Marek Jastrząb: Nareszcie będę mógł pisać „Sejm” z dużej litery3 min czytania


30.11.2023

Oszustwo powtarzane wielokrotnie, przeradza się w prawdę. Lecz jest to prawda głoszona przez fake media: niezupełna i rozmydlona, bo prawda drugiej świeżości. Zacietrzewienie, kłamstwa, rany zadawane na oślep, bez opamiętania i zastanowienia, są to charakterystyczne cechy dzisiejszych wypowiedzi; pozbawione kultury i etycznych hamulców, budzą niesmak. Emocjonalne, naszpikowane złą wolą, przeważnie stronnicze i złośliwe, rzutują na polityczną sytuację kraju, a prezentowane w nich sufitowe poglądy mają wpływ na rozumienie świata. Także na życie rodzinne przesiąknięte wrogością.

*

Możemy nadal obserwować tępe szczucie jednej części narodu na drugą. A choć są to działania irytujące, przyznać trzeba, że zamiast zniknąć z pola naszego zainteresowania, coraz częściej przybierają na wadze. I taka niewesoła perspektywa rysuje się coraz wyraźniej; jątrzenie przynosi efekty. Jest tak nagminne, że za niewiele lat przestaniemy toczyć boje o prawdę PIERWSZEJ ŚWIEŻOŚCI; damy sobie z nią spokój i uwierzymy, iż bez knucia nie potrafimy istnieć. A duchy, zjawy i horrory zaczną się nam pętać po sfanatyzowanych oczach.

*

Nachalne wciskanie lipy zatyka mózg, odbiera rozsądek, sprawia, że przewód łączący czaszkę z analitycznym pomyślunkiem zaczyna nam buksować na wybojach logiki. I tak, odgrodzeni od zdroworozsądkowych sądów, poddajemy się propagandowemu tsunami. Ulegamy, wiemy swoje, wierzymy w ciemno, awansem, bez zastrzeżeń, na wyrost, w byle co.

Jako niepoprawny cynik i przysięgły ironista, pozwolę sobie nie wierzyć w bajki o rychłym wyjściu na prostą. Raczej wierzę w to, iż na prostą wyjdziemy za wiele jesieni i zim; czeka nas żmudne odkręcanie sprężyny nieszczęść.

Gołym okiem widać, że rozpychanie się zakompleksionej gawiedzi nie jest wymysłem obecnej chwili, lecz procesem narastającym latami; już nie możemy zapobiec powstawaniu populistycznych elit. Nie tylko my zresztą. Z problemem tym nie potrafią sobie poradzić także inne narody.

Przetaczające się przez Senat, Sejm i Rząd lawiny nieudaczników i zawodowych manipulatorów, zagarniają coraz większe obszary władzy, a nasze taktowne i przesubtelnione metody walki z nimi, są tak samo skuteczne, jak opróżnianie oceanu za pomocą łyżeczki.

Zanadto pozwoliliśmy im się panoszyć, rozrastać i tworzyć szemrane ugrupowania. Lekceważyć faszyzujące wybryki i udawać, że jest ok. Przesady, zarozumiałości, napuszone maniery podkreślające nieuzasadnioną wielkość, bezpodstawne przekonanie o tym, że jesteśmy narodem pozbawionym wad, narodem ze wszech miar idealnym — doprowadziło nas do poglądowego bankructwa.

Chciałbym się mylić, lecz uważam ten proces za tak dalece zaawansowany, że zaczynam sądzić, iż jest już nieodwracalny. Szczególnie bolesny, bo wywiera wpływ na rodziny, bo dotyczy rozłamów pomiędzy najbliższymi; obejmuje ludzi podatnych na działania w złej woli.

*

Od przełomowej chwili 15 września roku pamiętnego, sztuczki, kruczki i wybiegi partyjnych przegranych straciły dotychczasowe uzasadnienie. Jeszcze odbywają się daremne próby wsadzania kija w szprychy, są one jednak skutecznie posyłane won. Nadal obserwujemy dyplomatyczne piruety w desperackim wykonaniu pisowczyków, lecz podrygi te skazane są na śmiech; do politycznych jednokomórkowców zaczyna docierać, że na ich oczach powstaje rząd, który będzie rządzić naprawdę i którego praca polegać będzie na skierowaniu ich na zieloną trawkę.

 

One Response

  1. slawek 01.12.2023