W roku 1904 Nałkowski opublikował w zbiorze „Jednostka i ogół” głośny szkic (pierwodruk: „Przegląd tygodniowy“ 1898 r. nr. 40.), zatytułowany Skandale jako czynniki ewolucyi. Tekst do tego stopnia znaczący, że w latach pięćdziesiątych jego lektura była obowiązkowa w liceum; stad też moja wiedza na temat owego szkicu, dziś zapomnianego podobnie jak jego autor.
Dość krótki artykuł Nałkowskiego poświęcony jest skandalicznym aspektom sławnej sprawy Dreyfusa – francuskiego oficera pochodzenia żydowskiego, skazanego w 1894 roku po niesprawiedliwym procesie za rzekome szpiegostwo na rzecz Niemiec, zrehabilitowanego dopiero w roku 1906 wskutek przyznania się właściwego sprawcy. Przeciw oczywiście niesprawiedliwemu i bezzasadnemu wyrokowi protestowała wówczas cała postępowa opinia publiczna, na czele z wielkimi pisarzami, Emilem Zolą i Marcelem Proustem. Czynniki oficjalne – m.in. francuskie władze wojskowe – stawały na głowie, by nie dopuścić do uniewinnienia skazanego kapitana. Rozgrywano ambicje nacjonalistyczne, grano też na francuskim antysemityzmie; oskarżenia dziennikarzy i ludzi kultury o „zaprzedanie się obcym ideałom” i wręcz współuczestnictwo w zdradzie sypały się pęczkami.
Skandal był ogromny.
No i Wacław Nałkowski uznał ów skandal – jak i liczne inne ówczesne – za czynnik sprzyjający postępowi. Ujawnianie niedołęstwa i korupcji władz, obłudy kleru, publikowanie przez niezależną prasę ośmieszających i stawiających w nader kłopotliwych sytuacjach rządzących – jest, według niego, czymś dla demokratycznego społeczeństwa pożądanym, a nawet niezbędnym. Rzecz jasna, konserwatywna prawica była (i jest…) dokładnie przeciwnego zdania, uznając coś takiego za „kalanie własnego gniazda” i w ogóle czyn niepatriotyczny.
Nawiasem mówiąc – myślę sobie, że w naszej obecnej polskiej sytuacji tekst Nałkowskiego warto przypomnieć w całości, co niniejszym w formie załącznika do niniejszego szkicu czynię.
Mimo jednak interesujących odniesień tego ponad stuletniego artykułu do dzisiejszej polskiej współczesności – nie o nich chciałem dzisiaj mówić, a w każdym razie nie przede wszystkim. Prawdę mówiąc, zainspirował mnie sam jego tytuł, nasunął mi bowiem pewne skojarzenie. Nie wiem, czy do końca słuszne; niech to jednak rozsądzą nasi Czytelnicy.
Wydaje mi się otóż, że podobnie jak francuskie skandale z końca XIX wieku, tak dziś czynnikiem postępu w Polsce stało się zjawisko, znane popularnie pod nazwą „obciachu”. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że pojęcie to trafiło już do Słownika Języka Polskiego; pozwolę sobie zatem przytoczyć jego oficjalną definicję:
No i właśnie. Mądrzy ludzie zastanawiają się nad fenomenem masowego włączenia się w bieg spraw politycznych w Polsce rzeszy młodych ludzi. O których na ogół sądzono, że interesują ich głównie różne używki i ewentualnie pite w eleganckiej kawiarni prosecco. O uczestnikach demonstracji KOD-u mawiano dość lekceważąco, że demonstrują głównie za dnia, bo wieczorami próchno świeci. A tu – rzut oka na setki tysięcy nabuzowanych wobec arogancji władz sprzeciwem pokazuje, że większość z nich – to młodzi. Często – bardzo młodzi; i w dodatku zupełnie inni od rozmaitego kibolstwa i weszpolactwa, które z reguły uważano z niejakim smutkiem za reprezentatywne dla młodego pokolenia.
Otóż – jak mawiał wspaniały aktor i satyryk czasów „słusznie minionych”, niezapomniany Jerzy Dobrowolski – nic właśnie.
Reprezentatywna i znacząca jest akurat młoda inteligencja, nie kibolstwo ani wszelkiego rodzaju dziewice konkordatowe płci obojga. Zrozumieli, że to, co wyprawiają dziś rządzący – im właśnie przede wszystkim zagraża. Ruszyli. I jestem przekonany, że już nie spoczną.
