Polsko-polskie spory mało obchodzą Europę. Gdy jednak głupota wychodzi poza granice Rzeczpospolitej, wówczas mamy do czynienia z psuciem jej wizerunku. A nawet gorzej.
Jeśli np. niedouczony minister plecie o wyższości polskiej kultury kulinarnej nad francuską, inny zaś wyższy rangą w elicie władzy podejmuje decyzje, które uderzą nas wszystkich po kieszeni, a jeszcze ważniejsza figura podskakuje do gardła całej Unii Europejskiej — to wówczas mamy do czynienia z działalnością szkodliwą dla państwa polskiego.
Czy to już jest zdrada interesów Rzeczpospolitej?
A może są to tylko objawy choroby na umyśle.
Wszak jak wiadomo, jeśli Pan Bóg chce kogoś ukarać – to po prostu odbiera mu rozum.
Jerzy Klechta