Działania partii rządzącej, zwane „dobrą zmianą”, spowodowały pojawianie się nierzadkich głosów wyrażających zawód z powodu braku oficjalnego w tej sprawie stanowiska polskiego Kościoła, a konkretnie episkopatu.
Oczekiwanie takie wynika po części z powszechnego odczucia, że ludzie Kościoła: księża, niektórzy biskupi – mieli niemały wpływ na wynik ostatnich wyborów. Oczekiwanie takie wynika oczywiście z głębokiego przeświadczenia, że ludzie Kościoła kierowali się dobrymi intencjami.
Pojawia się pytanie: czy faktycznie członkowie Kościoła katolickiego mogą się czuć zagubieni w obecnej sytuacji społeczno-politycznej? Moim zdaniem trudno o takie zagubienie.
Jeżeli pojawiają się jakieś wątpliwości to przecież jest dostępna oficjalna wykładnia doktryny wiary i moralności Kościoła Katolickiego – Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej KKK) oraz encykliki papieskie.
Państwo Praworządne
Punkt nr 1904 KKK
„Jest wskazane, by każda władza była równoważona przez inne władze i inne zakresy kompetencji, które by ją utrzymywały we właściwych granicach. Na tym właśnie polega zasada «państwa praworządnego», w którym najwyższą władzę ma prawo, a nie samowola ludzi“
Powyższy punkt katechizmu pochodzi z encykliki papieża Jana Pawła II Centesimus Annus wydanej w 1991 roku w stulecie ogłoszenia encykliki Rerum Novarum przez Leona XIII, dlatego Jan Paweł II w rozdziale V „Państwo i kultura” odwołuje się do swojego poprzednika i przypomina, że trójpodział władzy ma w nauczaniu społecznym kościoła 100-letnią tradycję.
Rozdział V punkt 44
„Leon XIII wiedział, że do zapewnienia normalnego rozwoju ludzkich działań, zarówno duchowych, jak i materialnych, jedne i drugie bowiem są niezbędne, konieczna jest zdrowa teoria Państwa. Dlatego w jednym z punktów encykliki Rerum novarum przedstawia on organizację społeczeństwa opartą na trzech władzach — prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej — co w tamtych czasach było nowością w nauczaniu Kościoła. Ten porządek odzwierciedla realistyczną wizję społecznej natury człowieka, która wymaga odpowiedniego prawodawstwa dla ochrony wolności wszystkich. Dlatego jest wskazane, by każda władza była równoważona przez inne władze i inne zakresy kompetencji, które by ją utrzymywały we właściwych granicach. Na tym właśnie polega zasada „państwa praworządnego”, w którym najwyższą władzę ma prawo, a nie samowola ludzi”.
Koncepcji państwa opartego na trójpodziale władzy, w którym najwyższą władzę ma prawo, papież przeciwstawia państwo totalitarne; mimo że papież odwołuje się ze względu na bardzo wtedy świeże doświadczenie do państwa komunistycznego, podane cechy systemu totalitarnego mają wymiar uniwersalny.
„Koncepcji tej w czasach współczesnych przeciwstawił się totalitaryzm, który, w formie marksistowsko-leninowskiej, utrzymuje, że niektórzy ludzie z racji głębszej znajomości praw rozwoju społeczeństwa, szczególnej pozycji klasowej czy kontaktu z najgłębszymi źródłami kolektywnej świadomości nie mylą się, a zatem mogą sobie rościć prawo do sprawowania władzy absolutnej. Trzeba dodać, że totalitaryzm rodzi się z negacji obiektywnej prawdy: jeżeli nie istnieje prawda transcendentna, przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa swą pełną tożsamość, to nie istnieje też żadna pewna zasada, gwarantująca sprawiedliwe stosunki pomiędzy ludźmi. Istotnie, ich klasowe, grupowe i narodowe korzyści nieuchronnie przeciwstawiają jednych drugim. Jeśli się nie uznaje prawdy transcendentnej, triumfuje siła władzy i każdy ciąży do maksymalnego wykorzystania dostępnych mu środków, do narzucenia własnej korzyści czy własnych poglądów, nie bacząc na prawa innych. Wówczas człowiek jest szanowany tylko na tyle, na ile można się nim posłużyć do własnych egoistycznych celów. Tak więc, nowoczesny totalitaryzm wyrasta z negacji transcendentnej godności osoby ludzkiej, będącej widzialnym obrazem Boga niewidzialnego i właśnie dlatego z samej swej natury podmiotem praw, których nikt nie może naruszać: ani jednostka czy grupa, ani też klasa, naród lub państwo. Nie może tego czynić nawet większość danego społeczeństwa, zwracając się przeciwko mniejszości, spychając ją na margines, uciskając, wyzyskując czy usiłując ją unicestwić.
