Telewizja pokazała (390)10 min czytania

2017-11-12.

Lech Kaczyński urósł do jakiegoś wzorca przyzwoitości i przeciwnicy PiS co raz stawiają go im za wzór, od którego jakoby PiS odbiega. Bo PiS wychwala Lecha jako najlepszego prezydenta, jakiego miała Polska. Ta sytuacja przypomina mi jako żywo sytuację w ZSRR po śmierci Lenina. Stalin robił co chciał i powoływał się na Lenina, zresztą słusznie, bo wiele wrednych pomysłów wdrożył już Lenin, a Stalin je tylko twórczo rozwinął. Ale komuniści gnębieni przez Stalina wciąż mówili o tym że odszedł on od leninowskiej linii, i że gdyby Lenin żył to by do tego nie dopuścił.

Niedawno lider Obywateli RP, Paweł Kasprzak, powiedział w programie „Skandaliści”:

Gdyby Lech Kaczyński żył, to żadne z tych szaleństw, które PiS wyprawia nie byłoby możliwe.

Tu znowu błysnęła talentem pani Agnieszka Gozdyra (pisałem o niej z okazji wywiadu z Urbanem). Stwierdziła, że Obywatele RP swoją obecnością na Krakowskim Przedmieściu i swoimi transparentami z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego prowokują prezesa PiS.

Prowokuję tak samo, jak minispódniczka prowokuje gwałciciela, bandytę.

– powiedział Kasprzak. Dodał też:

Tam jest napisane na tym transparencie, który trzymaliśmy w milczeniu, że Trybunał Konstytucyjny jest niezbędnym elementem polskiej demokracji. To jest cytat z Lecha Kaczyńskiego, którego pamięć rzekomo czci jego brat.

Kaczyński 1

* * *

Powstała nowa partia pod przywództwem Gowina. Paweł Kukiz skomentował:

Ugrupowanie nazywa się „Porozumienie”. Ładnie, ale jeszcze ładniej brzmiałoby „PzP”, czyli „Porozumienie z Prezesem”. Dziś Gowin powołał do życia nowe ugrupowanie polityczne, które ma skupiać wolnościowców i republikanów. Co prawda głosować będą zgodnie z (daleką od wolnościowej) doktryną PiS, ale za to „nie będą się cieszyć”.

Nowemu ugrupowaniu życzę spełnienia marzeń, czyli opanowania jak największej ilości spółek skarbu państwa i, generalnie, miłego spółkowania.

* * *

W miasteczku w Teksasie mężczyzna wszedł do kościoła i otworzył ogień do wiernych. Zabił 27 osób, 30 zranił. Nie sprawdziła się idea posiadaczy broni, że najlepszą obroną przed złym człowiekiem z pistoletem jest dobry człowiek z pistoletem – może zabrakło takich w kościele? Nasi szaleńcy jeszcze nie mają takich możliwości i muszą operować nożami.

Ciekawe jakie wnioski wysnują nasi politycy i publicyści. Może dalej będą za większym dostępem do broni w Polsce, bo wierzą że byliby szybsi i odparliby każdy atak?

* * *

Czy widzowie, słuchacze i czytelnicy pisowskich mediów dowiedzą się kiedyś co się dzieje w Polsce?

Zdjęcie użytkownika SokzBuraka.

* * *

Ludzie PiS–u.

Ludzie PiSu

* * *

Usłyszane u fryzjera.

Mój znajomy ma córkę, która mieszka w małym miasteczku i tam prowadzi gabinet. Odwiedził ją niedawno i poszedł do kiosku żeby kupić Newsweek. Pani w kiosku powiedziała mu, że nie otrzymuje Newsweeka i nie zamawia go bo tu nikt go nie kupuje. Więc ten znajomy powiedział żeby sprowadziła mu, bo będzie tu jakiś czas i chce sobie poczytać. Córka, jak się o tym dowiedziała, mówi: „Nie rób mi takich rzeczy. Jak się ludzie dowiedzą że czytasz Newsweek to będę miała kłopoty”.

* * *

Duch lustracji wciąż żyje. Za wczesnych lat PRL nie nazywało się to lustracją, ale sprawdzano kto co robił przed wojną, do jakich organizacji należał, czy ma krewnych za granicą itp.

