Jacek Pałasiński: Drugi obieg (612)16 min czytania

23.03.2023

1.

Wiosną oznajmianie wiosny musi być odpowiedzialne. Ogłaszanie wiosny wiosną wymaga skupienia.

D.O. wiosny z tych powodów nie ogłasza. Ogłasza przedwiośnie.

Jeszcze nie wiosna, ale… Chcę żyć!

2.

Wiosna, jeśli była, to na bazarze, taka trochę oszukana, w szklarni wyprawiona. Furda; plamy koloru na burej ziemi, pod nagle zaciągniętym niebem.

Niektóre trofea, niektóre gesty dają szczęście.

Tam też było wiosenne okno na świat. Omawiano – stragan w stragan – najważniejsze, najbardziej palące kwestie współczesnego świata. I to w wielu językach jednocześnie. Królował, oczywiście, polski. Było sporo ukraińskiego, był dający się łatwo po akcencie rozpoznać amerykański, a nawet chiński. Handlarze między sobą, za jednym straganem, ze straganem obok, ze straganem naprzeciw. Handlarze z klientami, inaczej ze stałymi, inaczej z tymi, jak D.O., którzy bywają tam od wielkiego dzwonu. Klienci z klientami, starsi panowie: „o czym, jak nie o zdrowiu” – śmieli się dwaj siwi, starsze panie: „dali mi, łobuzy, termin na wrzesień” – oburzały się dwie siwe.

A w głębi stał pan, grał i śpiewał, tupał tamburynem, papierowy kubek przymocowany na wysokości piersi: „dziękuję piękny panie”, „rodzina, niech żyję rodzina, wszyscy mamy rodziny, dzieci, niech żyją dzieci”…

Życie najprawdziwsze, okno na świat. I ludzi.

3.

A w pobliskim parku były wiewiórki, ale na tarasiku nad mokradłem, nie było żula z orzeszkami, zakumplowanego z wiewiórkami, które hasają mu po ramionach. Była starsza pani pochylona nad książką i głośno coś do siebie, od czasu do czasu mówiąca.

One to potrafią oko nacieszyć!

Nieco dalej pies, wilczur jakiś długowłosy z trofeum w pysku: wielką piłką futbolową w czarne łaty. Pani, dwóch synów, pani usiłuje wilczurowi zrobić zdjęcie i narzeka: „usiłuję zrobić mu zdjęcie, ale on nie umie pozować”!

Jakiś czas późnej znowu oni: pies ma nadal w mordzie piłkę, a chłopczyk w czerwonym przeżegnał się właśnie przed pomnikiem Jana Pawła II.

Amfibie kaczki, łabędzie, na lądzie stronią od człowieka, tuptają byle dalej swoim kaczym chodem. Na wodzie bez obaw podpływają do brzegu, na którym stoi człowiek. Raz, że człowiek – wiadomo – bankomat, dwa, że one wiedzą, że woda to nie ich ludzki żywioł, w wodzie niewiele im od człowieka parkowego grozi.

4.

Niewiele P.T. Czytelnicy stracili na wczorajszej défaillance autora. Wiele się nie działo. Normalne, pierwszoobiegowe media informacyjne muszą wypełnić strony gazet i ekrany komputerów jakąś treścią. Kiedy się nic nie dzieje – sieczką.

D.O. nie musi na szczęście i kiedy się nic nie dzieje istotnego, może sobie pozwolić na stanięcie na krawędzi załamania nerwowego.

Wczorajsze wydanie musiałby wypełnić rozważaniami na temat celów i zawartości wielogodzinnych rozmów Putina z Xi, ale D.O. ma za mało danych, by wnieść coś pożytecznego do ogólnej, pierwszoobiegowej wiedzy. Pospekulowałby, prawdopodobnie na jakimś tam przyzwoitym poziomie, ale spekulował już na te tematy wielokrotnie i nic nowego nie byłby w stanie wnieść.

Czyli – sieczki w sumie trochę mniej.

5.

