2016-09-20.
Słucham TokFM, oglądam TVN24, i coraz bardziej mnie te programy wnerwiają. Chciałem w ostatnim wyrazie zamienić „ner” na „kur”, ale się w ostatnim momencie powstrzymałem.Parę dni temu GW podała:
Wyborcza.pl
No Description
że Jan Parys, szef gabinetu w MSZ powiedział Litwinom, że Polacy Ich bronić nie będą jak Rosja napadnie, bo gnębią polską mniejszość.
Jest to stwierdzenie, przy którym sprawy TK, smoleńskie, koni w Janowie,czy marihuany leczniczej, brzmią jak orzeszki ziemne, czyli peanuts.
To, że media (GW umieściła to na dalszej stronie) tego nie skomentowały, to jakiś skandal do potęgi. To, że Opozycyjni Politycy tego nie skomentowali, to Ich durnota do jeszcze większej potęgi.
To, że Jan Parys z Ministrem Waszczykowskim jeszcze nie wylecieli po takim stwierdzeniu i nie zostali postawieni przed Trybunałem Stanu, to nie jest dzwonek alarmowy, ale wielki dzwon bijący z siłą 150 decybeli, że za chwilę wypieprzą nas nie tylko z UE, ale i z NATO.
Wypowiedzi Jana Parysa, oskarżenia smoleńskie, polscy komandosi na Ukrainie, obrażanie Niemców, Amerykanów, Francuzów — czy to tylko głupota, czy coś innego?
Hazelhard



Głupota nie wyklucza niczego innego, choć jest najlepszym z dostępnych przykładów na nieskończoność.
Przynależność partyjna nie ma tu znaczenia.
A orzeszki ziemne lubię, szczególnie w postaci masła orzechowego.
Przepraszam bardzo : jakie znaczenie dla świata mają wypowiedzi Parysa,Waszczykowskiego czy Dudy ?
Mają o tyle, że NATO, a przynajmniej niektórzy z jego członków mogą przestać widzieć w Polsce sojusznika, na którego można liczyć. A wówczas taki sojusznik jest im potrzebny jak … (wstawić dowolne).
A najprościej – to jest prowokowanie sytuacji, w której MY nie będziemy mogli liczyć na nikogo.
Poza Obroną Terytorialną, rzecz jasna.
Kwestia jest też relacji Polska-Litwa-Rosja. Narracja radziecka była taka, że okupant (sic!) polski był dla Litwy opresyjny, a wyzwoliciel rosyjski dawał Litwinom wolność. Wielu Litwinów do dzisiaj tak uważa, a telewizja rosyjska, którą oglądają wszyscy Litwini, jad sączy dalej. My, jako kraj większy od Litwy, powinniśmy robić wszystko, abyśmy byli przyjaciółmi, a nie wrogami. Jak uczy historia (Luk, pomóż!), imperium rosyjskie zawsze dążyło do tego, aby narody Rzeczypospolitej walczyły ze sobą, po czym je po kolei „łykały”.
@hazelhard no zgadza się tym bardziej, że stosunek Rosji do Litwy jest szczególny. Na Litwie nie ma tak znaczącej mniejszości rosyjskiej jak w innych krajach Pribałtiki i nie może Rosja liczyć na jej ew. wsparcie, musi wiec wykorzystywać tradycyjne metody podszczuwania nie tylko narodowości, ale i różnych grup społecznych przeciw sobie. W ciągu swojej historii już to przećwiczyła i ma to nieźle opanowane.
Zaczęła od powstania Chmielnickiego – to chyba pierwszy przypadek aktywnego włączenia się w nasze sprawy wewnętrzne, poprzez koliszczyznę, Targowicę i okres zaborów, gdzie potrafiła skutecznie skłócić nas z narodowościami żyjącymi niegdyś razem w RP. Gwoli sprawiedliwości – nie ona jedna – Austria też to potrafiła w stosunku do Ukraińców.
Litwini przezywają dziś swoje szczenięce lata niezależnego państwa, nie wszystko nam się podoba (i słusznie), ale jako państwo z dłuższym stażem, powinniśmy to rozumieć i nie podejmować drastycznych działań. Oni przez to po prostu muszą przejść.
Sęk w tym, by nasze głupie reakcje na ten ich okres nie zniweczyły wszystkiego cośmy osiągnęli gdzie indziej, a takie wypowiedzi jak Parysa ewidentnie bija w NASZĄ renomę, a nie Litwinów, co w rezultacie przekłada się na nasze własne bezpieczeństwo.
A propos: „Litwini przezywają dziś swoje szczenięce lata niezależnego państwa, nie wszystko nam się podoba (i słusznie), ale jako państwo z dłuższym stażem, powinniśmy to rozumieć i nie podejmować drastycznych działań. Oni przez to po prostu muszą przejść.” — jedna przepowiednia mówi, że jeszcze z dzieisęć lat oni będą przez to przechodzić.
.
