2018-02-20.
Słyszałem pytanie izraelskiego dziennikarza i odpowiedź polskiego premiera. To pierwsze mnie wzruszyło, ta druga zdumiała.
Przypomnijmy: Odpowiadając na pytanie jednego z izraelskich dziennikarzy, potomka ofiar polskiego donosu, czy czeka go kara, gdy będzie mówił o polskiej winie za śmierć przodków, premier Morawiecki wprawdzie rozwiał jego obawy, ale jednocześnie poinformował, że także o żydowskich sprawcach będzie można mówić bez skrępowania. Przede wszystkim jednak obszernie i kwieciście mówił o męczeństwie i bohaterstwie Polaków.
Słowa o żydowskich sprawcach wywołały kolejny międzynarodowy skandal, który polski rząd próbuje przekuć na kolejne zwycięstwo, a prawicowi publicyści pracowicie tłumaczą, że tak naprawdę premier miał rację.
Warto wsłuchać się w głos historyka Andrzeja Żbikowskiego, który stwierdził, że słowa premiera Polski to nie tyle nietakt i brak delikatności, ale błąd i brak podstawowej wiedzy.
Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego dla OKO.press przypomniał rzecz podstawową: „W studiach nad Zagładą powszechnie używa się trzech pojęć zaproponowanych przez Raula Hillberga: sprawcy [perpetrators], ofiary [victims] i świadkowie [bystanders].
I przypomina rzeczy elementarne:
„Żydów nigdy nie zalicza się do sprawców, nawet żydowskich kolaborantów czy członków Żydowskiej Służby Porządkowej. Nawet te osoby zalicza się do ofiar, chociaż oczywiście to jest bardzo skomplikowana sytuacja, bo Żydzi byli mordowani w różnych sytuacjach i w różny sposób. Wypowiedź Morawieckiego to nie faux pas, to jest po prostu błąd. Ktoś nie uprzedził Pana Premiera, że tych pojęć używa się inaczej”.
Ale PiS ma swoją wersję historii, więc piórami kolejnych przedstawicieli tylko się pogrąża jako chociażby Rzeczniczka PiS Beata Mazurek wyłożyła kawę na ławę: „PMM w Monachium powiedział prawdę, która jest trudna do przyjęcia przez stronę izraelską. Nie przeczymy, że dochodziło do indywidualnej współpracy z okupantem z różnych stron, dlatego za mówienie prawdy nie ma potrzeby przepraszać”
Pytanie: czy przy każdej okazji musi się innych obrażać? Problem jest o tyle istotny, że słowa ważnych polityków są traktowane jako słowa reprezentatywne dla Polski i trzeba tłumaczyć, że tak nie jest, że jednak sporo Polaków myśli inaczej niż ten rząd i ten premier.
Stanisław Obirek
Morawiecki okazał się być chłopcem z łopatką, posłanym przez Kaczyńskiego do przesypywania piasku z miejsca na miejsce. Tyle potrafi. Jeśli ktoś miał złudzenia, to teraz powinny się one rozwiać. Prawdziwym sprawca jest Kaczyński. To on został wybrany przez społeczeństwo, które chce odreagować swoje kompleksy. Tak wynika z badan Gduli.
Społeczeństwo ponosi odpowiedzialność za swoich polityków. Jeśli społeczeństwo wybrało Kaczyńskiego, albo wprost albo przez zaniechanie, to społeczeństwo poniesie konsekwencje. Morawiecki jest tylko kolejnym pilotem mianowanym przez Kaczyńskiego. To kolejny pilot, który prowadzi swój samolot w kierunku zderzenia z brzoza. Niedotrenowany, nie znający dobrze języka, którego postanowił użyć, pewny siebie, i arogancki. Dość szybko doprowadził do zderzenia z pierwszym drzewem. Niedługo będą następne zderzenia.
Słuchając MM cały czas się dziwie.
Managerowie, nawet niskiego szczebla, we wspólczesnych “korpo” są wytrenowani w ważeniu słów. A przecież to nie był manager niskiego szczebla.
Coraz lepiej …. : http://natemat.pl/230673,czy-byl-polski-holokaust-zydzi-z-usa-chca-zerwania-stosunkow-z-polska
Słyszałem, że R.Giertych zatwittował do Pana Premiera, że jakby jeszcze kogoś chciał obrazić, to on mu służy pomocą. Chyba niepotrzebnie. Pan Premier ma to wbudowane, jak ta opętana przez złego ducha maglownica Stephena Kinga, albo jakaś inna kopara, co uważa, że koparka służy do tego żeby wszystkich kopać.
