który by wyszedł poza znajomość paru sloganów. Ci co głosowali na te partie i ci którzy się zrazili do PO – rzadko, jak sądzę, podaliby rozsądne analityczne wytłumaczenie.
Z moich obserwacji wynika (a z przyjemnością po latach przeczytałem podobne naukowe uzasadnienie), że dla wyborców często mniej jest ważne co kto mówi a więcej JAK mówi. Od początku zdumiewało mnie, że ludzie głosowali na Wałęsę, podczas gdy w tym czasie jego mowa to był bełkot – nie było tam treści, a nawet najczęściej zdania z podmiotem i orzeczeniem. Podobnie było i jest z wieloma innymi politykami, szczególnie jeśli mówią z przekonaniem – ludzie na nich głosują, a mniej lub w ogóle nie zastanawiają się nad tym co reprezentuje ten polityk. Elektorat w dużej mierze jest durny i leniwy. Zresztą, ja też nie czytuję programów partii, więc nie mam się czym chwalić. Tyle że staram się wnikać w treści przekazywane przez polityków, zastanawiam się nad konsekwencjami ich działań i pamiętam co przedtem robili i mówili.
PO ma u mnie mnóstwo minusów (i pewnie moja wypowiedź dostanie ich też parę, bo tak się dzieje ilekroć wyrażę się nieprzychylnie o PO). Nowoczesna też mnie nie zachwyca. Nie będę się rozwodził bo by miejsca zabrakło. Powiem tylko że po PO nie spodziewam się niczego rozsądnego, wydaje się być partią schyłkową, bo nie widać w jej szeregach nurtu samonaprawy.
Partię Razem podałem dla przykładu, ale coś w tym jest. Ma ona dla mnie walor świeżości, innego podejścia i braku hipokryzji. Być może, kiedy zdobędą większe poparcie, to wda się i politykierstwo, ale na razie nie widzę tego. Nie są kochani przez inne partie, ani przez media, choćby z powodu deklarowanej lewicowości, bo z lewicowości zrobiono u nas straszaka – wystarczy o kimś powiedzieć „lewak” i już nie trzeba uzasadniać dlaczego to drań.
Nie przekonuje mnie zachęcanie do głosowania na każde mniejsze zło, a tym bardziej oskarżanie wyborców którzy głosowali na inne partie zamiast na tę która ma w danej chwili największe szanse na zwycięstwo nad PiS. Co to za partie, które mimo takiego zagrożenia dla kraju nie potrafią się zmienić, nie potrafią się dogadać w najważniejszych sprawach? Ja mam na takie partie głosować? A pies z nimi tańcował! Na poparcie trzeba zasłużyć, a nie tylko liczyć na to że ludzie poprą, bo lepsza kiła niż mogiła. Najprawdopodobniej te partie przegrają, bo nie potrafią przyciągnąć wyborców niczym realnym, przekonującym. A PiS łatwo przekona wyborców że te partie są marne. Szkoda.
Szanowny PANIE PIRS,
Czy nie widzi pan, że RAZEM głosi bzdury, że jego program zmierza w kierunku – to nie to samo co jest – realnego socjalizmu, co po kawałku realizuje PIS?
Ale w warunkach demokracji można głosować i na Razem. Jest taki kierunek, niech ma swój kawałek wpływu. Tyle tylko, że my już jesteśmy państwem stanu wyjątkowego! Rozmontowuje się system demokratyczny i zmierza do autorytarnego. I jeśli się jest demokratą i rozumie się to co się dzieje i liczy się na wyjście przez wybory, to trzeba głosować na taką opozycję, która jest, z nadzieją, że może się trochę poprawi. Bo innej w ciągu roku-dwóch nie będzie. Jeśli nawet nie wygra, to niech zachowa stosunkowo lepsze pozycje wyjściowe.
Z wyrazami szacunku.
@ERNEST SKALSKI
Naprawdę Razem chce wziąć wszystkich za mordę i wprowadzić realny socjalizm jak w PRL? No to mnie oszukali skrywając te wredne zamiary.
PiS-em nie powodują szlachetne idee socjalizmu, ale chęć wzięcia wszystkich za mordę przy wsparciu i umacnianiu ciemnoty. Jak trzeba będzie wycofać się z elementów „socjalistycznych” zrobi to bez mrugnięcia okiem. Porównanie PiS do Razem wydaje mi się surrealistyczne. Jeżeli Razem by rządziło to mam wrażenie że zbliżylibyśmy się do standardów krajów skandynawskich. Ich działania, jakie do mnie docierają, podobają mi się, a słowo „socjalizm” nie ma dla mnie takiego pejoratywnego znaczenia jak dla Szanownego Polemisty.
Zastanawiam się, czemuż to Pańskie słowa nie trafiają do dwóch partii – liderów opozycji? Czyżby oni nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia? Czy może myślą sobie „a, poczekajmy, do wyborów jeszcze dwa lata, może się PiS omsknie, naród się ocknie, pojawi się coś nowego…”. To do nich należy działanie, nie do nas wyborców. I to działanie teraz, kiedy jeszcze mogą wpłynąć na wyborców.
Rzeczywiście, za dwa lata sytuacja może być inna, ale na ich miejscu już teraz starałbym się pokazać jakiej Polski chcemy, co konkretnego zrobimy itd., i ze wszech sił starałbym się zarazić ludzi entuzjazmem do tej Polski. Ale oni nie są do tego (na razie?) zdolni, więc nie wiem czy za dwa lata jeszcze będą mieli jeszcze jakiekolwiek poparcie. Oni mówią o innym rozłożeniu akcentów gdyby rządzili, boją się zrazić ciemny elektorat, liczą na małe procenty. Na razie nie muszę zaciskać zębów i ich wspierać, bo nie ma co wspierać.
