Jacek Parol: Armia Monster Cookies4 min czytania

kukiz2015-05-21.

Wszyscy, zarówno analitycy jak i politycy zostali wstrząśnięci i zmieszani wynikami pierwszej tury wyborów. O ile wyniki dwóch najpoważniejszych kandydatów są tematem na osobną analizę, o tyle zaskakujący świetny wynik Pawła Kukiza wart jest pochylenia się nad nim.

Powiem szczerze: Kukiz przez całe lata budził moją sympatię. Ba nawet, jako kandydat pozostał dla mnie sympatycznym ideowcem, niesionym na fali niezadowolenia i chęci zmiany Polski na lepsze. Szlachetne intencje połączone z rockandrollowym wizerunkiem i sposobem przekazu wywoływały sympatie i uwiodły dużą część wyborców.

Szkoda, że Paweł Kukiz nie potrafił tej energii zagospodarować w sposób pozytywny i twórczy. Szkoda, że cała para pójdzie w gwizdek, a kandydat okaże się kolejnym Tymińskim, Lepperem, Palikotem. Dlaczego tak sądzę? O tym zaraz. Teraz chciałbym przez chwile podsumować to, co stało się z Kukizem po ogłoszeniu wyników.

Zacznijmy od wyborczego wieczoru. Kukiz odniósł ogromny sukces. Ponad 20 % poparcia to ogromny potencjał i kredyt zaufania. Powinna być radość, powinno być wiele pozytywnej energii. Skoro jest nas tylu mądrych ludzi, to ja-kandydat cieszę się z wami i razem z wami będę budował. Zamiast tego usłyszeliśmy coś, co nawet głosujących na Kukiza musiało ostudzić i zastanowić. Kukiz ział nienawiścią. Zobaczyliśmy niepotrafiącego opanować się frustrata, który nagle po latach niedoceniania może wszystkim wykrzyczeć jak ich nienawidzi i obiecać, że teraz to wreszcie będzie mógł się odegrać. Ja zobaczyłem poniżanego przez lata wioskowego Garbusa, który po nocy bardzo długich noży stoi na murach z urżniętą głową Króla i triumfalnie wrzeszczy do swoich współtowarzyszy rebeliantów.

A potem było jeszcze gorzej. Kukiz poczuł za sobą miliony i za te miliony gotów jest cierpieć katusze i zwyciężać oczywiście też. Sugeruje, że jeden z kandydatów był dziwnie pobudzony na debacie, być może dzięki jakimś substancjom psychoaktywnym. Kukiz wie, co mówi. W końcu jest praktykiem, a nie teoretykiem pod tym względem. Było bredzenie o stanie wojennym wynikające ze zdjęcia z anteny programu z samym Kukizem.  Było żądanie zabiegania o poparcie w formie debaty prowadzonej przez niego, Kukiza, jako gwaranta …. No właśnie, czego? Jest obietnica stworzenia na jesieni siły politycznej, która odbije ten kraj z rąk systemowców i odda go w ręce antysystemowców. Ci antysystemowcy mają wtedy zmienić ustrój. Rodzą się pytania: czy rządzący antysystemowcy nie powinni się natychmiast obalić, bo staną się systemowcami, oraz jaki ustrój wybierze Kukiz z szerokiej gamy istniejących.

Ale tak się nie stanie. Kukiz to wydmuszka, a armia Kukiza nie istnieje.

Zacząć trzeba by od zastanowienia się, kim są ci, którzy na Kukiza zagłosowali. To, co najmniej kilka dużych, odmiennych grup i warto je omówić.

Na pewno duża grupa to wściekli, zawiedzeni wyborcy PO. Głosowanie na Kukiza to żółta lub czerwona kartka dla całego obozu władzy. Druga grupa to prawdziwi antysystemowcy uważający, że władza to zło, złodziejstwo i korupcja. Kolejna to frustraci, ludzie nieznajdujący się w obecnej rzeczywistości, gotowi zagłosować na każdego kolejnego trybuna ludowego. Inna, kolejna to lewicowcy. Normalnie zagłosowaliby na kandydata lewicy, ale ogromnym wysiłkiem i Leszka Millera i Magdaleny Ogórek udało się ich przekonać do zagłosowania na Kukiza. Kolejna ostatnia to młodzi ludzie, niemający ani zaufania do ‘starych’ polityków ani wyrobionych poglądów politycznych a ich wybór wynika z chęci zmian, bez specjalnej refleksji czy kandydat obiecuje rzeczy realne czy nie.

Cała ta armia zacznie się sypać natychmiast po pierwszej prezentacji założeń programowych nowej partii Kukiza. Zakładam, że tak długo jak się da Kukiz będzie odwlekał przedstawienie jakichkolwiek konkretów. Ogólne hasła, chwytliwa nazwa i agresywna retoryka dadzą sondażowe poparcie na poziomie kilkunastu procent. A potem będzie już tylko gorzej. Po wielu miesiącach kandydowania dowiemy się może wreszcie COKOLWIEK na temat poglądów Kukiza na temat gospodarki, wolności obywatelskich, stosunku do Kościoła, przyjęcia euro, in vitro, aborcji, dotowania kopalni, dopłacania rolnikom, kolejek w szpitalach i dziesiątkach innych rzeczy, o których armia Kukiza nie ma, tak jak i my, zielonego pojęcia.

Sam Kukiz mówi o sobie: liberał o socjalistycznym sercu (albo jakoś podobnie). To nie oznacza absolutnie nic. Balcerowicz z twarzą Bugaja? Kuroń będący zwolennikiem odpłatności za usługi lekarskie i leki?

Każda kolejna osłona poglądów Kukiza będzie dziesiątkowała jego armię. Armię, w której są dziś zwolennicy państwa socjalnego, dającego pełne wsparcie i opiekę i liberałowie wściekli na PO za przesunięcie się na lewą stronę w podejściu do gospodarki. W tej armii są zwolennicy Polski katolickiej, ściśle związanej z KK i tacy, którzy gotowi byliby wypowiadać Konkordat i usuwać religię ze szkół. Są zwolennicy i przeciwnicy wolności obyczajowej. Homoseksualiści i homofobi. Żydzi i żydożercy.

Są tam wszyscy, czyli nie ma nikogo.

Jacek Parol

 

 

10 komentarzy

  1. bisnetus 21.05.2015
  2. Walter Chełstowski 21.05.2015
    • bisnetus 22.05.2015
    • j.Luk 22.05.2015
  3. slawek 22.05.2015
    • andrzej Pokonos 23.05.2015
  4. A. Goryński 22.05.2015
    • bisnetus 22.05.2015
  5. slawek 22.05.2015
  6. Marian. 23.05.2015