ECHA WYDARZEŃ: Sport trochę dygnitarsko – salonowy. Nic z krytyki, raczej słowa uznania, bo przecież dobry przykład osobisty może lepiej działać niż tylko dobre słowo w przemówieniu…
Pan Prezydent miał szczęście, (bo bez szwanku) – w nieszczęściu (samochód w rowie) a podróż jakoś wiązała się ze sportem. Stąd skojarzenie i temat:Sportowanie się władzy…
Obecna gustuje w nartach. Panią Premier widziałem, jak machała nam z wyciągu. Pierwsza Osoba jeździ na nartach – sprawnie i szybko.
W poprzedniej edycji było „haratanie gały”, nawet po nocach. Ówczesny premier podyktował futbolową modę, a inni podchwycili – jeśli nie w trosce o zdrowie, to o dobre kontakty…
Pierwsza Osoba tamtego okresu próbowała nart (potem były kule i leczenie), chętniej jednak wyżywała się w polowaniu, choć z powodu podzielenia się elektoratu w ocenie pasji, podobno ją zawiesiła.
„Za Aleksandra Kwaśniewskiego” – w modzie i użyciu był tenis. Wielu dostojników w bagażniku woziło rakietę, piłki i ubiór… Bo tak wypadało… Prezydent grywał dzielnie i regularnie, kilku dostojników prezentowało klasę prawie zawodniczą. W tym ofiary smoleńskiego dramatu – Jerzy Szmajdziński i Jolanta Szymanek-Deresz.
Pamięć o Pani Jolancie odświeża turniej memoriałowy pań – Jej imienia. Z pomysłu oraz realizacji redaktora Pawła Deresza, męża i też zapalonego tenisisty. Właśnie ogłosił, że w przygotowaniu jest kolejna edycja.
Jako się rzekło – dobry przykład był; oraz jest. Jeśli jeszcze da się mówić, że za przykładem idzie szerzej i głębiej rozumiane popularyzowanie sportu… Poza np. pogrzaniem się jeszcze od czasu do czasu przy kominku, w którym napalili sukcesami młodsi mistrzowie sportu…
Biję się w piersi i głowę posypuję popiołem. Wpis temu chwaliłem piłkarzy Legii, że „ z nowym trenerem” przybyło im ochoty do gry. I że są na boisku agresywniejsi, a w graniu jakbym widział „twarz trenera”. Może się to okaże normą, ale teraz jeszcze tak dobrze nie jest. Legia ligowo przegrała z debiutującą Termaliką 0:3. Czyli lanie jak się patrzy. Najbogatszy klub w Polsce tak dał ciała…
„Nieciecza (n/z) – wieś w Polsce położona w województwie małopolskim, w powiecie tarnowskim, w gminie Żabno. Wieś położona jest w dolinie Dunajca.
We wsi działa męski klub piłkarski Termalica Bruk-Bet Nieciecza, który prowadzi drużyny występujące w różnych kategoriach wiekowych. W 2015 roku pierwszy zespół Termaliki Bruk-Betu awansował do piłkarskiej Ekstraklasy”.
800 dusz „zameldowanych”, na meczu, 5 tys. widzów z okolicy. W drużynie wprawdzie też widzę wzmocnienie z importu, ale choćby był tam ktoś z Barcelony, bądź Bayernu…
Czyli – piłka jest okrągła. Czasem tak bardzo, że burzy wszelkie prognozy i reguły. W tym też jej urok. A dla Termaliki słowa uznania. Większego niż krytyka legijnego grania w tym meczu…
Dalej o piłce.
- Na 99 dni przed Euro 2016 we Francji Polacy plasują się o trzy pozycje wyżej niż w poprzednim notowaniu. Na… 31 miejscu. Jest prawo do zadowolenia, ale jeśli zważyć, że o awansie przesądziła nie gra reprezentacji, lecz wyniki meczów innych drużyn? I jeśli mieć na uwadze, że wciąż w tej klasyfikacji grupowi rywale z EURO są wyżej umieszczeni… Czwarte miejsce zajmują mistrzowie świata i rywale Polaków w fazie grupowej Euro – Niemcy. 27 miejsce – Ukraina, a 28. – Irlandia Północna.
