Nikita Michałkow, zapytany co sądzi o nieobecności przywódców zachodnich państw w Moskwie na obchodach rocznicy zakończenia II Wojny Światowej, powiedział: – Nie szkodzi, obejrzą sobie w telewizji.
Faktycznie, polska telewizja nadrobiła braki relacji z takich obchodów w Polsce (były, ale bez defilady) i na okrągło pokazywała przemówienie Putina, przemarsz wojsk, a komentarzom na temat tego zdarzenia nie było końca.
* * *Wiele lat temu Stany Zjednoczone utrzymywały stale w powietrzu 20% swoich samolotów z bronią jądrową. Chodziło o to, aby w przypadku ataku ze strony Związku Radzieckiego część samolotów była natychmiast gotowa do kontrataku. Wielka Brytania i Francja próbowały naśladować USA, ale okazało się że nie stać ich na utrzymanie stale w powietrzu kilku, a nawet jednej eskadry samolotów.
Przypomniały mi się te fakty, jako że słyszymy że Polska będzie kupować rakiety Patriot (8 baterii, co prawdopodobnie nie ochroni nawet Warszawy, nawet jeśli zaatakowana będzie zwykłymi rakietami, a nie manewrującymi), czy rakiety manewrujące Tomahawk (amerykański okręt wojenny, wcale nie największy, który odwiedził niedawno polski port, ma na pokładzie więcej rakiet Tomahawk niż pragnie ich zakupić Polska).
Prezydent Wałęsa chciał kiedyś kupić od Ukrainy choćby jedną rakietę z ładunkiem nuklearnym, żeby pogrozić w ten sposób Rosji odwetem, gdyby zdecydowała się zaatakować Polskę.
Zdaniem szefa prywatnej agencji wywiadu Stratfor, George’a Friedmana, Polska wyrasta na lokalne mocarstwo. Przypomina się stary dowcip z czasów PRL:
Dwóch gości w areszcie i jeden pyta drugiego: – Za co pan siedzi?
– Za kasę.
– Rozpruł pan?
– Nie, wyniesłem.
– Pancerną?
– Nie, grycaną.
Organizacja Human Rights Watch oznajmiła, że koalicja państw pod wodzą Arabii Saudyjskiej użyła w Jemenie zakazanych bomb kasetowych, produkowanych w USA. Ta wiadomość krótko gościła w mediach. Ot, zastanawiano się, skąd Arabia Saudyjska ma te bomby, ale nikt nie posunął się dalej w dociekaniach. Może, podobnie do zielonych ludzików na Krymie, ludziki saudyjskie kupiły sobie te bomby w sklepach?
Kiedy nasi sojusznicy popełnią zbrodnię, to na pewno mają ku temu ważne powody, a tak naprawdę to nie była zbrodnia, bo stoi za nią racja stanu albo konieczność powstrzymania zbrodniarzy.
Według danych ONZ, w obecnych walkach w Jemenie (gdzie rebelianci walczą z wojskami rządowymi) zginęło ponad 1000 osób, w tym 551 cywilów, ok. 3 tys. ludzi zostało rannych, a 250 tys. było zmuszonych do porzucenia stałych miejsc zamieszkania. Gdyby to działo się w Europie, byłoby to straszne.
* * *Wszyscy komentatorzy mówią o zwycięstwie Andrzeja Dudy i porażce Bronisława Komorowskiego. Moim zdaniem porażka – tak, ale zwycięstwo – nie. Obaj kandydaci uzyskali poparcie zbliżone do poparcia dla partii, które za nimi stoją, a więc poparcie twardych elektoratów, a przy niskiej frekwencji więcej głosów wypadło na Dudę. Tyle że Komorowski miał na początku kampanii znacznie większe poparcie, które się rozpłynęło. Częściowo zapewne z powodu pojawienia się wielu kontrkandydatów, częściowo z nośnego hasła zmiany systemu, głoszonego przez Kukiza, częściowo z niechęci wielu wyborców do głosowania na Komorowskiego, na którym psy wieszali wszyscy kontrkandydaci, co okazało się w dużym stopniu skuteczne. Czy głosujący na Kukiza poprą Komorowskiego? Wątpliwe. Już raczej mogliby to zrobić wyborcy lewicy, którzy nie chcieli głosować na panią Ogórek. Czeka nas zalew kłamstw, demagogii, sloganów. Na szczęście to tylko dwa tygodnie.
* * *Zaczął się wysyp nowych partii i ruchów. Oprócz Kukiza, który zamierza powołać nowy ruch, do utworzenia partii lewicowej szykują się byli posłowie SLD i Twojego Ruchu. Leszek Balcerowicz, Ryszard Petru i Władysław Frasyniuk zamierzają powołać kolejny ruch/partię. Także dwaj profesorowie chcą utworzyć coś lewicowego.
Nowe partie to trudna sprawa. Oprócz fascynujących przywódców i nośnych haseł potrzeba czasu, pieniędzy i wielu entuzjastów działających lokalnie. Twórcy partii stają przed tym samym problemem co Nikodem Dyzma, kiedy został prezesem Banku Zbożowego i widząc ogrom czekającej pracy pytał sam siebie: – Kto to będzie robił?
