10.09.2020

Kiedy opozycyjna partia postanowiła wystawić w wyborach parlamentarnych Klaudię Jachirę powiedziałem, że to może być dobry pomysł. Żona spojrzała na mnie wzrokiem kobiety nieprzekonanej, a ja nie upierałem się, bowiem nie mam kwalifikacji proroka, więc moja uwaga nie miała charakteru wizji przyszłości. Raczej byłem ciekaw, jak dalece internetowa aktywność przełoży się na wyborczy wynik. Wbrew licznym prześmiewkom Klaudia Jachira została posłanką i pojawiło się pytanie, czy młoda aktorka, lalkarka i youtuberka będzie ciekawszą reprezentantką narodu niż wulgarny piosenkarz, bramkarz, czy podstarzały niegdysiejszy ćpun?
Zrazu patrzono na nią niesłychanie podejrzliwie, najwyraźniej uważając, że nie pasuje do naszego panoptikum reprezentantów narodu. Istotnie odstawała i nadal odstaje.
Mam wrażenie, że ma bardzo nietypowy styl działania w samym Sejmie i chyba jeszcze bardziej nietypowy styl komunikowania się z wyborcami. Klaudia Jachira opowiada o tym, co dzieje się w Sejmie i o tym, co widzi na ulicy. Nie musimy się z nią we wszystkim zgadzać, ale otrzymujemy relację inteligentnej, niesłychanie spontanicznej młodej kobiety o jej działaniach, o jej rozdarciach, lękach, irytacjach.
Jak to robi? Daję tu tylko próbki, ale warto nie tylko obejrzeć jej wpisy na stronie Klaudia Jachira – #JachirawSejmie, ale również komentarze, które być może lepiej niż niejedne badania socjologiczne ukazują duszę narodu i jej cierpienia. Pod datą 2 września 2020 Jachira pisze:
Jakbyście mieli wątpliwości, w jakiej rzeczywistości żyjemy, to ja dziś po Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych zwołanej odnośnie do wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu 7 sierpnia, mogę Wam opowiedzieć. Minister Wąsik i Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk na pytania posłów o brutalną pacyfikację osób LGBT bez mrugnięcia okiem odpowiadali, że:
– W naszym kraju policja wszystkich traktuje równo, nie ma żadnego upolitycznienia, nie słyszeli o nierównym traktowaniu, zgarnianiu ludzi z flagą albo z białą różą a pobłażaniu narodowcom.
– Nie było żadnej łapanki, każdy zatrzymany był agresywny i atakował policjantów. Niszczył mienie, wcale nie siedział spokojnie na ziemi, jak to widziałam na własne oczy….
Jachira kończy tę relację gorzką refleksją: „Dzisiaj zwyciężyła buta, arogancja i brak kontroli nad MSWiA. Ale to nie tylko my, posłowie i posłanki opozycji przegraliśmy, przegrało również państwo prawa i Polska”.
Wcześniej w tym wpisie pisze, że jest ofiarą katolickiego prania mózgu, dodając, że częścią problemu jest nasza edukacja:
Czego było w naszej edukacji i wychowaniu za mało, a czego za dużo, że tak łatwo się oburzamy?
Za mało Norwida, Gombrowicza, Witkacego, Tuwima, Mrożka, Białoszewskiego, Młynarskiego, za mało biografii Modrzejewskiej, Skłodowskiej i za mało piosenek Marii Peszek.
Za to, za dużo martyrologii i religii — indoktrynacji w czystej postaci jak w ISIS”.
Ten wpis ma prawie dziesięć tysięcy polubień, 1200 komentarzy, 854 przekazania. Imponujące.
Inny poseł z tej samej generacji – Krzysztof Bosak jest również aktywny w mediach społecznościowych, pisze głównie o sobie, informacja o tym, że zostanie ojcem ma 24 tysiące polubień, 1700 komentarzy i 179 udostępnień. Wróćmy jednak do Klaudii Jachiry, bo zdecydowanie ciekawsza.
