przychodzi szpieg na łubiankę i mówi: chcę się poddać. więc go pytają:
– dla kogo szpiegujecie? dla ameryki? co nie dla ameryki? przecież wszyscy szpiegują dla ameryki. dla polski? a po jaki jaki kij im szpion u nas? no dobra, dla polski, to dla polski, nie będziemy nikogo dyskryminować. więc wy personalnie jesteście polskij szpion?
– tak
– to do pokoju numer 5… zaraz, chwileczkę… a broń jakąś macie?
– mam
– to do pokoju 12…
nasz człowiek w moskwie idzie do pokoju 12, a tam znów przesłuchanko
– więc jesteście polskim szpiegiem i macie broń?
– mam
– a jakieś specjalne narzędzia komunikacji?
-też mam
– a, to do pokoju 23
nieco już zmęczony rosyjską biurokracją dzielny nasz agent dociera do wskazanego pomieszczenia
– znaczy jesteście polskim szpiegiem, macie broń i specjalne narzędzia do sekretnej komunikacji?
– tak, mam…
– a jakieś zadanie do wypełnienia też macie?
– gdybym nie miał, to nie posiadałbym również broni, ani komunikacyjnych przyrządów – mówi cokolwiek już zniecierpliwiony as naszego wywiadu
– to idźcie, wypełniajcie zadanie i nie przeszkadzajcie ludziom pracować. do swidania, gospodin polskij szpion…
ta historia przypomniała mi się oczywiście bez żadnego związki z zatrzymaniem dwóch obywateli RP podejrzanych o szpiegostwo na rzecz „wschodniego” kraju. media nie wymieniają go początkowo z nazwy, ale tuż obok wiadomości pojawiają się komentarze, że polska jest przedmiotem wzmożonego zainteresowania rosyjskich służb wywiadowczych, wiadomości a ten temat podawane są więc z zastosowaniem szablonu „spisku nie było, spiskowcy aresztowani”
media spekulują również o możliwym cofnięciu akredytacji kilku rosyjskim dyplomatom, w związku z obecnością rezydentów GRU w ambasadzie. media uspakajają jednak, że w ramach retorsji rosja nie zastosuje taktycznej broni atomowej.
uff! odetchnąłem z ulgą. niepokoi mnie tylko trochę to wzmożone zainteresowanie rosyjskich służb wywiadowczych. w takiej sytuacji nasyła się i werbuje więcej agentów. dlaczego pochwycono dotąd tylko dwóch?
cała nadzieja w nowej pani minister wnętrza. jest teologiem, to może wymodli jakiś sukces naszego kontrwywiadu…
natan gurfinkiel



Historyjka ładna, ja zawsze myślałem, że tam najlepiej było być wawiłonskim szpionom. I przypomniał mi się debriefing Hłaski w niemieckiej filii CIA: gdzie w Polsce stacjonują rosyjskie wojska rakietowe? Koło Legnicy. Skąd ma Pan tę informację? Z Wolnej Europy. I go wykopali. Jak komentował: „and I, Goofy the dog…”
W czasie zimnej wojny CIA wysylalo swoich szpiegow do ZSRR.
Jednakze wszyscy wpadali. Po przeanalizowaniu sposobow szkolania tych co wpadli, wprowadzono nowy sposob .Wyszkolony , z pelna znajomoscia jezyka rosyjskiego, ubrany w typowy stroj traktorzysty z kolchozu zostal zrzucony na obszar ZSRR. Idac , spotyka kobiete, ktora zwraca sie domniego slowami: witaj szpion. Na to on, jestem traktorzysta i pracuje w niedalekim kolchozie. Ona na to, nie klam, jestes szpiegiem.Dlaczego tak twierdzisz, pyta? Dlatego ze my w kolchozie nie mamy CZARNYCH traktorzystow.Czyli, wszystkie sluzby wywiadowcze popelniaja szkolne pomylki.
Pozdrawiam:
@Luciano: przykro mi, nie dostaniesz ode mnie plusa.Ta anegdota oczywiście jest z Rosji, datuję ją gdzieś w okolicy 1960, w oryginale miałaby tu około 20 wierszy i znakomitą dramaturgię. Pointa – oczywiście ta sama: mileńkij, u nas niegrow niet! Autor z pewnością zna ruski tekst na pamięć, podobnie jak ja. Niektóre teksty w przekazie ustnym z czasem obrastają ozdobnikami i nudziarstwem. Inne jakoś marnieją i usychają.