Gdzieś na bezkresnym polu, gdzie pojedyncze zagrody były tylko plamkami na horyzoncie, nad torami, nad którymi tylko z rzadka przejeżdża jakiś pociąg towarowy, z jednej strony traktu na drugą, majestatycznie, kroczyły sobie dwa bażanty. Chłopcy, bez haremu. D.O. przyglądał się im z ciepłymi uczuciami i nagle sformułował swoje credo.

Wielokrotnie zastanawiał się, czy coś go łączy z młodym D.O. czy stary D.O. to wciąż ta sama osoba, co młody i głupi D.O. No i nad pustymi torami kolei, prowadzącej nie wiadomo dokąd, w towarzystwie dwóch bażancich, kolorowych chłopców, D.O. zrozumiał, że jest.

I młody i stary D.O. nie lubili, jak ktoś płakał.

Nie lubili i nie lubią, jak ktoś cierpi.

A najbardziej nie lubili i nie lubią tych, którzy sprawiają, że ktoś płacze i ktoś cierpi. Dlatego od dzieciństwa jeszcze, sprawiały mu przykrość peany wyśpiewywane na cześć różnych bogów, stworzycieli nieba i ziemi.

Dzieci któregoś dnia, spontanicznie, rzucają rodzicom w twarz: „Ja się na świat nie prosiłem”.

Bogom nawet dorośli tego w twarze nie rzucają.

Ponieważ był głupi, młody D.O. wybrał sobie taką robotę i taką pozę życiową, która zmusza do stawania twarzą w twarz z cierpieniem. Czy jako reżyser – dla którego praca z aktorami to drobny epizod w życiu naznaczonym nieustanną lekturą dramatów, wymyślonych wierszem i prozą – czy jako dziennikarz – dla którego pisanie jest drobnym epizodem w nieustannej lekturze dramatów zgoła rzeczywistych, ma do czynienia z ludzkim płaczem i ludzkim cierpieniem. Niektórzy robią się od tego gruboskórni, cyniczni, niektórzy nawet z czasem uczą się lubować w takich dramatach; D.O. nie.

6.

Przez niemal całą swą dziennikarską karierę D.O. napotykał ludzi – Czytelników, ale i swoich przełożonych redaktorów i wydawców – którzy mieli mu za złe pewien radykalizm sformułowań.

No, może…

D.O. nie lubi się bić, nie lubi przemocy, na wojnie na nic by się nie przydał, bo za skarby nie chciałby nikogo zabijać.

Ale karać? Tych, którzy sprawiają, że ludzie płaczą, tych, którzy sprawiają, że ludzie cierpią?

O, tak: karać. Zgodnie z prawem. Nieokrutnie. Ale karać. Sprawiać, by oprawcy, nie czując się bezpiecznie, odstępowali od zadawania cierpienia.

Tymczasem D.O. nie bierze w ręce miecza ni karabinu. Nie podniesie nawet kija czy kamienia.

Ale czuje potrzebę walki, więc używa słowa jako broni przeciwko tym, którzy zadają cierpienia.

7.

A teraz: jesteś, Czytelniku, gotowy na nową porcję opowieści o tych, którzy sprawiają innym cierpienie?

8.

Na początek Ramadan mubarak, Ramadan karim!

Święty miesiąc muzułmanów zaczął się wczoraj wieczorem (w większości krajów). To okres spokoju i duchowego uzdrowienia.

Muzułmanie zbierają się na modlitwach, lekturze Kur’anu (Koranu) i starają się jak najlepiej wykorzystać miesiąc postu.