Jak ludzie komentują? Oczywiście nie ma tu uporządkowanej dyskusji, są emocjonalne opinie, jedne pełne podziwu, a nawet uwielbienia dla posłanki, inne nienawistne lub prześmiewcze. Proporcje (na oko, bo głębokie studia byłyby zbyt czasochłonne) jedna trzecia reakcji gniewnych, dwie trzecie pozytywnych, bardzo dużo pochwał za takie właśnie sprawowanie funkcji posłanki. Sama Jachira nie wdaje się tu w dyskusje, czasem zbiorczo dziękuje czytelnikom, pisząc, że nie zasługuje na tyle pochwał.
Jachira jest dziwadłem w Sejmie również z tego powodu, że wybrana została z listy Platformy Obywatelskiej, ale nie jest członkiem ani tej, ani żadnej innej partii politycznej, jej bezpartyjność jest kłopotliwa, myśli samodzielnie i działa samodzielnie. Ta jej samodzielność ostro dała o sobie znać, kiedy wystąpiła przeciw podwyżkom płac dla posłów. Pisowski były ćpun skwitował to jej wystąpienie pobłażliwie sugerując, że dziecko mówi głupstwa, a dokładnie mówiąc, że „na głupotę nie ma rady”, Jachira na „zarzuty” pana Terleckiego odpowiedziała wcześniej, a 27 sierpnia odnotowała u siebie zagniewane radiowe trele-morele posła PO Jerzego Borowczaka. Borowczak oskarżył ją i Tomasza Zimocha, że są spadochroniarzami, że są nielojalni i ogólnie paskudni. Istotnie Klaudia Jachira krytykując ten projekt podwyżek w czasach pandemii i zaciskania pasa, zachowała się bardzo nielojalnie wobec klubowych kolegów, którym tym razem było z PiS-em jakoś tak po drodze. Szorstka odpowiedź Jachiry ma tym razem 14 tysięcy polubień, niemal półtora tysiąca komentarzy i tyleż dalszych przekazań.
Tak, ta posłanka wie jak ludzie oceniają jej działania i ma codziennie szansę poznawania zarówno opinii pozytywnych, jak i tych krytycznych. Tym razem proporcje głosów pozytywnych do negatywnych są inne, liczba głosów krytycznych właściwie znikoma, ale oczywiście są.
Bolko Skowron gniewa się na posłankę za stwierdzenie, że PiS jest spadkobierczynią PZPR. Zaleca posłance myślenie, informując, że to nie boli i zapewnia, że spadkobierczynią PZPR jest SLD, a wreszcie chce się dowiedzieć jak Jachira właściwie znalazła się w Sejmie.
Inny krytyk pisze krótko: „powiedziała co wiedziała….dziewczyno nie zabieraj głosu w sprawach, o których masz blade pojęcie”. Jeszcze inny ma jej za złe fotografię w masce, która jest jego zdaniem „symbolem niewolnika systemu”. A kolejny oznajmia stanowczo: „To jak nie głosowałaś za podwyżką to nie bierz tych pieniędzy! Czy w tym Sejmie zmuszają Cię do brania pieniędzy? Na odpowiedź nie liczę, bo nie odpowiadasz na kłopotliwe pytania a miałaś w mojej osobie zwolennika”.
Czy te negatywne i te pozytywne komentarze pokazują duszę narodu? Pewnie tak, pewnie trochę pokazują rozmiar zakleszczenia, brak umiejętności rozmowy, to, że internetowe komentarze są niemal wyłącznie formą emocjonalnego odreagowania się i nawet gdyby ktoś chciał na takim forum poważnie dyskutować o problemach, to musiałby swojemu rozmówcy zaproponować przeniesienie się w ustronne miejsce. Domyślam się jednak, że dla posłanki szybki przegląd komentarzy pod jej wpisami daje istotny wgląd w postawy i opinie wyborców.
Jachira prowokuje poza parlamentem jeżdżąc tam, gdzie władza państwowa może nadużywać swojej władzy, składa interpelacje poselskie, informuje ludzi o tym, co widziała w drodze na zakupy, reaguje na sprawy pozornie banalne, na pękniętą rurę i wylewające się nieczystości, dowiadując się w sklepie ze zdumieniem, że przez wiele godzin nikt nie zgłosił awarii i zaledwie dając do zrozumienia, że pora się obudzić i uruchomić normalne odruchy, bez czekania aż inni wszystko załatwią. Nie cofa się również przed prowokacją w samym Sejmie.
