Tu nie chodzi tylko o Trybunał Konstytucyjny czy też (ostatnio) o zakaz aborcji.
- Nie chodzi też o ustawę o inwigilacji.
- Nie chodzi o podporządkowanie prokuratorów Ministrowi Sprawiedliwości.
- Nie chodzi o koszmarną ustawę o ziemi, robiącą ( i żeby tylko )z rolników chłopów pańszczyźnianych, zależnych od woli urzędników z PiS.
- Nie chodzi o to że przestała istnieć Służba Cywilna, bo urzędnicy są po prostu mianowani przez Władzę, bez nawet pozorów konkursów.
- Nie chodzi o chamstwo z Telewizją Publiczną, która jest telewizją partyjną.
- Nie chodzi przejmowanie Spółek Skarbu Państwa przez Władzę i jej funkcjonariuszy jako prezesów itd.
- Nie chodzi tylko o zawłaszczanie Państwa przez Władzę i jej posłusznych pracowników partyjnych.
- Nie chodzi o całowanie biskupów w pierścienie na palcach. W ukłonach do ziemi.
- Nie chodzi o kłamstwa w codziennych słowach.
- Nie chodzi zakłamanie i prostactwo.
- Nie chodzi o wazeliniarstwo i wślizgiwanie się w zamian za kariery i kasę.
- Nie chodzi o prostą łapówkę za głosy w postaci „ zabierzemy innym a Wam damy 500 na Dziecko”.
- Nie chodzi o oskarżenia o narastającą dyktaturę jednej Władzy.
- Nie chodzi o…choć lista jest długa.
A każdego dnia lista jest coraz dłuższa. I coraz straszniejsza. Choć może ta lista nawet jeszcze się nie zaczęła.
Chodzi o coś zupełnie innego.
A nasza walka o TK to jest tylko coś podobnego do termometru pokazującego że pacjent ma już ponad 41 stopni gorączki.
Czyli że stan pacjenta, Polski, jest ciężki. Bo choroba, w wyniku działań Władzy, jest rozległa i złożona. Diagnoza znana i postawiona.
Chodzi naprawdę o dwa światy w jakich Polska ma żyć. O nasz świat. Z wolnością dla każdego. I o ten drugi świat (Polskę), na który ciągle chce głosować demokratyczna większość Współobywateli.
Nie daje się tego wytrzymać.
Nie daje się pojąć dlaczego ciągle tak wiele Polek i tak wielu Polaków uważa to za „Dobrą Zmianę”. To koszmarna zmiana. Już teraz straszna, zanim naprawdę się zaczęła.
Cóż więc, do cholery robić? Słuchać się tej cholernej demokracji i czekać tyle lat do następnych wyborów? Czy też, tak czy inaczej, siłowo zmienić władzę?
Wydawało się, że przeżyliśmy przez te 26 lat wolności najróżniejsze głupoty. Przypomnę tylko niejakiego Tymińskiego który w wyborach prezydenckich wygrał z Mazowieckim i z Cimoszewiczem. Głosami Polaków. a nie kosmitów. Dzisiaj żyjemy pod Władzą kolejnej głupoty Narodu.
Cóż więc, do cholery robić?
Szanując demokrację. Mimo narastającego radykalizmu i wk… Demonstrując, manifestując, robiąc narastające spisy chamskich czy kretyńskich działań Władzy. Bo niestety taka jest, bo do cholery to jest ta p… demokracja. I na tym ona, ta demokracja, do cholery, polega.
Mimo że czasem tej demokracji nienawidzę. Za to, że jest bezbronna w stosunku do zwycięstw w wyborach frustratów, fanatyków, a czasem i szaleńców. Czasem wydaje się że wszelkie granice zostają przekroczone, i że wtedy już nie pora na demokrację a pora na inne działania.
Też tak chwilami czuję. Wtedy patrzę na historię innych, dojrzałych demokracji. I widzę, mimo oczywistego codziennego wk… i bezsilności, że do momentu, kiedy trzeba będzie demokracje schować do kieszeni to jeszcze, mimo koszmaru, jest sporo.
Zaciskam zęby. Nie milczę. Działam jak każda/każdy z Was. W ramach tej cholernej demokracji. W ramach KOD i nie tylko. Czynnie, w ramach prawa. Czy wytrzymam w ramach demokracji?
Oby tak.
Chyba że Władza zdecyduje inaczej.
Za mnie. I za Was też.
Walter Chełstowski
Tylko widzisz, ta władza nie może się cofnąć. Przy systemie jaki przyjęła jeden krok wstecz to dla niej klęska. No to będzie szła dalej i dalej.
Też otwieram oczy ze zdumienia, że tylu ludzi ich popiera, ale fakt jest faktem i na razie nie mamy pomysłu, by ten stan zmienić. Jeśli po przymiarkach do ustawy rolnej rolnicy nie roznieśli ich na widłach, to ja już niczego nie rozumiem.