Cóż ma do tego jednak wspomniany wyżej obciach?
Otóż w moim głębokim przekonaniu odegrał on rolę języka spustowego.
Młode wykształcone pokolenie nie mogło nie dostrzec, że monotonnie pokrzykująca tłustawa nieforemna pani z koszmarem bezguścia w klapie – to obciach. Że młody tłuścioch, bezczelnie eksponujący swój zatyty zad i bez zmrużenia oka przyjmujący raporty od zdegustowanych wyraźnie żołnierzy – to podobny obciach. Że inny młody arogant bez specjalistycznego wykształcenia rzucający obelgi na światowej renomy autorytety prawnicze – to też obciach. Że minister od San Escobar – to dramatyczny obciach. Dramatyczny i totalny.
Że w gruncie rzeczy każda ważniejsza figura w tej przedziwnej menażerii, na czele z tym dziwacznym tłustawym łysiejącym miłośnikiem kotów, rechocącym i zacierającym łapki na sali sejmowej, bądź też w furii obrażającym wszystkich wokół – to absolutna kwintesencja obciachu. Praktycznie po prawej stronie – powiedzmy prawdę – jest wyłącznie obciach.
A ci młodzi są na obciach wyczuleni szalenie. Zwłaszcza jeśli obiekty tego obciachu pchają się w jego odmęty dobrowolnie i z determinacją, o której pewien mój stary przyjaciel zwykł był mawiać „z taką odwagą, to boso po polu minowym zapieprzać, a nie poważnymi sprawami się zajmować”. Nikt z „nich” idiotów złośliwie nie zrobił; sami wleźli w to szambo.
I chyba już z niego nie wyjdą.
Na marginesie: „obciachowienie” prawicy to też był pewien proces. Gdzie był w nim point of no return – nie mam pojęcia. Może jakiś błyskotliwy zwischenruf któregoś z marszałków Sejmu, zwłaszcza tego wyniszczonego z podsinionymi oczami? Może wiekopomny tweet wiceministra spraw wewnętrznych? Kolejna sałatka, żarłocznie wtrząchnięta przez pannę Pawłowiczównę?
Nieważne. Osobiście stawiam na erudycję i nadzwyczajny intelekt posła Suskiego.
W jakiś niedługi czas po wprowadzeniu w naszym kraju stanu wojennego spytałem nieco złośliwie i tendencyjnie mego kolegę – zaangażowanego po „tamtej” stronie po uszy oficera Wojska Polskiego – czemu nie pomianowali mundurowych na wszystkie możliwe stanowiska decyzyjne w prasie, radiu i telewizji, ograniczając się w gruncie rzeczy do paru nieznaczących demonstracji. Odpowiedział mi: bo nie jesteśmy idiotami; wiemy, że byście nas rozstrzelali śmiechem, a śmiech to straszna amunicja.
„Ci” tego wyraźnie nie wiedzą. I bardzo dobrze, bardzo dobrze – żeby jeszcze raz zacytować Dobrowolskiego.
Bogdan Miś
PS. Już po opublikowaniu tego tekstu ogłoszona została ciekawa analiza, do której odsyłam poniżej. Wynika z niej, że (przynajmniej gdy chodzi o Internet) punkty przełomowe były dwa: upowszechnienie furiackiego wystąpienia JK w Sejmie i tweet wiceministra sprawiedliwości. A więc zadecydowała wściekłość jako reakcja na obrazę. Obciach zatem dopiero zadziała.
ANALIZA: 5 powodów dlaczego #PiS przegrał reformę #SN w #socialmedia – polityka w sieci
Zawetowanie przez #PAD 2 z 3 ustaw dot. m.in reformy #KRS i #SN przez większość komentatorów jest opisywania jako porażka #PiS. Reforma została odrzucona pomimo, że zmiany w sądach popiera ponad 70% obywateli. W poniższej analizie spróbujemy odpowiedzieć dlaczego #PiS przegrał walkę w socialmedia o ten kluczowy temat.


Ha! Ha! Ha! Dokładnie tak! Słoma wyłazi z każdej ich wypowiedzi, z tego ogólnopartyjnego obruszenia na prezydenta, który na razie wiele od niech się nie różni. Pytanie teraz, czy to zatomizowane młode pokolenie, siedzące na telefonach jest zdolne do skrzyknięcia się w jakąś strukturę, z której wyrośnie wreszcie oczekiwana nowa twarz polskiej polityki?
