PIRS: Telewizja pokazała (197)6 min czytania

1.telewidz2016-02-06.

Nie da się żyć bez kłamstwa. Jednak na dłuższą metę kłamstwo jest bardzo męczące. Trzeba pamiętać co i komu się powiedziało, a kiedy spotykamy więcej osób, którym podawaliśmy różne wersje zdarzeń, trzeba dobrze lawirować. Tu mój niekłamany podziw dla polityków, którzy spotykają bardzo dużo ludzi i muszą pamiętać kto, kiedy i co im powiedział oraz co sami powiedzieli. A każda wypowiedź musi być na tyle przemyślana żeby w razie czego można było zmienić zdanie nie tracąc twarzy. I, co jest dla mnie wyjątkowo męczące, politycy muszą wysłuchiwać morza bzdur, kłamstw i nie okazywać po sobie co myślą o osobach je wygłaszających.

Marnie też mają pracownicy, którzy muszą z kamienną twarzą wysłuchiwać bzdur wygłaszanych przez szefów. Pokazano nam jak minister Macierewicz snuł swoje chore uwagi o katastrofie smoleńskiej, a szereg pracowników ministerstwa i generałów, w końcu poważnych ludzi, udawało, że z uwagą słucha tych okropnych wynurzeń. Chciałoby się zawołać jak facet na rysunku Mleczki: – Najgorsze że nie wiem czy to na poważnie czy na jaja.

Męczą się też dziennikarze powtarzając wypowiedzi polityków krajowych i zagranicznych. A może się nie męczą, bo jakoś nie przytaczają faktów zaprzeczających wygłaszanym przez polityków kłamstwom, ani nie zadają prostych pytań. Teraz pan premier (minister, poseł) sobie pokłamie, a o komentarz poprosimy kogoś z opozycji – niech i on sobie ulży.

Marzy się aby choć raz stało się jak w filmie „Dzień bez kłamstwa”, kiedy zaczarowany notoryczny kłamca cały dzień mówił prawdę. Ta prawda by nas nie wyswobodziła, ale przynajmniej byłoby zabawniej.

* * *

Pan Ziobro proponuje nowe podejście do pedofilów. Nowe, bo premier Tusk chciał ich od razu chemicznie kastrować. To się nie udało, bo prawnicy nie byli jeszcze wtedy dostatecznie dojrzali. Pan Ziobro chce publikować listę pedofilów wraz z ich wszelkimi danymi, takimi m.in. jak miejsce zamieszkania. Chodzi o to, że naród będzie wiedział gdzie pedofil może przebywać i w ten sposób będzie go kontrolował. Jeżeli ktoś profilaktycznie będzie chciał pedofila powiesić czy zatłuc – no to trudno. Policja ma na głowie ważniejsze sprawy niż pilnowanie zboczeńców.

Na liście znajdą się wszyscy, którzy zostali kiedykolwiek skazani za taką i podobną nieobyczajność. Będą tam np. nastolatkowie, którzy mieli pecha i spłodzili dziecko z koleżanką ciut młodszą niż 15 lat. Na pewno z czasem rozszerzy się listę o osoby, które dokonały innych przestępstw, może się źle wyrażały o naszej najświętszej religii czy nawet o największym w dziejach papieżu. Dobro narodu stoi wyżej niż jakieś tam przestarzałe prawo.

Warto by opublikować listę dobroczyńców narodu, takich jak Ziobro czy Macierewicz. Wielu wdzięcznych obywateli chciałoby wiedzieć gdzie mieszkają, co robią ich rodziny itp., aby móc czasem pójść i wyrazić podziękowanie za troskę o porządek w naszym kraju.

I jeszcze jedno – zanim rzucimy się potępiać, warto przypomnieć różnicę między pedofilem a nauczycielem: pedofil kocha dzieci.

