Jako bloger wypowiadający się na tematy publiczne czuję się w obowiązku skomentować przedstawioną przez panią Beatę Szydło propozycję nowego rządu PiS. Dosyć niemiły to obowiązek, bo trzeba by coś napisać, a właściwie nie ma o czym. Oczywiście, że politolodzy będą szczegółowo analizować poszczególne kandydatury i zmiany w konstrukcji rządu. Ale z punktu widzenia szeregowego obywatela i zwykłego obserwatora nie poznaliśmy żadnej nowej informacji.
Od miesięcy było wiadomo, że ten rząd będzie wyglądał dokładnie tak.
- Dla wszystkich krytyków poprzednich rządów za ich konserwatyzm w sferze społecznej, mamy wyrazistą światopoglądowo drużynę.
- Dla tych, którzy krytykowali naszą pozycję na arenie międzynarodowej oraz polityczne uwikłania, mamy silny sztab ideologów i doświadczonych w międzynarodowych bojach dyplomatów.
- Dla tych, którzy uwierzyli w nierealne obietnice ekonomiczne, składane przez PiS i panią Szydło osobiście w czasie kampanii, mamy ekipę ekonomistów nieźle umocowanych w rzeczywistości, którzy gwarantują, że rewolucji nie będzie, a złe obietnice nie będą spełniane.
- Dla tych, którym przeszkadzały różnego rodzaju „afery”, mamy wystawionych ludzi kryształowych, nie zamieszanych w żadne nieczyste sprawy ani układy. Żadnych kompromitujących działań w sferze publicznej, żadnych przegranych spraw w sądach, żadnych skazujących wyroków. Przy ich przejrzystości i czystości kryształ to mętny staw rybny…
Każdy, kto obserwuje scenę polityczną w Polsce, musiał mieć pewność, że tak właśnie PiS się zachowa po wygranych wyborach. Wygrali te wybory dzięki dwóm elementom kampanii. Niezwykle daleko idącym obietnicom ekonomiczno-socjalnym oraz ukryciu planów społeczno-politycznych. Oba te elementy zostały właśnie ostatecznie obnażone jako kłamstwo. Ale nie trzeba było być wróżką, żeby przewidzieć, że tak będzie.
W tej sytuacji mam tak naprawdę dwa pytania, na które nie znam ostatecznej odpowiedzi.
Po pierwsze: co zwycięska partia robiła przez ostatnie dwa tygodnie? Od wielu miesięcy zmierzali do władzy. Wygrali samodzielne rządy, więc nie musieli z nikim niczego negocjować. Słyszałem opinie, że musieli się poukładać wewnątrz między różnymi frakcjami. Może… Mnie bardziej prawdopodobnym wydaje się, że siedzieli cichutko w gabinetach, podśmiewali się ze społeczeństwa, które ich wybrało, i rozważali – już, czy jeszcze chwilkę potrzymamy ich w niepewności? Wyjąć już tę kartkę i odczytać? To dodatkowo dobrze pasuje do urlopu kandydatki na premiera zaraz po wygranych wyborach. Wszystko było od dawna oczywiste, chodziło jedynie o zbudowanie napięcia, więc ona była tu zupełnie niepotrzebna.
Drugie pytanie. Jak to możliwe, że tak oczywiście naciągany zabieg socjotechniczny, jak ten z propozycją Jarosława Gowina na Ministra Obrony Narodowej, mógł zostać tak gładko przełknięty przez wyborców? Czyżbyśmy byli aż tak naiwni? Nabierali się na sztuczki nie na poziomie Davida Copperfielda, ale raczej wioskowego teatrzyku? Odwracali głowę słysząc w czasie konferencji prasowej „O, ptaszek leci!” i nie budziło to naszej podejrzliwości?