Może na razie niech w żadne struktury się nie skrzykują. Już parę tysięcy entuzjastów się skrzyknęło i teraz (na razie) robią bokami. Ale niech wytrwale komentują obciach i – przede wszystkim – ci pełnoletni, niech dają głos. W literalnie każdych nadchodzących w Polsce wyborach.
@Woziwoda: tak, myślę, że tym razem wyborców nie zabraknie przy urnach. Problem tylko z młodymi, którzy nie zagłosują na to co jest teraz. Chyba, że powstanie wreszcie front demokrwtyczny z wszystkich opozycyjnych partii. Na razie leci na ten tenat wiele pary w gwizdek. A czas ucieka i taki feont już teraz powinien przycisnąc Dudę aby nie wypuścił kolejnego gniota i zgłosił to co już podpisał do wycofania. Na razie nic go nie ciśnie i nic go nie ostrzega aby stanął po stronie narodu.
Panie Bogdanie.
>Reprezentatywna i znacząca jest akurat młoda inteligencja, nie kibolstwo ani wszelkiego rodzaju dziewice konkordatowe płci obojga. Zrozumieli, że to, co wyprawiają dziś rządzący – im właśnie przede wszystkim zagraża. Ruszyli. I jestem przekonany, że już nie spoczną.<
Też tak sądzę, nie spoczną.
ps.
Podziękowanie za link do biblioteki wiki… kiedy ja to zdążę choć trochę przeczytać..
No właśnie! Wróciłem z Roztocza czyli z tzw. prowincji, a tam nic tylko mówią o tym, że ta Szydło to wstyd, że ten Macierewicz to szkoda gadać, a prezes to powinien się już dawno kotami zająć i dać sobie spokój z polityką. A więc i prowincja uważa, że to co się u nas dzieje to wstyd, czyli obciach! A to oznacza, że obserwowane w miastach protesty to tylko szczyt góry lodowej, która powoli daje o sobie znać. Niech no UE ruszy dotacje dla rolników i mamy pewną rewolucję! A wtedy dwa weta prezydenckie to mały pikuś wobec gniewu ludu pozbawionego tłustych dotacji!
No no, Obirek „grzmi po roztoczu”! Podejrzewam, że jedyny Magog, co jeszcze pamięta, kto tak grzmiał w przedwojennym tłumaczeniu Londona. A górę lodową trzeba lizać od spodu, a nie w znajomy szczyt.
BM: „Mądrzy ludzie zastanawiają się nad fenomenem masowego włączenia się w bieg spraw politycznych w Polsce rzeszy młodych ludzi. […] Zrozumieli, że to, co wyprawiają dziś rządzący – im właśnie przede wszystkim zagraża. Ruszyli. I jestem przekonany, że już nie spoczną.”
Zgadzam się z jednym, że słowo „obciach” ma dla młodych kluczowe znaczenie – i właśnie dlatego byli i są bierni. Ba, nie tylko bierni, dystansują się od naszych protestów. Bo to obciach. Zrobić sobie selfi z „próchnem” w tle to obciach, więc od manifestacji KOD lepiej trzymać się z daleka. Protestować z rodzicami to obciach (szkółka niedzielna). Pokazać, że mi na czymś zależy, to obciach (tak robią mohery i prawica). Pokazać, że jestem patriotą to obciach (tak robią kibole i wyklęci).
Tak, jest ich więcej, ale nie dość dużo. Jeszcze nic nie zrobili i wcale nie jestem pewna czy zamierzają coś robić, a my już rozanieleni.
Skąd moje wątpliwości? Przez ten „obciach”. „Obciach”, to ekwiwalent ostracyzmu. Komu przypną taką łatkę, jest spalony.
Młody człowiek MUSI być modny, takie czasy. Protesty dotąd nie były modne (niemodne=obciach). Pokolenia 50+ tego nie rozumieją, bo wychowały się w innych realiach społecznych. „Obciach” to produkt kapitalizmu. Biznes, żeby zarabiać musi stwarzać potrzeby. Jeszcze się nie zepsuło, a już trzeba wyrzucić (moje pokolenie szanowało, oszczędzało). Jak to uzasadnić? „Bo to obciach”. Obciach nosić ubranie dwa sezeony, mieć komórkę, a nie smartfona, nie mieć jakiejś tam apki. „Obciach” to narzędzie marketingu, które nakręca spiralę potrzeb i generuje zysk. Niestety jego efektem ubocznym jest bierność, owczy pędy albo słomiany zapał.
