Jacek Parol: Nie mamy już czasu, cz. II4 min czytania

demokracja2016-03-24.

Okrągły stół Demokracji

27 lat spokoju, pokoju i demokracji całkowicie wyjałowiło nasza klasę polityczną. Coś, co w liberalnych demokracjach jest zjawiskiem oczywistym, stałym i przewidywalnym, czyli zmiana formacji rządzącej, u nas okazało się grecką tragedią.

Partie polityczne przyzwyczajone do cywilizowanych form rywalizacji politycznej stanęły kompletnie bezradne wobec politycznego chuligaństwa rodem z PiS.  Niestety wszelkie mechanizmy zabezpieczające demokrację okazały się nieodporne na bandycki, brutalny pełzający zamach na Państwo.

Ciężar obrony Państwa wzięło na siebie społeczeństwo obywatelskie praktycznie nieobecne  w ostatnich latach. W tym czasie partie polityczne i ich elity zamiast pełnić funkcje kontrolne i równoważące dla politycznej ofensywy PiS kompletnie pogubiły się po wyborach.

  • PO najpierw zajęła się walką wewnętrzną, rozliczeniami i walkami frakcji. Skalę zidiocenia elit pokazuje początkowy termin wyłonienia nowego przewodniczącego, od którego partia odeszła dopiero w trakcie zawirowań politycznych i lecących słupków poparcia. Wybór Grzegorza Schetyny początkowo dawał nadzieję na przyspieszenie i włączenie się PO  do walki. Wszyto wskazuje jednak, że Schetynie bliżej do kapitana Schetitno niż do męża stanu. PO zniknęła z dyskursu politycznego, nie jest aktywna w Parlamencie i w mediach, a Przewodniczący Schetyna wyraźnie pozazdrościł brawurowego wykończenia swojej formacji przez Leszka Millera i idzie tą samą drogą sukcesu.
  • SLD konsekwentnie dąży do całkowitego zniknięcia ze sceny politycznej. Nowe otwarcie z Czarzastym to jak nowa kolekcja wiosna/lato w secondhandzie.
  • PSL z Kosiniakiem Kamyszem daje nadzieje na zmianę wizerunku, ale chyba potrzebuje jeszcze czasu by się przyzwyczaić do myśli, że nie wygrał koalicjant PSL-u a PiS ma plan na wycięcie PSL-u do ziemi. Ornej ziemi.
  • Razem twardo deklaruje, że jest im ze wszystkimi oddzielnie. Być może po to, by nie wejść nigdy w koalicję i nie musieć sprawdzać swoich utopijnych pomysłów w praktyce.
  • Największa nadzieją demokracji jest i zapewne będzie Nowoczesna, chociaż po początkowej szarży i objęciu rządów dusz w rozbitym sejmie Ryszard Petru sprawia wrażenie jakby mu się baterie skończyły chwilowo.

Niezależnie od tych wszystkich niedoskonałości to partie polityczne i ich liderzy stanowią tą realną siłę, która ostatecznie zmieni układ polityczny i przywróci demokrację. Z tego punktu widzenia żadna organizacja, ani siła społeczna mająca pomysł na obronę demokracji nie może i nie da rady zbudować niczego bez współpracy z partiami i bez udziału w grze politycznej.

Żeby to zorganizować potrzebne są trzy czynniki. Lider, organizacja i program.

Liderem i wodzem takiej pokojowej rewolucji zmierzającej do odzyskania demokracji liberalnej powinien zostać niekwestionowany autorytet polityczny. Ktoś, komu liderzy partii i organizacji społecznych nie odmówią wspólnego działania. Takim liderem mógłby być Lech Wałęsa lub Włodzimierz Cimoszewicz. Być może w grę wchodziłyby jeszcze inne nazwiska, ale te przyszły mi od razu do głowy.

Taki Lider musiałby mieć za sobą sprawną i efektywną organizację społeczną, działająca, jako sztab organizacyjny i zaplecze techniczne. Organizacja wspólnego frontu demokratycznego musiałby być główną ideą i głównym celem działania takiego Ruchu społeczengo. Jej główną siłą powinna być multipolityczność, rozumiana jako rozłożenie sympatii politycznych jej członków na różne partie i działanie ponad podziałami dla wspólnego celu. Multipolityczność pozwalałaby również na bezproblemową współprace zarówno z partiami lewicy, centrum jak i prawicy.

Program. Roboczo można by nazwać go Okrągłym Stołem Demokracji.

Program zakłada, że do rozmów o Polsce i Demokracji zasiadają przedstawiciele wszystkich prodemokratycznych sił w Polsce. Te siły to: Partie polityczne obecne w parlamencie, partie polityczne nieobecne w Parlamencie a deklarujące w swoim programie szacunek dla demokracji i konstytucji. Organizacje pozarządowe, fundacje i organizacje powołane do pilnowania przestrzegania praw demokracji i praw mniejszości.

Oczywista jest obecność autorytetów, ludzi zasłużonych w walce o demokrację, prawników, konstytucjonalistów, działaczy społecznych, ze szczególnym uwzględnieniem działaczy pracujących wśród ludzi wykluczonych, nieodnajdujących się w dzisiejszej rzeczywistości.

Taki Okrągły Stół Demokracji miałby wypracować zasady współpracy i działań wspierających demokratyczne instytucje Państwa, miałby wypracowywać wspólne akcje w obronie konstytucji i organów Państwa a także znaleźć i wypracować sposób na odsunięcie PiS od władzy.

Okrągły stół Demokracji nie miałby na celu uzgodnienia jednego programu czy jednej listy wyborczej. Miałby na celu uzgodnienie zasad i standardów współpracy potrzebnej do odebrania władzy siłom antydemokratycznym.

Mając na uwadze, że za wyborczym sukcesem PiS-u stoi armia ludzi wykluczonych, pogubionych i niedających sobie rady w dzisiejszych czasach, których udało się kupić obietnicami socjalnymi, jedynym wspólnym programem powinien być pakiet minimum dla tego elektoratu, przyjęty jako zobowiązanie do realizacji niezależnie od politycznej konfiguracji powyborczej.

Lider, Program, Organizacja tylko tyle i aż tyle.

Jacek Parol

 

7 komentarzy

  1. andrzej Pokonos 25.03.2016
  2. j.Luk 25.03.2016
  3. wb40 25.03.2016
  4. wb40 25.03.2016
  5. j.Luk 25.03.2016
  6. zun1010 26.03.2016
  7. Magog 27.03.2016