17.03.2022
3 dni do wiosny
1.
Pierwszy filmowy reportaż, jaki D.O. miał w życiu nakręcić był z Auschwitz. Z obchodów 50 rocznicy wyzwolenia tego obozu zagłady.
To była męka, bo nie mógł znaleźć słów. Nie mógł i koniec. I zrobił reportaż niemy.
Teraz, ponad 27 lat później, kiedy ogląda zdjęcia ze zniszczonego teatru i kompleksu basenowego w Mariupolu, to się powtarza. Wyświechtane powiedzenie „brak słów” ciałem się staje.
I chciałby D.O. mieć nadzieję, że to nie był rodzaj odwetu za słowa Kaczyńskiego, wypowiedziane w Kijowie.

2.
Szanowni P.T. Czytelnicy zechcą wybaczyć ostrość sformułowania, ale to jest jednak idiota.

W punktach:
• Ten wyjazd to było bezsensowne i bezcelowe narażenie zdrowia i życia wielu ludzi, prezydenta Zełenskiego w pierwszym rzędzie
• Ten wyjazd był zupełnie niepotrzebny: można było swoje wsparcie okazać przez telefon lub podczas wideokonferencji. Co przywieźli do Kijowa poza swoim brzydkim zapachem? Jaką konkretną pomoc od siebie i od Europy zaoferowali?
• Prezydent Zełenski ma w tej chwili poważniejsze rzeczy na głowie niż wymyślanie słownych laurek dla Pata i Pataszona
• Oświadczenie, że „Sądzę, że potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy”, to głupota, chuliganeria polityczna i, co gorsza, militarna.
• Ten idiota nie zdawał sobie sprawy, że to oznaczałoby natychmiastowy początek wojny Rosji z Polską? Gdzie on sobie wyobrażał, że będzie toczona wojna z NATO? Gdzie, jego zdaniem, spadną pierwsze rosyjskie rakiety, skierowane przeciwko NATO?
• Ten idiota nie wie, że siły pokojowe wysyła Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której Rosja ma prawo veta? (Pewnie nie wie, bo jest ignoranckim idiotą).
• Co to miało być? Próba wciągnięcia NATO do wojny z Rosją? Naprawdę, idiota wierzył, że mu się to uda, czy tylko palnął jeden ze swoich typowych idiotyzmów, jak zawsze? Został tak ostro, jak to wypada dyplomatom wobec sojusznika wyśmiany i zdementowany przez NATO, Amerykę i Unię Europejską.
• NATO się z pewnością od tego odetnie, zresztą Biden deklarował to z całą mocą już ze 20 razy, gdzie tylko się dało.
• Jeśli nie NATO, to kto ma walczyć z Rosją? Cztery kraiki środkowoeuropejskie, wzbudzające bardziej politowanie niż poczucie zagrożenia?
• Co najmniej jeden z tych kraików ma armię, którą doszczętnie rozłożył wiceprzewodniczący partii, rządzącej w tym kraiku. Nb. sądy co chwila potwierdzają, że oskarżenia o działalność agenturalną na rzecz Rosji najbliższych współpracowników owego wiceprzewodniczącego, zawarte w książkach Tomasza Piątka, są prawdziwe i bohaterski dziennikarz wygrywa jeden proces za drugim.
• Co z tej inicjatywy pozostanie? Zwiększone, zwielokrotnione zagrożenie krajów, które Pat, Pataszon i dwóch innych niezbyt rozgarniętych komików rzekomo reprezentowali w Kijowie.
• Wyprawa odbyła się z rzekomym błogosławieństwem instytucji europejskich. Naprawdę Ursula von der Leyen dała się na to nabrać? Bo że głupkowaty cham Borrell, czy mało błyskotliwy Charles Michel, to D.O. uwierzy. Ale nie musi, bo to było kolejne ordynarne, pisowskie kłamstwo. Wycieczkowicze nie mieli ani mandatu ani błogosławieństwa Unii.
• Co się z punktu widzenia Brukseli i innych stolic zmieniło w stosunku do Polski, łamiącej wszelkie zasady demokracji? Dlaczego nagle uwierzyli w rozsądek i dobrą wolę Pata z Pataszonem?
• Jeśli uwierzyli, to znaczy, że Polska nie będzie już w tym zacnym gronie trędowata i będzie nadal mogła prowadzić putinową politykę rozbijacką.
• Znaczy to także, że faszystowskie rządy zyskały w Unii Europejskiej prawo obywatelstwa.
• Wskaźniki poparcia po tej potrzebnej wyłącznie w kontekście walki politycznej w Polsce podróży do Kijowa wycieczki najprawdopodobniej szajce wzrosną.
• Podobno pieniądze z Europejskiego Funduszu Odbudowy mają zostać odblokowane, mimo, że szajka nie spełniła żadnego z wcześniej stawianych przez Parlament i Komisję Europejskie warunków.
• A to oznacza, że to jest idiota, ale bardzo cwany. Zamiast zostać oskarżonym o zdradę, o współudział w dezorganizacji polskiego państwa i polskiej armii, o narażenie Polski na atak, nawet nuklearny, ze strony potężnego nada sąsiada, dostanie laurkę od Zełeńskiego, aprobatę mediów zachodnich, akceptację Unii Europejskiej i prawo do niszczenia Polski przez jeszcze kolejne lata.
3.
To wszystko jest równie żałosne, jak rosyjskie sankcje na USA. „Prezydent Biden jest ‘Juniorem, więc być może nałożyli sankcje na jego tatę, niech spoczywa w pokoju – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. – Nikt z nas nie planuje wyjazdów turystycznych do Rosji”. Bo trzeba P.T. Czytelnikom wiedzieć, że Rosja nałożyła sankcje na Stany Zjednoczone, polegające na zakazie wjazdu na jej terytorium Bidenowi, Blinkenowi i innym wysokim przedstawicielom demokratycznej administracji.