7 sierpnia pisała:
Dziś mogę się już przyznać, że idąc wczoraj do Sejmu bardzo się bałam. Nie mówiłam o tym nikomu, bo nie wiedziałam jak to zostanie odebrane nie tylko przez przeciwników, ale nawet przez naszą stronę. Miałam ten transparent ze sobą, ale do końca nie byłam pewna czy będę miała odwagę go rozwinąć. Jednak kiedy weszłam na salę sejmową, na której przemawiał Piłsudski, milczał Stomma, przemawiali Mazowiecki, Wałęsa, Balcerowicz, Kwaśniewski i tylu innych wielkich Polaków, a teraz mieliśmy oklaskiwać Dudę, to zrozumiałam, że nie mogę milczeć. Bo jak to możliwe, że przestępca obejmuje urząd prezydenta? Może to po prostu trzeba zgłosić na policję? Mnie ciągają po komisariatach za satyrę, a ten, który według prawników wielokrotnie złamał konstytucję obejmuje najwyższy urząd w Państwie i my się mamy temu biernie przyglądać?!
I wtedy strach minął. Rozwinęłam transparent KRZYWOPRZYSIĘŻCA i trzymałam go w górze tak długo, żeby wszyscy mogli zobaczyć. A potem wyszłam z tej sali…

Pod tym wpisem jest 25 tys. polubień, 7,2 tys. komentarzy, 4,2 tys. udostępnień.
Tu proporcje są inne: zalew reakcji gniewnych, poczynając od warknięcia pana Wydry Szymona: „naucz się pisać!”, gniewnego parsknięcia czytelnika, który pisze: „Zły to ptak, co własne gniazdo kala”, oburzonej czytelniczki, która pisze: „Jachira jesteś tchórzem masz mównicę, z której mogłaś korzystać, ale dla ciebie to zabawa, to nie wiec, w Sejmie podejmuje się ważne decyzje jesteś infantylna tyle w temacie”.
Ten ostatni protest jest przeciwko formie, znów jednak mamy krzyk, a nie spokojną refleksję, tej praktycznie rzecz biorąc w tych komentarzach nie ma wcale. Jest mnóstwo podziękowań, podziwu, gniewu i czystej nienawiści, nie bardzo można się zorientować, czego ci wyborcy by chcieli, czego oczekują.
Klaudia Jachira chce wiedzieć więcej, więc szuka społecznych asystentów, wiek się nie liczy, szuka ludzi z pomysłami. 7 września pisze:
Kochani. Podczas moich podróży po Polsce za każdym razem podchodzicie do mnie i pytacie, co możecie zrobić, jak się zaangażować w zmianę rzeczywistości.
Ponieważ czasy są coraz trudniejsze i w pojedynkę trudno coś zdziałać mając przeciwko sobie cały aparat partyjno-rządowy, partyjną prokuraturę i podległe im media, chciałabym Wam zaproponować zostanie moimi Asystentami społecznymi.
[…]
Na co liczę?
Na tematy z Twojego regionu, którymi trzeba się zająć.
Na towarzyszenie mi w wydarzeniach w Warszawie lub w Twojej okolicy i robieniu relacji z tych wydarzeń.
Pomocy w prowadzeniu mediów społecznościowych i w organizacji większych spotkań w biurze.
A przede wszystkim liczę na dobrze spędzony czas, który zaowocuje nowymi pomysłami!
Jeżeli jesteście zainteresowani, to wyślijcie maila: klaudia.jachira@sejm.pl, w którym napiszecie kilka zdań o sobie, czym się zajmujecie, co was boli i o czym marzycie.
[…] Polska nie zmieni się sama za 3 lata, musimy zacząć zmieniać ją już dzisiaj!!!
Reakcje, no cóż, delikatnie mówiąc różne, Autorka z tysięcy odpowiedzi wyłuskuje głosy rokujące nadzieję i prosi o kontakt. Co jej się uda, czego dokona, jaki ślad zostawi? Tego oczywiście nie wiem, ale powiało w Sejmie świeżym powietrzem. W polskim Sejmie powietrze było zatęchłe przez stulecia. Przedwojenny dziennikarz Bernard Singer opisywał w maju 1929 roku (brak) uroczystości z okazji dziesięciolecia Sejmu po odzyskaniu niepodległości. Jest to pierwszy felieton w wydanym przed laty przez paryską „Kulturę” zbiorze. Wtedy Piłsudski odmówił pojawienia się na uroczystości jubileuszowej. Szykowano wielkie przyjęcie, a ponieważ wszystko wskazywało na to, że byłoby to przyjęcie żałobne po śmierci polskiego parlamentaryzmu, prezydium Sejmu skorzystało z okazji żałoby w rodzinie prezydenta i odwołało uroczystość.
