11.08.2021

Trwają gorączkowe poszukiwania większości przez zjednoczoną do niedawna prawicę. Ani metody, ani osoby kuszone nie są tu żadną niespodzianką.
To, co dziwi, to reakcja tzw. wyborców (choć w dużej części są to już wyznawcy) na to łapanie się każdej okazji do objęcia foteli okołokorytnych. Każda partia reprezentowana w parlamencie ma w swoich szeregach „spadochroniarzy” z rekordzistami, którzy należeli już do 5 partii (Czarnecki) oraz takich, którzy kiedy okręt tonie mają już w zanadrzu ułożone stosunki z chętnymi do powiększenia stanu posiadania. I nikomu to nie przeszkadza? Nadal na nich głosują, wybierają … zdumiewające.
Są aż tak głupi, że nabierają się na wzniosłe słowa o „wartościach”, które taki turysta polityczny wyznaje, a których broni niezależnie od środowiska, które aktualnie zapewnia mu pełną miskę i to niekoniecznie ryżu? Jeśli tak, to wszystko jest w porządku, ale w takim razie nie łudźmy się, że kiedykolwiek będzie lepiej.
Dziś prezes di tutti prezesi kupuje kolejnych w sprawie Lex TVN, który to pomysł po wyrzuceniu Gowina stanął pod znakiem zapytania.
Ilu da się kupić? Nie łudźmy się, znajdą się tacy.
Fakt, że śmiech politowania budzą takie postacie jak Kukiz, jeśli ktoś jeszcze pamięta, z jakimi hasłami szedł on do parlamentu. Nie on jeden jednak. Sama partia Gowina, choć rano zarzekali się, że są „ludźmi honorowymi” dwie godziny po zebraniu, które ponoć podjęło wiążące decyzje już są wymieniani z nazwiska i to w kontekście konkretnych stanowisk.
To nie jest tylko problem Kaczyńskiego i parlamentu tej kadencji. Od kiedy pamiętam jest to stała praktyka w polskiej polityce. Praktyka, która nigdy nie spotkała się z potępieniem z żadnej strony.
Marzyłoby się prawo nakazujące zrzekanie się mandatu poselskiego/senatorskiego w przypadku rezygnacji z klubu czy partii.
Oczywiście, jest w tym i ryzyko, że wzmocniłoby to pozycję szefów partii, którzy zyskaliby narzędzie szantażu wobec członków, ale myślę, że dałoby się to stosownie uregulować. Bez tego nasza polityka nigdy nie wyjdzie z zagnojonego grajdołka, który nigdy nie osiągnie statusu ośrodka aromaterapii.
Nowe otwarcie opozycji po powrocie Donalda Tuska na razie nie zakwitło prezentacją programu, propozycją dla Polski.
Może się doczekamy.
Może warto, by częścią tego programu stały się opisane powyżej regulacje?
Jerzy Łukaszewski

Byłam i jestem tego samego zdania, i za wyrażenie go parę miesięcy temu na tych łamach zostałam przez PT Czytelników obsobaczona. Nie to, że turysta ma obowiązek się zrzec; oni będą się tak zrzekać, jak zwracali onegdaj nagrody. Moim zd., mandat powinien wygasać z mocy prawa, a na miejsce turysty wchodziłaby wówczas następna osoba z listy, z której turysta był wszedł do parlamentu; a w braku chętnego, zarządzanoby wybory uzupełniające w danym okręgu. Przechodzenie z partii do partii jest oszustwem wobec wyborców. Oczywiście, szantaż jest narzędziem znanym, wdrożył je A.Lepper, biorąc od swoich posłów weksle na bodaj pół miliona zł na zabezpieczenie przed takimi manewrami. Jednak, tak długo, jak to szef partii układa listy wyborcze, tak długo żaden mechanizm przeciwdziałający szantażowi nie będzie skuteczny. W Polsce da się wymyślić obejście każdego prawa.
Co do PO/ KO – Autor się łudzi, że niby wprowadzą takie zasady. Musieliby mieć większość zdolną odrzucić veto Pierwszego Samouka RP, zespół merytorycznie dobry i jednocześnie kierujący się etyką, i ogólnie aksjologią. A tam nikogo i nic takiego nie widzę. Tusk uwodzi, owszem, swoją charyzmą, lubię go słuchać, lecz co on rzeczywiście ma w planach, nie wiadomo. Niby daje pozytywne znaki, że w tym i owym się mylił , że to i owo przemyślał, a tego i owego nauczył się lub wręcz dowiedział w świecie wielkiej polityki, lecz czy to jest szczere, nie wiem. Jestem gotowa założyć, że tak. Lecz nawet jeśli tak, to KIM on u licha te wartości będzie wprowadzał w życie ?? Kierwińskimi i Schetynami ?
Już prędzej liczyłabym na team Hołowni.
Autor się, niestety, nie łudzi. Marzy, a jak wiadomo „marzenia dobra rzecz, marzenia są za darmo, profesor marzy, stróż i szewc i pani pod latarnią” 🙂
Nie wiem, co rozumieć przez „zostałam obsobaczona”. Pamiętam, że polemizowałem z Panią nie poczuwam się jednak do tego bym Pani ubliżał (w moim słowniku obsobaczyć kogos = naubliżać komuś).
