Eugeniusz Noworyta: Dylematy rzeczywiste i wydumane2 min czytania


29.02.2024

Rzecz dotyczy strategii sił demokratycznych. Dla Donalda Tuska to cztery etapy, w kolejności: zwycięstwo, rozliczenie zła, zadośćuczynienie i pojednanie. Dla prof. Wojciecha Sadurskiego (Dylematy demokracji, Gazeta Wyborcza, 27.02.2024) to konsolidacja państwa prawa, a w dalszej kolejności, ewentualne pojednanie społeczne, które w ocenie Autora nie ma większego znaczenia. Wspólną cechą obu projekcji jest wyodrębnianie różnych etapów demokratycznej transformacji i wyraźne zaznaczanie ich kolejności. A czy nie jest jednak tak, że zażegnanie autorytarnej recydywy będzie zależeć od równoczesnej realizacji wszystkich elementów postępowania?

Prof. Sadurski ma rację, gdy pisze, że w okresie przejściowym od autorytaryzmu do demokracji należy najpierw wyłączyć wszystkie gwarancje kontynuacji swych wpływów, jakie stworzył sobie przegrany obóz populistycznej prawicy, a zatem przywrócić podział władz, niezawisłe sądy i Trybunał Konstytucyjny oraz niezależność prokuratury, a zbytnio nie przejmować się zabiegami o pojednanie z jej wyborcami.

Posłużmy się przykładem USA, którym Profesor uzasadnia swoje tezy. Chodzi oczywiście o prezydenturę Donalda Trumpa i szanse na jego ponowny wybór, mimo ewidentnych naruszeń prawa i powszechnie znanych zamachów na konstytucję. No, ale ta sytuacja potwierdza tylko, że nawet utrwalona demokracja nie stanowi dostatecznego zabezpieczenia przed powrotem autorytaryzmu. Decydować będzie poparcie w wyborach.

A sytuacja w Polsce tylko tę opinię potwierdza. Zjednoczona prawica odniosła zwycięstwo, gdy był trójpodział władz, niezależne sądy i prokuratura i cywilizowane media publiczne. Zabezpieczenia przed autorytarnymi rządami ani w Polsce, ani w Ameryce nie okazały się wystarczające. Dlatego korekta erozji demokratycznych procedur i usunięcie autorytarnych narośli w instytucjach państwa pozwoli żyć w lepszym świecie, jednak bez gwarancji, że będzie to stan trwały. Zresztą naprawianie instytucji państwa w obecnej Polsce, z prezydentem w roli strażnika zdeformowanej legalności będzie długotrwałym procesem i do tego uzależnionym od wyników kolejnych wyborów.

Z oglądu rzeczywistości w Polsce i USA (ale nie tylko) wynika, że w przypadku rywalizacji demokracji z autorytaryzmem wszelkie hierarchizowanie strategicznych celów, a zwłaszcza relegowanie na dół tabeli pojednania, które w znacznym stopniu determinuje poparcie społeczne, może być błędem, ponieważ to właśnie poparcie, również w warunkach odbudowanej praworządności oraz instytucjonalnej demokratycznej poprawności, zdecyduje o kontynuacji demokratycznej władzy lub jej porażce na rzecz populistycznej, czy innej, odmiany autorytaryzmu.

Nasuwa się więc postulat, aby działać synchronicznie, niczego w strategii obozu demokratycznego nie dzielić na etapy, a zwłaszcza nie odsuwać na dalszy plan pojednania, nie tylko dlatego, że nadmierna polaryzacja jest szkodliwa i trudno żyć w przedłużającym się toksycznym klimacie wzajemnej wrogości we własnym kraju, ale też, z uwagi na decydującą rolę poparcia społecznego dla trwałości demokracji.


Eugeniusz Noworyta

Polski dyplomata i polityk


Ur. 25 grudnia 1935 w Krakowie. Ambasador w Chile (1971–1973), Hiszpanii (1977–1981) i Argentynie (1996–2001). 
Stały przedstawiciel PRL przy ONZ (1985–1989). 
Wykładowca stosunków międzynarodowych na uczelniach w Warszawie i Łodzi.

 

4 komentarze

  1. ohir 29.02.2024
  2. Eugeniusz 01.03.2024
  3. Krzysiek 01.03.2024
  4. Eugeniusz 02.03.2024