Telewizja pokazała (435)12 min czytania

 

2018-05-14.

Lizanie d… jest wciąż popularnym zajęciem.

Jarosław Kaczyński ma kłopoty z kolanem i coraz trudniej mu chodzić, a na operację jeszcze się nie zdecydował. Potrzebne mu były kule ortopedyczne i takie przywiózł mu osobiście do domu generał Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego.

Ciekawe, czy koledzy pana generała patrzą na to z niesmakiem czy zazdroszczą mu inicjatywy.

Zdjęcie użytkownika Sekcja Gimnastyczna.

* * *

Co pewien czas zastanawiamy się, co należy zrobić, kiedy PiS uda się odsunąć od władzy. Oczywiście – trzeba przywrócić naruszone prawa. Oczywiście – byłoby dobrze pociągnąć do odpowiedzialności tych, co te prawa naruszyli. Ale powstaje pytanie, które zadał już sobie Nikodem Dyzma, kiedy został prezesem Banku Zbożowego: Kto to będzie robił?

Tusk? Platforma? Nowoczesna? Posłowie tych partii bardzo często teraz głosują identycznie jak posłowie PiS. Jeśli idzie o Platformę i Tuska, to już pokazali swoją niechęć i brak umiejętności naprawy zła. Przypomnę tylko jedną sprawę: śmierci Barbary Blidy.

W czasach poprzednich rządów PiS szukał przestępczego „układu”, który pozwoliłby na areszty i pognębienie opozycji. Wybrano byłą posłankę lewicy Barbarę Blidę. Postanowiono oskarżyć ją o udział w „mafii paliwowej”. Ponieważ nie było na nią żadnych obciążających materiałów, więc aresztowano jej przyjaciółkę i nakłaniano do oskarżenia Blidy. Kiedy nie chciała tego zrobić, zagrożono jej, że podobnie postąpi się z jej córką. Wtedy się ugięła i oskarżyła Blidę o jakieś wyimaginowane łapówki.

Minister Ziobro, za wiedzą Kaczyńskiego, któremu pokazywał materiały ze śledztwa (wtedy to było przestępstwo, teraz pisowcy zmienili prawo i prokurator generalny może bezkarnie pokazywać dokumenty komu chce), nakazał aresztowanie Blidy. Zamiast wezwać ją na przesłuchanie, wysłano do niej do domu funkcjonariuszy, a przed domem czekała telewizja, żeby pokazać wyprowadzenie przestępczyni z domu w kajdankach.

Kiedy Blida szykowała się do wyjścia, razem z nią w łazience przebywała funkcjonariuszka. Blida miała w kieszeni szlafroka pistolet (miała pozwolenie na broń) i kiedy go wyjęła – funkcjonariuszka zaczęła się z nią szarpać, żeby go jej odebrać. Padł strzał, Blida zginęła. Ogłoszono potem że popełniła samobójstwo, ale nie można było ustalić przebiegu zdarzeń, bo funkcjonariuszka szybko zamieniła swoją kurtkę z koleżanką. Zrobiło się zamieszanie. Przez kilka godzin 34 funkcjonariuszy służb siedziało w domu Blidy, wydzwaniało gdzieś (nie ustalono gdzie). Pistolet Blidy ktoś wytarł, żeby nie było można ustalić odcisków palców.

Za czasów rządów PO przeprowadzono śledztwo I ONO NIE WYKAZAŁO NICZYJEJ WINY. Nikt nie był pociągnięty do odpowiedzialności. Więcej, kiedy komisja sejmowa ustaliła winę polityczną Ziobry i Kaczyńskiego i wystąpiła z wnioskiem o postawienie ich przed Trybunałem Stanu, Tusk wyśmiał przewodniczącego komisji – Ryszarda Kalisza, pozwalając sobie na uwagę:

Jak grom z jasnego nieba spadła na nas dziś informacja o wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Nie jestem fanem obu polityków. Ale coś za blisko jest wyborów, żebym uznał, że taka propozycja wolna jest od tego kontekstu.

Pozwolił sobie też na drwiny z Kalisza mówiąc, że ten dzień wcześniej wziął udział w Paradzie Równości, a teraz chciałby kogoś stawiać przed Trybunałem.

