30.12.2022
1.
Przekazy rosyjskich mediów i mediów szajkowych w Polsce są typowym przykładem postprawdy, czyli całkowitego fałszu, przemieszanego z elementami weryfikowalnej prawdy, odwołującego się do uczuć odbiorców, a przede wszystkim do ludzkiej skłonności do … wiary.
Bez tej nieuchwytnej, chyba nie do końca opisanej skłonności rodzaju ludzkiego jego życie byłoby chyba lepsze, nieprawdaż?
Bez odwoływania się do egzotycznych religii, pozostając przy tej bliskowschodniej, w której kręgu kulturowym wyrośliśmy: Stare i Nowe Przymierze (zwane z winy tłumacza „Testamentem”, w co też ludzkość uwierzyła, choć pojęcie testamentu jest w tym kontekście zupełnie nie na miejscu) pełne są tak kolosalnych absurdów, takich obraz logiki i zdrowego rozsądku, że wydawać by się mogło niemożliwe, by ktokolwiek przy zdrowych zmysłach w to uwierzył. A jednak…
Podobnie jest z panamacierewiczową teorią o zamachu smoleńskim. Jeży się ona fałszem i absurdami, a jednak spory procent Polaków w nią wierzy.
Ba: dla jej obrony, podobnie jak do obrony absurdów ze świętych Ksiąg, wielu ludzi gotowych jest walczyć i ginąć.
Cóż: wiara czyni cuda.
My, ludzie, instynktownie chcemy w te cuda wierzyć, w siedmiomilowe buty, w Wyrwidęba i Waligórę, w księcia na białym koniu, w opozycję demokratyczną…
Fides i Ratio – to tytuł ostatniej, zupełnie nieprzekonującej encykliki JPII, dowodzącej, że ratio powinna się podporządkować fides.
To z wiary wynika dramatyczne w skutkach przekonanie, że ludzkość stać na odrzucenie ustaleń naukowych. To z wiary wynika, że kolejni prowadzący audycje w tej filii toruńskiego radia, jaką stała się Dwójka, odmieniają pod koniec grudnia przez przypadki słowo „Stwórca”, nawracając słuchaczy na kreacjonizm, o ewolucjonizmie w ogóle nie wspominając.
To z wiary wynika, że szajka wyjętych spod prawa kombinatorów i złodziei zawładnęła Polską i choć każdego dnia ratio dostarcza niezliczonych dowodów jej podłej nieuczciwości, to 34% Polaków nadal uważa, że w „sytuacja w Polsce poprawiła się po roku 2015”.
I tu tkwi tragiczny problem naszego narodu: niemożność dotarcia do co trzeciego Polaka z racjonalnymi argumentami: oni mają wiarę, fakty nie są im do niczego potrzebne.
Hulaj więc hulaj kurwizyjna duszo, czerep rubaszny zatańczy, jak mu zagrasz.
2.
D.O. uwielbia Amerykę, bo daje mu do głowy. Obejrzał video ze zmrożonego Niagara Falls i zatęsknił, jak pies. Nie jest do końca pewien, czy za Ameryką, czy za młodością, która pozwalała mu bez jęku znosić 16-godzinne podróże samochodem po nieskończonych przestrzeniach Midwestu. Za kolorowymi krzewami Florydy, czy surowym pięknem rajskiej tu i ówdzie Kalifornii. Pewnie za wszystkim po trochu.
Kiedy tak, plącząc się po preriach, wieczorami dojeżdżał do jakiegoś miastusia, zalegał w motelowym łóżku, to odpalał Weather Channel, coś tak spektakularnego, że nie umiał od tego oderwać oczu. Cały dzień o pogodzie? Monotonne? A figę! Bo raz pokazują ci pogodę w skali globalnej, kontynent po kontynencie, przeplatając filmikami z ikonicznych miejsc w pokazywanych okolicach, zdjęcia satelitarne, itp. Raz prognozę na całe Stany, potem prognozę dla stanu, w którym się akurat znajdujesz, potem hrabstwa, a potem twojej zagubionej w nieskończonej przestrzeni dziury wokół twojego motelu. I słyszysz, jak lektora mówi: „Nad zagrodą Johnsona już pada, ale cieśla Steve może być spokojny, bo deszczowa chmura ominie jego warsztat przy Main Street”… I właśnie ta skala micro, animowana chmura na planimetrii tych kilkunastu km2, które otaczają miejsce, gdzie się właśnie znajdujesz, to jest coś, co D.O. tak wciąga i urzeka.

W Europie nie ma nic, co choćby z daleka przypominało Weather Channel.
3.
À propos różnych tęsknot nachodzących D.O. w ostatnich dniach grudnia 2022 (naprawdę już się kończy?! Przecież chwilę, dosłownie chwilę temu się zaczynał!!!): różne dolegliwości zdrowotne, które D.O. osłabiły jak muchę, związane są ponoć (do czasu bardziej szczegółowych badań) z chłodem.
Więc D.O. dla rozgrzewki wspomina sobie jakże niedawne czasy, gdy narzekał – grzeszny człowiek! – na upały już przy 38,5 stopnia C. Jak sobie siedział na knajpianej werandzie nad samiutkim morzem i pomstował, że nie idzie odeń – jak to zwykł czynić – żaden ożywczy, chłodniejszy powiew… Marzyłby mu się jakiś wypad w ciepłe miejsce, na przykład do kochanej Kasi Werner, która zamieniła stół prezenterski w telewizji na pensjonat na Zanzibarze… Niestety, emerytura, drożyzna, ogólne „niechcemisię”…