Minęły te czasy – pisze Bernard Singer – kiedy Sejm był wszystkim, a rząd jego sługą, kiedy Sejm był gospodarzem kraju, a gospodarzem Sejmu on, włodarz sejmowy, poseł Witos.
Dnia 9 lutego 1919 otwarto Sejm, 20 lutego Sejm zatwierdził swoje prawa, ogłaszając, że jest jedynym suwerennym władcą w kraju. Tekst Małej Konstytucji brzmi:
Sejm konstytucyjny jest suwerenną i ustawodawczą władzą w państwie. Ustawy ogłasza marszałek Sejmu, Naczelnik państwa wyznacza rząd na podstawie porozumienia z Sejmem.
Czyż można sobie wyobrazić szerszą władzę, niż posiadał ją Sejm?
Dzisiejszy Sejm jest trochę śmieszny, a trochę straszny. Bardzo polski, w sumie kontynuujący tradycję, najgorszą tradycję pseudoparlamentaryzmu. Kiedy w tym panoptikum pojawia się ktoś, kto nie jest kukłą, trudno nie patrzeć z zainteresowaniem.

Andrzej Koraszewski
Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny.
Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii.

Dzięki za wspaniały tekst!
Nie załapałem aluzji o kurku ani tekstu o korporacjach. Przytoczone przez pana Koraszewskiego teksty dobrze świadczą o posłance. Wysłuchałem też na youtube jej wystąpienia na komisji sejmowej – znakomite. I co to za wyliczanki posłów z typami z Konfederacji? Chciałoby się o nich nawet nie myśleć.
Co złego jest z Jachirą?
Zgadzam się z Autorem – Jachira zachowuje się zgodnie ze swoim oglądem rzeczy. Dziwi się i protestuje przeciw fasadowej, odrealnionej demokracji i pozornemu parlamentaryzmowi. Kropla drązy skałę, ale póki co za krótko i za bardzo jest ośmieszana i postponowana przez „świetojebliwych” zwolenników wszystkich partii – najbardziej pisu.
Oprócz posłanki Jachiry, jeszcze poseł Brejza i pan poseł kochany Michał Szczerba. Poza tymi trzema to ja nie jestem pewien, czy warto zapamiętać jakieś inne nazwiska.
Sir Jarek,
Z Lewicy w całości zostali wymienieni przedstawiciele partii Razem, oraz była przedstawicielka parii Razem.
Przypadek? – Nie sądzę…
Cezarego Grabarczyka znamy z czasów Tuska tzw. spółdzielnia Grabarczyka a w n iej niejaki Biernat. Ta spóldzielnia była przez Tuska instrimentlnie wykorzystywana do neutralizowania Schetyny. Czy na pewno jest to postać tak jednoznaczna? (Znam go osobiście i lubie, ale to kwalifikacja raczej towarzyska a nie polityczna!)
W ostatnich wyborach głosowałem własnie na panią Jachirę i na pana Kasprzaka jako kandydatów pozapartyjnych. Niestety Kasprzakowi się nie udało, a myślę, że nim też było by ciekawie.