O tym mechanizmie można m.in. poczytać w „NO LOGO” Naomi Klein. Opisuje go też Cialdini w książce „Wywieranie wpływu na ludzi”, kiedy zajmuje się znieczulicą. Ludzie nie pomagają innym (w obecności innych ludzi) bo boją się ośmieszyć. Dlatego im więcej osób w naszym otoczeniu, kiedy dostajemy np. zawału na ulicy, tym mniejsze szanse, że ktoś zareaguje. Jeśli starsze pokolenia opierają się jeszcze temu mechanizmowi, to młodzi ulegają mu całkowicie. Przykładem są zdarzenia w szkołach, kiedy jedne dzieci znęcają się na innymi (słabszymi, gorzej ubranymi, odstającymi), czasem dochodzi do dramatów. Dzieje się to za przyzwoleniem pozostałych dzieci, bo te boją się „obciachu”, który oznacza, że jeśli zareagują, to sie ośmieszą i zostaną uznane za „ofiary”. Czyjaś krzywda czy cierpienie są są wystarczającym powodem do reakcji, taką siłę ma „obciach”. Dlatego młodych nie „ruszają” uchodźcy. Wyłączyli funkcję „pomagam”, bezpiecznie można zalajkować jedynie jakiś apel modnej organizacji NGO (lewica), kółka różańcowego (prawica).
***
Skąd więc są ci młodzi ludzie, których od pewnego czasu widzimy na manifestacjach? Myślę, że są to sympatycy partii Razem. Nie przybyło młodych, oni byli aktywni, ale nie uczestniczyli w naszych wydarzeniach. Jako Razemowcy odcinali się od starych w każdym znaczeniu tego słowa. Dlaczego teraz stają obok nas? Ano dlatego, że formuła protestów zakazuje logo.
Kiedy manifestacja ma logo np. KOD, Razem trzyma się z daleka, młodych nie ma. Ot i cała widoczna młodzież.
***
Jeśli mam rację, nie ma miejsca na optymizm. Partia Razem ma za małe poparcie, żeby mieć realny wpływ. Ich program nie pociągnie młodzieży zindoktrynowanej przez kler. Polska inteligencja, choć świadoma zagrożeń, jest bardzo spolegliwa wobec krk, a więc jej dzieci również. Taki przykład:
„Bardzo dobrze wiem, w co wierzę i za czym się opowiadam. Kiedy poszłam 3 października w „czarnym marszu”, to nie krzyczałam haseł uderzających w Kościół, tylko sprzeciwiałam się zaostrzaniu przepisów antyaborcyjnych. Przypomnę, że kompromis w tej sprawie został wypracowany przy współpracy Kościoła.” http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,22130517,pis-jest-przekonany-ze-mlodzi-nie-wiedza-o-dokonaniach.html
Ustawa antyaborcyjna powstała na zamówienie Kościoła, a dziewczyna jest mu wdzięczna za kompromis. To tak jak gdyby złodziej kury oddał mi jajko, a ja byłabym mu wdzięczna i nie pozwalała złego słowa o nim powiedzieć.
Dziewczyna młoda, jest aplauz, a ja słyszę, że została „nagrana”. Nie mówi swoim głosem (młodej świadomej osoby), ale tekstem rodziców. Klaszczą starzy, młodzi tego nie kupią. Więc stoimy w miejscu. Nie o lizuski/prymuski nam chodzi, ale o niepokornych, a tych jeśli widzę, to u Kukiza. Jednak i oni są prawoskrętni.
Statek Polska ma duży przechył na prawą burtę. Grozi mu zatonięcie. Jedyna nadzieja w tym że ktoś przejdzie na lewą, ale na razie nie widzą chętnych, ani odważnych. Opozycja tkwi na prawej burcie, a ta na lewej odcina się od „prawych”.
To nas pogrąży.
No, Panie Redaktorze, chapeau bas! Tym artykułem „rozstrzelał Pan śmiechem” obóz rządzący. Jeden tylko drobny zgrzyt, a propos „konserwatywnej prawicy”. PiS to lewactwo, a nie prawica. A konserwatysta to po prostu tyle, co „hamulcowy”.
Szkic Nałkowskiego przedniej marki – to takie przypomnienie, że nie wzieliśmy się z nikąd a przed nami tęgie głowy pracowały na nasz zasób myślowy.