Z wyrazami szacunku
PS
Nie jest najlepiej z moją pamięcią, ale wciąż pamiętam wiele wypowiedzi i działań polityków.
Pamiętam jak blisko było POPiSu, bo właściwie obie partie były sobie bardzo bliskie. Także w późniejszym okresie. Wymieniały się ministrami i politykami, a wielu z nich mówiło że tylko przypadek sprawił że trafiali do tej a nie do drugiej partii. I wiele głosowań PO za cywilizowanymi rozwiązaniami nie powiodło się, bo znaczna część posłów tej partii głosowała tak jak PiS – jedność poglądów.
Nie spodziewam się aby to się zmieniło. Raczej spodziewam się, że jeśli przed wyborami PO będzie dołowała to sporo posłów tej partii przypomni sobie o jedności ideowej z kolegami z PiS i dla dobra Polski…
Obie partie w dużej mierze walczą o przyciągnięcie nazwijmy to ciemnego elektoratu. W PO nie ma żadnej woli aby powalczyć o „oświecony” elektorat. Liczą, że jak przyjdzie do głosowania to ten elektorat zaciśnie zęby i zagłosuje na mniejsze zło. I co, po ewentualnym zwycięstwie PO się zmieni?
No to sobie dialogujemy. Miło.
Razem nie chce brać za mordę tylko chce wszystkim zrobić dobrze. Ale musi wziąć za mordę, żeby to robić, tylko tego jeszcze nie wie, jak nie wiedział, powiedzmy, Castro nim zdobył władzę. Żeby robić dobrze, rzecz jasna. Zandberg chce robić dobrze za 75% podatku od 10% najbogatszych. Ich więc jednak trzeba za mordę. Okazuje się, że to nie tylko nie starcza, lecz powoduje ogólny upadek i biedę. Więc trzeba za mordę gospodarkę, naród, który nie chce zrozumieć i poczekać, bo przecież musi się w końcu udać skoro tyleśmy już w to włożyli.. Więc trzeba mieć państwo, z natury rzeczy opresyjne. I mamy realny socjalizm, zapoczątkowany akurat sto lat temu przez Lenina. I ciągle są chętni. I ciągle są inteligenci, którzy uważają, ze im się uda.
A PIS zaczyna od dupy strony. Chce mieć silne państwo, więc musi opanowywać co się da i na ile się da, w tym gospodarkę. I za mordę tych, którym się nie podoba. A póki nie może wszystkich za mordę, to przynajmniej jakiejś części ma robić dobrze. Na kredyt bez pokrycia. No, a potem…Klasyka – III Rzesza. Nie porównuję z IV RP – przesadzone nieważne (Talleyrand) – Ale taki jest uniwersalny mechanizm w różnych wariantach.
Zaś Skandynawia to nie realny socjalizm, lecz socjaldemokratyzm, to odrębne zjawisko.
Internet nie zawodzi.
I jeszcze
Fajnie, że pan red. Skalski sobie dialoguje z PIRSem, ale może lepiej jednak przy tym nie kłamać?
Razem nie ma propozycji według kórej 10% Polaków obłożone byłoby podatkiem 75%.
75% – to proponowana stawka dla zarobków > 500.000 rocznie.
Tak patrzę na zarobki Polaków:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile-naprawde-zarabiaja-Polacy-3048211.html
Ponad 19.000 PLN/miesięcznie zarabia 0.02%
Żeby osiągnąć rzeczone 500.000 zarobki musiałby sięgnąć ponad 41.000/msc
Dotyczy więc znacznie mniej niż 0.02% pracujących – i dotyczy tylko dochodów powyżej 500.000.
Antoni Słonimski opisał kiedyś modnego przed wojną dyletanta, Mieczysława Limanowskiego, który w Reducie zajmował się interpretacją tekstów sztuk teatralnych:
>Na jakiejś próbie objaśniał, co znaczy dość niespodziewane w tekście słowo „krowa”. „No cóż, krowa to znaczy mleko – mleko to znaczy matka – matka to znaczy ziemia”. Sekretarka zwróciła uwagę, że to błąd w przepisywaniu i że ma być nie „krowa”, ale „królowa”. Limanowski ciągnął spokojnie dalej: „No cóż, królowa to znaczy matka, matka to znaczy mleko, mleko to znaczy ziemia”.<
To przypomina mi przedstawione rozumowanie Szanownego Pana: Razem chce ściągać podatki więc musi wziąć naród za mordę i mamy ZSRR albo III Rzeszę. Taka jest logika dziejów!!! I to mimo tego że Razem działa w kierunku obrony demokracji. Czyżby dlatego że jest to partia lewicowa, a wiadomo lewica to zawsze będą gułagi i bolszewia?
Szkoda że wśród emotikonów nie ma takiego: PRZECIERAM OCZY ZE ZDUMIENIA! Rozumiem że to taki żart, choć ciarki mi przeszły po plecach.
Razem podałem jako pierwszy z brzegu przykład – dla zwolenników matematycznego popierania partii. Niestety, nie zwierzali mi się oni ze swoich złowrogich zamiarów, a może nawet nie wiedzą co ich czeka. W każdym razie może warto ich ostrzec? Może Zandberg zmieni te procenty i w ten sposób ocali demokrację? Nie czuję się kompetentny aby wyjaśniać im te zawiłości.
Zapytam więc jak kiedyś w Dumie: CZY JEST TAKA PARTIA która zdobywszy władzę na pewno nie ulegnie pokusie (czy konieczności) wzięcia wszystkiego za mordę, nieważne czy w imię silnego państwa czy realizacji socjalizmu? I jakie mamy gwarancje?