Do tych tradycji nawiązują nasi lustratorzy. Prof. Bronisław Łagowski pisze (Przegląd):

Jaką hierarchię wartości ma reformator szkolnictwa wyższego i nauki, wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin? Wprowadził on do swojej konstytucji dla nauki przymus lustracji. Kto między lipcem 1944 r. a lipcem roku 1990 pracował dla polskich organów bezpieczeństwa państwa, nie może zostać profesorem ani członkiem organu oceniającego poziom kształcenia na uczelniach. (…) Tak oto we właściwym sobie stylu uzasadnia tę innowację: „Uczelnie to wspólnoty ludzi, którzy poświęcają się poszukiwaniu prawdy. Jeżeli tak jest, to wszyscy musimy stawić czoła prawdzie. (…), chcielibyśmy, żeby wszyscy, którzy przykładają rękę do formowania elit, mogli z otwartą przyłbicą zmierzyć się z prawdą. Także prawdą o polskiej przeszłości i uwikłanych polskich losach”. Świętoszek Moliera nie powiedziałby tego lepiej. Badania naukowe są tu postawione na jednym poziomie z przetrząsaniem kartotek pozostałych po służbach specjalnych PRL. To zrównanie jest pozorne, w rzeczywistości naukowcom mniej się płaci niż tym, którzy badają ich życiorysy.

Amerykańskie uniwersytety z otwartymi ramionami przyjęły naukowców wykształconych w Moskwie, uczestniczących w radzieckich programach zbrojeniowych i z tego powodu powiązanych z GRU i innymi radzieckimi służbami specjalnymi. Jeśli to był problem, to dla FBI, nigdy dla uniwersytetów. Zaraz po wojnie Amerykanie bez skrupułów, a nawet z wielką i spełnioną nadzieją, przyjęli, a raczej zagarnęli niemieckich uczonych pracujących nad bombą atomową dla Hitlera, która miała uderzyć w miasta amerykańskie, a twórca rakiety V2, członek partii hitlerowskiej von Braun, stał się światowym celebrytą.

Gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych:

Kiedy była tworzona Bundeswehra, trafili do niej oficerowie Wehrmachtu. Gdy kanclerz RFN Konrad Adenauer był pytany, dlaczego tak robi, odpowiedział, że trudno jest znaleźć 18–letnich generałów.

To, że ktoś się urodził i pełnił służbę przed 1989 r., nie dyskredytuje go.

UB

Sztuczne fiołki”

* * *

Jak to miło posłuchać i poczytać zapewnienia polityków opozycji, że chcą jedności aby przeciwstawić się PiS. Paweł Rabiej już jakiś czas temu został zgłoszony jako kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy. Opierał swoją kampanię w dużym stopniu na krytyce działań PO w Warszawie, a szczególnie Hanny Gronkiewicz–Walz. Teraz PO zgłosiła swojego kandydata – Rafała Trzaskowskiego. Zaskoczony Rabiej oznajmił, że nie poprze tej kandydatury.

Najpierw obie partie nie mogły się dogadać co do wspólnego kandydata. Mówiono nawet o wspólnej kandydaturze Kamili Gasiuk–Pihowicz, ale jakoś nie doszło do porozumienia. Można było powiedzieć tak: startujemy oddzielnie, a w drugiej turze zagłosujemy na tego kandydata który zdobędzie największą liczbę głosów. Ten który zdobędzie tych głosów mniej, poprze kolegę i np. zostanie wiceprezydentem. Można też było dogadać się co do głosowania na członków Rady Warszawy. Tymczasem partie już na siebie naskakują i wyciągają sobie różne grzechy.

Może dojść do takiej sytuacji jak w filmie „Żywot Briana”, gdzie dwie drużyny bojowników z różnych ugrupowań żydowskich, idące zwalczyć rzymskie rządy, wdały się w walkę i wzajemnie wybiły ku zdziwieniu rzymskich legionistów, którzy się temu przyglądali.

Oczywiście potem ewentualną przegraną zrzuci się na partię Razem i na tych, którzy zamiast głosować na Platformę oddali głos zgodnie ze swoimi przekonaniami i w ten sposób przyczynili się do zwycięstwa PiS. Bo, jak głosili niektórzy publicyści, gdyby zwolennicy partii Razem zagłosowali w ostatnich wyborach na SLD, to by PiS nie zdobył władzy. (A czemu nie na odwrót? Gdyby dano wcześniej szanse w mediach partii Razem, to by weszła do sejmu).

A może by namówić osoby, które chcą zagłosować na PO i Nowoczesną, aby oddali swoje głosy np. na Razem i w ten sposób pognębiono by PiS? Zwolennicy rozstrzygnięć matematycznych powinni namówić zwolenników tych partii aby dla dobra wspólnego tak postąpili.

* * *

Przeczytałem tytuł: SCHETYNA ZAPOWIADA REKONSTRUKCJĘ GABINETU CIENI.