Tłumaczenie …. ” to nie tyle nietakt i brak delikatności, ale błąd i brak podstawowej wiedzy.” jest korzystne dla PMM, ale zupełnie niekorzystne dla Polski, z kilku powodów:
– obowiązująca wersja “polityki historycznej” jest celowym, świadomym zakłamywaniem historii Polski tak, aby “inna narracja” poprawiała samopoczucie wyznawców PiS – ksenofobów, nacjonalistów, nienawistników, antysemitów i wszelkich innych “-ów”; ta polityka ma z natury zatąpić rzekomą “pedagogikę wstydu” pedagogiką dumy z dokonań własnej nacji; słowem ci wszyscy na “-ów”, mimo iż grozą wieje ich stan umysłu i serca, mogą chodzić w glorii i chwale jako najbardziej postepowy naród na świecie, (nie jest ważne iż nie było żadnej “pedagogiki wstydu”, ważne aby przy pomocy zafałszowanej, hagiograficznej wizji dziejów Polski tłumy mentalnych Grażyn i Januszów, mogły chodzić w glorii i chwale głosując nadal na PiS),
– sami pisowcy, a w tym PMM, popierany przez tzw. “prawicowych” publicystów i takichże “historyków” zdaje się wierzyć w taką zakłamaną, pseudo bohaterską przeszłość wszystkich Polaków; słychać to w jego wielu wypowiedziach, poglądach, opiniach które w prawiają w osłupienie każdego, kto wie, że ten gość jest z wykształcenia historykiem; złożenie wieńców na grobach członków zbrodniczej Brygady Świętokrzyskiej jest dobitnym wyrazem fałszywej mitilogii odrzucającej wszelką wiedzę historyczną,
– ta sama wiara w “inną narrację historyczną” powoduje, że w rządzie lub MSZ nie ma nikogo, kto pomógłby PMM w rozumieniu czym jest polityka międzynarodowa, dyplomacja, czy prawda obowiązująca w relacjach międzypaństwowych,
– wreszcie pisowcuy, w tym PMM odrzucając “poprawność polityczną” odrzucają empatię i szacunek dla interlokutorów a stąd już krok do skandali i awantur na tle obskuranckiej wersji pseudohistorii.
Reasumując uważam, że takie wypowiedzi nie są żadnym błędem, ale celowym i świadomym brakiem delikatności, nietaktem i prowokacją, a wynikają z próby przedstawienia “polskiego” punktu widzenia na zbrodnie holocaustu i historię II WŚ. Gdyby był to błąd, to każdy myślący człowiek natychmiast by go sprostował i za niego przeprosił, mając świadomość jak złe skutki dla Polski takie wypowiedzi przynoszą. Czy ktoś z państwa słyszał takie sprostowanie czy przeprosiny? Władze Izraela, społeczność żydowska na świecie, dyplomacja innych państw oraz czołowe czasopisma światowe, uświadamiają nam jakie szkody Polsce przynosi władza pisowców. PMM jest tylko eksponentem tej władzy, a oczekiwania wielu z nas, że będzie światłym europejczykiem należy umieścić w kategoriach złudzenia.
Wygląda na to, ze na marzec Kaczelnik oraz jego wierna druzyna zaplanowała polowanie na żydowskich sprawców oraz na dzieci i wnuki. O ile chodzi o tych pierwszych, to wiadomo, dokąd ich można wygonic. Natomiast nie jest jasne, dokąd mają się wyniesc ci drudzy po zdjęciu z “wielu eksponowanych stanowisk w różnych miejscach”. Pan Patryk Jaki buduje nowoczesne więzienie, ale do marca pozostało jeszcze raptem kilka dni. Pan Jaki powinien się pospieszyc.
Powyzszy komentarz odnosi sie do mysli wyrobu prezydento-podobnego. Cytuje za Dziennikiem: “To jest starcie ideologiczne, starcie historyczne, ale to jest starcie również o to, kto w naszym kraju ma sprawować rząd dusz… Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach”.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/548679,andrzej-duda-polityka-historyczna-prezydent-pis-lech-kaczynski-zolnierze-wykleci.html
Z przeglądu komentarzy prasowych wyłaniają się 3 możliwe scenariusze. Albo PMM prowadzi własną grę polityczną obliczoną na zdobycie własnego zaplecza i uwolnienie się od całkowitej zależności od JK, albo PMM wypełnia ściśle zalecenia JK chroniony przez machinę propagandy, albo jest beztroskim ignorantem o świadomości Pawki Morozowa. Każdy z tych scenariuszy przeraża mnie na inny sposób.