Obciach juz raz przechylił szalę – w wyborach 2007 r. Ciekawe, że młode pokolenia inteligentnych Polaków, znając historię, nie nawiazuje do czynów heroicznych a po prostu wyśmiewają nieudaczników i uzurpatorów, co Pan Redaktor celnie wypunktował. Do panteonu obciachowców dodać należy koniecznie ministrów od wojska i policji, który jako giganci umysłowi produkują komentarze jakby celowo obciachowe, wypowiadane z emfazą niezwykle serio.
Obserwowana ostatnio próba wybicia sie głowy państwa na rzeczywistą role kontytucyjna wynika pewnie z tego, że jego otoczenie przeanalizowało jak bardzo obiachowo zachowywał sie dotychczas i jak bardzo było to dla niego destrukcyjne. Pojęcie obciachu wskazuje zresztą szerzej, jak większość klasy politycznej odstaje od standardów współczesnej Europy.
Dobrą ilustrację obciachu produkowanego codziennie przeczytałem w wydaniu pewnego internauty celnie puentującego ostatnie wydarzenia: „Od Cieszyna aż do Ustki prezydentem Marek Suski”. Działaność populistycznej i pruderyjnej katolewicy byłabny gotowa doprowadzic do powrotu carycy Katarzyny Wilekiej na tron polski, w wersji perukarskiej, obiachowej.
Dziękuję za przypomnienie. Nałkowski był moim ukochanym publicystą odkąd w wieku 15 lat dorwałem zbiór jego artykułów. Fenomenalny obserwator i świetne pióro.
OTEMPORAOMORES… to było potępienie zachowania młodzieży rzymskiej.
Zawsze wiekowcy czepiali się młodzików.
Bawi mnie to zaskoczenie młodymi ludźmi i ich postępowaniem.
Są tacy sami jak my w ich wieku, tylko dodatkowo mają to coś czego nam brakowało.
Telefony w kieszeniach i Internet ze swoimi zapisanymi ścianami informacją wszelaką.
Pierwsza rzecz w stanie wojennym to wyłączono telefony, radio i telewizje, się zapomniało?
Młodych ludzi uważamy za bezideowych przygłupów co to tylko chleją, pieprzą się i poszukują rozrywki najniższego lotu posługując się przy tym językiem nie powiązanym z literaturą narodową.
Jak dobrze pamiętam to takie opinie krążyły o moim pokoleniu.
Dzieci dorastają, idą do pracy (jeśli jest) zakładają rodziny (jeśli mogą) i chcą mieć potomstwo w czym obecna władza im przeszkadzała i przeszkadza podpierając się kościołem. Brak stabilizacji i perspektyw.
Te wyrośnięte „przygłupy” szukają żłobków, przedszkoli, szkół dla tego co najcenniejsze jest dla człowieka,
czyli potomstwa które z każdym pokoleniem ma żyć dostatniej z gwarancją że nikt im tego nie zniszczy.
Młodzi ocknęli się bardzo wcześnie, bez bibuły, agitek, gwarancji karier mafijnych itd.
Jeśli nawet w chwili obecnej odpuszczą sobie politykę którą proponuje im III RP z lewej czy prawej strony to i tak powrócą. Wtedy nie będzie zmiłuj się dla nikogo kto im ten los zgotować raczył.
Cieszymy się, że Młodzi dołączyli do protestów. Ja też się cieszę, ale czekam na rzetelne badania socjologiczne o preferencje wyborcze. Do niedawna jeszcze wśród młodych wygrywał PiS, Kukiz i KORWIN, a przytłaczająca większość nie chodziła i tak na żadne wybory. Dlatego parę tysięcy Młodych Ludzi na naszych demonstracjach to fajna jaskółka, ale chyba jeszcze nie wiosna.
Hazelhardcie miły. „czekam na rzetelne badania socjologiczne o preferencje wyborcze”
A jakie preferencje były w 1979 roku?
Dokopać ruskim.
Dokopać PZPR-owcom.
Dokopać komu się da jak jest innego zdania niż my.
Prosić zachód aby nas przygarnąć raczył a potem się zobaczy.
Gorzej nie będzie tylko lepiej…
Socjolodzy byli zbędni..
Był jeden którego ceniłem nad wyraz, Janusz Zajdel.
Opisał stan dzisiejszy na świecie, a był 1979 rok
LIMES INFERIOR , że ci z Mysiej to puścili do druku, aż dziw bierze.