Kultura i praktyka totalitaryzmu niosą z sobą także negację Kościoła. Państwo czy też partia, które utrzymują, że mogą realizować w historii dobro absolutne i które siebie stawiają ponad wszelkimi wartościami, nie będą tolerowały uznawania obiektywnego kryterium dobra i zła, innego aniżeli wola sprawujących władzę, które w określonych okolicznościach może stać się podstawą osądu ich zachowań. To właśnie dlatego totalitaryzm stara się zniszczyć Kościół, a przynajmniej podporządkować go sobie i uczynić z niego narzędzie swego aparatu ideologicznego.”
Powyższe cytaty pozostają w sprzeczności z narracją obecnej ekipy władzy o suwerenie który dysponuje najwyższą władzą. 25 listopada 2015 wszyscy posłowie PiS wstając z miejsc gromko oklaskiwali Kornela Morawieckiego, który głosił że „nad prawem jest dobro Narodu”.
Podobne treści głosił prezydent Andrzej Duda, tłumacząc swoje działania wolą suwerena np.:
„Aby zakończyć niepotrzebne waśnie podważające autorytet najważniejszych instytucji państwa polskiego, stojąc na straży konstytucji i ciągłości władzy państwowej, postanowiłem odebrać przysięgę od sędziów wybranych wczoraj. Kierowałem się przy tym wolą nowo wyłonionego Sejmu, w którym Polacy pokładają tak ogromną nadzieję na naprawę Rzeczypospolitej”.
(3 grudnia 2015 – orędzie prezydenta)
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że przykazanie to
„zabrania fałszowania prawdy w relacjach z drugim człowiekiem. Ten przepis moralny wypływa z powołania Ludu świętego, by był świadkiem swojego Boga, który jest prawdą i chce prawdy. Wykroczenia przeciw prawdzie – przez słowa lub czyny – wyrażają odmowę zobowiązania się do prawości moralnej; są poważną niewiernością Bogu i w tym sensie podważają podstawy Przymierza” (Punkt nr 2464 KKK).
Punkt nr 2468 KKK
„Prawda jako prawość postępowania i prawość słowa ludzkiego nazywa się prawdomównością, szczerością lub otwartością. Prawda lub prawdomówność jest cnotą, która polega na tym, by okazywać się prawdziwym w swoich czynach, by mówić prawdę w swoich słowach, wystrzegając się dwulicowości udawania i obłudy”.
Ósme przykazanie zobowiązuje człowieka do mówienia prawdy, zabiegania o nią, pielęgnowania jej, szanowania i świadczenia o niej. Katechizm Kościoła Katolickiego idąc za nauką Soboru Watykańskiego II w punkcie 2467 podkreśla, że
„Człowiek z natury kieruje się ku prawdzie. Ma obowiązek szanować ją i o niej świadczyć: „Z racji godności swojej wszyscy ludzie, ponieważ są osobami… nagleni są własną swą naturą, a także obowiązani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowiązani są też trwać przy poznanej prawdzie i całe swoje życie układać według wymagań prawdy”.
W dniu 3 grudnia 2015 r. Trybunał Konstytucyjny rozpoznał wniosek grupy posłów na Sejm RP dotyczący przepisów ustawy o Trybunale Konstytucyjnym regulujących m.in. wybór sędziów Trybunału, status sędziego oraz postępowanie przed Trybunałem.
-
[…] Za zgodne z konstytucją uznano natomiast przepisy regulujące wybór trzech sędziów wybranych w miejsce sędziów TK, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r.
