Jacek Parol: Kościoły umierają stojąc (2)5 min czytania

episkopat2016-10-08.

Nie ukrywam, że tematyka Kościoła jest moją ulubioną. Rzadko w dziejach jest możliwość i okazja śledzenia dzień po dniu nadchodzącego kataklizmu, ze wszystkimi jego sygnałami. To tak, jakby mając ostrzeżenie o tsunami, usiąść w wysokiej wieży i obserwować tych, którzy zlekceważyli ostrzeżenie i radośnie krzątają się przy grillu.

W pierwszej części pisałem o konsekwencjach angażowania się Kościoła w bieżąca politykę i cenie, jaką przychodzi płacić, gdy faworyzowana formacja władze traci. Tym razem będzie nie o skali makro, a raczej o detalach. Niemniej warto sięgnąć po pierwszą część tekstu Jacek Parol: Kościoły umierają stojąc dla uzupełnienia całości obrazu.

Pisząc „Kościół w Polsce”, trzeba mieć świadomość, że nie istnieje praktycznie Kościół świecki, rozumiany jako wspólnota wiernych decydująca – czy chociażby mająca wpływ – na Kościół hierarchiczny. Kościół w Polsce – to episkopat i biskupi jako jedna siła, Ksiądz Rydzyk i jego imperium medialne i polityczne oraz publicyści i ewangeliści świeccy, wypowiadający się z wyżyn moralnych w imieniu katolików, a często i Kościoła.

Wszystkie trzy wymienione powyżej siły wsparły ekipę dobrej zmiany w dojściu do władzy. Wszystkie trzy wykonały prace na rzecz PiS i teraz z rachunkiem w garści stoją u bram.

O księdzu z Torunia nie chce mi się pisać. Normalny układ polityczno-biznesowy, w którym polityk-biznesmen ubrany w sutannę wspiera układ polityczny w słusznym przekonaniu, że to opłacalne.

O publicystach i filozofach pseudokatolickich też pisać nie warto. Ani to dziennikarze, ani katolicy. Czasem człowiek ma wrażenie, że prawicowi „dziennikarze” przystąpili do jakiejś tajnej paraolimpiady dla chorych psychicznie, do konkursu w uwikłanie Boga i religii w najbardziej absurdalną paralele myślową.

Warto zająć się reakcją Kościoła na bieżące wydarzenia w Polsce.

Pierwsza rzecz, budząca obrzydzenie i zdziwienie, to wyraźny flirt Kościoła ze środowiskami narodowymi. Msze w Białymstoku, „homilie” Międlarka, obecność purpuratów na marszach i uroczystościach z falangą na flagach.

Nic tego nie usprawiedliwia. Kościół nie ma dobrej historii związanej z faszyzmem. Wsparcie reżimu Franco w Hiszpanii skończyło się śmiercią „najwierniejszej córy Kościoła”. Hiszpania w wyniku tego związku stała się krajem laickim. Wcześniej Watykan nie maił problemów z wyborem między współpracą z niemieckimi i włoskimi faszystami i uratowaniem potęgi finansowej a jakimiś abstrakcyjnymi wartościami moralnymi. Nie zmieniło to faktu cierpienia i śmierci wielu zwykłych księży w okupowanych przez faszystów krajach.

Dlatego taki flirt jest moralnie obrzydliwy, politycznie zgubny a rozpatrywany w kategoriach patriotyzmu jest działaniem na szkodę Polski. Podnoszący łeb faszyzm jest złem dla Polski i Polaków. Kościół, który zamiast grzmieć z ambon, przypominać grzech nienawiści, nietolerancji, nie zajmuje stanowiska, lub mówi głosem faszysty w sutannie jest złem dla Polski i Polaków.

W Polsce łamane jest prawo, konstytucja i dobre obyczaje polityczne. PiS demoluje państwo, grozi, straszy i dzieli Polaków używając języka nienawiści. Padają słowa o gorszym sorcie, złodziejach, genetycznych zdrajcach i gestapowcach. Kościół milczy, nie broni atakowanych, nie upomina się o Polskę, nie próbuje mediować i łagodzić napięć.

