20.12.2021
1. D.O. pisał, i pisał, jak zwykle, dawał upust swojej naturze „grumpy old man”, coś tak jak Eliza Michalik. Potem jednak był wiec w Warszawie i to, co napisał, to skreślił. Może jeszcze kiedyś coś w tym duchu namaluje, ale nie dzisiaj.
Dzisiaj jest cholernie, cholernie dumny z rodaków. Dzisiaj znów czuje rewolucyjne podniecenie, jakiego nie zaznał od roku 1989, kiedy zachwiała się pierwsza komuna. Dzisiaj D.O. was wszystkich, kochani P.T. Czytelnicy obejmuje i ściska jak rodzinę, jak ukochaną.
2. Apel w obronie TVN-u podpisało ponad 2 miliony Polaków.

W tym kontekście D.O. wydaje się wskazane przypomnienie fragmentu postu Jacka Pałasińskiego z 27 listopada 2015 r.: „30 czerwca 2013 r. dziesiątki tysięcy Egipcjan wyszły na ulice, domagając się ustąpienia prezydenta Mohammeda Morsiego, którego dwa lata wcześniej sami wybrali. Jednocześnie prawie 25 milionów ludzi (na niespełna 100 milionów obywateli, często bez dostępu do mediów) podpisało w internecie analogiczne żądanie ustąpienia Morsiego. 3 lipca 2013 r. generał Abdul Fatah al-Sisi pozbawił Morsiego stanowiska prezydenta”.

Jednocześnie co czwarty obywatel podpisał internetową petycję o jego odsunięcie od władzy. No i został odsunięty. Zmarł w więzieniu 6 lat później.
3. D.O. mieszkał we Włoszech, kiedy ruszyły pierwsze telewizje komercyjne. Ogólnowłoskich sieci było trzy, ale dwie przynosiły ogromne straty, a tylko jedna – dochody. I te dwie błagały tę trzecią, by je wykupiła, zanim ich właściciele pójdą siedzieć za długi. I ta trzecia to zrobiła i tak powstało „imperium Berlusconiego”.
Na kulturę i państwowy show-business telewizyjny monopol mieli chadecy (pierwszy program telewizji publicznej RAI), socjaliści (drugi program telewizji publicznej Rai i komuniści (trzeci program telewizji publicznej Rai). Analogicznie było z publicznym radiem. Berlusconi nie był chadekiem, nie był socjalistą, choć się interesownie przyjaźnił z ich liderem) i z pewnością nie był komunistą. Więc wszystkie trzy partie postanowiły Berlusconiego uwalić. Zaczęto wymyślać w Parlamencie jakieś nowe ustawy i ustawki, regulacje, regulaminy antytrustowe, antymonopolowe itp. Nie wyglądało to dla powstającego Mediasetu najlepiej.

Ale ludzie zaczęli protestować. Telewizje Berlusconiego zaczęły zbierać podpisy.
Ale, uwaga!, nie pod listami solidarnościowymi, ale pod wnioskiem o referendum!
Zebrano wielokrotnie więcej podpisów, niż tego wymagała Konstytucja. Referendum odbyło się w czerwcu 1985 r. 63,7% obywateli opowiedziało się za zostawieniem prywatnych sieci w spokoju. Mało tego: równocześnie przeprowadzono referendum, które umożliwiało ewentualną prywatyzację telewizji publicznej Rai. 54,9% było „za”. Nie doszło do tego, Włosi zyskali wspaniały kij na polityków, którzy chcieliby zrobić krzywdę telewizjom prywatnym, ale do dzisiaj ten kij jest zamknięty w szafie. I między innymi dlatego telewizji prywatnych już się politycy nie czepiają, bo gdzieś jednak muszą swoje obietnice wygłaszać.
Wiele się jednak w sektorze audio-video od tego czasu zmieniło i dziś sam Berlusconi najchętniej pozbyłby się telewizji, działających w warunkach potwornej konkurencji i ogromnych kosztów. Utrzymanie tego „nad kreską” jest pracą tytaniczną i – niestety – wymaga drakońskiego ograniczenia kosztów i wręcz barbarzyńskiego ograniczenia poziomu nadawanych programów. Znacie to? No i bez przerwy jacyś prawicowi ekstremiści w rodzaju francuskiego miliardera Vincenta Bollore, usiłują wrogo przejąć akcje pływającego po wzburzonym morzu giełdowym Mediasetu.
4. Ile są warte wolne media (nie mylić z faszystowskimi szczekaczkami!) przekonali się właśnie księża katoliccy z całego świata. Oto bowiem Watykan wszczął śledztwo w sprawie przemocy seksualnej wobec nieletnich, dokonywanej przez księży w Hiszpanii na podstawie dossier, przygotowanego przez …utożsamianą z lewicą socjalistyczną – gazetę El Pais (https://elpais.com/…/la-iglesia-espanola-afronta-una…).

… Kościół wszczął szeroko zakrojone śledztwo, bezprecedensowe w Hiszpanii, dotyczące 251 duchownych i niektórych świeckich z instytucji religijnych oskarżonych o znęcanie się nad nieletnimi, które EL PAÍS zebrał i zbadał w ciągu ostatnich trzech lat. Tworzą 385-stronicowy raport, który ta gazeta [a dokładniej rzecz biorąc, watykański korespondent El Pais Daniel Verdú] wręczyła papieżowi Franciszkowi 2 grudnia, (…) podczas jego podróży do Grecji. Asystent Franciszka odebrał dossier i po powrocie z podróży Papież ruszył szybko. W następnym tygodniu wysłał dossier do Kongregacji Nauki Wiary, instytucji, kierowanej przez hiszpańskiego jezuitę Luisa Ladarię, która skupia dochodzenia w sprawie pedofilii w całym katolickim świecie.
Nasza gazeta doręczyła w tym tygodniu to dossier przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Hiszpanii, kardynałowi Juanowi José Omelli, arcybiskupowi Barcelony. Omella natychmiast przekazał go do sądu kościelnego w Barcelonie, gdzie zostało zarejestrowane, w celu wszczęcia śledztwa…
Co byście wiedzieli o don Stanislao, o Janiakach, Rydzykach, Jankowskich, Gulbinowiczach, Głodziach i innych typach spod ciemnej gwiazdy, gdyby nie wolni dziennikarze i wolne media?
Co byście wiedzieli o niezliczonych machlojach szajki i jej powiązaniach z Rosją, gdyby nie wolni dziennikarze w wolnych mediach?
Chwilowo ta wiedza nie przełożyła się jeszcze na działanie, ale… Kiedy podpisów pod apelem w sprawie TVN będzie 10 milionów, ta wiedza może okazać się decydująca.
Kiedy będzie 10 milionów podpisów pod apelem w obronie TVN-u, D.O. – kto wie, kto wie – zacznie być optymistą.

Za pozwoleniem Putina, rzecz jasna, który może zapragnąć bronić swoich prywislańskich przyjaciół.








Jacek Pałasiński