-
Trybunał uznał ponadto, że art. 21 ust. 1 ustawy o TK, dotyczący ślubowania składanego przez nowo wybranego sędziego TK wobec Prezydenta, nakłada na głowę państwa obowiązek niezwłocznego odebrania takiego ślubowania. Jakiekolwiek inne sposoby rozumienia tego przepisu są zaś niekonstytucyjne. […] Odebranie ślubowania od nowo wybranych sędziów TK jest ustawowym obowiązkiem Prezydenta.
Wywiad z Prezydentem RP Andrzejem Dudą ukazał się w niemieckim tygodniku “Der Spiegel” 24 grudnia 2015 roku:
„Panu osobiście zarzuca się zaprzysiężenie kilku sędziów Trybunału Konstytucyjnego, których nominację sam trybunał uznaje za niezgodną z prawem.
Błędem jest sądzenie, że Trybunał Konstytucyjny udzielił mi jasnych wskazówek dla zaprzysiężenia sędziów. Taka wykładnia prawa reprezentowana jest obecnie przez wielu polityków opozycji oraz dziennikarzy – i jest ona błędna. Mówię to teraz też jako prawnik”.
Wywiad z Prezydentem RP Andrzejem Dudą ukazał się 25 stycznia 2016 roku w tygodniku „wSieci”:
„Politycznie zgoda, lecz znaczna część środowisk prawniczych kwestionuje legalność zmian dokonanych przez nowy parlament. Nie żałuje pan kolizji z nimi?
Każdy ma prawo do swego zdania, do odmiennej interpretacji, prawo nie jest nauką do końca ścisłą. Problem pojawia się wówczas, gdy przy okazji sporu głosi się nieprawdę. To bolesne. Trybunał orzekł, że podstawa prawna wyboru niektórych sędziów była niezgodna z konstytucją, a innych zgodna. Natychmiast pojawili się prawnicy, którzy ogłosili, że ten werdykt do czegoś zobowiązywał prezydenta RP. Do tego, żeby trzech sędziów wybranych przez PO zaprzysiąc. Nic bardziej mylnego – ten wyrok nie odnosił się do sejmowych uchwał. Podważenie podstawy prawnej jakiejś decyzji nie oznacza unieważnienia samej decyzji. Ja byłem nowymi uchwałami Sejmu związany, one były legalne, co więcej, one były dla Trybunału nietykalne. A sprawa ma inny jeszcze wymiar, podstawowy.
Jaki?
To pytanie, kto rządzi w Polsce: czy demokratycznie wybrany Sejm czy Trybunał Konstytucyjny. Posłowie, członkowie rządu ponoszą odpowiedzialność przed obywatelami, choćby poprzez kolejne wybory. A jaką odpowiedzialność za swoje decyzje ponoszą członkowie Trybunału? Żadnej. Nawet jeśli nie będą dobrze wykonywali swoich podstawowych obowiązków.”
Premier Beata Szydło w trakcie Debaty w Parlamencie Europejskim w dniu 19.01.2016 mówiąc o wątpliwościach części komentatorów podkreśliła, że „Trybunał Konstytucyjny ma się w Polsce dobrze”.
Zaznaczyła, że jedynym celem zmian w mediach, jakie wprowadza jej rząd, jest przywrócenie pluralizmu i równego dostępu wszystkich stron oraz wprowadzenie do nich standardów neutralności i rzetelności.
„Mówicie państwo o migrantach – to poważny problem. Polska przyjęła około miliona uchodźców z Ukrainy. Ludzi, którym nikt nie chciał pomóc. O tym też trzeba rozmawiać”.
– powiedziała premier Beata Szydło.
Prezes Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Rzeczpospolitej w dniu 17/01/2016:
Jeżeli dziś ktoś się skarży na to, co się dzieje w Sejmie, to naprawdę albo nie zna faktów, albo jest po prostu hipokrytą.
Jesteśmy atakowani za nic. To trzeba odpowiadać i trzeba mówić prawdę. Jeśli ktoś powinien się troszczyć dziś w Europie o swoją wolność, to raczej obywatele na Zachodzie.