Kiedy za czasów premierostwa pani Kopacz udało się przepchnąć w sejmie ten wniosek, to grupa posłów PO z panią premier na czele nie stawiła się na głosowanie i wniosek upadł. A pani premier powiedziała, że skoro zabrakło kilku głosów, to jej obecność na głosowaniu nic by nie zmieniła.

Nie ma się co łudzić – ani Platforma ani Tusk nie kiwną palcem, żeby zaprowadzić sprawiedliwość. Co najwyżej wymyślą jakąś karę „polityczną”, a będzie tyle ważniejszych spraw, że sprawiedliwość może poczekać. Zresztą „straszak PiS” napędzi PO wyborców.

Jakiś czas temu senator Marek Borowski apelował:

Ja od pewnego czasu postuluję aby opozycja powołała społeczny Trybunał Konstytucyjny. Chodzi o to, żeby ci prawnicy analizowali ustawy, które opozycja tam skieruje, wydawali swoje opinie z uzasadnieniem, żeby z tymi uzasadnieniami można było iść do ludzi i powiedzieć: to tak wygląda i my będziemy to brali pod uwagę w naszej przyszłej działalności kiedy zostaniemy wybrani.

Tego rodzaju wspólna praca, gdzie ze sobą będą pracowali i ludzie od Schetyny, i od Petru, i od Kosiniaka–Kamysza, i od Czarzastego, może nawet Razem się włączy, to powoduje, że ci ludzie zaczynają się rozumieć. Zaczynają patrzeć na siebie nie jak na przeciwnika politycznego z opozycji, żeby jego kosztem zdobyć parę punktów, tylko jak na pewnego sojusznika. I wówczas, jeśli będzie konieczność wspólnych list, to będzie znacznie łatwiej. Bo ja nie wierzę, że na trzy miesiące przed wyborami uda się sformować wspólne listy. W naszych warunkach jest to niezwykle trudne przy naszej ordynacji wyborczej.

Taki komitet koordynacyjny tych partii powinien bardzo poufnie, w cichości przygotować różne warianty na możliwe i przewidywane szachrajstwa PiS–u z ordynacją wyborczą. Ponieważ to może się zdarzyć na trzy miesiące przed wyborami. (…) Zmienią ordynację wyborczą. Przykładowo: dzisiaj mamy wybory wójtów, prezydentów w dwóch turach. Pamiętamy, że Kaczyński już chciał zrobić jedną turę. Potem się wycofał, bo się zorientował, że jeśli zbyt szybko to zapowie to opozycja zacznie pracować nad jednym kandydatem w każdej gminie i w każdym mieście. A jak będzie jeden kandydat, to zawsze pokona kandydata pisowskiego. Groziło to ciężką porażką PiS–u. Ale na trzy miesiące przed wyborami zmieni ordynację i żaden Trybunał tego nie zakwestionuje.

Gdybyśmy mieli opozycję na poziomie, to by już dawno to zrobiła. Ktoś z Państwa uważa, że jak dojdą do władzy to będą prężnie i rozsądnie działać?

* * *

Prezydent wyznaczył datę referendum w sprawie nowej konstytucji, ale jeszcze chyba nie wie, o co w tym referendum zapytać. Przypomnę propozycje ze Szkła Kontaktowego:

– Czy jesteś za tym żeby sześciolatki przechodziły na emeryturę?

Wiek emerytalny zostawić 67, a w referendum znacząco wydłużyć długość życia.

Prezydent proponował kiedyś aby w referendum zadać pytanie: Czy chciałbyś nowej lepszej konstytucji na 100–lecie niepodległości?

Proponowałem aby uzupełnić to pytanie tak aby brzmiało: Czy chciałbyś nowej lepszej konstytucji na 100–lecie niepodległości czy raczej takiej jaką proponuje PiS?

Inna moja propozycja – zamiast wszystkich dotychczasowych i podobnych przyszłych pytań dać jedno:

– Czy jesteś za tym, żeby zmienić wszystko?

