Zbigniew Szczypiński: Świat – zmiana priorytetów4 min czytania


15.02.2024

Zagubieni w polskim piekiełku, obserwując ten marny teatrzyk politycznych gierek prezesa wszystkich prezesów i jego ekipy cynicznych i chciwych towarzyszy, nie zwracaliśmy uwagi na to, co dzieje się na świecie, nawet tym tuż obok. Wojna, jaką Rosja Putina zaczęła napaścią na Krym, zajmując go przy pomocy „zielonych ludzików”, nie wywołała większych niepokojów, raczej zaciekawienie „nowym sposobem” prowadzenia wojny i tym, jak bez czołgów i armat, można zająć znaczący teren krzycząc, że to zawsze Rosja była.

Zmieniło się to dwa lata temu, gdy Putin ruszył wojska i miał w planie, w ciągu paru dni, zdobyć Kijów, zlikwidować urzędującego prezydenta zastępując go takim, który uciekł do Rosji i ogłosić, że Ukraina to nie było państwo a Ukraińcy to nie jest żaden odrębny naród, a część narodu rosyjskiego. Przypominano, że Ruś Kijowska, to kolebka Rosji a Ukraińcy to taka gorsza, chłopska część narodu rosyjskiego, bez własnej kultury, literatury….

Podejrzewam, że gdyby plan Putina – trzydniowej „specjalnej operacji” powiódł się, to świat trwałby dalej w letargu, w hipnotycznym śnie o zdobywaniu księżyca i innych planet, martwiąc się pogłębiającymi się nierównościami w poziomie życia ludzi żyjących na umierającej planecie Ziemia, wchodząc w kolejne szaleństwa świata „kultury i sztuki”.

Plan Putina nie powiódł się – wojna trwa już dwa lata i może jeszcze potrwać. W wyborach prezydenta Stanów Zjednoczonych może wygrać/wygra Donald Trump, który już był prezydentem, a dla znaczącej części Amerykanów nadal nim jest. Wypowiedź Trumpa – wyraźnie kampanijna – o tym, że Ameryka nie będzie bronić krajów, które nie wypełniają swoich zobowiązań przyjętych w ramach NATO i nie przeznaczają dwóch procent swojego dochodu na armię, stała się wiadomością dnia, wywołała lawinę komentarzy i oświadczeń. Jeżeli Donald Trump zrobił kiedykolwiek coś dobrego dla świata, a w to wątpię, to ta wypowiedź będzie wyjątkiem.

Nasz świat potrzebował takiego zimnego prysznica. Trzeba było takiego ciosu pałką w głowę, aby zrozumieć, że świat Putina i Trumpa to nie wirtualna rzeczywistość – ale bardzo konkretne, egzystencjalne zagrożenie. Nasze być albo nie być w podstawowym znaczeniu. Myślenie, że Ukraińcy będą ginąć bez końca „za wolność waszą i naszą”, a my będziemy tylko posyłać im starą broń i amunicję, było naiwne i cyniczne. Zapał Ukraińców, by ginąć w tej wojnie osłabł bardzo i być może, zniknie za chwilę zupełnie. Zdolności produkcyjne w zakresie uzbrojenia krajów UE okazały się niewystarczające wobec tego, co robi Rosja, która przestawiła gospodarkę na tryb wojenny. Zwycięstwo (oby nie) Donalda Trumpa zmieni zupełnie relacje z Ukrainą prezydenta Zełeńskiego i zapewni zwycięstwo Rosji Putina.

Czas zmienić nasze widzenie świata i ustalić na nowo nasze priorytety. Teraz jest czas decydujący o życiu i śmierci nie jednostek, a milionów.

Obserwując wczorajszą Radę Gabinetową wiem jedno – to nasze wielkie szczęście, że w ten trudny czas wchodzimy z nową ekipą, nowym rządem. Ciarki chodzą po plecach na myśl o tym, że w tym trudnym czasie kluczowe decyzje podejmowałby taki wielki strateg, jakim oczywiście jest prezes Jarosław Kaczyński mający do pomocy takich mężów stanu, jak Mariusz Błaszczak, czy jego poprzednik Antoni Macierewicz. Czy wreszcie premier Morawiecki i Jacek Sasin.

Wystarczyć musi prezydent Andrzej Duda, który nie omieszkał zadziwić stwierdzeniem, że to, co powiedział Trump, co zbulwersowało wszystkich polityków na całym świecie, nas nie dotyczy. Andrzej Duda powiedział, że zna Donalda Trumpa, że dobrze wspomina swoje z nim relacje, które dobrze służyły Polsce, że wszystko co Trump mu obiecał spełnił. Brakowało w tym tylko takiej puenty – Trump prezydentem Stanów Zjednoczonych AP, zaś ja prezydentem Polski i wtedy będzie dobrze. Wszystkim będzie dobrze, a mnie najlepiej.

Dobrze, że w ten trudny czas wchodzimy z nowym rządem, źle że ze starym prezydentem. Ale na szczęście w Polsce mamy system parlamentarno – gabinetowy system rządów, a nie prezydencki czy kanclerski i prezydent Duda ma tyle władzy ile ma, a może mieć jej jeszcze mniej.

Damy radę, bywało jeszcze gorzej, a przeżyliśmy.

Zbigniew Szczypiński

Polski socjolog i polityk. Założyciel i wieloletni prezes Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej.

 

5 komentarzy

  1. j.Luk 15.02.2024
  2. narciarz2 15.02.2024
    • Zbigniew 16.02.2024
  3. slawek 16.02.2024
  4. Stanisław Obirek 18.02.2024