Pan wybaczy, ale rzadko wdaję się w poważne dyskusje z gierojami bezmyśłności. Jeszcze kilka lat temu systematycznie spotykałem się z gimnazjalistami w kółku dziennikarskim. Nie było moim zamiarem uczenie ich dziennikarstwa, a raczej sztuki widzenia i dyskutowania o tym, co widzimy (ale rownież pokazywanie, kiedy ich pytania są sfromułowane niechlujnie i nie prowadzą do zrozumienia o czym rozmawiamy. Bardzo lubiłem te zajęcia, a i zyski z nich ogromne, bo dziś mam sporo młodych przyjaciół, których sukcesy napawają mnie dumą, że mam w nich swój malutki udział). No cóż, sir Jarku, korporacje nakarmiły setki milionów ludzi, a ich krytycy nikogo. No to od początku – korporacja – koglomeraty przedsiębiorstw, które produkują więcej i taniej towarów niż industrialna drobnica, towarów kupowanych chętnie również przez ich krytyków. Spróbuj sir Jarku zrobić rewizję w swoim domu i policzyć wszystkie produkty nabyte ochoczo z korporacji. Czy to znaczy, że są święte, że nie wykorzystują taniej siły roboczej, że nie kantują unikając podatków, że nie robia czasem krzywdy środowisku? Nie, to tego nie znaczy. To znaczy tylko, że dostarczają wielu dóbr, które ułatwiają nam życie (w biednych krajach często ratują życie), a ich brzydkie numery oznaczają, że partie lewicowe sa gówno warte i nie potrafia przedstawić skutecznych mechanizmów kontroli zmnieszających nadużycia. Czy jest pan może zwolennikiem hasła – lepiej być bez chleba niż codzienie patrzeć jak się piekjarz bogaci? Sądząc tylko po tym wpisie bez wątpienia. Głupol zawsze jest gotów zarżnąć kurę znoszącą złote jaja, bo na budowę płotu nie starcza mu kompetencji, a na wywołanie pożaru ma dość inteligencji, bo potrafi posługiwać się zapałkami. Korporacje mają (na szczęście) pieniądze, żeby prowadzić kosztowne prace badawcze pozwalające na innowacje, ich bogactwo mnie zupelnie nie razi. Naruszanie prawa tak, ale do poprawy sytuacji na tym polu potrzeba inteligentnej i zdolnej do myślenia lewicy. A teraz drogi konsumencie, który w życiu nie dorośnie do postawy obywatelskiej. dziekuję za uwagę i żełaju szczastia.
Panie Sir, widzi Sir, że nic nie widzi? Widać jak Sir różnicy między szafą a widelcem nie widzi, to mu widzieć trudno. Widzi Sir świat jest ciut, Coorwa, skomplikowany. Panie Sir, sam nie wiem czemu czas na Sir tracę, kiedy Sir kalsyczny baran. Mam takiego przyjaciela, Isaak Ongu się nazywa, biolog z Ugandy popularyzujący wśród afrykańskich rolników GMO i inne formy nowoczesnego rolnictwa (tego od Monsanto). On jak słyszy o typach spod ciemnej gwiazdy takich jak Sir, to mu się zwoje przekręcają, Czas ucieka, a takie typy masowo przyjeżdżają do Afryki i masowo tamtejszych rolników buntują, no bo co z tego, że hybrydowe nasiona dają pięciokrotny plon, co z tego że gotowe odmiany GMO bananów i kasawy, mogą zatrzymać klęskę wirusowych chorób i zmniejszyć zapotrzebowanie na nawozy i środki ochrony, kiedy korporacja może zarobić, a to bardzo niedobrze. Więc co ja mogę powiedzieć Sir, właściwe byłoby powiedzenie spadaj palancie. A Jachira budzi moją sympatię, bo mądra kobieta czego biedny Sir nie pojmie, bo niby jak? Skąd niby takiemu durniowi może do łba przyjść, że mu z mordercami po drodze, przecie to tacy dobrzy i współczujący ludzie i wiedzą, że korporacje nie są dobre, no chyba, że trzeba coś na komputerku z korporcji wystukać. Przeczytajcie sobie Sir kilka historii korporacji, może być Akio Morita o Sony, często opowiadałem historię Volvo, poczęte jako wiejska fabreyczka wozów dostawczyw dla rolników, historia Monsanto jest fascynująca. Ja wiem, że to zbyt trudne dla Sir, więc chyba jednak, coorva, że tak powiem.
Milczenie jest złotem.
@Sir Jarek
Śledzę Pańskie wypowiedzi w SO od lat. Mieliśmy też okazję się poróżnić (przypominam bezosobowo użyte wtedy przez Pana określenie „chwycić za jaja”).
Może Pan nie kojarzyć, bo wtedy miałem ochotę na bardziej górnolotny pseudonim. Już mi całkiem przeszło.Dzisiaj stawiam na Kwiatkowskiego i Szczypińskiego – dostawców tlenu w SO. Doceniam uwagi i Pański słuch na argumenty w ripoście, ale kompletnie nie rozumiem tego parcia na silne akcenty emocjonalne.