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\jaka Polska.png

* * *

Kiedyś myślałem że zdrowie jest normą, a choroba rzadkim wyjątkiem. Teraz odnoszę wrażenie, że w zasadzie nie ma ludzi zdrowych. Oto parę cytatów z artykułów:

  • Na podstawie danych Narodowego Funduszu Zdrowia i Koalicji–Cukrzyca, podaje się, że w Polsce jest około 3,5 miliona osób chorych na cukrzycę, z czego około 1/3 z tych osób – ponad 1 milion – pozostaje niezdiagnozowanych. Oznacza to, że co jedenasta osoba w Polsce cierpi na cukrzycę.
  • Na depresję cierpi dziś 350 mln ludzi, z czego w Polsce aż 1,5 mln.
  • Zaburzenia psychiczne. Cierpi na nie 8 milionów Polaków.
  • Osteoporoza w Polsce: choruje 3 mln osób, leczy się tylko 200 tysięcy
  • Liczba chorych na Alzheimera rośnie i będzie rosnąć coraz szybciej. Obecnie w Polsce może to już być nawet pół miliona osób.
  • Około 4 milionów Polaków, czyli 11 procent dorosłej populacji, ma chore nerki.
  • Niewydolność serca może występować u prawie 1 mln Polaków, ale ponad 8 mln naszych rodaków jest nią zagrożonych.

Z powyższych cytatów wynika, że chorych na wymienione choroby jest około 18 mln Polaków. To oczywiście nie wszystko, wiele chorób nie uwzględniłem, wiele osób nie ma świadomości choroby, a bardzo wielu nie chce się nawet zbadać (z darmowych badań dotyczących chorób kobiecych skorzystało tylko około 5% kobiet). Kiedyś próbowałem podliczyć liczbę chorych i wyszło mi, że niektórzy muszą mieć po kilka chorób, bo inaczej liczba chorych przewyższyła by liczbę Polaków. Zresztą – proszę się rozejrzeć i policzyć ludzi zdrowych w swoim otoczeniu. Może tacy powinni założyć jakiś klub? Bo na porządną partię polityczną chyba by się nie zebrało dostatecznej liczby osób.

* * *

W 1991 r. w Jersey City w USA odsłonięto pomnik katyński, upamiętniający ofiary zbrodni NKWD na polskich jeńcach wojennych. Pomnik ma około 12 m i waży 120 ton.

Zarzucaliśmy Antoniemu Macierewiczowi, że wciska „apel smoleński” do każdej uroczystości, nawet do rocznicy Powstania Warszawskiego, ale on mógł to zapożyczyć od Amerykanów czy raczej tamtejszej Polonii – im się wszystko kojarzy z Katyniem, jak Macierewiczowi ze „Smoleńskiem”. 12 września 2004 roku uroczyście odsłonięto wmurowaną w cokół pomnika tablicę pamiątkową  z wizerunkiem Matki Boskiej, poświęconą zamachowi na World Trade Center z 11 września 2001 r., opatrzoną napisem:

NEVER FORGET! PRAY FOR THE INNOCENT VICTIMS AND HEROES WHO DIED IN THE TERRORIST ATTACK ON AMERICA, SEPTEMBER 2001

(Nigdy nie zapomnij! Módl się za niewinne ofiary i bohaterów, którzy zginęli w ataku terrorystycznym na Amerykę 11 września 2001)

Niedawno burmistrz Jersey City poinformował o projekcie stworzenia parku na terenie, na którym stoi obecnie pomnik. Zapowiedział, że monument zostanie przeniesiony, a tymczasowo przechowany w Departamencie Prac Publicznych, aby nie został uszkodzony.

Plany przeniesienia pomnika wywołały sprzeciw miejscowej Polonii, a także władz w Warszawie. Politycy polscy i amerykańscy zaczęli wygłaszać oświadczenia, oskarżać się wzajemnie, włączył się MSZ, a nawet prezydent itp. Reprezentant Polonii oznajmił, że przeniesienie pomnika w inne miejsce to przejaw „bezprecedensowego braku szacunku dla historii jednej z najliczniejszych grup etnicznych w metropolii nowojorskiej, obejmującej też Jersey City”.

Marszałek Senatu Stefan Karczewski zapowiedział że napisze w tej sprawie list do burmistrza Jersey City.

Burmistrz oznajmił:

Przedstawiciele polskiego rządu skontaktowali się ze mną, ale ja nie będę spotykał się z ludźmi, którzy próbują na nowo napisać historię udziału ich państwa w Holokauście .

Faktycznie, jak można zapomnieć co ten pomnik znaczy dla Polaków i przenosić go w inne miejsce, to jakiś wyjątkowy brak empatii.

