04.05.2025
Nicolo Machiavelli napisał książkę „Il Principe” (Książe) w roku1513, a wydano ją w 1532, w pięć lat po śmierci autora. Renesansowy politolog z Florencji odsiedział swoje pod rządami Medyceuszy i już miał dosyć.
Księciu, który zdobył władzę, zalecał aby od razu zamordował swych przeciwników i tych, którzy mogą być dlań niebezpieczni. Zrobiwszy to będzie postrzegany jako mocny, a ponieważ już nie musi mordować, zaczyna być oceniany jako dobry i może rządzić długo i szczęśliwie.
Głupi władca, czując się początkowo niepewnie, postępuje ostrożnie, nie prześladuje wrogów dopóki nie poczuje się silny. Wtedy zaczyna się rozprawiać z tymi, z którymi ma porachunki i których uważa za niebezpiecznych. Początkowo robi to wybiórczo i widząc, że idzie mu sprawnie, nasila terror, zaczyna być traktowany jako tyran, a tyrania ma policzalny termin funkcjonowania.
Rosyjski pisarz satyryk, Arkadij Awierczenko, emigrant po 1917r., pisał, że faraonowie byli strasznymi tyranami, ale historia okazała się sprawiedliwa. Przeszły trzy tysiące lat i zmiotła ich z powierzchni ziemi.
W naszych czasach idzie to szybciej, vide dynastia Asadów w Syrii.
Król Prus, Fryderyk II Wielki mawiał, że jeśli ma się siły by zająć jakiś kraj, to należy go zająć i zawsze znajdą się prawnicy, którzy stwierdzą, że było to zgodne z prawem.
Karol Marks uważał, że w sytuacji prawo kontra prawo decyduje siła. Jego zdaniem, przemoc jest akuszerką historii. A ta potwierdza, że w polityce liczy się osiągnięcie celu, a nie kazuistyka prawna.
Pilny czytelnik „Księcia”, zdecydowanie użyłby siły, najlepiej w pierwszych stu dniach po objęciu władzy.

Ernest Kajetan Skalski
Ur. 18 stycznia 1935 w Warszawie) – dziennikarz i publicysta,
z wykształcenia historyk.
No niby tak, ale przecież on nie potrafi czytać. Wiadomo, kto.
Przerażająca jest taka logika polityczna. Pozostaje słaba wiara, że nie zawsze konieczna…
Taka jest brutalna prawda o polityce robionej przez ludzi. Czas na zmianę – zasadniczą…
Czyli co, będziemy mieć prezydenta Nawrockiego i pis u władzy?
Coś wspaniałego – już dawno nie czytałem tak syntetycznego a zarazem celnego w swojej wymowie mini wykładu politycznego. Forma tylko potęguje efekt. Niestety, kunktatorstwo zabija wielkość polityków. Zamiast mężów stanu mamy małych graczy, nawet jeżeli są najlepszymi jakich ma nasza ojczyzna.
Czesław Miłosz wspomina w „Abecadle” krytyka sztuki Jana Ulatowskiego, który miał swoje własne teorie dotyczące bieżącej polityki. „Był przekonany, że została zawarta nigdzie nie ujawniona umowa pomiędzy Ameryką i Rosją sowiecką, dotyczącą podziału świata pomiędzy te dwa mocarstwa. Napięcia pomiędzy nimi, łącznie z zimną wojną, świadomie podtrzymywano jako grę mającą trzymać w szachu krnąbrnych klientów obu stron, którym marzyłaby się niezależna polityka”. Dobrze znana Miłoszowi amerykańska mentalność zdaje mu się opinie Ulatowskiego potwierdzać. „Bo przecie dla amerykańskiego umysłu wstrętne i niezrozumiałe są te małe narodki Europy szczepione ze sobą w walkach o skrawki terytorium […]. Rosja to co innego bo Rosja jest duża. Z nią więc opłaca się zawierać umowy i wspólnie małe państewka kontrolować”. Pisane ponad ćwierć wieku temu!
Bardzo cenie felietonistę Davida Frencha, który nie tak dawno swój felieton w NYT poświęcony prawicowym chrześcijanom w USA zatytułował znacząco: It’s all more Machiavellian than I ever wanted to believe. Wnioski do jakich doszedł są zaskakująco zbieżne z logika autora Księcia. Przypomniec się godzi, ze prezydent Trump jest dla nich drugim Cyrusem, który ich wyzwoli z tyranii demokracji. Pozostaje mieć nadzieje, ze mimo wszystko do tej roki nie dorósł.