Stanisław Obirek: Janusz Tazbir (1927-2016)3 min czytania

tazbir2016-05-05.

Jeden z moich byłych współbraci po kolejnym moim tekście na temat Kościoła powiedział, że jestem takim małym Tazbirkiem. Pewnie nie wiedział, że tą uwagą obdarzył mnie komplementem, o którym nie śmiałem nawet marzyć.

Być porównanym do Profesora Janusza Tazbira w latach 90. minionego wieku – to był największy komplement dla każdego, kto zajmował się historią instytucji religijnych w Polsce. Zawdzięczmy mu najważniejsze prace, które pozwoliły nawiązać kontakt polskiej historiografii z dorobkiem światowym, a tytuły jego książek stały się prawdziwymi ikonami poprzez które postrzegamy nowożytną historię Rzeczpospolitej Wielu Narodów.

Wystarczy, że wymienię trzy z nich: Państwo bez stosów. Szkice z dziejów tolerancji w Polsce w XVI i XVII w., Tradycje tolerancji religijnej w PolsceArianie i katolicy. Martwił się upadkiem rodzimej historiografii i tym, że polski czytelnik sięga chętniej po opracowania będące tłumaczeniami z języków obcych. Nie tracił do końca wiary w odrodzenie rodzimych badań. Nieoczekiwana i zaskakująca kariera polityki historycznej napawała go zdumieniem. Pokoleniu wyrosłemu w złowrogim cieniu dyktatorów jedynie słusznej prawdy kojarzyła się jak najgorzej. Zarówno jemu jak i najwybitniejszym przedstawicielom polskiej szkoły historycznej udało się przezwyciężyć naciski pisania pod dyktando ideologów. Nie jest do końca jasne czy i tym razem się to uda.

Poznałem go osobiście w jezuickiej wspólnocie w 1991 roku w lutym gdy razem z moim kolegą Ludwikiem Grzebieniem zorganizowaliśmy sesję naukową poświęconą związkom jezuitów z kulturą polską. Bez przesady mogę powiedzieć, że po raz pierwszy w historii zwolennicy i krytycy jezuitów spotkali się na wspólnej konferencji. Opublikowany dwa lata później tom „Jezuici a kultura polska” zapoczątkował całą serię wspólnych inicjatyw konferencyjnych i wydawniczych. Ich dobrym duchem był zmarły 3 maja Profesor Janusz Tazbir.

Jednak pierwsze spotkanie było dla mnie zawstydzające. Po zwykłych kurtuazyjnych słowach powiedział mi bowiem: „A to ksiądz o mnie napisał, że jestem typowym przedstawicielem post-oświeceniowego spojrzenia na Kościół i jezuitów?” Przypomniał mi dosłownie jedno zdanie nieopatrznie napisane w 1987 roku przy zupełnie innej okazji. Tak Janusz Tazbir czytał wszystko, a co gorsza – wszystko co przeczytał pamiętał.

Nie wpłynęło jednak na nasze późniejsze wcale serdeczne kontakty. Najważniejsze, że nauczyłem się krytycznie patrzeć na dorobek jezuitów, a sam Tazbir chyba z pełnym przekonaniem na wspomnianej konferencji powiedział: „Dziś doceniamy nie tylko wielkość myśli Pascala, ale i zasługi Towarzystwa Jezusowego. Przez długi czas jedni patrzyli na jego dzieje wyłącznie przez panegiryczne okulary, inni tylko przez pryzmat pamfletów. Obecnie staramy się iść środkiem drogi, pamiętając przy tym, że zabija tylko obojętność. Bo przecież jedynie o ruchach i ludziach, którzy zostawili trwały ślad w dziejach polityki i kultury, pisze się pamflety”

Może tak jak sugeruje Janusz Tazbir – należy pisanie przez pryzmat pamfletów czy laurek odłożyć do lamusa i zacząć spokojnie analizować fakty. On sam robił to w sposób wzorcowy.

Stanisław Obirek

Print Friendly, PDF & Email
 

One Response

  1. j.Luk 05.05.2016