Chciałbym przypomnieć inny epizod „pomnikowy”.

18 stycznia 1945 r. wojska 1 Frontu Ukraińskiego pod dowództwem marszałka Iwana Koniewa zdobyły Kraków, a dzięki zręcznemu manewrowi miasto nie zostało zniszczone. W 1955 r. przyznano Koniewowi tytuł honorowego obywatela Krakowa, nazwano jego imieniem ulicę, a parę lat potem postawiono mu pomnik.

Wraz ze zmianą ustroju zmieniła się u nas wrażliwość i dokonano korekt historii. W 1990 r. rada miasta podjęła uchwałę „w sprawie likwidacji w Krakowie pomników będących symbolami panowania sowieckiego”. Na mocy tej uchwały w następnym roku zdemontowano pomnik Koniewa, a marszałkowi odebrano honorowe obywatelstwo.

Jak Kali zabrać komuś krowę, to nie jest to kradzież.

* * *

W kraju, gdzie powszechna jest religia wiary (masz uwierzyć bo inaczej nie będziesz po śmierci zbawiony), ludzie odzwyczaili się od sprawdzania podawanych im informacji. Cóż, skoro ważniejsza jest wiara, to po co nam rozum?

Nie mam ambicji rozbudzenia w narodzie nawyku myślenia i sprawdzania dogmatów, ale chętnie bym powitał konkurs w dwóch tematach (politycy nie mogą brać w nim udziału):

  1. Wymień nauki Jana Pawła II.
  2. Opisz działania Lecha Kaczyńskiego, które predestynują go do tytułu wielkiego prezydenta.

Chętnie bym nawet wpłacił na nagrody dla zwycięzców, pod warunkiem że w jury będą zasiadać bezstronni międzynarodowi członkowie o znanym dorobku i renomie (od razu zastrzegam że nie może to być pan Binienda).

Napisałem ten tekst a parę dni później czytam:

Prezydent Lech Kaczyński jako lider państw Europy Środkowej i Wschodniej; „S”, Lech Kaczyński, Jan Paweł II – wspólna rola w odbudowie Polski po 1989 r. – to przykładowe tematy jednego z dwóch konkursów dla starszych uczniów szkół podstawowych i średnich z Podkarpacia. Organizują je radni PiS w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

* * *

Rząd przyznawał sobie dodatkowe pieniądze, które nazywał nagrodami – po kilka tysięcy złotych miesięcznie. Pani premier przyznała sobie też takie „nagrody”. Kiedy sprawę ujawniono, nie spodobało to się wyborcom. Wobec tego Kaczyński nakazał aby ministrowie „zwrócili” te pieniądze. Piszę „zwrócili” w cudzysłowie, bo to żaden zwrot – mają je przekazać Caritasowi, czyli wesprzeć Kościół katolicki.

Jak wykrył poseł Brejza, złamano tu prawo, bo zgodnie z Kodeksem Pracy decyzja o przyznaniu nagrody powinna zawierać uzasadnienie, zostać zawarta w aktach pracownika, a nagrodzony – zostać o niej poinformowany. Nic takiego nie miało miejsca. Żeby odwrócić uwagę wyborców od tej machlojki, Kaczyński zapowiedział że sejm uchwali obcięcie 20% uposażenia posłom (to już zrobiono), a także władzom samorządów, bo „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. Posłuszni posłowie PiS przegłosują każdy idiotyzm, a jest to tym łatwiejsze, że ogranicza się debatę w sejmie, np. wnioski formalne, które zgłasza się przecież w czasie debaty, teraz można zgłaszać tylko po debacie.

Takie działania wpisują się w cały ciąg działalności PiS. Czym np. były miesięcznice – comiesięczne spotkania przed ostatnim miejscem pracy Lecha Kaczyńskiego, aby snuć rozważania o straszliwej prawdzie, którą się odkryje, dotyczącej wyjaśnionej już sprawy katastrofy lotniczej?

Gdyby zapytać psychiatrę o stan umysłów członków PiS to nazwałby to schizofrenią.

C:\Users\Piotr\Pictures\Saved Pictures\Gowin 3.png

PIRS

 

3 komentarze

  1. jureg 15.05.2018
  2. slawek 15.05.2018
  3. wdrw 19.05.2018