Jeżeli Morozowa to Pawlika. Pawka był Korczagin i z innej bajki. Dbałości o szczegóły nigdy dość….
“słowa premiera Polski to nie tyle nietakt i brak delikatności, ale błąd i brak podstawowej wiedzy”. Nie. Bankster, by użyć prawicowo-narodowego słownictwa, ma wiedzę. Wie doskonale, jak postępowali Polacy podczas IIWŚ w stosunku do Żydów, wie wszystko o Brygadzie Świętokrzyskiej i działaniach innych katolickich bandytów. I właśnie to akceptuje w stopniu najwyższym, to mu się podoba. Jest Polakiem z krwi i kości.
Przypomniane przez Narciarza słowa prezydenta Dudy niestety potwierdzają zbiorowe zaczadzenie polityką historyczną rozumiana tak prymitywnie jak tylko można to sobie wyobrazić. W tym semestrze zaczynam wykład na temat pamięci, polecę studentom jako prace semestralne wywody naszych prominentnych polityków i ideologów jako wzorcowe sposoby nieradzenia sobie z przeszłością. Co skutkuje pogłębiającym się konfliktem z wszystkimi, nie wyłączając własnego społeczeństwa. Aż chce się zacytować klasyka – popaprańcy!
Ważne dopowiedzenie to rozmowa z izraelskim dziennikarzem, którą przedrukowuje dzisiejszy onet.pl: https://wiadomosci.onet.pl/swiat/ronen-bergman-mialem-lzy-w-oczach-po-slowach-morawieckiego/4wf62gy
Tu fragment z tej rozmowy, którą warto przeczytać w całości: “Myślę, że powinniśmy przedstawiać fakty takimi, jakimi są, a nie je ignorować. Stwierdzenie, że Holocaust został zainicjowany i wykonany przez nazistów, jest oczywiście prawdziwe. Obozy koncentracyjne i obozy zagłady, które powstały na polskim terytorium, zostały utworzone przez niemieckie siły i niemieckie władze. I nie ma nikogo, kto wątpiłby w to, że było wielu Polaków, którzy pomagali Żydom i ich ratowali. Nikt nie próbuje, nawet nie ośmiela się, tego podważać. Problem w tym, że zgodnie z wieloma opracowaniami historycznymi, choćby z Yad Vashem, istniała znaczna grupa Polaków, którzy pomagali nazistom. I tego nie powinno się ignorować. Próba mówienia, że było raptem kilku przestępców pomagających nazistom i stawianie ich na równi z żydowskimi przestępcami, jest niedorzeczne. To nowa wersja negowania Holocaustu. Chciałbym jeszcze dodać, że w ostatnich dniach przetłumaczyłem sobie to, co pisze się w polskich mediach społecznościowych i na polskich prawicowych portalach. I to, co tam jest napisane, to kolejny dowód na to, że wypowiedź polskiego premiera nie była wpadką czy pomyłką, tylko odzwierciedla sposób rozumienia historii, który jest kompletnie fałszywy. Porównywanie faktu, że Niemcy wyznaczali Żydów, pod groźbą śmierci, żeby pomagali im w getcie, do współpracy, na jaką niemieccy okupanci mogli liczyć ze strony Polaków, jest oburzające. Zresztą nawet po wojnie, kiedy w Polsce nie było już nazistów, zdarzały się tam antyżydowskie pogromy. Myślę, że to nowe prawo (o IPN – DW) odniesie i już odnosi dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego i przykuje jeszcze większą uwagę do przestępstw popełnionych przez Polaków w czasie wojny”.
Ważne, żeby po prostu najpierw posłuchać co powiedział Morawiecki: w odpowiedzi na historię przedstawioną przez Bergmana i jego pytanie. Pierwsza część pytania dotyczyła tego, że jeżeli Bergman dobrze rozumie polską ustawę, to za opowiedzenie historii swojej rodziny (która uciekła, najprawdopodobniej ratując życie, przed zamierzonym przez polskich sąsiadów donosem) mógłby być w Polsce uznany za winnego przestępstwa. Druga, i podsumowująca część pytania dotyczyła istoty polskiego przesłania, formułując jendocześnie zarzut, że reakcja świata jest przeciwna do zamierzonej “przyciągając więcej uwagi do takich aktów okrucieństwa”.
Morawiecki powiedział, że jest istotnie ważne, żeby zrozumieć, że ustawa nie prowadzi do pociągania do odpowiedzialności za stwierdzenia, że “byli polscy sprawcy, podobnie jak byli żydowcy sprawcy, podobnie jak byli rosyjscy sprawcy, podobnie jak byli ukraińscy, nie tylko niemieccy sprawcy” i w następującej części zdania odniósł się do określenia “polskie obozy śmierci” i licznych koniecznych interwencji poskich ambasad.
