Piotr Rachtan: Scenariusz bez publikacji wyroku z 9 marca2 min czytania

szydlo 12016-03-14.

Premier Beata Szydło otrzymała od swojego ministra Witolda Waszczykowskiego tekst – pewnie ładnie przetłumaczony na polski – Opinii Komisji Weneckiej. Opinii, która jednoznacznie stwierdza, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest prawidłowy i że należy go opublikować.

Beata Szydło wyroku jednak nie zamierza publikować. Z opinią Komisji Weneckiej też jakby nie chciała się zgodzić. Cóż więc czyni? Przerzuca gorący kartofel na Wiejską i pozbywa się kłopotu, zwalając odpowiedzialność na Sejm. Opinię przekazała nazajutrz po jej wydaniu w Wenecji marszałkowi M. Kuchcińskiemu. To jednak nie marszałek ma debatować nad opinią Komisji, a posłowie. Także – w zamierzeniu sprytnej Beaty (czy to aby jej autorski pomysł?) – posłowie opozycji. To oni mają teraz dyskutować nad tym dokumentem i – w konsekwencji – nad wyrokiem Trybunału. A więc także nad koniecznością – lub nie – publikacji tego rozstrzygnięcia.

W ten sposób na opozycję próbuje się przerzucić odpowiedzialność za przestępcze, niekonstytucyjne zaniechanie prezes Rady Ministrów. Ona umyła ręce.

Opozycja żadną miarą nie powinna wchodzić w takie komeraże. Jej stanowisko powinno być jasne: w sprawie publikacji wyroku z 9 marca nie można zawrzeć kompromisu. Przytaczając słowa Ryszarda Petru, jaki może być kompromis między drukiem a odmową druku? Ile można kompromisowo opublikować? Kawałek? Połowę wyroku? Dwie trzecie?

Obóz rządzący z pewnością zdaje sobie sprawę z daremności swojego projektu. Ma zapewne w zanadrzu Plan B. Taki na przykład, by kwestię publikacji tak przeciągnąć w czasie, żeby do lata (NATO w Warszawie!) przeprowadzić przez Sejm kolejną nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. W której uwzględnione zostaną niektóre z zaleceń KW. A nawet vacatio legis przedłuży się do tradycyjnego minimum 14 dni.

Będzie można światu wtedy pokazać: patrz, świecie, jacy jesteśmy ustępliwi, realizujemy zalecenia, niech więc ten Trybunał się od nas odchrzani. Jesteśmy demokratyczni i śliczni i argumenty przyjmujemy!

Tymczasem nie zostanie załatwiona sprawa fundamentalna: sędziów Hausera, Jabłeckiego i Ślebzaka, prawidłowo wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji.

W razie czego partia rządząca powie wtedy: sędziowie? Teraz to już tylko sprawa między Trybunałem a prezydentem, wara od władz ustawodawczej i wykonawczej, które wykonały zalecenia Komisji Weneckiej.

Oczywiście, jest to tylko możliwy scenariusz, jednak bardzo prawdopodobny. Pozwoli bowiem uwolnić się od wyroku – ten nie zostanie nigdy opublikowany, co zaspokoi ambicję PiS, przejąć inicjatywę polityczną i zdyskontować zmęczenie publiczności tematem. A u partnerów zagranicznych – wygrać ich brak szczegółowej wiedzy.

Tak to widzę, chyba że przeważy zaciekła determinacja prezesa PiS i jego osobista uraza i niechęć do Trybunału, prezesa Rzeplińskiego i do kompromisów (kompromis to kapitulacja).

Dlatego opozycjo, nie wchodź w te machinacje. Odpowiedzialność musi być po stronie tych, co awanturę rozpętali.

Piotr Rachtan

 

7 komentarzy

  1. j.Luk 14.03.2016
  2. jmp eip 14.03.2016
    • Mr E 15.03.2016
  3. otoosh 14.03.2016
  4. slawek 15.03.2016
  5. mbq 15.03.2016