Trump oczywiście nadal może nie tylko wjechać, ale i obejmować się ze swoim „very smart” idolem.
Nb. Od co najmniej 7 lat Microsoft Word podkreśla D.O. słowo „Trump” jako błędne. D.O. od co najmniej 7 lat nie dodaje słowa „Trump” do słownika wyrazów poprawnych. Bo raz, że idol szajki Trump to naprawdę błąd, a dwa, że D.O. nie może się doczekać, kiedy to słowo będzie na tyle niepotrzebne, że przydawać się będzie tylko historykom i satyrykom.
4.
Zełenski to nowy Wałęsa. Dostał owacje na stojąco od Kongresu USA przed przemówieniem, w jego trakcie i po przemówieniu: „Dziś naród ukraiński broni nie tylko Ukrainy. Walczymy o wartości Europy i świata, poświęcając swoje życie w imię przyszłości”. „Mam prawie 45 lat. Ale dzisiaj mój wiek się zatrzymał, gdy serca 100 dzieci zatrzymały się. Nie widzę sensu życia, jeśli nie mogę powstrzymać śmierci… Biden bądź przywódcą świata. Bycie przywódcą świata oznacza bycie przywódcą pokoju”.
Wałęsa, mimo, że otaczały go różne typy i typki spod ciemnej Gwiazdy, zainicjował proces, który doprowadził do rozpadu Związku Radzieckiego.
Putin chciał ten proces odwrócić.
Zełenski może być tym, który sprawi, że ten Związek Radziecki, choć pod fałszywą nazwą, rozpadnie się definitywnie.
Sława Ukrainie.
5.
Sztab Generalny ukraińskich sił zbrojnych: „Wojska rosyjskie kontynuują natarcie w Ukrainie, ale nie udało im się zająć pełnego terytorium obwodów ługańskiego i donieckiego ani przejąć kontroli nad lewobrzeżną częścią Ukrainy. Wysiłki Rosjan częściowo powiodły się w kierunku donieckim, ale zostały powstrzymane w kierunku mikołajowskim. Lotnictwo rosyjskie przeprowadza ataki rakietowo-bombowe na obiekty wojskowe i infrastrukturę cywilną w obwodach kijowskim, czernihowskim, żytomierskim, sumskim i donieckim, wykorzystując sieć lotnisk Białorusi oraz okupowanego Krymu. Wojska rosyjskie próbują wznowić działania ofensywne w kierunku Wyszogrodu w obwodzie kijowskim i przesuwać się w kierunku Kijowa, ale bez powodzenia. Zatrzymano przeciwnika również w kierunku północnym. Rosjanie nie rezygnują z prób zajęcia Czernihowa”.
Generałowie USA: „przed nami 10 kluczowych dni”.
6.
No i teraz jak grom z jasnego nieba spada wiadomość o możliwym porozumieniu rosyjsko-ukraińskim, które – jeśli dać wiarę niedyskrecjom medialnych, byłby de facto kapitulacją Ukrainy.

