Sławek: Pasiecznik Rokita8 min czytania


12.05.2025

Z uwagą i zadumą wysłuchałem długiego wywiadu w Kanale Zero, przeprowadzonego przez Roberta Mazurka z Janem Władysławem Marią Piotrem Rokitą, byłym politykiem Unii Demokratycznej, Unii Wolności, a następnie Platformy Obywatelskiej, jednym z założycieli Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Por.

Rozmówca, urodzony w 1959 r., znany przez starszych obywateli jako Jan Maria Rokita, był jednym z uczestników, a zarazem architektów polskich przemian w okresie 1989-2007, kiedy to odszedł od czynnego uprawiania polityki.

Wywiad zainteresował mnie z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, przeprowadzony na żywo 6 maja 2025 r., do chwili kiedy go oglądałem po 5 dniach od premiery, doczekał się ponad 452 tysięcy odsłon, co nawet dla tego kanału jest wynikiem bardzo wysokim. Po drugie byłem ciekaw co Rokita, starający się uchodzić za analityka polityki, mającego wyraźne aspiracje intelektualisty, a nawet mędrca jak sam o sobie powiada, uzasadniając tym zwrotem fakt zapuszczenia długiej brody w stylu Lwa Tołstoja, ma do powiedzenia o dzisiejszej rzeczywistości politycznej.

Nie będę streszczał treści rozmowy – uważam, że każdy zainteresowany powinien ją choćby pobieżnie przejrzeć, aby wyrobić sobie zdanie. Przedstawię kilka refleksji, które uważam za interesujące i ważne.

Pamiętając Rokitę z okresu jego działalności politycznej, w tym sejmowej, miałem świadomość że był politykiem o poglądach konserwatywnych. W Polsce nie ma to dobrych konotacji, podobnych do światłego konserwatyzmu europejskiego. Polski konserwatyzm był i jest spóźniony w stosunku do Europy, zarówno w kwestiach światopoglądowych (katolicyzm, nacjonalizm) jak i praw człowieka (aborcja, równouprawnienie kobiet, prawa osób LGBT+, rasizm, antysemityzm, itp.) W takim znaczeniu polski konserwatyzm jest raczej wstecznictwem, a nawet w niektórych aspektach zasługuje na miano ciemnogrodu.

Rokita pozostał osobą o poglądach konserwatywnych w znaczeniu polskim raczej niż europejskim, mimo iż jest człowiekiem oczytanym, wykształconym, uważnie śledzącym wydarzenia w polityce europejskiej i światowej. Niewątpliwie należy do ludzi o błyskotliwej inteligencji, oraz takim samym zmyśle analitycznym. Wiele jego obserwacji i przemyśleń jest godnych uwagi, namysłu a nawet akceptacji, gdyby nie pewna maniera. Tą manierą jest notoryczna skłonność manipulacji. Rokita w bardzo błyskotliwy sposób manipuluje widzem, co zwłaszcza wobec niewyrobionej politycznie młodzieży może być zachowaniem nagannym i niebezpiecznym.

Jan Rokita przedstawia politykę światową i polską po roku 2005 jako brutalizującą się wojnę plemienną, w której partie polityczne (w Polsce PO i PiS) całkowicie zatracają oblicze ideowe na rzecz czystej technologii władzy. Tę brutalizację, według niego, w Polsce rozpoczął w 2005 roku Donald Tusk, wprowadzając jednoznacznie filozofię i mowę nienawiści wobec braci Kaczyńskich i PiS-u. Powołuje się przy tym na ówczesne własne, bliskie stosunki z Tuskiem, które uzasadniają taką opinię. W jego narracji Jarosław Kaczyński nieudolnie i niekonsekwentnie dostosowywał swoją strategię i filozofię polityczną do filozofii nienawiści Tuska.