* * *

Pan Kukiz udowadnia moją tezę, że z chwilą zostania politykiem osobnik od razu zaczyna znać się na wszystkim i może proponować rozwiązania zgodne z jego rozumieniem świata – przecież ludzie na niego głosowali, więc intuicyjnie docenili jego wiedzę i mądrość. Kukiz proponuje żeby bronić się przed ewentualnymi sankcjami Unii Europejskiej wobec Polski, grożąc zrobieniem referendum o wyjściu Polski z Unii. Oczywiście Unia się przestraszy takiej straty i już nie będzie nam niczego wytykać (to, że wytyka nam coś bezpodstawnie, to oczywiście pewnik).

Unia jest rozmamłana i obawia się śmielszych posunięć, bo bycie razem stanowi pewną wartość i siłę. Szkoda. Powinno się wprowadzić możliwość zawieszenia w członkostwie, z czym wiązałaby się utrata wszelkich przywilejów. Utrata dotacji unijnych, zawieszenie danemu krajowi możliwości korzystania ze strefy Schengen itp. pozwoliłoby lepiej dostrzec różnice między obecnością i nieobecnością w Unii i skłoniłoby kraj do dostosowania się do standardów Unii.

Jedność jest ważna, ale w końcu inne kraje mogą się wkurzyć i stwierdzić, że Polska czy Węgry, nawet jeśli będą poza Unią, to będą dalej buforem między UE i Rosją, a w mniejszym gronie będzie łatwiej się dogadać i robić interesy z Rosją bez zwracania uwagi na interesy byłych krajów postkomunistycznych. Kiedyś nawet Rosja dojrzeje do prawdziwej demokracji i wtedy znowu się połączymy, już w większym gronie. Uwaga: także Unia może urządzić referendum np. z pytaniem czy zawiesić Polskę w członkostwie.

* * *

Coraz łatwiej o pracę. Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego ogłosił że poszukuje doktoranta. Wymagana znajomość 6 języków. Płaca niebagatelna: 1.000 (tysiąc) zł. Zdziwionym dziennikarzom wyjaśniono że nie chodzi o pracę na etacie. Warto się uczyć.

* * *

PiS działa w imponującym tempie. Rano nowa ustawa jest czytana w sejmie, wieczorem przegłosowana, prezydent w nocy ją podpisuje i następnego dnia rano budzimy się w nowej rzeczywistości.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej trwało długo zanim powstał raport, a prokuratura wciąż swego śledztwa nie skończyła, tymczasem komisja powołana przez Macierewicza w półtora dnia ustaliła najważniejsze wnioski. Rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz, oznajmił na Twitterze: – Na podstawie materiału dowodowego, wyniku badań ekspertów twierdzimy, że doszło do wybuchu.

Zapis wkrótce zniknął, zapewne dlatego żeby komisja miała okazję jeszcze się spotkać i podziałać, choć właściwie co jeszcze można dodać do tego wniosku?

Proponuję żeby komisja nie rozwiązywała się po napisaniu ostatecznego raportu, ale zajęła się innym ważnymi, a wciąż nie rozwiązanymi sprawami. Kilka lat temu prowadzono prężne śledztwo w sprawie śmierci gen. Sikorskiego. Śledztwo utknęło i nie dało się jednoznacznie stwierdzić, że to radzieccy siepacze spowodowali katastrofę pod Gibraltarem. Komisji Macierewicza ustalenie prawdy nie powinno zająć więcej niż tydzień. A jeszcze nie wiemy na pewno kto zabił Kennedy’ego i co naprawdę zdarzyło się w Roswell.

* * *

Prof. Klaus Bachmann w GW:

Wystarczyłoby, żeby elity zaczęły zawierać rozsądne kompromisy, zamiast patrzeć na politykę jak na grę o sumie zerowej, gdzie jeden wygrywa zawsze tyle, ile wyrwie drugiemu. A wtedy być może będziemy mieć system, w którym skuteczny rząd to taki, który najsprytniej zwiera kompromisy, a nie taki, który potrafi wszystkim narzucić swój program. Wtedy Polska będzie miała to, co Zachód osiągnął w latach 60.: każda partia będzie mogła wchodzić w koalicję z każdą inną.

Amen.

PIRS

 

3 komentarze

  1. narciarz2 07.02.2016
  2. mbq 07.02.2016