No cóż, tacy właśnie jesteśmy. Daliśmy sobie wmówić, że Polska jest w ruinie. Daliśmy sobie wmówić, że najlepszy rząd od 26 lat był najgorszym rządem. Uwierzyliśmy wszystkim wspieranym przez PiS nowym inicjatywom, że warto na nie oddać głos. Po raz kolejny daliśmy się oszukać. Lubimy, kiedy nas ktoś uwodzi, stara się, zabiega o nas. Nieważne, czy szczerze, czy myśli o nas, czy o swoich korzyściach. Nieważne nawet, jak my na tym wyjdziemy. Pięknie nas oszukiwali i trzeba to docenić.
Coś się stało? Kto chciał, to wiedział. Kto nie chciał, to nadal nie chce. I każdy znajdzie wiele wytłumaczeń, dlaczego wprost lub pośrednio wsparł PiS w drodze po absolutną władzę. A wszyscy możemy zanucić zaśpiewkę polskich kibiców. Ostatnio na stadionach rzadko ją słychać, bo tam odnosimy sukcesy. W polityce będziemy ją słyszeć coraz częściej. Pytanie, czy będziemy mądrzy po szkodzie…
Mateusz Kijowski
Nazywało się, że straszenie PiSem już nie działa. Chciałabym wiedzieć, co to właściwie znaczy(ło).
.
— Czy wyborcy dali się nabrać na oszustwo z chowaniem skompromitowanych polityków?
.
— Czy też dali się skorumpować i za 500 zł sprzedali głos? (To drugie jest jak najbardziej w polskiej szlacheckiej tradycji.)
.
I jedno i drugie jest kompromitujące dla wyborcy.
.
Ja jestem teraz naprawdę ciekawa jak będzie się odbywało gotowanie żaby: szybko, że zdąży wyskoczyć (tak jak to było w roku 2007) czy raczej będzie to stopniowe podgrzewanie na wolnym ogniu tak, że żaba nawet się nie zorientuje, że jest gotowana?
Będzie na wolnym ogniu – wtedy była bajka „Małpa z brzytwą”, a teraz będzie „Małpa w kąpieli”, tylko teraz to wyborcy będą małpami: „ciepło miło, niebo, raj, małpa myśli w to mi graj”. Jarek już nauczył się na własnej skórze, czym kończy się szybkie przypiekanie.
Czy wyborcy dali się nabrać na oszustwo z chowaniem skompromitowanych polityków?
……………………………..
Nie, po prostu zaczyna się wymiana pokoleń.
Młodzie nie muszą wszystkiego wiedzieć a jak im się opowiada to uważają to za bleble starych ludzi co odliczają swój czas.
Ja jednak uważam, że większość ludzi głosuje przeciw komuś, a nie za kimś. PO wpieniła miliony ludzi swoimi zagraniami, a młodzi ludzie nie pamiętali IV RP…
No to teraz mlodzi ludzie szybko przypomna sobie jak to bylo w IVRP – az im w piety pojdzie. Szczegolnie „wesolo” bedzie gdy wodz i rzadzacy – o mentalnosci prosto z PRL, beda patriotycznie wychowywac mlodziez i prostowac ja moralnie na 19to-wieczna modle. A takze wojskowo przysposabiac. Etc., etc.
jak do tego doszedłeś drogi Holmsie ?
Drogi Hazelhardzie, sześć minusików zebrałem jeno za uwagę, że Twoja, jakkolwiek prawdziwa, wydała mi się oczywista, ja do takiej doszedłem metodą dedukcji
Można naturalnie zarzucać głupotę i krótkowzroczność wyborcom, ale to niczego nie wyjaśnia. Mnie bliższe jest następujące myślenie:
– każda władza zużywa się rządzeniem, PO po dwóch kadencjach miała bardzo złą prasę, z której od półtora roku nie wyciągneła zadnych wniosków; zarówno Donald Tusk jak i jego następczyni zamietli aferę podsłuchową pod dywan i kolejno przegrali dwie kampanie wyborcze; jeżeli w PO nie nastąpią rewolucyjne, pokoleniowe zmiany w 2019 roku będzie już nie porażka a klęska,
– PiS wykorzystało niechęć do PO obiecując złote góry pod hasłem „dobrej zmiany”; analiza elektoratu PiS w dużych miastach i wśród ludzi wykształconych wskazuje, że stopień zmęczenia i zniechęcenia wobec PO był istotny.