- Nowy szef FIFA jest – tak głosi – przychylniejszy wprowadzeniu „elektronicznego oka” do oceny boiskowych sytuacji. Tych wątpliwych – w siatkówce, hokeju, tenisie już od dawna stosują, futbol wciąż był oporny i odporny. Wydaje mi się, że to kwestia sędziowskiego lobby, z obawą, że likwidacja znaku zapytania podważy pozycję, odbierze część ukochanego, bo dającego wpływy prawa do nieomylności…
- Przebąkują, że gdy przyjdzie dzień wyborów w PZPN… przyjdą też zmiany personalne. Znów widać w grze byłego redaktora i prezesa, pana Michała… Dziś widzę go już w Internecie jako drugą osobę po Zbigniewie Bońku, który bardzo lubi TAM przebywać…
Sygnały z federacji sportowych:
Kolarska zrobiła wielki przegląd rowerów. Po ujawnieniu niedawno tego „z motorkiem w ramie”. Wynik przeglądu był negatywny. Ale podobno kontrole nadal będą…
Bokserska myśli o ringu olimpijskim także dla profesjonałów. Jak od dawna w innych sportach. Z tym, że w boksie przyjdzie nie tylko danie prawa startu, lecz też pewna przebudowa wewnętrzna reguł. W „olimpijskim” kostiumy z koszulkami, w zawodowym na półgolasa; kaski ochronne; do tego pytanie o liczbę rund… Nie moje zmartwienie, ale sygnał warto zapamiętać.
„Cudowne dzieci dwóch pedałów” – zgodnie z przejęzyczeniem sławnego komentatora. Poszło lata temu w eter – zostało po dziś w pamięci i użyciu.
- Były torowe mistrzostwa świata. Dla nas dobre. Są kwalifikacje olimpijskie do Rio, a p. Małgorzata Wojtyra została wicemistrzynią na 3 km. Szybka i jakże urodziwa. Na szosie – p. Kasia Niewiadoma też druga – w bardzo firmowym wyścigu. Widać, że idzie Święto Kobiet….
- Ciekawostka na temat postępu technicznego w kolarstwie. Pamiętam, jakim szokiem podczas Igrzysk w Seulu były NRD-owskie rowery z włókna węglowego. A dziś? Cytuję z ogłoszenia: „ Rower szosowy firmy Massi – rozmiar: L (180 – 195cm) Specyfikacja: Przerzutka przód: Shimano 105 2x8b, przerzutka tył: Shimano 105, mechanizm korbowy: Campagnolo, hamulce: Shimano Dura – Ace, Koła:28, Opony: Vittoria 700x23C, siodlo: Sele Italia, sztyca: Ritchey,..” Niby – tylko rower, a jednak „aż”! Nie rower, a Pan Rower . Na wagę zwycięstw i porażek. Jeśli w grę wchodzą setne sekund? „Reprezentant Polski w kolarstwie torowym Krzysztof Maksel może uważać się za pechowca. Podczas odbywających się w Londynie mistrzostwa świata nasz zawodnik przegrał brąz o zaledwie 0,0016 s. W przeszłości spotykał go już podobny”…
Na koniec przypomniane mi przez Facebooka zdanie –pana Kamila Stocha. Wtedy cytowałem, jako ładne podkreślenie przeogromnych sukcesów – dziś wspominam, bo idzie gorzej, ale to nie znaczy, że… znów nie zacznie iść wspaniale: „Pamiętam jak mój tata powiedział mi kilkanaście lat temu, że muszę sto razy przegrać, aby raz wygrać. Dzięki tato, nauczyłem się”!
„Lekcja” – trwa. Jak to w sporcie… Wygrywanie przez przegrywanie…
Andrzej Lewandowski
Skoro naszym rządowym narciarzom tak dobrze idzie, nie miałbym nic przeciw temu, by na tych nartach skończyła się ich aktywność. Nawet diety bym im bez jęku wypłacał, byle nie wracali z urlopu.
Gorsze jest co innego: popularyzacja sportu przez rządzących i celebrytów jakoś nie przekłada się na jego popularność (w sensie uczestnictwa) wśród narodu. Kiedyś towarzysze sekretarze nie uprawiali łyżwiarstwa figurowego, a nie było problemem skrzyknięcie dzieciaków na jakieś zawody, czy w ogóle zachęcenie ich do przychodzenia do klubu. Wręcz przeciwnie, przynależność do klubu sportowego „nobilitowała” na podwórku. Znam to z doświadczenia jako ówczesny młodzik Sopockiego Klubu Tenisowego (Lewandowski, Niedźwiedzki – te czasy – a i Gąsiorka się oglądało, choć on bodaj z Poznania był.
Dziś przekaz jest jeden – sport to kasa, nic więcej. Jak w TV pokażą rozmowę z celebrytą na sankach to od razu skupiają się jakiej to firmy są sanki i ile kosztowały.
Dawniej jak w sklepach były tylko piłeczki „Optima”, a „Slazenger” czy nawet „Dunlop” to był „wystrój” dużych meczów jakoś nie było to warunkiem naszego zainteresowania.
A może marudzę? Może to tylko pewien etap, który musimy przejść. Etap nagłego zalewu i dostępności wszystkiego, który trochę wypacza umysły, ale minie?