Nie wszyscy jednak. Nie szahidzi. Ponieważ w okresie Ramadanu bramy raju są otwarte dla poległych za muzułmańską wiarę bez przechodzenia przez boski osąd, czy to niebo się zmarłemu należy, Ramadan jest też miesiącem wzmożonych ataków samobójczych na wszelkiej maści „niewiernych”. A w raju – napisano w hadisach – na szahida czekają już uciechy z 72 dziewicami, które przyjdzie mu prawdopodobnie deflorować. Szahid będzie miał uciechę, dziewice niekoniecznie, ale kto by się tam dziewicami przejmował! W każdym razie 72 dziewice to dla wyposzczonego szahida dwa, dla leniwych trzy dni rozkoszy, a potem – nuda w tym niebie…

Ramadan jest dziewiątym miesiącem w kalendarzu muzułmańskim i jego rozpoczęcie i zakończenie zmieniają się co roku zgodnie z pozycją księżyca. Jest to miesiąc, w którym Święty Kur’an został po raz pierwszy objawiony Prorokowi Mahometowi (pokój i błogosławieństwo Allaha niech będą z wami).

Nadejście Ramadanu ogłasza saudyjski komitet obserwacji księżyca.

Ramadan obchodzony jest na całym świecie na wiele różnych sposobów, ale najbardziej oczywistym z nich jest post. Rozpoczyna się tuż po świcie, przed którym muzułmanie spożywają skromny posiłek zwany „suhur”, a kończy się po zachodzie słońca posiłkiem znanym jako „iftar”.

Pomiędzy nimi nie należy niczego spożywać, nawet wody. Nie wolno pościć ludziom, cierpiących na chorobę psychiczną lub fizyczną.

Zwolnione z postu są kobiety w ciąży i karmiące piersią oraz kobiety w okresie menstruacji. A także podróżnicy i dzieci, które nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej.

Wielu muzułmanów traktuje post jako przypomnienie, że należy zachować cierpliwość i wytrzymałość, nauczyć się samodyscypliny i budować zrozumienie dla tych, którzy cierpią na całym świecie.

„Ramadan mubarak” oznacza „Błogosławionego Ramadanu”, a „Ramadan karim” – „Szczodrego Ramadanu”.

9.

Wczoraj wcześnie rano, Xi opuścił apartament prezydencki na dwudziestym piętrze należącego do Chińczyków hotelu Soluxe w Moskie, z którego okien widać duży park przypominający Zakazane Miasto i udał się na lotnisko Wnukowo. Odprawa honorowa, hymny i hop do samolotu, by wrócić do Pekinu. Gdzie zastanie powietrze, którym nie da się oddychać: poziom zanieczyszczeń 500, maksymalny, „bardzo niebezpieczny dla zdrowia”, zaleca się nie opuszczać domu.

Wcześniej, we wspólnym oświadczeniu, Xi i Putin ostro zaatakowali Zachód, zarzucając Stanom Zjednoczonym podważanie międzynarodowego bezpieczeństwa w celu utrzymania przewagi militarnej oraz wyrazili zaniepokojenie rosnącą obecnością NATO w Azji. Potwierdzając jednocześnie, że ich partnerstwo pomaga budować „wielobiegunowy świat”, w którym stosunki między Pekinem a Moskwą „są kluczowe dla porządku światowego i dobra ludzkości”.

Chiny, Rosja pogłębiają kompleksowe partnerstwo strategiczne w zakresie koordynacji na nową erę
Prezydent Chin Xi Jinping kontynuował wizytę państwową w Rosji, spotykając się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i premierem Michaiłem”…
Chińska partia komunistyczna, której angielskojęzycznym organem jest „global Times” (z naciskiem na ‘global’), z troską pochyla się nad stanem demokracji w USA i biorą w obronę buca pomarańczowego: „Demokracja USA w złym świetle wśród partyjnej polityki w sprawie Trumpa”
„Stany Zjednoczone i świat uważnie obserwują, jak ewentualny akt oskarżenia wobec byłego prezydenta USA Donalda Trumpa”… Jak masz siłę, to czytaj dalej:
www.globaltimes.cn

„Dodatkowy gaz z Rosji nie jest potrzebny”. Xi Jinping nie podpisał projektu [gazociągu] Siły Syberii 2
www.moscowtimes.ru

Wow!