4.
Ale à propos spędzonego we Włoszech lata: wspomina D.O. jak rozleciały mu się na rzymskich sanpietrini ulubione, szmaciane buty i jak dłuższy czas szukał jakichś innych, podobnych. I nie znalazł! We Włoszech, w centrum modowego świata!
Można by to było zrzucić na karb nieludzkich rozmiarów stopy D.O., ale nie w tym problem. Po prostu nie było nic ładnego, nic pod frywolny, hippiesowski, kolorowy świat D.O. i jego rówieśników.
Dla przybysza z szarej, komunistycznej Polski, Włochy z wczesnych lat 70., kiedy D.O. po raz pierwszy postawił tam stopę, były bajecznie, niewiarygodnie kolorowe. Domy, niebo, trawa, witryny sklepów, opakowania, ubrania. Kiedyś D.O. wracał na święta z Mediolanu lotowskim tu-134. Na pokładzie były dwie osoby: D.O. i Jan Ciszewski. D.O. targał ze sobą superkolorowe, wielkie pudło pełne pachnącego proszku do prania, a Ciszewski przez całą podróż robił sobie z D.O. jaja, że to D.O. szop pracz, że polski proszek mu śmierdzi (no, tu miał rację), że co to za głupi prezent pod choinkę…
A dziś? Włochy poszarzały! Tj. nie niebo, choć smog nad Rzymem robi je czasem brudnoniebieskim i choć pył znad Sahary nie jest tu wcale rzadkim gościem. Ale przedmioty poszarzały. Nie uświadczysz dziś samochodów i samochodzików koloru żółtego, czy zielonogroszkowego: króluje szary. Nikt już nie nosi kolorowych koszul w kwiaty, kwiatów prawdziwych nie wpina we włosy, spodnie żółte czy czerwone sprawiają, że przechodnie dziwnie na ciebie patrzą.
Poszarzały umysły, a głupi D.O. tęskni do kolorowych lat 70.
No i butów szmacianych i kolorowych, jak D.O. lubi, za żadne pieniądze we Włoszech już nie dostaniesz.
(P.S. Te, które dokonały żywota w Rzymie D.O. kupił w likwidowanym Tesco w Puławach: stały sobie, jedne, jedyne, na przygnębiająco pustej półce, dokoła, z pozostałych, zdejmowano towar i wrzucano do wielkich pojemników… A one tkwiły tam jeszcze, samotne, numer 47, z płótna jeansowego z granatowymi i żółtymi wykończeniami. Kiedy się rozpadły, wyszła na jaw ich kartonowa dusza: cała podeszwa to było z 10 kartek grubego, różowego papieru makulaturowego, do których z dołu doklejono kawałek gumopodobności, a z góry – kawałek granatowego płótna. Żeby D.O wiedział to by ich nie prał pod bieżącą wodą).
5.
Ukraiński (podobno) pocisk rakietowy spadł na terytorium Białorusi. MSZ w Mińsku wzywa ambasadora Ukrainy. Incydent niemal identyczny z tym z Przewodowa: rakieta wystrzelona została z systemu obrony przeciwlotniczej S-300, lecz tam nie spowodowała żadnych ofiar.
Banał: to, co Rosja robi w Ukrainie nie może pozostać bez kary: to przeczyłoby wszelkim zasadom człowieczeństwa. Kary najsurowszej. Taki kraj nie powinien istnieć.
6.
Donald Trump mógł mówić swoim zwolennikom, że chce, aby „zrobili coś więcej” niż tylko protestować przeciwko jego porażce z Joe Bidenem w wyborach w 2020 r., kiedy powiedział tłumowi, aby „walczyli jak diabli”.

https://www.theguardian.com/…/donald-trump-judge-hints…
Taka opinia sędziego Johna Batesa przybrała postać orzeczenia zakazującego jednemu z uczestników ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r. – Alexandrowi Sheppardowi – argumentowania, że Trump, jako ówczesny prezydent, autoryzował jego działania.
D.O. ma nadzieję, że w nadchodzącym roku 2023, równie drobiazgowe śledztwo w sprawie bossów i popychli bossów szajki zostaną przeanalizowane przez polski wymiar sprawiedliwości.
7.
Silvia De Bon, 22-letnia pilotka, wylądowała awaryjnie piperem w Dolomitac na przełęczy w łancuchu Lagorai na wysokości 2100 metrów. Na pokładzie była trójka młodych ludzi z Belluno, lecieli z Trydentu do Belluno. Pieszo dotarli do najbliższego biwaku i czekali na pomoc

https://corrieredelveneto.corriere.it/…/ultraleggero…
Cala trójka odniosła lekkie obrażenia odłamkami szkła po rozbiciu przedniej szyby awionetki. Ale kolację zjedli już w domu.
Zuch dziewczyna!
A ponadto…

https://www.theguardian.com/…/european-gas-prices-fall…

https://www.theguardian.com/…/michelle-obama-couldnt…

„Ratzinger „skrajnie pogodny, koncelebruje mszę. Prasa niemiecka: odmówił hospitalizacji”. https://www.repubblica.it/…/ratzinger_papa…/… Pokaż mniej


https://tvn24.pl/…/przemyslaw-czarnek-trzeba-bedzie…

https://tvn24.pl/…/warszawa-drzewo-na-srodku-chodnika…

Jacek Pałasiński
„Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. „Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.
