2017-01-21.
„Kłamstwo” – to tytuł filmu, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin. Zobaczyłem go przy okazji spotkania z główną bohaterką, amerykańską historyczką, profesor Deborah Lipstadt.
Spotkanie odbyło się w siedzibie Redakcji Krytyki Politycznej, która tak oto je reklamowała: „Jedyne w Polsce spotkanie z Deborah E. Lipstadt, amerykańską profesor historii, autorką książki Denial: Holocaust History on Trial, bohaterką filmu Kłamstwo (ang. Denial). Film Kłamstwo to oparty na faktach dramat sądowy, którego akcja koncentruje się wokół procesu o oszczerstwo. W 1998 roku brytyjski historyk David Irving znany z negowania Holocaustu, wytoczył prof. Lipstadt proces o zniesławienie. Sprawa ostatecznie zakończyła się w 2000 roku decyzją Sądu Najwyższego Zjednoczonego Królestwa o zwycięstwie prof. Lipstadt”.Warto dodać, że pobyt Deborah Lipstadt był współorganizowany przez United International Pictures, polskiego dystrybutora filmu oraz Fundację Centrum Taubego Odnowy Życia Żydowskiego w Polsce. Moim zdaniem – warto zdawać sobie sprawę, że za takimi wydarzeniami stoją konkretni ludzie i instytucje, którym zależy na jakości dyskursu publicznego w naszym kraju.
Zaprosiła mnie na nie prowadząca dr hab. Agnieszka Graff i właśnie sprowokowany tym zaproszeniem dość dokładnie się oczytałem w dostępnych zresztą on line materiałach procesu. Jednak to nie techniczna strona zagadnienia była najważniejsza (nie wszyscy zdawali sobie sprawę na przykład, że to David Irving był autorem pozwu sądowego o zniesławienie, a nie Debora Lipstadt, jak wielu sądziło, która jakoby oskarżała Irvinga o negowanie Holocaustu). W każdym razie pretekstem był wspomniany film, a nie sam proces.
Co ciekawe, to właśnie miniony rok 2016, który dzięki ogłoszeniu przez Oxford Dictionary został okrzyknięty rokiem post-prawdy i rozpoczynający się rok 2017, w którym zwolennicy tej osobliwej zbitki językowej zdają się święcić triumfy. Warto zauważyć, że dzieje się tak nie tylko w USA gdzie gorliwy użytkownik „post-prawdy” właśnie zostaje zaprzysiężony na prezydenta. Dzieje się tak również w Polsce, gdzie fakty zaczynają odgrywać coraz mniejszą rolę, gdyż najważniejsza jest „właściwa” interpretacja „właściwych” faktów.
Jeszcze raz odwołam się do pomysłodawców spotkania, którzy w zaproszeniu napisali: „W trakcie naszej rozmowy, którą poprowadzi dr hab. Agnieszka Graff amerykanistka wykładowczyni gender studies, chcemy wspólnie z prof. Lipstadt i prof. teologii Stanisławem Obirkiem zastanowić się: jak walczyć o prawdę w czasach gdy nie będzie już świadków? Jaka jest rola/odpowiedzialność historyków, prawników i dziennikarzy w czasach „post-prawdy”? Czy walka o prawdę o Holocauście leży wyłącznie w rękach potomków ofiar? A może to w ogóle nie jest ważne?”
Rozmawialiśmy prawie dwie godziny i chyba ustaliliśmy jedno: o faktach się nie dyskutuje, nie rozmawia się również z ludźmi (jak David Irving), dla których fakty są tylko pretekstem, by snuć swoje własne chore wizje przeszłości i teraźniejszości. Agnieszka Graff wspominała o swoich przygodach z pseudo-znawcami problematyki gender, którzy wymyślają niestworzone rzeczy – tylko po to, by stworzyć wroga i z nim walczyć. Ja wspomniałem o moich potyczkach z pseudo-teologami dla których ich własne chorobliwe wizje chrześcijaństwa są ważniejsze niż doktrynalne dokumenty kościelne.
Zgodziliśmy się w jednym, nawet jeśli przestrzeń dialogu nam się kurczy – to należy pamiętać, że przyszłość jest w naszych rękach, a nie w chorych umysłach negacjonistów rzeczywistości.
Po debacie obejrzeliśmy wspólnie z główną bohaterka film „Kłamstwo”. Wbrew tytułowi to film o triumfie Prawdy. Polecam – bo to rzadkie doświadczenie w naszych marnych czasach.
Stanisław Obirek
“o faktach się nie dyskutuje, nie rozmawia się również z ludźmi (jak David Irving), dla których fakty są tylko pretekstem, by snuć swoje własne chore wizje ”
Prawda, ale … – zawsze jest jakieś ale.
Z jednej strony rozmawiając przy okazji samemu rozsiewa się te chore wizje traktując autorów jako partnerów w dyskusji, a z drugiej strony ignorując ich w sytuacji, gdy oni rosną w liczby doprowadzi do … no właśnie, do czego?
