Jacek Parol: Marsz, marsz…3 min czytania

marsz 2Od paru dni trwa bitwa na liczenie. Chłopcy podlegli Błaszczakowi liczą jak im kazali. Trzeba stary dowcip o liczbie policjantów, niezbędnej do wystawienia mandatu, rozbudować o trzeciego – takiego co umie liczyć… Koderzy zachłystują się liczbą, z przyjemnością zaokrąglając ją na korzyść. Jedni się cieszą ze zjednoczenia, inni marudzą, że niby zjednoczenie, ale jakieś takie za bardzo partyjne, za dużo PO, albo Nowoczesnej. Pojawiają się głosy, że było za pokojowo i za radośnie, albo za mało konkretnie, i że ciągle te same hasła.

Znowu po raz kolejny zajmujemy się tematami zastępczymi. Znowu bijemy pianę i marnujemy czas na rozważania historyczno-histeryczne. Bo jeśli chodzi o konkrety, to było tak;

  • Marsz się odbył
  • Marsz się odbył pokojowo
  • Marsz, niezależnie od cyferek, był największą manifestacją od czasu wolnych wyborów.
  • Marsz był pokazaniem, że Suweren jest i nie zamierza dać się zmarginalizować.
  • Marszem pokazaliśmy Europie, że chcemy w niej być.
  • Marszem cała opozycja pokazała, że jak musi – to potrafi stanąć ramię w ramię
  • Marsz pokazał, że Prezes potrafi obchodzić się z internetowym telemostem równie dobrze jak Putin, a Błaszczak z Morawieckim mają problemy na działaniach w zakresie dodawania.

Marsz sam w sobie nie jest ani zwycięstwem, jak chcą niektórzy liderzy i aktywiści opozycji, ani porażką, jak chcieliby propagandziści i działacze partii rządzącej.

Generalnie przy analizie czy to trendów czy realizacji planów pojedyncze zdarzenie nie daje żadnych danych do analizy poza podniesieniem samopoczucia. Dopiero porównanie z innymi wydarzeniami i porównanie w czasie daje jakiś obraz.

Widzimy więc, że ta demonstracja była najliczniejsza, i że każda kolejna była liczniejsza. To oczywiście dobry sygnał. Widzimy, że była reprezentowana przez szersze spektrum podmiotów politycznych – i to kolejny dobry sygnał. Pułapką jest oczywiście analizowanie siły opozycji poprzez liczebność demonstracji; bo jak wybrnąć z sytuacji, gdy któraś kolejna będzie mniej liczna, a przecież tak się kiedyś stanie? Dlatego demonstracja to tylko jedno z narzędzi opozycji i tylko jako jedno z wielu powinno być traktowane.

Szeroka reprezentacja to też bardzo dobry sygnał. Od dawna, wbrew głosom o apolityczności KOD-u, postulowałem zawiązywanie jak najszerszej koalicji. Kłócić się po polsku będziemy po wygranych wyborach, dziś jest czas na pokorę i współpracę nawet z diabłem. Zjednoczona opozycja ma większość, trzeba tylko (aż) doprowadzić do weryfikacji preferencji wyborczych w drodze wyborów.

I ostania rzecz – CEL. KOD od początku zaklęty jest w stwierdzeniu, że „nie dąży do odsunięcia PiS od władzy” W momencie, gdy powstała koalicja „Wolność – Równość – Demokracja” takie zaklinanie rzeczywistości zaczyna być niespójne z działaniami. Czemu miałaby służyć koalicja partii z założenia dążących do znalezienia się w obozie władzy z KOD-em „niedążącym do odsunięcia PiS od władzy”? Może to dobry moment by odejść od tego dogmatu i jasno sformułować, że obrona demokracji to również zablokowanie niszczenia demokracji przez PiS w drodze odsunięcia go od władzy.

Nie uspokajajmy się happeningową narracją. W czym mają władzy przeszkadzać radosne marsze ze śmiesznymi transparentami i wesołymi przeróbkami piosenek, wielotygodniowe pikiety pod KPRM, setki artykułów, apeli i wezwań, jeśli nie będzie za tym szło twarde żądanie skończenia wojny hybrydowej z Narodem i instytucjami demokratycznego państwa i twarde dążenie do jak najszybszego odsunięcia PiS od władzy?  

Jacek Parol

 

11 komentarzy

  1. j.Luk 09.05.2016
  2. Anna-Maria Malinowska 09.05.2016
  3. slawek 10.05.2016
  4. andrzej Pokonos 10.05.2016
  5. Mr E 10.05.2016
  6. andrzej Pokonos 10.05.2016
  7. Mr E 11.05.2016
  8. andrzej Pokonos 11.05.2016
    • Mr E 12.05.2016
  9. andrzej Pokonos 11.05.2016
  10. andrzej Pokonos 14.05.2016