To największe kłamstwo, a zarazem manipulacja jaką usłyszałem w tym wywiadzie. Rokita jest zresztą ostrożny i tchórzliwy – tej nienawiści wywoływanej i eskalowanej rzekomo przez Tuska nie tylko nie potępia, ale wręcz uważa za mistrzostwo polityczne Donalda Tuska, które to mistrzostwo w komentarzu Robert Mazurek piętnuje jako niemoralne. Rokita mimo tego fałszywego zachwytu nad geniuszem Tuska nazywa go bestią polityczną, podczas gdy J.Kaczyńskiego trochę mniejszą bestią polityczną. W ogóle w tym wywiadzie Kaczyński jest raczej nieszkodliwym, dobrotliwym staruszkiem, zagubionym gdzieś w polityce, podczas gdy Donald Tusk diabłem i wcieleniem wszelkiego zła. Możliwość wygrania wyborów prezydenckich przez Rafała Trzaskowskiego nazywa wręcz samowładztwem Tuska, a zarazem wieszczy koniec demokracji.

Kłamstwo i manipulacja Rokity polega na tym, że to JK i PiS począwszy od wygranych wyborów w 2005 roku aż do dziś, w swojej tępej propagandzie celowo i świadomie zakłamywali i wykrzywiali rzeczywistość, odwracając znaczenie pojęć, jawnie głosząc nienawiść nie tylko wobec Donalda Tuska ale wobec elit, wielu grup społecznych, kobiet, nauczycieli, środowisk liberalnych, środowisk proaborcyjnych, ateistów, ludzi nauki i kultury, środowisk NGOS-ów, środowisk LGBT+, emigrantów, itp. Na tym zbudowali całość swojej ideologii oraz polityki, odwołując się do lęków, obaw i fobii zwykłych, prostych ludzi, usiłując im wmówić, że Tusk to Niemiec i zdrajca Polski, a Kaczyński jest zbawcą narodu.

Ta propaganda, zwłaszcza robiona na trumnach ofiar katastrofy samolotu w Smoleńsku w 2010 roku, została spotęgowana w postaci kłamstwa smoleńskiego PiSu, które utrwaliło w szerokich kręgach społecznych przekonanie, że to był zamach zorganizowany przez Tuska w porozumieniu z Putinem. Całe zaplecze medialne tytułów prasowych, rozgłośni radiowych i telewizyjnych wyrosło na kłamstwach propagandy pisowskiej głosząc nienawiść do wszystkich, którzy nie są wyborcami JK. Począwszy od klubów Gazety Polskiej, przez kluby Ronina, radio i telewizję biznesmena Rydzyka, telewizję Republika – całość tego ruchu została spojona nienawiścią do innych obywateli naszego kraju, którym w skrajnych opiniach odmawiano i nadal odmawia się nie tylko prawa do patriotyzmu zarezerwowanego dla pisowców, ale nawet do polskości. Po drugiej stronie tej wojny plemiennej nigdy nie było symetrii ani tym bardziej inicjatywy.

W 2016 roku toporna, prymitywna propaganda TVP Jacka Kurskiego i publicznych rozgłośni radiowych spotęgowała tę kłamliwą narrację PiSu, wyrządzając niepowetowane szkody polskiej opinii publicznej, a przede wszystkim zwolennikom i wyborcom prawicy. Aż do 2015 r. środowiska liberalne PO/KO oraz ich dzisiejszych koalicjantów dalekie były nie tylko od nienawiści, ale nawet od zwykłej niechęci. Dopiero zniszczenie wymiaru sprawiedliwości, zniszczenie wielu instytucji państwowych, oraz masowe złodziejstwo, korupcja i polityka prowadząca do katastrofy państwa, spowodowały masowy odruch sprzeciwu, który odsunął PiS od władzy w 2023 r.

Rokita w ogóle pomija ten okres obwiniając Tuska i dzisiejszą Platformę o chęć delegalizacji PiSu, co jego zdaniem zapowiada w Polsce koniec demokracji. To manipulacja Rokity. Polega na atakowaniu potencjalnej surowości skutków, zapominając o przyczynach.