Komentarz jest prawie zbędny jako, że prawie oczywisty: także ze względu na możliwość nadania wypowiedzi premiera kontekstu innego niż zamierzony, użycie w niej określenia “żydowscy sprawcy” należy uznać za niefortunne (podobnie zresztą jak ustawę).
W odpowiedzi Morawieckiemu Netanjahu (to już za prasą) uznał, że wypowiedź jest “nie do zaakceptowania” gdyż “nie ma podstaw do porównywania postaw Polaków i Żydów w czasie Holokaustu” . Oboje jednak sądzę, że mogą zgodzić się ze stwierdzeniem, że istotnie nie ma podstaw, zarówno w oparciu o wiedzę historyczną o Holokauście i w oparciu o ich własne wypowiedzi (badaczom języka angielskiego pozostawię jedynie zastanowić się nad znaczeniem użytej przez Morawieckiego konstrukcji: “as there were”: czy oznacza ona porównywanie, domysł porównywalności, czy fakt także występowania, proszę tylko nie kierować się kluczem partyjnym..).
Bergman jednak w cytowanym wywiadzie posunął się istotnie dalej: “To nowa wersja negowania Holocaustu” i to jest wypowiedź nie do zaakceptowania. Podobnie wypowiedzią nie do zaakceptowania wydaje się ocena przedstawiona przez przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów Ronalda Laudera: “nie jest to niczym innym niż próbą fałszowania historii, która pobrzmiewa najgorszymi formami antysemityzmu i zaciemniania Holokaustu”.
Jednocześnie trzeba się w pełni zgodzić z Lauderem, że Polacy są “w zrozumiały sposób wrażliwi na nazywanie niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady w okupowanej Polsce, polskimi” oraz oczywiście z Bergmanem w kontekście jego wypowiedzi o często odwrotnych do zamierzonych następstwach wypowiedzi polityków (na marginesie: w istocie przerażająca historia Bergmanów wydaje się usprawiedliwiać emocje jego wypowiedzi, powiedział zresztą, że jego matka – rozumiem, że Polka już po wojnie zarzekła się, że nie wypowie ani jednego słowa po polsku, to istotnie smutne).
Akurat ta historia wydaje się jednak już na tyle oczywista, że skończy się zapewne dobrze.
Dokąd nas zaprowadzi wyrachowane zachowanie rządzących? Czy istnieje choć jeden pozytywny scenariusz? Czy może być tak, że arogancja, bezczelność i pycha w jakiś magiczny sposób sprawią, że staniemy się wielcy i ważni?
Czy to jest możliwe, że jesteśmy w sferze zainteresowań Rosji, jako np. kandydat do anektowania? Czy poprawne jest założenie, że urażony Izrael i USA w razie agresji Rosji na zachód (Ukraina, Polska) nie będzie starał się angażować sił sowieckich od południa (przez zaangażowanie militarne Rosji w Syrii) , co ułatwi/umożliwi rosyjskie działania na zachodzie?
I wreszcie, czy to absurdalne konfliktowanie Polski wynika tylko z głupoty i przypadku, czy jest jakimś diabolicznym planem?
>>I wreszcie, czy to absurdalne konfliktowanie Polski wynika tylko z głupoty i przypadku, czy jest jakimś diabolicznym planem?<<
Przypadki ponoć nie istnieją, za to istnieje w 100% brak rzetelnej informacji.
Brak informacji przekłada się na tzw. gdybolenie.
Znalazłem informację, do przemyślenia..
https://wpolityce.pl/polityka/382824-nasz-wywiad-dr-muszynski-spor-izraela-z-polska-o-nowelizacje-ustawy-ipn-jest-szersza-rozgrywka-polityczna-w-tle-widac-niemcy-i-rosje
Po przeczytaniu mam tylko jedną refleksję: Ależ oni są zaczadzeni! Staram się unikać jednoznacznych określeń ale trudno nie użyć terminu “sekta”. Wszystkie podniesione przez Muszyńskiego argumenty merytoryczne można spokojnie dyskutować w atmosferze otwartości i uczciwości intelektualnej i nawet się do tego lubić wzajemnie i szanować. Ale gra w “pomidor” rujnuje każde racjonalne podejście. W ich wykonaniu pomidor, czyli komunizm. I oni zupełnie sobie z tego nie zdają sprawy. A to już jest intelektualna dysklasyfikacja.