Ostatnie dni przyniosły serię doniesień o skandalach pedofilskich związanych z księżmi i zakonnikami. Każda afera zamiast refleksji i bicia się w piersi kwitowana jest wyniosłym milczeniem. Nie przeszkadza to w trwaniu na stanowisku wielkiego moralizatora i pouczania i wskazywania z wyżyn co jest słuszne i moralne, zarówno w sprawach boskich jak i cesarskich.

Ostatni tydzień to wspaniały czas obywatelskiego weta dla narzucania swojej wizji świata przez religijnych fanatyków. Projekt ludzi, którzy uważają, że wszyscy muszą wyznawać ich zasady moralne i religijne zderzył się z wielkim spontanicznym protestem społecznym. Kościół początkowo stanął przeciwko Polkom moknącym na ulicach. Kilku hierarchów wygłosiło haniebne oświadczenia, pełne pogardy, moralnej wyższości i kompletnego braku empatii. Co ciekawe, w miarę narastania protestu – zamiast trwać w swej moralnej postawie kościół zaczął porzucać swych sojuszników, odcinając się od najbardziej skrajnych rozwiązań. Szczytem było oświadczenie pewnej posłanki że ma upoważnienie od hierarchów do odstąpienia od popierania szariatowego projektu.

Wyobrażam sobie jak trudne jest to doświadczenie dla osób wierzących, dla katolików, dla chrześcijan obrządku innego niż smoleński. Katolicyzm rytu smoleńskiego niesie wszystkie przywileje należne odwiecznej obecności Kościoła w życiu Państwa, pozbawiony jest jednak wszystkich tych pierdół o miłości bliźniego, nadstawianiu policzka, miejsca przy stole, wybaczaniu i tolerancji. Ryt smoleński to gotowość do poświęcenia życia, oczywiście cudzego, w obronie wartości, jawna nienawiść do przeciwników politycznych, pogarda dla słabszych. Tu nie istnieje rozdział Kościoła od państwa, a rząd działa pod dyktando hierarchów lub konsultuje z klerem swoją politykę.

Polski Kościół postanowił realizować swoją misję wiążąc ewangelię z programem partii narodowo-socjalistycznej, a brak odpowiedniej reakcji na swoje nauczanie spacyfikować przy pomocy ustaw i więzień. To droga do zatracenia. Polacy nie zapomną, Polki nie zapomną słów Hozera, twarzy fanatyków i milczenia Kościoła. Starsze pokolenia wychowane w przekonaniu, że Kościół jest obecny w życiu społeczeństwa będą miały mieszane uczucia. Młodsze pokolenia nie zaakceptują wszechobecności wrogiej ich wartościom siły, niedającej żadnego ponadczasowego przekazu, który można by traktować z szacunkiem

Prawda jest taka, że obecni hierarchowie, pozostając poza jakąkolwiek kontrolą podjęli decyzje, że im nie zdążą zaszkodzić skutki dzisiejszego uwikłania politycznego. Cokolwiek się stanie – dożyją swoich dni w luksusie niedostępnym zwykłym ludziom, a los Kościoła po upadku władzy PiS, jeśli kogoś w ogóle obchodzi – to ludzi, którzy żadnego wpływu na apolityczność Kościoła nie mają.

„Po nas choćby potop” to hasło przyświeca dzisiejszemu polskiemu Kościołowi, a my będziemy mieli okazję ten potop oglądać.

Jacek Parol

 

28 komentarzy

  1. J.S. 08.10.2016
  2. Magog 08.10.2016
  3. j.Luk 08.10.2016
  4. rafa 08.10.2016
  5. Corvallis 08.10.2016
  6. rafa 08.10.2016
  7. rafa 08.10.2016
  8. Obirek 08.10.2016
  9. wejszyc 08.10.2016
  10. A. Goryński 09.10.2016
    • j.Luk 09.10.2016
  11. PIRS 09.10.2016
  12. otoosh 09.10.2016
  13. slawek 09.10.2016
  14. Bejka_2015 09.10.2016
  15. wejszyc 09.10.2016
    • slawek 09.10.2016
      • wejszyc 10.10.2016
        • slawek 12.10.2016
        • wejszyc 12.10.2016
      • rafa 10.10.2016
  16. wb40 09.10.2016
  17. Poltiser 10.10.2016
  18. Mr E 10.10.2016
  19. Mr E 10.10.2016
    • wb40 10.10.2016
  20. Magog 16.10.2016