Jaka przepowiednia? Ano, w roku chyba 1991 pod gmachem Kongresu USA odbywała sie demonstracja Litwinów na rzecz poparcia litewskich dążeń niepodległosciowuch. Ja sie tem znalazłem, bo Śp. pan Jan Nowak-Jeziorański skrzyknął wtedy miejscowych Polaków, by jak najliczniej poparli tę demonstrację. Pod koniec tego zgromadzenia, ja się wdałem w rozmowę z kilkoma Litwinami. Byłem zdziwiony, bo kiedy powiedziałem im, ze jestem Polakiem, to ich nastawienie do mnie natychmiast zmieniło się z życzliwego na takie wyraźnie nacechowane nieufnościa — i zaczęli powtarzać, że my, tzn. Polska, chcemy im odbierać znaczną część terytorium.
.
Ja wtedy podszedłem do Pana Jana i sie poskarżyłem, że oni tak na mnie nisprawiedliwie naskoczyli. Pan Jan na to wskazał na wielki litwski sztandar, którym powiewano w czasie demonstracji, i powiedział coś takiego: „Widzi pan, oni muszą przejsć przez ten nacjonalizm i muszą jeszcze sie tym sztandarem namachać i namachać — ja mysłę, że tak jeszcze ze… trzydzieści pięc lat!”
Dlaczego Pan Jan uważał, że akurat tyle, tego nie powiedział — ale ja tę liczbę, trzydziesci pięć lat, dobrze sobie zapamiętałem. Zatem z tej przepowiedni wynikałoby, że jeszcze 10 lat machania pozostało. Uważam, że my, Polacy, powinniśmy — tu zacytuję słowa Ksiecia Jaremy: „za nasze grzechy” — uzbroić sie w cierpliwość i dać im jeszcze tych dziesięć lat. Oczywiście, wspierając naszych Rodaków na Litwie ile sie da, ale w taki sposób, by nie wyglądało to na żadną wrogą akcję wymierzoną przeciw Litwie. Używać dobrej, profesjonalnej dyplomacji, a nie takiej wrzaskliwej „dyplomacji paryskiej”.
Luk, dzięki! Dzięki też za fascynującą ksiązkę, którą niedługo skomentuję na łamach SO, ale muszę mieć chwilę czasu :-).
Jadę na Litwę w sobotę, i potrzebuję następującej informacji:
Czy król Jagiełło i książę Witold mówili po białorusku, czy litewsku?
Uważa się (z zastrzeżeniem), że po litewsku. Jagiełło jest nawet uważany za autora przekładu „Ojcze nasz” na jęz. litewski. Dominacja języka ruskiego (tak to określano, nie białoruskiego bo używany był od Mińska po dnieprowe porohy)) nastąpiła trochę później. Już w XVI wieku wszystkie przywileje dla Litwinów wychodzące z kancelarii królewskiej pisane są po rusku.
Dzięki. Ciekawe, dlaczego ruski wypierał litewski?
Chcę się wypowiedzieć jako niedoszły misjonarz, a raczej niedoszły wykładowca w seminarium duchownym w Kaunas (tak nie w Kownie tylko właśnie w Kaunas). Przed dwa lata uczyłem się litewskiego bo wiedziałem, że elementarna przyzwoitość wymaga by znać język kraju do którego się przyjeżdża. Z przyczyn niezależnych ode mnie skończyło się na kilkutygodniowym pobycie w Kaunas i Vilnius. Bardzo dobrze ten czas wspominam. Mówiłem głównie po niemiecku i litewsku, polskiego unikałem bo znam historię i wiem jak bardzo dla Litwinów polska hegemonia kulturowa jest bolesna. To, przy zachowaniu proporcji, jak niemiecki w Czechach, język opresyjnej kultury. To Jan Parys powinien wiedzieć i pewnie wie, ale jak to młodzież powiada, głupa rżnie.
@hazelhard on go wypierał ze względu na bardziej rozwiniętą kulturę Rusi kijowskiej, po której większość magnatów litewskich odziedziczyła i tytuły i włości jeszcze zanim Litwa stała się częścią RP. W XVI w. niemal połowa magnatów RP pochodziła z tamtych terenów. Polonizacja to dopiero wiek mniej więcej XVII. Wtedy zarówno ukraińscy jak i litewscy magnaci spolszczali się głównie dla kariery.
Za elitą litewską ciągnęła szlachta no i tak się to porobiło. P. Obirek ma rację, że to dziś dla nich bolesne, ale jak to zwykle bywa przy polityce historycznej, mają pretensje do całego świata, tylko nie do swoich elit.
Jak dla mnie pretensji nie można mieć do nikogo bo taka była wówczas logika dziejów.
A zresztą czy „wówczas”? Znasz kogoś oprócz Kaczyńskiego, kto bez znajomości jakiegoś obcego języka coś zdziałał?
Pociesz ich, że w tym czasie car rosyjski słał do sułtana tureckiego listy pisane po polsku 🙂
A jeszcze dodaj, że mieli wybór i niektórzy chcieli z niego korzystać. Kilku książąt litewskich i kilku magnatów optowało za przymierzem z księstwem moskiewskim. Prawosławie było najczęstszym wyznaniem elity litewskiej. Nawet Witold przyjął chrzest w obrządku wschodnim (jeden z trzech, bo on się chrzcił nałogowo).