Jeśli dziś w Ministerstwie Edukacji zastanawiają się całkiem poważnie, czy nie “informować uczniów o innych możliwych scenariuszach dziejów niż teoria Darwina” to co zrobimy? Przestaniemy rozmawiać z całym pokoleniem?
Wziąwszy pod uwagę, że bzdura chcąc się przebić na ogół stara się o jak najbardziej atrakcyjny swój wygląd, człowiek mówiący o prawdach sprawdzalnych może kiedyś znaleźć się w znaczącej mniejszości.
Obawiam się, że ludzie “mówiący o prawdach sprawdzalnych” byli i będą zawsze w “znaczącej mniejszości”. Świadczy o tym zwycięstwo Trumpa, partii Kaczyńskiego i zupełnie realne zwycięstwa nacjonalistów na Zachodzie Europy. Czy to oznacza, że trzeba z nimi negocjować ich chore wizje? Nie! Odpowiedź jest jedna – stać twardo na gruncie faktów, sprawdzalnych właśnie. W końcu nie wszyscy wiedzą (bo to nie jest problem wiary), że ziemia jest okrągła ani że człowiek był na księżycu. Czy to oznacza, że będziemy te fakty negocjować? To samo dotyczy teorii Darwina. On sam nie wszystkich przekonał mimo niezwykle przekonujących danych jakie zebrał na poparcie swojej tezy. A że kreacjonizm ma się świetnie? Nie tylko w Polsce, również w USA. Nie dajmy się zwariować atrakcyjnym opakowaniem, będzie to tylko bzdura opakowana, ale nadal bzdura.
Ależ ja się z panem całkowicie zgadzam. Zastanawiam się tylko jak będziemy żyć w momencie kiedy bzdura osiągnie liczebność nie do ominięcia. I nie mam na myśli “negocjowania faktów”, ale samą rozmowę, bo na pierwszy rzut oka ona jest niemożliwa.
Teoretycznie rozwiązaniem jest edukacja, ale ona właśnie wpada w ręce tej bzdury i może stać się swoim własnym zaprzeczeniem.
Wiem, że w USA ona jest obecna dawno, śledziłem nawet jakiś czas rozwój kreacjonizmu w tym kraju, ale jakoś to mnie nie pociesza.
Dopóki można to było traktować jako głupstewko, było ok.
http://idzpodprad.pl/index.php/pl/component/k2/item/124-jaki-jest-wiek-ziemi
Ale kiedy coś takiego chce przekazywać dzieciom szkoła, zaczyna się tragedia.
Przy każdej dyskusji mysimy określić jakiś poziom wyjściowy, poza który nie można się zniżyć. Nawet dyskutując z dziećmi musimy określić poziom ich intelektualnego rozwoju. Trudno np. z “dzieckiem” nastolatkiem dystutować o istnieniu św. Mikołaja czy Baba Jagi… Byłoby to absurdalne dać się wprowadzić w taką dyskusję. Próba jakiejkolwiek dyskusji nad faktem Holocaustu byłaby po pierwsze policzkiem wobec tych milionów pomordowanych oraz wobec thych, którzy to piekło przeżyli. Dodatkowo byłoby to marszem pod rękę z ideologią Hitlera, która dokładnie takiej konkluzji swojego bestialstwa oczekiwała od przyszłych pokoleń “nadludzi.” Po trzecie, byłoby to niebezpiecznym precedensem wobec całego człowieczestwa, które powinno wyciągać konstruktywne wnioski z tak tragicznej lekcji historii. Wszelkiego rodzaju muzea, filmy, książki na temat tej czarnej karty historii są przede wszystkim ostrzeżeniem dla żyjących jak nisko my, ludzie możemy upaść (a to jeszcze nie jest niestety możliwe do osiągnięcia dno!). Jak to powiadają, po Holocauśie nie możemy już być pewni czy i my tak nisko nie zajdziemy….
Reformacji towarzyszyła kontrreformacja, wiekom średnim renesans. Ja pozostaję dobrej myśli, że mimo wszystko ludzie wrócą do rozsądku. Dlatego, że skrsjna prawica kieruje się chciejstwem, nie logiką. A to wiele kisztuje i szybko przynosi sprzeciw.
Gdyby ktoś wątpił w powagę sytuacji, oto pojaiwły się “fakty akternatywne” dzięki nowemu prezydentowi USA. Tu jeden z wielu komentarzy: https://www.theguardian.com/us-news/2017/jan/22/donald-trump-kellyanne-conway-inauguration-alternative-facts
a to dopiero początek, który zresztą dziwnie przypomina mi stosunek do faktów polskiej partii rządzącej…
Nieśmiało przypomnę co to jest “fakt”
http://sjp.pwn.pl/slowniki/fakt.html
Quote;
fakt «to, co zaszło lub zachodzi w rzeczywistości»
• fakcik
fakt naukowy «stwierdzenie konkretnego stanu rzeczy lub zdarzenia w określonym czasie i przestrzeni»
fakt prasowy, medialny «informacja rozpowszechniana w prasie lub mediach elektronicznych, niezgodna z prawdą, ale mająca wpływ na opinię publiczną»