* * *Według chińskiego horoskopu od 18 lutego br. mamy Rok Kozy. Kiedyś dla rozrywki zainteresowałem się chińskimi horoskopami i nawet przeprowadziłem pewne badania, aby sprawdzić prawdziwość prognoz. Wyniki były zaskakujące. To zbyt dużo aby tu streszczać zasady, prognozy, sposób wyliczania rodzajów energii, odmiany znaków i związki między nimi itp. Podam natomiast część prognozy dla wszystkich znaków (jest ich 12 i każdy w danym roku może się spodziewać nieco innych okoliczności sprzyjających bądź niekorzystnych) na ten Rok. Oto co przewidują starzy Chińczycy:
Politycznie, finansowo jest to rok na granicy katastrofy. Ale międzynarodowa twarz będzie (akurat) zachowana i równowaga utrzymana – mimo pewnego braku mądrości i kompetencji. Wybrniemy z tego znowu.
Dobry rok dla artystów w ogóle a dla aktorów w szczególności.
* * *Kolejnym fałszywym tematem debaty prezydenckiej jest emigracja. Główny zarzut, jaki stawiają sobie oba obozy polityczne, to dopuszczenie do emigracji Polaków na Zachód. Kandydat PiS grzmi, że PO dopuściło do emigracji, kandydat PO broni się, że teraz emigracja jest znacznie mniejsza niż za rządów PiS. Wszyscy zachęcają rodaków do powrotu, tak jakby ich wyjazdy spowodowane były chęcią spędzenia trochę czasu za granicą.
Gdyby oni wszyscy wrócili, potrzeba by było stworzyć kilka milionów miejsc pracy, wybudować (albo otworzyć niedawno zamknięte) szkoły, przedszkola i żłobki. Kto to miałby zrobić i za co? W dodatku emigranci wspierają kraj przysyłając setki milionów funtów. Czy nie lepiej by było przypomnieć fakty niż się wzajemnie oskarżać?
* * *Jaki system chcą wprowadzić antysystemowcy? – zapytał ktoś w Szkle Kontaktowym.
Ciekawe pytanie. Żeby coś zmienić to trzeba wygrać w obecnym systemie. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić Pawła Kukiza jako prezydenta, który bierze udział w posiedzeniu przywódców państw członków NATO. Czy ludzie, którzy na niego głosowali, pomyśleli o takiej ewentualności? Czy poza emocjami myślimy o skutkach naszych wyborów? Czy każdy może być prezydentem, premierem, ministrem? Czasami mam wrażenie, że każdy.
* * *Za czasów PRL mieliśmy świętą klasę robotniczą. Miała ona zdrowy rdzeń, naturalny rozum i nawet jeśli zwiódł ją jakiś wróg, to w końcu dawała mu odpór.
W II RP miejsce klasy robotniczej zajął elektorat. To najwyższy suweren, któremu część oddają wszyscy politycy. Patrząc na kampanię prezydencką (i na wiele poprzednich) mam odmienne wrażenia. Ludzie nie tylko nic nie pamiętają, niewiele rozumieją, ale w dużej mierze nie obchodzą ich sprawy merytoryczne.
Oskarżono Komorowskiego i PO o likwidację lasów państwowych i ich prywatyzację. Zaprzeczenia fachowców chyba do niewielu osób dotarły. Oskarżono (?!) Komorowskiego i PO że chcą zgnębić Polskę wprowadzając euro. Wydawało się, że tu rozgorzeje dyskusja, że odezwą się zwolennicy euro (odezwali się, ale nie zostali nagłośnieni, a także nie chcieli drażnić mało zorientowanego elektoratu). Przebił się tylko komunikat, że wprowadzenie euro nie jest na razie możliwe ze względu na układ w Sejmie. Teraz pani Szydło głosi, że Komorowski zamierza latać po szkołach i zdejmować krzyże (musiałby się chyba urwać z którejś ze swoich pielgrzymek). Naród to wszystko łyka, bo nikt naprawdę nie wie czy to prawda czy nie.
Pan Kukiz chce odpartyjniać Polskę poprzez wprowadzenie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i jakoś nie trafiło do niego (ani, co gorsza, do jego elektoratu), że takie rozwiązanie właśnie umocni dwie, a najwyżej trzy główne partie i większość elektoratu nie będzie miała w Sejmie swoich przedstawicieli. Wystarczy zobaczyć sytuację w Senacie, gdzie są przedstawiciele niemal wyłącznie PO i PiS, wybrani w JOW. Postulat odebrania państwowych funduszów partiom da w wyniku sytuację jaką ma Ukraina, bo bogaci będą wspierać partie i polityków w zamian za pieniądze na kampanię i działalność. Ale kto się odważy powiedzieć to głośno elektoratowi?
PIRS



Dowcip dowcipem odeprę (też stary, ale z innej gwary): „Z czym pan handlujesz? Z papierzem. Tym w Rzymie? I w żymie i w lecie…”
*
Czasem wymyślam nowe polskie słowa. Bo lubię skróty. Więc wymyśliłem i na Kukiza: ZWODZIREJ.