16.10.2023
Upiję się z radości dopiero jak powstanie Nasz Rząd.
Do tego czasu będę popijał miesiąc a nawet dwa.
Dlaczego tak długo?
Klarowne wyjaśnienie (za „Wyborcza”) niżej:
„Sejm pod laską marszałkowską Elżbiety Witek może sprawować władzę formalnie nawet przez miesiąc i wiele tu zależy od decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, bo według konstytucji pierwsze posiedzenia „Sejmu i Senatu Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów”. W tym czasie Sejm formalnie może przyjmować ustawy i uchwały, choć w dotychczasowej praktyce to się nie zdarzało.
Pierwsze posiedzenie Sejmu jest istotne z tego względu, że dopiero od tego momentu bije konstytucyjny zegar związany z powołaniem nowego rządu. Formalnie jego początkiem jest również dymisja poprzedniego gabinetu, ale i tak ustępujący rząd nadal sprawuje władzę. Premier Mateusz Morawiecki i jego gabinet będą bowiem i tak rządzić do momentu, w którym przyszły rząd nie otrzyma wotum zaufania od Sejmu.
Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy różnice są niewielkie, a prezydent, który w naszym ustroju zapewnia ciągłość władzy, wyraźnie sprzyja jednej opcji. Wówczas akt powołania nowego rządu może się przeciągnąć nawet do 2,5 miesiąca po wyborach.
Pierwsze posiedzenie Sejmu prowadzi marszałek senior, – czyli najstarszy wiekiem parlamentarzysta, choć w przeszłości się zdarzało, że reguła ta nie była ściśle przestrzegana. W 2019 r. marszałkiem seniorem był wcale nie najstarszy Antoni Macierewicz.
Pierwsze posiedzenie Sejmu związane jest z ukonstytuowaniem się jego władz i wyborem marszałka. To wcale nie musi być takie łatwe. Trzy kroki tworzenia rządu
A wedle artykułu 154. Konstytucji: „Prezydent Rzeczypospolitej desygnuje Prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład Rady Ministrów”. Głowa państwa nie jest tu niczym ograniczona i może wskazać dowolną kandydaturę. Do tej pory zwyczajem było, że misję tworzenia rządu powierzano liderowi zwycięskiego ugrupowania.
W telewizji Polsat News prezydent Andrzej Duda zapewnił niedawno, że powierzy misję przywódcy ugrupowania, które wygrało wybory.
Nowy premier ma 14 dni na przedstawienie składu Rady Ministrów i uzyskania wotum zaufania bezwzględną większością głosów, (czyli więcej niż suma głosów przeciw i wstrzymujących się) przy obecności, co najmniej połowy posłów. W praktyce oznacza to, że nowy premier musi mieć pewność poparcia ze strony 231 posłów.
Premier wskazywany przez prezydenta w pierwszym kroku ma paradoksalnie najwięcej czasu na przekonywanie i przekupywanie swoich stronników, bo jest to prawie półtora miesiąca. A jak wiadomo, PiS i Kaczyński osiągnęli w tym procederze niespotykaną biegłość.
W drugim kroku, o ile desygnowany przez prezydenta premier nie uzyska wotum zaufania, do akcji przystępuje Sejm. To on wyłania premiera, Radę Ministrów i udziela wotum zaufania bezwzględną większością głosów. I dopiero wówczas oficjalnie szefa rządu powołuje na stanowisko prezydent.
W przypadku, gdy prezydentowi i Sejmowi nie uda się wyłonić rządu, inicjatywę po raz kolejny przejmuje prezydent. To on desygnuje premiera, który przedstawia skład Rady Ministrów i ma 14 dni na uzyskanie wotum zaufania w Sejmie, ale – uwaga – już zwykłą większością głosów w obecności, co najmniej połowy posłów.
Dopiero po wyczerpaniu tych możliwości prezydent ma prawo skrócić kadencję Sejmu i rozpisać nowe wybory. Wedle zapisów konstytucji: „Prezydent RP, zarządzając skrócenie kadencji Sejmu, zarządza jednocześnie wybory do Sejmu i Senatu i wyznacza ich datę na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji Sejmu. Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu nie później niż na 15 dzień po dniu przeprowadzenia wyborów”.
Sąd Najwyższy podejmuje decyzję o ważności wyborów, w formie uchwały, nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów, na posiedzeniu z udziałem Prokuratora Generalnego i Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.


Kopiuję pytanie Witolda Gadomskiego z FB, na które nikt nie odpowiedział:
Proszę o interpretację konstytucjonalistów w następującej sprawie. 29 września rząd przesłał do sejmu projekt ustawy budżetowej na 2024 rok. Konstytucja mówi, że Sejm ma 4 miesiące na przyjęcie ustawy i przekazanie prezydentowi do podpisu. Jeżeli nie zdąży prezydent może różwiazać sejm. Ten termin to 29 stycznia. Rząd powstanie zapewne w grudniu i na pewno przyjmie nowy projekt budzetu. Czy termin 4 miesięcy biegnie od 29 września, czy od momentu przesłania nowego projektu. Skądinąd ustawy przesłane do starego sejmu ulegają dezkontynuacji, czyli idą do kosza. Ale czy ustawa budżetowa tez?
Autor : Wśród wyliczonych tu scenariuszy zabrakło jednego : – że nasz Potwór kaczyński spróbuje nam urządzić „Noc listopadową”. Podejrzewałem to już przedwczoraj. Po jego wypowiedzi „Nie damy zdradzić Polski” i wcześniejszym, o wojnie domowej, w przypadku zwycięstwa opozycji. Po oświadczeniu Gosiewskiej, pewnej że Duda powierzy misję utworzenia rządu PiS-owi i wyznaczeniu terminu pierwszego posiedzenia sejmu w „pobliżu (!) święta niepodległości”, jest dla mnie już pewne, że oni spróbują w kolejną „miesięcznicę” sprowokować jakieś rozruchy, co pozwoli Dudzie skrócić kadencję sejmu i rozpisać nowe wybory. Moja radość będzie wielka, jeśli okaże się, że jestem dupa, a nie prorok.
(Doczepiony obrazek nie mój. To Saul Steinberg.