Jerzy Klechta: Ujadające pieski2 min czytania

2015-07-18.

Politycy w Polsce z gruntu rzeczy są do siebie dość podobni. Z małymi wyjątkami, jak zbliżający się do upadku: Miller, Korwin-Mikke czy Palikot. Co prawda, nie grali z sobą w jednej drużynie, lecz wyróżniał ich od innych styl. Dość podobny: arogancja, poniżanie i deptanie przeciwnika, chamowate słownictwo.

Na politycznej scenie liczą się dwie partie: PiS i Platforma.

Pomijam Pawła Kukiza nie dlatego, żeby go lekceważyć. Poniekąd uzdrawia scenę polityczną. Jest rozśmieszający ale i przemijający. Enfant terrible roku 2015 czyli nietaktowny i zarazem łamiący wszelkie reguły.

W podobnej roli, w wyborach prezydenckich w 1990 r. wystąpił Stan Tymiński (kanadyjski biznesmen). Ogłosił się „człowiekiem spoza układu”, straszył „czarną teczką”. W pierwszej turze pokonał legendę „Solidarności”, Tadeusza Mazowieckiego. Za czas jakiś nastał Andrzej Lepper, który warcholił i nieustannie krzyczał, że Balcerowicz musi odejść; był wicepremierem w rządach panów Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Zginął  tragicznie.

Kukiz podobnie jak Tymiński i Lepper marzy o przewróceniu systemu demokratycznego do góry nogami, co mu się nie uda.

I tak wracamy do dwóch liczących się partii. Plus-minus połowa Polaków jest za jedną, druga połowa za drugą partią. Plus-minus jak w Stanach Zjednoczonych.

Ale oto pojawiły się ujadające pieski – jak o niektórych politykach mawiał prymas Polski Józef Glemp. Są to ci, którzy z różnych powodów wypadli z łask liderów partyjnych. Jedni pozakładali swoje partyjki. Drudzy za złamanie prawa stracili partyjne lub ministerialne stołki itd. I jedni i drudzy, jak te pieskie patrzą swojemu panu w oczy. Aby pogłaskał. Aby wejść w jego łaski, ludzkim językiem ujadają na innych. Kilka cytatów:

  • „To, co robi Kopacz, to cyrk obwoźny”.
  • „To sprowadzenie polityki do cepelii”
  • „Kabaret więc trwa, ale to nie ma nic wspólnego z powagą państwa”
  • „Dziś umierają ludzie, a pani Kopacz chce zbijać kapitał polityczny”

Kuriozalną woltę wykonał  b. kolega ministerialny pani Kopacz. Dotąd występował w roli krakowskiego inteligenta:

„Pani premier jeździ po Polsce, ponoć by realizować obietnice z exposé. Nie przypominam sobie, aby pani premier obiecywała, że będzie zaglądać pasażerom do kotleta czy obiecywała, że rząd zamieni w biuro turystyczne. To gierkowska propaganda. Dobrze, że jeszcze trawników nie malujecie!”.

Styl i słownictwo zwiastują, że dno coraz bliżej. 25 października br. wybory. Walka wkrótce się zacznie na całego. Na poziomie ujadania.

Jerzy Klechta

 

10 komentarzy

  1. sasanka 18.07.2015
  2. Therese Kosowski 19.07.2015
  3. jureg 19.07.2015
    • dawniej_kuba 19.07.2015
  4. W. Bujak 19.07.2015
    • BM 19.07.2015
  5. Woziwoda 19.07.2015
  6. slawek 20.07.2015
    • Therese Kosowski 21.07.2015
  7. Stary outsider 24.07.2015