Zobaczmy: 15-punktowy plan porozumienia między Ukrainą a Rosją, zdaniem „Financial Timesa”, powołującego się na trzy źródła, ma obejmować m.in.:
• Zawieszenie broni i wycofanie się Rosji (uwaga, do pozycji sprzed 24 lutego!)
• Ogłoszenie przez Kijów neutralności
• Akceptację przez Ukrainę ograniczenia swoich sił zbrojnych
• Wyrzeczenie się przez Ukrainę zamiaru przystąpienia do NATO
• Obietnicę, że Ukraina nie będzie gościć zagranicznych baz wojskowych ani zagranicznych arsenałów.
• To wszystko w zamian za mglistą obietnicę ochrony przez sojuszników, takich jak USA, Wielka Brytania i Turcja (!)
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Zełenskiego częściowo potwierdził, mówiąc, że jeśli do porozumienia dojdzie, to tylko pod warunkiem „opuszczenia przez wojska Federacji Rosyjskiej terytorium Ukrainy”, zdobytego po rozpoczęciu inwazji 24 lutego.

D.O. nie rozumie: tu Zełenski mówi: zamknijcie niebo nad Ukrainą albo dajcie nam Migi, apeluje o pomoc wojskową, a tam de facto zrzeka się Donbasu, Krymu i suwerenności nad resztą państwa, które – jeśli podobna umowa zostanie podpisana – będzie politycznym karłem, skazanym na wasalstwo wobec Rosji?

14 marca ludzie stracili swoje konta w instagramie
D.O. chce wierzyć, że Zełenski, pamiętający jeszcze czasy ZSRR i znający regionalne realia, nie ufa Kremlowi. I negocjuje tak haniebne porozumienie tylko dlatego, że jest dobrym taktykiem. D.O. chce wierzyć, że Zełenski wie, że podobne porozumienie zmieni go z bohatera narodowego w najbardziej znienawidzonego Ukraińca.
To wszystko oczywiście, o ile „FT” ma rację, co do zawartości projektu porozumienia. Rzecznik Kremla Dymitrij Pieskow powiedział, że „jest za wcześnie, by ujawniać szczegóły porozumienia, nad którym prace jeszcze trwają”. Więc, jak to widzi D.O., i FT mógł chwilę poczekać.
Choć może to i lepiej, żeby zapobiec katastrofie? Może to wywiad brytyjski coś kombinuje?
7.
Fruń, gołąbku, fruń! Leć z wysokich niebios do swojej klatki! Czekają już tam na ciebie kraty i odrobina plew do jedzenia.
8.
Ale wy, Drodzy Czytelnicy, ducha nie gaście!
Jednym ze sposobów podtrzymania w nim ognia jest wysłuchanie „Eroiki”, czy III symfonii Es-dur op. 55 Beethovena.
Kompozytor pierwotnie zadedykował trzecią symfonię Napoleonowi Bonaparte , który jego zdaniem ucieleśniał demokratyczne i antymonarchiczne ideały rewolucji francuskiej. Jesienią 1804 r. Beethoven wycofał swoją dedykację, ale w dalszym ciągu tytuł jego dzieła brzmiał „Bonaparte”. Ale kiedy Napoleon ogłosił się cesarzem Francuzów (14 maja 1804), sekretarz Beethovena Ferdynand Ries napisał:
„Pisząc tę symfonię, Beethoven myślał o Bonapartem, ale Bonapartem – pierwszym konsulu. Miał wtedy dla niego najwyższy szacunek i porównywał go do największych konsulów starożytnego Rzymu. Wielu bliższych przyjaciół Beethovena widziało na jego stole tę symfonię, pięknie skopiowany rękopis, ze słowem „Bonaparte” wpisanym na samej górze strony tytułowej i „Ludwig van Beethoven” na samym dole. … Kiedy jako pierwszy przekazałem mu wiadomość, że Bonaparte ogłosił się cesarzem, wpadł we wściekłość i krzyknął: ‘A więc jest tylko zwykłym śmiertelnikiem! Teraz też depcze wszystkie prawa o człowieku, zaspokaja tylko swoje ambicję, teraz będzie uważał się za lepszego od wszystkich ludzi, został tyranem’! Podszedł do stołu, chwycił górę strony tytułowej, podarł ją na pół i rzucił na podłogę. Stronę trzeba było przepisać i dopiero teraz symfonia otrzymała tytuł ‘Sinfonia eroica’.
Posłuchaj Eroiki w wykonaniu Berliner Philharmoniker pod Herbertem von Karajanem, bodaj najsłynniejszym dyrygentem wszechczasów, Niemcem pochodzenia grecko-macedońskiego (prawdziwe nazwisko brzmiał ‘Karajánnis’, a ‘Kara’ po turecku znaczy ‘czarny’). Był na tyle wielki, że choć splamił się kolaboracją z hitleryzmem, bo był w NSDAP, otwierał wszystkie swoje koncerty nazistowskim hymnem ‘Horst Wessel Lied’ i nawet na Gottbegnadeten-Liste (hitlerowskiej liście ‘obdarzonych łaską Bożą’), to odpuszczono mu winy, byleby tylko dyrygował. Czy podobnie któregoś dnia będzie z Giergiewem? Bo D.O. się wydaje, że nigdy nie słyszał orkiestr lepiej grających niż pod Giergiewem. Geniusz, choć polityczny xуй.
A tu jest dowód na to, że Karajan dyrygował jak sam bóg z Olimpu w towarzystwie muz z Parnasu:
W 1806 r. opublikowano partyturę pod włoskim tytułem Sinfonia Eroica … composta per festeggiare il sovvenire di un grande Uomo („Symfonia bohaterska, skomponowana dla uczczenia pamięci wielkiego człowieka”).
I wiecie co? W 2016 r. BBC ogłosiło wśród 151 dyrygentów ankietę: jaka jest największa i najlepsza symfonia wszechczasów? Zgadniecie, która wygrała?
9.
Zwolennicy Kaji Godek z Mordo Jurij, o którym Marcie Lempart nie wolno mówić, że jest organizacją fundamentalistyczną, finansowaną przez Kreml, rozdają ukraińskim kobietom ulotki, w których można przeczytać, że największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja.

