23.02.2025
Tak się ostatnio porobiło, że co mądre, godziwe, a nawet konieczne, jest passe. Nie ma dziedziny, która byłaby niezainfekowana polityką. Polityka wtrąca się w każdą szparę naszego życia. Dobiera się do historii, podpowiada, na czym polega demokracja i patriotyzm. Zabiera się za gmeranie w cudzych życiorysach i osądza je, wycenia pod kątem partyjnej użyteczności. Dzieli na kategorie, zalicza do jednostek wybitnych, gdyż posłusznych, lub wpycha do przegródek dla osób krnąbrnych, bo nie nadających się do obróbki.
Fachowcy od psucia wizerunku, robią, co mogą, by zohydzić dorobek swojego pokolenia. Uczeni w odwracaniu kota ogonem poświęcają wiele czasu i energii, by dostosować rzeczywistość do fikcji. Dwoją się i troją by udowodnić, że uczciwe, to podejrzane. Nie dziwota więc, iż muszą co chwilę tłumaczyć i rewidować swoje arbitralne wypowiedzi.
*
Jak wiadomo, są dwie strony medalu, a prawda leży pośrodku; czasem jest słuszna, czasem nie bardzo. Raz możemy na niej polegać i jest opoką, a raz podobna jest do trzęsawiska przypuszczeń, domysłów, spekulacji prowadzących donikąd. Niekiedy sprawia wrażenie rzetelnej i osadzonej w konkretach, a niekiedy ma posmak nijaki. Czasem jest znana ogółowi, a czasem jest dostępna wybranym. Czyli takim, jak JA.
*
Jako biznesowy prezydent najmocarniejszego mocarstwa na świecie, mogę powiedzieć, że prawda nie jest zależna od faktów, ale od mojej andropauzy. Jednego dnia, gdy nie strzyka mi w gnatach, patrzę na świat przez pomarańczowe okulary, a w duszy gadają mi słowiki. Ale gdy łupie w krzyżu, mam wodowstręt i czuję się tak, jakbym zlał się w majty na czerwonym dywanie, opuszcza mnie ochota na czynienie dobra. Nagle kocham tych, których powinienem potępiać i już nie jest na świecie tak serdecznie. Co poprawia mi humor i od razu czuję się lżej, gdyż nie znoszę cierpieć solo. Jednak ból ustępuje i znowu życie ma kolorki i znowu nie wiem, jak mam odkręcić, zapobiec, poniechać i wyprzeć się tego, com naplótł w złośliwej złośliwości. Lecz od czego mam przyjaciół, których zatrudniłem w swoim rządzie jako sytuacyjne odgromniki. To oni pojadą, naprostują, załagodzą, wrzepią światu następne dementi i dadzą mu nowy kawałek nadziei na pokój.

Marek Jastrząb
Pisarz
Debiutował w 1971 roku na łamach „Faktów i Myśli”. Drukował także w wielu innych czasopismach swoje opowiadania, felietony, eseje, recenzje teatralne i oceny książek. Jego prozatorskie miniatury były wielokrotnie emitowane w Polskim Radiu w Bydgoszczy.
źródła obrazu
- jastrzab: BM
Zdaje się, że ten pan ma już zamknietą pulę przyjaciół. Teraz stara się podporządkować sojuszników tak, aby ułożyć się ich kosztem z konkurentami. Nic nie jest dane na zawsze – zarówno pogoda jak bogactwo są sezonowe.
A ci z tej puli niekoniecznie są tymi właściwymi.
(Pokaż mi przyjaciół, a powiem ci kim jesteś).
Zwykle duża część przyjaciół kogoś, kto dysponuje dobrmi rzadkimi przypommina pewną lepką substancję przyklejoną do okrętu…
W latach 90-tych pracowałem i mieszkałem w Krakowie mając (przypadkowo) dostęp do dużej puli darmowych biletów na „Piwnicę pod Baranami”. Wtedy okazało się, że mam nieprzebrane szeregi przyjaciół, zwłaszcza takich o których nigdy nie słyszałem.
A skoro już zeszliśmy na z uśmiechem traktowanie spraw niby poważnych… Oprócz przyjaciół jest jeszcze rodzina z familijnych antypodów.
Coś dla domorosłych niekoniecznie ogrodników:
Najlepszym sposobem na rozrośnięcie się drzewa genealogicznego jest duża wygrana w lotto – te co i rusz pojawiające się spragnione zasilania gałęzie, gałązki, gałązeczki…