No i teraz mamy dylemat: pogodzić się z „wolą narodu”, bo tego wymagałaby od nas demokracja, czy iść na mordobicie? Ale jak? Przeciw własnemu narodowi? Nie znajdziesz zbyt wielu chętnych. Podziały idą tak głęboko, że oznaczałoby to mordobicie we własnych rodzinach. Kto na to pójdzie?
Kiedyś proponowałem stworzenie na papierze nowej Polski, z nową konstytucją, nową ordynacją wyborczą, nowymi zasadami działania, bo mamy już cały katalog błędów 26 lecia, na których możemy się uczyć.
I też nie było chętnych.
Szkoda, bo dopiero wokół czegoś takiego można by skupić większą ilość ludzi, którzy nie tylko są „przeciw”, ale i za czymś. Dziś tego „czegoś” nie ma.
Z uporem maniaka będę twierdził, że być przeciw to stanowczo za mało.
Jako wadliwe demokracje określa się następujące kraje: Argentyna, Benin, Botswana, Brazylia, Bułgaria, Chile, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Dominikana, Estonia, Filipiny, Francja, Ghana, Grecja, Gujana, Indie, Indonezja, Izrael, Jamajka, Kolumbia, Lesotho, Litwa, Łotwa, Macedonia, Malezja, Mali, Meksyk, Mołdawia, Mongolia, Namibia, Panama, Papua-Nowa Gwinea, Paragwaj, Peru, Polska, Portugalia, Republika Południowej Afryki, Republika Zielonego Przylądka, Rumunia, Salwador, Serbia, Słowacja, Słowenia, Sri Lanka, Surinam, Tajlandia, Tajwan, Timor Wschodni, Trynidad i Tobago, Węgry, Włochy, Zambia[23].
Wikipedia;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja#Wska.C5.BAnik_demokracji
Niby wszyscy wiedzą ale warto przypomnieć..
No i Polska w tym towarzystwie.
@j.luk
To niezły pomysł, choć trzeba by znaleźć większość tych co uzgodnią taki wspólny projekt.
Ale jest prostsza droga: wystarczy trochę poczekać aż wyborcy zmądrzeją a klasa elit politycznych się poprawi. :)
@PIRS nie szukałbym tej „większości” bo to niewykonalne. Takie opracowanie mogłoby być autorstwa małej grupki, kilku osób. Skupianie „większości” odbywałoby się wokół już istniejącego projektu. Oczywiście, z możliwością korekt, to oczywiste, ale byłby to jakiś konkret, o który by się wojowało.
Pozwoliłoby to na uniknięcie błędu I Solidarności, która zorganizowana żywiołowo, w chwili próby okazała się słaba jak dziecko, bo wewnętrznie podzielona i nie mogąca sama z sobą się dogadać w wielu sprawach.
Trzeba się uczyć na własnych błędach.
@PIRS – Wyborcy nie zmądrzeją. Wręcz przeciwnie, im głupsze i bezczelniejsze są partie, tym łatwiej przyciągają tłuszczę…
nazbyt szybko kategoryzujecie różnych ludzi i wobec nich samych siebie, warto nie zapomnieć, że wśród tych których głosami wybrany został parlament było wielu rozczarowanych, warto nie zapomnieć, że rozczarowanie mogło być uzasadnione odnosząc się do konkretnych spraw, trzeba nie zapomnieć, że wielu wśród nich chciało aby było lepiej nie tylko dla siebie. Schować demokracje do kieszeni ? z tym pomysłem jest tak, że jak się potem sięgnie żeby ją wyciągnąć, kieszeń będzie pusta.
@ otoosh, nic prostszego, trzeba założyć partie na tyle mądre aby nie traciły poparcia
@PK @oroosh nie pisze o partiach a o wyborcach. Partie, które wiedzą ja nie tracić poparcia idiotów już są, po co zakładać nowe?
Bo trzeba być idiotą, żeby zamiast krętacza wybrać bandytę.
I tu ma pan rację, duża część winy jest po naszej stronie.
zasadność rozważania zachowywania poparcia idiotów wydaje się być ograniczona dla partii które szanują swoich wyborców i uważają, że mają rozsądny program, ja zresztą chyba nie znam wielu idiotów. Natomiast warto nie zapominać, że wiele z rozczarowania społecznego miało u źródeł postulaty socjalne i prospołeczne, a te nie zostały dostatecznie skutecznie podjęte ani przez lewicę ani przez rozsądną chadecję, także nie przez liberałów. W takim sensie polska scena polityczna nie wydaje mi się jeszcze dostatecznie ukształtowana aby mogła skutecznie bronić się przed populizmem.
Niewątpliwie cenne głosy przedmówców.
I w każdym innym systemie demokratycznym mają one sens i logikę. Tyle, że nas procentowym fikołkiem leniwej frekwencji wyborców chwycił za mordę paranoik psychopata i jesteśmy w demokratycznej „czarnej dupie”
I mamy narodową dyskusję jak w kultowej „Seksmisji” .
– Kopernik była kobietą !
– co ?!!
– no to Einstein !
– Einstein ?! też była kobietą !
– A może Curie Skłodowska też ?!!
– ha, ha, ha (na sali)
– no, to akurat nie najlepszy przykład
– aaa.. bo mnie zmyliły…