Ale to pikuś. W oświadczeniu końcowym czytamy: »W kwestii Ukrainy obie strony uważają, że należy przestrzegać celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych oraz że należy szanować prawo międzynarodowe«.

A Rafael Behr z „Guardiana” ma rację, pisząc, że „zachodnia demokracja jest słabsza w tej nowej zimnej wojnie niż podczas pierwszej”. https://www.theguardian.com/…/power-russia-china-west…

Dawniej za szczyt bezczelności uważano narobienie komuś na wycieraczkę, zadzwonienie do drzwi i poproszenie o papier. Teraz, wobec ogromu bezczelności dwóch zbrodniarzy, tamto będzie kurtuazją.

Nb. z tekstu projektu oświadczenia, w wersji ostatecznej zniknęło wyraźne odniesienie do „ochrony suwerenności i integralności terytorialnej wszystkich krajów”.

My tu gadu-gadu, a tymczasem populacja Pekinu spadła po raz pierwszy od prawie dwóch dekad. W 2022 roku w stolicy Chin, zamieszkanej przez ponad 21 milionów ludzi, było więcej zgonów niż urodzeń, co spowodowało, że przyrost naturalny spadł do minus 0,05 na 1000 osób. Śmiertelność w mieście wzrosła do 5,72 zgonów na 1000 osób, podczas gdy wskaźnik urodzeń spadł do 5,67 urodzeń na 1000 osób. Demografowie stwierdzili, że jest to zgodne z krajowymi trendami, wskazując czynniki gospodarcze i społeczne jako przyczyny spadającego wskaźnika narodzin.
Było się nie bogacić.
https://www.theguardian.com/…/beijings-population-falls…

Tak, że już, droga ludzkości, Putin i Xi zadbają o wasze szczęście. Iceberg tuż-tuż, ale orkiestra nadal gra i wszystko wydaje wam się piękne.

10.

Dzisiaj, choć nadal ma bardzo mało informacji na temat rzeczywistej zawartości rozmów, z półsłówek i obrazków D.O. wnioskuje, że rezultatami wizyty Xi Putin musi być srogo rozczarowany. Zapewnienia o przyjaźni, nacisk na wspólny front antyamerykański – OK, to było. Ale czy będą istotniejsze dostawy broni – dopiero czas pokaże, D.O. wątpi, że chińska pomoc wojskowa wyjdzie poza ramy symboliczne.

Czy będą wielkie kontrakty, które pozwolą utrzymać się rosyjskiej gospodarce na powierzchni? D.O. sądzi, że nie; bardzo liczyli na budowę drugiego gazociągu „Syberyjska Duma” do Chin, a Xi powiedział Putinowi, że wcale tak dużo gazu nie potrzebuje. I figę.

Największym sukcesem Chińczyka nie jest pokonanie obcego; jest nim przechytrzenie go. No i D.O. ma wrażenie, że Xi po raz kolejny przechytrzył starego kgb-owca.

11.

Od 11 do 14 kwietnia szwajcarski Parlament federalny będzie rozważał, czy i jak formalnie zażądać od managerów upadłego banku, który pociągnął za sobą na dno reputację szwajcarskich banków i całej Szwajcarii, zwrotu 32 miliardów franków (szwajcarskich), jakie sobie wypłacili w ciągu ostatnich 10 lat.

Neue Zuercher Zeitung: Czy top managerowie Credit Suisse powinni zwrócić swoje premie? I czy można ich do tego zmusić?
https://www.nzz.ch/…/boni-bei-der-credit-suisse-sind… 

Chwilowo ministra finansów Keller Sutter zablokowała premie dotyczące 2022 r., ale plotki zebrane wśród pracowników wskazują, że mimo tego, że Credit Suisse od miesięcy miał poważne kłopoty, top managerowie przeznaczyli do podziału 300 milionów franków.

Ty, Czytelniku, jakbyś zagłosował, gdybyś był szwajcarskim deputowanym do Parlamentu federalnego?