* * *
To co teraz obserwujemy musiało nadejść i jest to początek rozczarowujących i stopniowo coraz bardziej gorszących zachowań PiS. Arogancja tego środowiska wyposzczonego 8 letnią przerwą w rządzeniu sięgnie szczytów w najbliższym czasie.
* * *
Cała koncepcja JK państwa etnicznego zamiast społeczeństwa obywatelskiego byłaby dobra w Polsce XIX wiecznej. W Polsce XXI wieku musi okazać się dysfunkcjonalna, a marzenia JK o byciu politykiem na miarę Metternicha czy Bismarcka są nieadekwatne nie tylko do rzeczywistości obiektywnej ale przede wszystkim do rzeczywistości osobistej marzyciela.
* * *
Nie zgadzam się z autorem, że cała ekipa zbijała bąki śmiejąc się przez 2 tygodnie z naiwnych wyborców. Nic z tych rzeczy.Oni naprawde dzielili łupy a chętnych było dużo więcej niż skład rządu. JK jest hegemonem swojej partii ale nie jej właścicielem i musi sie liczyć z frakcjami, koteriami i „koalicjantami”. Wbrew pozorom drużyna władzy nie jest ani jednorodna ani jednoznaczna. A kiedy chętnych jest wielokrotnie więcej niż łupów praca hegemona musi byc tytaniczna aby się całośc nie rozleciała.
* * *
PiS jest „mistrzem” konfliktów. Cudzysłów oznacza, że zaczyna sie otwieranie wielu płaszczyzn i rodzajów konfliktów, które dla opinii publicznej, w krótkim czasie okażą się nieznośne i nieakceptowalne. PiS nie umie rządzić inaczej jak konfliktując. I ta cecha dużo szybciej niż PO zaprowadzi tę partię do porażki.
Zgadzam się z Panem nawet w tej części Pana komentarza, w której Pan nie zgadza się ze mną.
Autor: no dobrze, więc Polacy wpadli pod tramwaj. Przysłowia są mądrością narodów, jednakże moim zdaniem nie wypada człowiekowi w tej sytuacji tłumaczyć, że każdy jest kowalem własnego losu.
@hazelhard:
2015/11/09 o 22:26
Ja jednak uważam, że większość ludzi głosuje przeciw komuś, a nie za kimś. PO wpieniła miliony ludzi swoimi zagraniami, a młodzi ludzie nie pamiętali IV RP…
.
@slawek:
2015/11/10 o 00:59
zarówno Donald Tusk jak i jego następczyni zamietli aferę podsłuchową pod dywan
.
Głosowanie przeciw komuś, a nie za świadczy wyłącznie o niedojrzałości politycznej wyborców. Ale zaraz, zaraz, przecież młodzi wyborcy głosowali gremialnie za partiami, które gwarantują, że się będzie działo… Czyli za, a nie przeciw…
.
Moim zdaniem, a zapewne nie tylko moim, pisowska propaganda i ordynarne kłamstwa. czarny PR, obrzydzanie Platformy a przede wszystkim Donalda Tuska, to główne przyczyny zwycięstwa PiSu. Do tego niestety walnie przyczyniły się media. Obserwuję to z uwagą od lat. (Donald Tusk w rozmowie z red. red. Lisem i Żakowskim powiedział mniej więcej tak, że dla mediów prawicowych łobuzem jest Tusk, a dla wszystkich innych — łobuzem jest i Kaczyński i Tusk.) Dziennikarze walili w polityków PO jak w bęben. Tylko niech mi nikt nie mówi, że zadaniem mediów jest rozliczanie rządzących! Bo to nie o to chodzi. Tylko o to, co po takich popisach żurnalistów pozostaje w świadomości odbiorców.
