Istnieje tam nawet internetowy portal „Stowarzyszenie przeciwko Polakom”. Czytamy w nim, że Polacy to wschodnioeuropejski motłoch, kłamią i nie chcą się dostosować do obowiązującego prawa. Oficjalne dane policji: 60 proc. przestępstw popełnionych w Islandii przez cudzoziemców jest autorstwa Polaków. Jeszcze gorszą opinię mamy w Wielkiej Brytanii. Szerokim łukiem omijani są nasi rodacy koczujący z butelką piwa, wina lub wódki na placu przed „polskim kościołem” w centrum Paryża, w pobliżu Placu Concorde.
O sobie zaś mamy wysokie mniemanie, obcych widzimy — rzecz ujmując nieco humorystycznie — następująco:
- Anglicy to flegmatyczne pedały.
- Francuzi żywią się ślimakami.
- Finowie produkują telefony, które się psują.
- Hiszpanie wciąż tylko jedzą i śpią.
- Szwajcarzy są nudni, aż się chce rzygać.
- Grecy to oszuści.
Na liście 30 lubianych nacji Polacy znajdują się na miejscu 18. Ale jest jaskółka: w Europie lubią nas Mołdawianie. Tyle, że tam masowo nie jeździmy.
Jerzy Klechta