Konia z rzędem temu, kto wymieni członków tego gabinetu, a szczególnie wyniki ich działań. Nie ma u nas Opozycji Jej Królewskiej Mości, jak w Wielkiej Brytanii, i nie tylko dlatego, że u nas nie ma rodziny królewskiej. Inna rzecz, że w Wielkiej Brytanii i w niektórych innych cywilizowanych krajach rządzący i opozycja czasem razem popierają działania sprzyjające krajowi. U nas rządzący zwalczają wszelkie inicjatywy opozycji, bo traktują opozycję jako wroga, którego trzeba zniszczyć, a dobro kraju to sprawa drugorzędna.

Chciałoby się wymienić i rządzących i opozycję.

opozycja

* * *

Sandra Wilk pisze w Polityka.pl o sprawie Piotra Szczęsnego, który dokonał samospalenia przez Pałacem Kultury, w proteście przeciwko destrukcyjnym dla Polski działaniom PiS. Pisze o inicjatywie Obywateli RP, którzy rezygnują z protestu przeciw „miesięcznicy” Kaczyńskiego i zamiast tego wezmą udział w milczącej uroczystości przed PKiN. Pisze też o różnych formach oddawania czci Piotrowi Szczęsnemu. Ludzie przychodzą cały czas na miejsce samospalenia, zostawiają znicze, kartki z przesłaniem itp. Ale jeden fragment tekstu jest szczególny, bo mówi nam o nas:

Tuż przed rozpoczęciem Zaduszek dla p. Piotra ludzie szli na nie przez wąskie gardło przy głównej bryle Pałacu Kultury (trwa remont, tak więc ci, którzy podchodzili od strony ul. Emilii Plater, mogli iść tylko tędy). W tym przejściu upadł na ziemię człowiek. Pytają Państwo już o niego w myślach? Owszem, bezdomny, brudny, cuchnący i nietrzeźwy. Ale nie był przecież przez to gorszy, lecz taki sam – tylko słabszy, tylko mu się nie udało w życiu. Poczuł się źle, upadł. I…? I nic się nie stało. Ludzie, którzy chcieli sto metrów dalej zapalić świeczkę w imię współczucia, okazania pokory przed śmiercią czy nawet wyłącznie z powodów czysto politycznych, po prostu go ominęli. Kilka osób zdążyło zrobić dookoła niego łuk, natomiast reszta, gdy już się osunął, dała krok nad nim jak nad jakąś rzeczą. Tam nie było fleszy aparatów ani wycelowanych prosto w twarz kamer. To nie było miejsce, gdzie pokazywało się postawę polityczną, ale miejsce, gdzie trzeba było się wykazać postawą ludzką. Tymczasem 10 osób szło przede mną i 10 osób zawiodło. Im przede wszystkim wypadałoby przypomnieć słowa z listu p. Piotra o tym, że wszyscy są naszymi braćmi.

Tak, udało się tego pana podnieść, dowiedzieć się, co się stało, i udzielić pomocy. Jego ciało było całe. Ale rana, jakiej doznał w sercu – rana ludzkiej obojętności na cierpienie innego – nie zagoi się nigdy. To wydarzenie (z pozoru tylko nie związane ze sprawą) sprawiło, że Zaduszki przy miejscu samospalenia Szarego Człowieka były dla mnie zupełnie inne niż dla pozostałych zgromadzonych. Prysł gdzieś cały nastrój godnościowy… Czułam tylko wstyd.

Jestem przeciwko takim protestom, jak Piotra Szczęsnego. Ludzie, którzy decydują się na taki czyn, uważają, że poruszy on sumienia ludzi i skłoni ich do działania. Nie uważam tak. Sądzę, że mało co skłania ludzi do działania, a ofiara własnego życia nie jest warta reakcji jaką wywoła. To nie jest Tunezja, gdzie samobójstwo jednego człowieka wzbudziło bunt prześladowanej ludności i przyczyniło się do obalenia władz. To nie u nas. Wydarzenie, które przytacza red. Wilk, jest wymowne.

Wolałbym żeby pan Szczęsny był z nami i działał. Jego śmierć stanie się wkrótce tylko jednym z argumentów w walce politycznej. Sądząc z listu jaki pozostawił, to był wspaniały człowiek i szkoda, że wybrał taką formę protestu.

PIRS

Print Friendly, PDF & Email
 

10 komentarzy

  1. Ernest Skalski 13.11.2017
  2. PIRS 13.11.2017
  3. Ernest Skalski 14.11.2017
  4. PIRS 14.11.2017
  5. PIRS 14.11.2017
  6. Ernest Skalski 14.11.2017
  7. j.Luk 14.11.2017
  8. j.Luk 14.11.2017
  9. Mr E 14.11.2017
  10. PIRS 14.11.2017