Do D.O. dochodzą wiarygodne sygnały, że w niektórych tymczasowych schronieniach dla uchodźców z Ukrainy są duże grupy niekoniecznie dżentelmeńsko się zachowujących mężczyzn. Dochodzi ponoć do różnych nadużyć przy rozdawaniu darów, zwożonych przez wolontariuszy. W niektórych z tych ośrodków miało też dojść do gwałtów na ukraińskich kobietach.
Jeśli to prawda, to warto było by się temu przyjrzeć i to ukrócić. Ale tego nie zrobią wolontariusze, to rola struktur państwa, rozwalonego niestety przez szajkę.
D.O. potępia takie epizody, ale natychmiast stają mu przed oczami damy w futrach, przyjeżdżające albo przywożone eleganckimi samochodami, ustawiającymi się w kolejce do darmowych posiłków, wydawanych przez siostry Miłosierdzia tuż obok Watykanu. Te damy były Polkami. Przypominają mu się kłótnie i akty przemocy między Polakami w obozach dla uchodźców i pensjonatach dla rodzin, we Włoszech w latach 80. Więc potępia, ale nie piętnuje.
10.
Konsekwentny niszczyciel polskiej kultury, minister kultury i dziewictwa narodowego, wicepremier profesor PG (publicznym mediom nie wolno opuścić choćby jednego z tych tytułów, kiedy o nim wspominają) otworzył na Muranowie, a więc na ruinach dawnego Getta Warszawskiego, „centrum myśli narodowej” i zamierza wydać Twoje, Czytelniku, miliony, na budowę siedziby.
D.O. ma jedną uwagę: jeśli „narodowej”, to raczej nie myśli. Psie przywiązanie do miejsca narodzin, to raczej instynkt, nie racjonalny wybór.
No i ten chorobliwy, fanatyczny antysemita, jedna z największych kanalii w historii Polski, Roman Dmowski – jako patron owego centrum…
Takie „jedynie polskie wartości” zamierza szajka wnieść do Europy, a także do Ukrainy. Tam akurat nie potrzeba, a i Europa nie po to przez ponad 200 lat wykrwawiała się w wojnach religijnych, by teraz znów do nich powracać, zgodnie z wolą religijnych poyebów z szajki.
Paderewski się grobie przewraca, Piłsudski też.
11.
A co poza tym? Od wielu dni, po zabójstwie w więzieniu jednego z liderów separatystów, Korsyka jest wstrząsana protestami. Paryż sugeruje, że mógłby przyznać „Ile de Beauté” autonomię.
Gigantyczny ziemniak w Nowej Zelandii okazał się nie być ziemniakiem – orzekła komisja Księgi Rekordów Guinessa.

12.
Czy D.O. wierzy w szczerość intencji Mariny Owsiannikowej?
Oczywiście, że wierzy!
D.O. czytał Biblię i wie, że jeden nawrócony grzesznik więcej jest wart niż stu mężów sprawiedliwych. Więc Marinę wita po właściwej stronie barykady.
Jacek Pałasiński
