Marian Marzyński: Emigrantka marcowa2 min czytania

marzynski 32015-06-24.

Kochana Olu, ta paczka twoich amerykańskich listów z lat ’60-’90 do rodziców i znajomych w Warszawie, które po ich śmierci starannie powiązane tasiemką, wróciły do ciebie, nie daje mi spokoju. Zamknij oczy, wybierz kilka na chybił-trafił, a ja wydrukuję to w moim blogu, m.

Ola się ociąga, bo uznała te listy za propagandowe; mówi, że przez 30 lat ich pisania starała się ukrywać ciemne strony egzystencji jej nowo amerykańskiej rodziny, bo celem tej “pisaniny” było utrzymywanie na duchu tych, których w cenzurowanej Polsce pozostawili Dichterowie. Ja jednak widzę w nich poza magicznym talentem gawędziarskim autorki, być może spłaszczony, ale wciąż fascynujący, wycinek polskich losów emigracyjnych, nie tylko tych marcowych. Mam nadzieje, ze mój wybór pozwoli czytelnikom wejść w skórę Oli i jej najbliższych.

Marysiu już prawie północ, niedługo muszę wstać na basen, nie miałam momentu, żeby nawet otworzyć tę paczkę, bądź cierpliwy, w pierwszej wolnej chwili to zrobię, ale na razie potwierdź, że przychodzicie na urodziny, pokażę wam moją Amerykę, Ola.

A oto urodzinowy toast, którego w zagapieniu nie wygłosiłem:

Drodzy amerykańscy przyjaciele Oli, jest was tu ponad 40, głównie kobiety, bo żyją dłużej, niektóre z was, drogie panie, chodzicie z Ola na basen, inne spotykacie się z nią w klubie książki, jesteście Ameryką, która po 46 latach przygarnęła do siebie emigrantkę marcową (wiem, ze nie wiecie co znaczy marcowa, ale wystarczy, ze wiecie co to emigrantka), albo to może ona was do siebie przygarnęła, tak czy inaczej, jesteście przy tym stole amerykańską większością. Ale jest tu również mniejszość, którą Ola i Wilhelm sami stworzyli: Bronek i Julek opuszczali Polskę mając 9 i 11 lat, a potem sprezentowali im pięciu wnuków, urodzona w Nowym Jorku Elżunia ma trzy dziewczynki i jednego chłopca, którzy jedno po drugim właśnie skończyli recytować po angielsku wiersze Wisławy Szymborskiej. W kraju, którego ojcami-założycielami byli George Washington, John Adams i Thomas Jefferson pojawili się nowi założyciele: Wilek i Ola Dichterowie. Sto lat!

Marian Marzyński

Print Friendly, PDF & Email