W wywiadzie Rokita dość trafnie przewiduje, że reforma wielu dziedzin życia w Polsce jest niemożliwa, abstrahując od przyczyn tego stanu rzeczy. Zapowiada, że jeśli do takich reform dojdzie to mogą się one powieść wyłącznie przy użyciu przemocy. Sugeruje, że tak się może stać po zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego. I tu także pomija fakt, że większość sejmowa nie może wykonywać władzy z powodu obstrukcji Dudy – jeszcze prezydenta. Mało tego, Rokita konstytucyjne władze w Polsce nazywa sejmokraturą tak, jakby sejm był organem uzurpatorskim. Paskudne pomówienie.

Zniszczenie przez Ziobrę niesprawnego, ale jakoś działającego wymiaru sprawiedliwości Jan Rokita, traktuje jako nieudaną reformę, głosząc, że skoro nie udało się Ziobrze to nikomu się nie uda. Nie wspomina, że Ziobro niczego nie próbował reformować. Próbował podporządkować PiSowi sędziów i sądy, co masowy sprzeciw środowiska uniemożliwił.

Rokita przewiduje w dalszej części wywiadu upadek starego świata, w tym Unii Europejskiej, zapowiadając wymianę elit politycznych w Europie, czego pionierami są ruchy prawicy alternatywnej na Węgrzech, we Włoszech, we Francji (ruch narodowy) i w Niemczech (AFD). Głównym wieszczem dla tego nurtu pozostaje MAGA Trumpa, choć zdaje się postawa tego ostatniego już dziś skutecznie leczy i wyleczy populistów europejskich z miłości do tego człowieka, oraz jego ruchu politycznego.

Jarosława Kaczyńskiego wskazuje jako twórcę alt-rightu w postaci PiS od 2001 r. do dziś, co nawet nie jest śmieszne – jest po prostu absurdalne. Alt-right, przy całym zacięciu populistycznym, jest daleki od ciemnogrodu pisowskiego, z jego filozofią robienia polityki na trupach i na grobach, polityki ksenofobicznej, homofobicznej i nacjonalistycznej błogosławionej krzyżami przez usłużnych katabasów, sowicie opłacanych z państwowej kasy.

Reasumując – niedoszły „premier z Krakowa” wcielił się przez ostatnich 18 lat w rolę intelektualisty prawicowego. Intelektualista prawicowy różni się od intelektualisty tym, czym demokracja socjalistyczna, od demokracji. Rokita, osiadły od kilku lat w Bieszczadach, całą nienawiść rozpętaną przez JK i PiS od 2001 roku do dziś, przypisuje – Tuskowi, a prawdziwi twórcy i beneficjenci nienawiści pozostają w jego opiniach co najwyżej ofiarami tego zjawiska. Rokita jest przy tym ostrożny i tchórzliwy, boi się otwarcie wystąpić przeciw Tuskowi, ale stara się zręcznie podsycać nienawiść do niego.

Należy podkreślić, że Jan Rokita, jawnie flirtujący z wyjątkowymi, pisowskimi kanaliami, jest w swojej intelektualnej drodze nie tylko na manowcach myśli ludzkiej, ale starając się uprawiać chłodną, niejako naukową analizę, sprzeniewierza się jej podstawowemu przesłaniu – dążeniu do prawdy.

W trakcie wywiadu Robert Mazurek wspomina kilkukrotnie, że Jan Rokita będzie pracował w Kanale Zero. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Kanał Zero w opinii obserwatorów uważany jest za przybudówkę PiS.

Aby poznać źródło tytułu tego tekstu, warto obejrzeć ostatnie minuty wywiadu.

Sławek

 

12 komentarzy

  1. Stanislaw Obirek 12.05.2025
    • slawek 13.05.2025
  2. Kuba 13.05.2025
    • slawek 13.05.2025
  3. Stanisław Obirek 13.05.2025
    • Grfg 13.05.2025
  4. Roman 13.05.2025
    • slawek 13.05.2025
    • slawek 14.05.2025
  5. Jacek 14.05.2025
  6. Eustachy 14.05.2025
    • slawek 14.05.2025