Nadal ciarki przerażenia mnie przechodzą na myśl, że jakiś lider partii (tak samo Kaczynski, jak Miller czy Schetyna) każdego niepokornego posła może z partii się pozbyć i zastąpić go posłuszną marionetką, a na myśl, że jeden z drugim może dać się kupić tylko obrzydzenie.
Nadal pozostaje pytanie, co z koalicjami wyborczymi?
Czy Gowin wypadłby z Sejmu, czy też raczej posłowie Porozumienia, którzy Gowina zdradzili? i kto na ich miejsce?
Ale mam inne rozwiązanie – poseł rozstający się z ugrupowaniem, z którego listy wszedł do Sejmu zachowuje stanowisko i prawo wypowiedzi. Prawo do zapytań, interpelacji, inicjatywy ustawodawczej etc. Nie ma jednak prawa brać udziału w głosowaniach.
Znaczy się prezes nie może go wymienić na swoją marionetkę, ale i inny prezes nie ma korzyści z podkupienia.
Praktyki polityczne całego okresu po 1989 r. były i są w wielu miejscach naganne, to fakt. Wcześniej jednak nigdy nie doszło do takiej próby obalenia demokracji jaka ma miejsce po roku 2015. W takim kontekście to zeszmacenie się wielu ludzi dla miski (niekoniecznie ryżu) nie było tak odrażające jak obecnie. Podzielam pesymizm Autora i Pani Magdaleny, a jednocześnie zastanawiam się jak wybrnąć z tej kwadratury koła. Podobnie jak Autor mam marzenia, które nie podlegają ujawnieniu aby nie zapeszyć…
Prócz tego jestem „ostrożnym optymistą” co do przyszłości. Za Jackiem Pałasińskim z dzisiejszego oświadczenia uważam, że „szajka szumowin” prędzej czy później zostanie odsunięta w Polsce od władzy. https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/lex-tvn-jacek-palasinski-szajka-szumowin-musze-wrocic-do-proszkow/mzhhn7n,681c1dfa
*
Na tym etapie nie jest ważne jaki program ma dla Polski Tusk czy Hołownia. Ważne aby opozycja połączyła siły ze sobą oraz z UE i USA w celu rekonstrukcji systemu demokracji parlamentarnej w Polsce. Po odsunięciu PiSu rekonstrukcja demokracji jest jedynym programem jaki można i trzeba zrealizować jako pierwszy. Wszelkie inne części programów politycznych, żeby nie wiem jak postępowe nie będą mogły być realizowane bez tego piewszego zadania. Paradoksalnie Lex TVN, jeżeli zostanie uchwalony, pozbawienie immunitetu Banasia, wyjście Gowina, oraz forsowanie na siłę pisowskiego polskiego (nie)ładu przyliżają upadej formacji rządzącej.
„Marzyłoby się prawo nakazujące zrzekanie się mandatu poselskiego/senatorskiego w przypadku rezygnacji z klubu czy partii.”
Pozwolę sobie nie zgodzić z tą opinią! Jedyną rzeczą, która mogłaby oczyścić stajnię Augiasza jest ograniczenie mandatu posła, senatora – do dwóch kadencji. I choćby był nawet połączeniem Korczaka z Einsteinem, fora ze dwora! Wtedy dopiero pójdę na wybory. Dotychczasowe synekury, prywata i całkowite poczucie bezkarności dają efekt bliskiego, bardzo bliskiego, upadku państwa. Zalewające nas łajno sięga już brody. Nie czas na dywagacje czy okradnie nas osobnik X z partii Alfa, czy Y z partii Beta. Proszę wymienić choć jednego złodzieja majątku państwowego, który poniósł karę czy choćby tylko musiał zwrócić kradzione. I wy chcecie głosować na tych osobników? Czy nikt nie dostrzega, że ci delikwenci zabetonowali scenę polityczną? Stworzyli prawo działające tylko na ich stronę? Nie dostrzegacie tego? Bez rozlewu krwi Polska się nie obudzi. I nie będzie ważne czy impulsem będzie policyjny mord na obywatelu czy kolejny lock down lub jeszcze coś czego nie da się przewidzieć.
Świnie okupujące koryto same nie odejdą. Dopiero świniopas uzbrojony w żelazny drąg wymusi posłuszeństwo i przegoni tałatajstwo.
Wydaje mi się, że te dwa pomysły dałoby się połączyć. One nie stoją sobie wzajemnie na przeszkodzie. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem uzupełniają się doskonale.
Wypada przypomnieć Janusza Palikota, który potrafił rzucić mandatem w 2015 roku. To chyba precedens i do tej chwili jedyne takie zachowanie posła. Gdzieśmy dotarli z tzw. parlamentaryzmem!
Janusz Palikot złożył mandat poselski. Zrzekł się go na rzecz lidera Wolnych Konopi Andrzeja Dołeckiego, za Pulsem Biznesu z 2015