A ponadto…

Możecie się zastanawiać, czy jest coś, co łączy naszych dzikich z dzikimi w Ugandzie. Nie zastanawiajcie się już. Dzicy wszystkich krajów łączą się! Co oznacza, że po jesiennych wyborach i w Polsce może zostać wprowadzona kara śmierci za homoseksualizm. Nasi dzicy o niczym innym nie marzą. Sami będą przeprowadzać egzekucje: to ich hobby. https://www.theguardian.com/…/ugandan-mps-pass-bill…
Pani Carla Bruni – Sarkozy stanęła na szczycie góry śmieci na ulicy w Paryżu, kazała się sfotografować i napisała w mediach społecznościowych: „Jest wiosna! Dziękuję pani burmistrz Hidalgo”. Państwo Sarkozy mają przekonania, delikatnie mówiąc, konserwatywne, pani Anne Hidalgo jest natomiast socjalistką, Konserwatyści mają za złe liberalnemu prezydentowi Macronowi, że użył swoich nadzwyczajnych uprawnień, by przeforsować reformę emerytalną, podnoszącą wiek, w którym należy kończyć pracę do 67 lat. Przeciwko prezydentowi, usiłującemu ratować kraj przed bankructwem i chaosem, strajkują egoistycznie równe organizacje związkowe. Strajkują na znak solidarności także paryscy śmieciarze. Pani Hidalgo ten strajk popiera. Carla Bruni, była modelka, niespełniona piosenkarka, postanowiła pani Hidalgo dokopać. Gest ten z lubością odnotowała prawicowa telewizja informacyjna Cnews.
https://www.cnews.fr/…/greve-des-eboueurs-cette-photo… 
Gdybyś, Czytelniku, chciał się przekonać, że D.O. ma rację, pisząc o organicznej niezdolności Włochów do szacunku dla cudzoziemskich nazw, to przeczytaj lid do tego artykułu i zgadnij, co to jest „Lòdzla”. https://www.repubblica.it/…/il_patriarca_verde…/…
Artykuł mówi o tym, że tegoroczną nagrodę „Drzewa Roku”, przyznawaną przez Giant Trees Foundation, zdobył dąb szypułkowy Fabrykant, rosnący w parku im. ks. bpa. Michała Klepacza w Łodzi. Potężne i długie konary „Fabrykanta” odchodzą prawie prostopadle od pnia głównego, rozpościerając się poziomo na wysokości około 1,5 m. Obwód dębu przekracza 450 cm. Ma 22,5 metra wysokości i 150-200 lat. W tym parku są także 23 inne drzewa-pomniki.
Ale czytelnik tego się nie dowie. Dowie się o „oaku” a nie o „quercia”, bo nie redaktor potrafi przetłumaczyć na włoski angielskiego słowa „oak”. Nie znajdzie na mapie miasta Lòdzla, bo redaktor nie potrafi poprawnie przepisać nazwy miasta z angielskiego komunikatu.
Jednak dowie się, całkiem poprawnie, że czwarte miejsce zajął wieki figowiec wielkolistny (Ficus macrophylla wg Persoona.) rosnący w Palermo. 
Ufff… Niechęci D.O. do szajki, odbierającej matkom dzieci, to nie zmienia, ale ulga wielka jest.
https://warszawa.wyborcza.pl/…/7,54420,29586742… 
Wrócą izraelskie dzieci i młodzież. D.O. nie wie, jak będą organizowane ich spotkania z dziećmi polskimi, ale cieszy się na to. Bo może, może, u jeden strony złagodzić uprzedzenia do Żydów, a z drugiej – nadkruszyć panującą w Izraelu głuchą niechęć do Polaków, pasywnych lub często nawet aktywnych wspólników zbrodniarzy dokonujących Zagłady.
https://wyborcza.pl/7,75398,29587677,szef-izraelskiego… 

Jacek Pałasiński

„Drugi obieg” jest publikowany przez Autora na Facebooku. „Studio” udostępnia te teksty Czytelnikom – niekiedy z niewielkimi skrótami w stosunku do oryginału.