.
Założę się, że dziennikarze ze strachu o pozycję zawodową nie ośmielą się „rozliczać” w taki sam sposób rządu PiSu. I to nie tylko ci z mediów publicznych, ci z prywatnych też mają się bać… Ale nie żal mi ich.
@ Therese Kosowski „Moim zdaniem, a zapewne nie tylko moim, pisowska propaganda i ordynarne kłamstwa. czarny PR, obrzydzanie Platformy a przede wszystkim Donalda Tuska, to główne przyczyny zwycięstwa PiSu.”
To byłaby prawda gdyby interesy wyborców rozgrywały się wyłącznie w sferze propagandy i PR. Tymczasem rozgrywaja sie one na wielu różnych płaszczyznach, z których najwazniejsze to:
– sytuacja osobista, w tym aspiracje i możliwosci ich zaspokojenia,
– ocena rzeczywistości, także postawy polityków, perspektyw rozwoju społecznosci lokalnej, regionu i kraju.
*
Jeżeli przyjmiemy, że Polacy to głuptasy nie rozumiejące nic ze świata, podatne na manipulacje i prymitywną propagandę to niewiele będziemy w stanie zrozumieć nie tylko z tego co się stało. Nie zrozumiemy także skąd wziął sie polski sukces społeczny i gospodarczy 1989 – 2015.
@slawek
2015/11/10 o 23:37
Dobry sposób na zaspokojenie aspiracji wyborców: przekupić ich.
.
Cytat: „W małych miejscowościach kobiety już przychodzą do urzędów i pytają gdzie można wypełnić wnioski o 500 zł.” Nie uwierzę za nic, że nie był to jedyny motyw do oddania głosu na PiS.
Ciekawe, czy PO zamówiła badanie pt. Dlaczego przestałem popierać PO? Mieli na to trochę czasu, nawet przy wątpliwej metodologii badań społecznych byłby to jakiś wskaźnik. Jeśli nie zrobili, to już sam ten fakt dyskwalifikuje ich umiejętności do racjonalnego rządzenia.
a dowcip o córce wodza znacie, to posłuchacie…
a więc kiedy ów biedny kowboj do pala przywiązany skalpami towarzyszy posłyszał głos wewnętrzny, ten rzekł: szukaj w piasku a znajdziesz nóż, tnij więzy i biegnij co sił do wigwamu na skraju wioski tam czeka córka wodza, a gdy zadowolił ową niewiastę i uśmiechnięty czekał z nią na przyjście swych nowych braci, głos ów rzekł, no to teraz masz przexxxxne.
Prezes wystrychnął rodaków na DUDkA a wkrótce wyDUDkA ich(Was) na strychu.
Teraz się dopiero zacznie. Na razie mamy nowy rząd. Jest trochę ludzi z głową i trochę idiotów. Ci ostatni są grożni bo stoją na czele newralgicznych resortów. W jednym tygodniu prezydent już nie wszystkich Polaków wypiął się bardzo nieestetycznie po raz kolejny na ustępującą premier i na całą Unię Europejską. Ale nie tylko. Tolerując Kamińskiego z wyrokiem ale w rządzie i nie podpisując nowo zatwierdzonych niminacji sędziowskich zadarł z systemem prawnym RP i z Trybunałem Konstytucyjnym. No cóż. To tylko prôbka arogancji hołoty, która dopiero rozpoczyna swoje rządy i jeszcze nie wzięła wszystkiego co jej.
Teraz będzie rozgrywka z systemem prawnym w Polsce, z mediami wojskiem i służbami specjalnymi. Jeśli zrobią to co zapowiadali, to za cztery lata może już nie będą potrzebne wybory… Obym się mylił.