Jedynie przypomnę, że „qoorva” fonetycznie to kluczowy numer krakowskiego kabaretu Piwnicy Pod Baranami. Czyżby Pan tego nie miał okazji wysłuchać „ze zrozumieniem”.
Mam problem, by w to uwierzyć.
Serdecznie Pozdrawiam.
PS. To tylko taka drobna dygresja, całkiem oderwania od próby sporu z autorem tekstu.
Doskonały tekst !. Kłaniam się niziutko. Wymaga tylko tyle…
O ile wiem, korporacja może być jednoosobowa. Nie jestem pewien, czy taka korporacja jest wrogiem ludzkości. Z dużych korporacji, Corporation for Public Broadcasting to tez korporacja. Odnośnik poniżej.
https://www.cpb.org/
Szanowni dyskutanci: uprzejmie informuję, że kończę dyskusję między Autorem a SIR Jarkiem. Emocje poszły zbyt daleko. Tu wymieniamy poglądy i opinie, nie epitety. Niektóre komentarze zatem znikają.
!. Panią Jahirę jako lokalną innowatorkę umieszczam w globalnym mainstreamie demokracji widowiskowej. W nim nie jest gwiazdą, może i sama nie chciałaby nią być, jeśli wspomnieć np p. Ciocciolinę – gwiazdę wizerunkowej innowacji demokratycznej.
W demokracji, wolnej od merytokracji, każdy może być posłem. Lenin sugerował, że starczy gotować. Na odpowiedniej scenie. Ale aktorka w szczególności jest predystynowana do demokracji – może zagrać polityka lepiej od Terleckiego czy Schetyny. Osobiście uważam, że lepiej też od Kukiza czy, swego czasu polityka, Rewińskiego. Może też od Korwina albo Brauna czy Morawieckiego. Na pewno od Dudy.
Dla mnie wszyscy wymienieni, i wielu, wielu innych, mieszczą się w mainstreamie głównej innowacji – przekształcania demokracji w sensacyjne brukowe widowisko. Spektakularne, choć codzienne. Uniwersalne – dla ciemnego ludu i ciemnej inteligencji.
Polska nie jest w tym pionierem, ale w teatralnej grotesce może się wyróżnić. P. Jahira ma duże pole do popisu.
Jakkolwiek nie wymyślono lepszego (przynajmniej dla niektórych) od demokracji ustroju, to można zauważyć, że jest ona na Zachodzie i Wschodzie naprawiana za pomocą formowania prawa znoszącego możliwość różnych demokratycznych zmian, np zmiany ustroju, w szczególności gospodarczego na socjalistyczny lub politycznego na faszystowski czy komunistyczny (pomijam cudzysłowy), co mało kto zauważa. Widz jest zajęty uczestnictwem w widowisku. Co p. Jahira ma do powiedzenia w tej sprawie – nie wiem, ale w demokracji ją widać.
PiS rozwija demokrację jako widowisko w specyficzny dla siebie sposób. Utrzymuje święto demokracji najbardziej świadomej – wybory, „legitymizujące” przy okazji władzę „większości”, która ją ma. W Polsce to żadna innowacja. Na co dzień promuje znęcanie się nad słabszymi (mniejszościami) i polowania na poręczne dla Polaków katolików czarownice. Też mało innowacyjne.
P. Jahira ma transparent. Niedużo, ale na fasadę się przyda. Jako przejaw demokracji.
2. Jeśli chodzi o korporacje – karmicielki czy uzdrowicielki, a też obrończynie demokracji, to mam w pamięci m.in IG Farben, korporację, na którą złożyło się kilka korporacji, i która się potem na nie podzieliła. W tym na tę, która nie tak dawno została właścicielem bardzo znanej karmicielki – Monsanto. IG Farben nie ma , pozostałe (z niej) mają się dobrze. Żywią i bronią.
Mieliśmy taka piosenkę kabaretową „Wieża Babel” kończącą się słowami:
” … gdy przyjdą sprawy większej wagi
może się zdarzyć, bądźmy szczerzy,
że krzyknie dziecko – „król jest nagi!”,
ale i tak nikt nie uwierzy …”
Pani Jachira przypomina właśnie takie dziecko. Prostolinijne, trochę naiwne, ale szczere do bólu.
Oby jej to zostało.