Środowiska takiej jak KOD szkodzą, bo ich działania służą pewnej grupie ludzi, której interesy są zagrożone.
Czy katolik może przyjąć postawę typu : „ja czerpię swoją wiedzę z TV Republika albo TV Trwam i nie widzę problemu, wszystko jest w porządku?” Wydaje się, że wykładnia ósmego przykazania przedstawiona w KKK, nakładająca na ludzi wierzących obowiązek poszukiwania prawdy, wyklucza ucieczkę w ignorancję.
Punkt nr 1791 KKK
„Ignorancja często może być przypisana odpowiedzialności osobistej. Dzieje się tak, <gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu>. W tych przypadkach osoba jest odpowiedzialna za zło, które popełnia”.
W świetle KKK makiawelistyczne podejście :
”trzeba złamać zasady państwa prawa, umowę społeczną żeby w konsekwencji wprowadzić jakieś >prawdziwe wartości< w przyszłości”
wydaje się niedopuszczalne.
Punkt 1753 KKK
„Dobra intencja (np. pomoc bliźniemu) nie czyni ani dobrym, ani słusznym zachowania, które samo w sobie jest nieuporządkowane (jak kłamstwo czy oszczerstwo). Cel nie uświęca środków. Nie można więc usprawiedliwić skazania niewinnego jako uprawnionego środka dla ratowania narodu. Przeciwnie, dodatkowa zła intencja (jak próżna chwała) czyni złym czyn, który sam z siebie może być dobry (np. jałmużna)”.
Mosty zamiast murów
„Człowiek, który tylko myśli o wznoszeniu murów, a nie o budowaniu mostów, nie jest chrześcijaninem. O takim zachowaniu nie mówi Pismo Święte”
– zaznaczył papież Franciszek, pytany w trakcie swojej amerykańskiej pielgrzymki o wypowiedzi republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.
W powyborczych wypowiedziach prezesa Jarosława Kaczyńskiego trudno się doszukać „budowania mostów”. Powszechnie znane są wypowiedzi prezesa poniżające ludzi, którzy nie są jego poplecznikami „o najgorszym sorcie”, „To nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy”, „komuniści i złodzieje”, które zdecydowanie naruszają godność współobywateli .
Kłopot jeszcze większy pojawia się, gdy pytani o te wypowiedzi przedstawiciele obozu władzy, prawie nigdy nie próbują złagodzić przekazu, przeprosić obywateli, których prezes swoimi słowami dotknął. Istnieją w zasadzie w większości przypadków dwa rozwiązania, albo gruntowne karkołomne uzasadnianie słów prezesa (przypadek wicepremiera Jarosława Gowina –„podejrzany dziadek”) albo twórcze drastyczne rozwinięcie słów prezesa (przypadek posła Żalka – „naród, który miał krępującą przyszłość w SB i UB”).
Jedyny wniosek który się nasuwa w tej sytuacji, to taki, że otoczenie prezesa Kaczyńskiego jest przekonane o jego nieomylności i niepodważalności wygłaszanych przez niego sądów, czyli uściślając – nie istnieją wyższe normy moralne, religijne które by skłaniały do zanegowania słów prezesa.
W efekcie zagrożone jest pierwsze przykazanie dekalogu.
Paweł Czyżak
Wbrew możliwym podejrzeniom Czytelników – ani teolog, ani prawnik. Informatyk
Dobre! Dziękuję.
Bez poparcia KRK i mediow dyrektora Rydzyka, PIS nigdy by wyborow nie wygral !! Smiem twierdzic ze poparcie to nie bylo za darmo…!
KRK poparł PiS i zapłaci za to słoną cenę. Biskupi w ostatnich latach zupełnie stracili busolę polityczną. Idąc na starcie z większością społeczeństwa w istocie ryzykują wielokrotnie więcej niż doraźnie zyskali. Rzeczywiście polityka kadrowa Glempa okazała się dla Episkopatu katastrofą. Strategia tej polityki wygląda tak – biskupi wyskoczyli z 87 piętra na Wall Street i lecą głową w dół nieuchronnie na bruk. Jednak przy każdym mijanym pietrze powtarzają sobie taki tekst: jak do tej pory nienajgorzej!